Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

18.06.2006
niedziela

Teatr Bronisze

18 czerwca 2006, niedziela,

Kto nie wierzy w bajki, powinien wybrać się do leżących między Warszawą a Ożarowem Maz. Bronisz. Bronisze znane są obecnie głównie z giełdy rolnej, ale warto skręcić w drogę prowadzącą do Piastowa, potem jeszcze trochę pokluczyć, żeby znaleźć się w lokalnym, publicznym przedszkolu. Już u progu gościa zaskoczy, że funkcję opiekuna pełni mężczyzna – Zbigniew Wójcik, który wraz z żoną Zofią od długich lat chowają „cudze” dzieci.

Warto w tamte okolice zajechać w okresie przerwy przypadającej na Boże Ciało. Od dziewiętnastu już lat odbywają się wówczas ogniska teatralne, podsumowujące cały rok pracy Teatru Bronisze. Osiem grup, ponad 100 osób, od przedszkolaków przez dawnych przedszkolaków, a nierzadko już studentów po rodziców obecnych i dawnych przedszkolaków pracują przez cały rok pod czujnym okiem Wójcików, przygotowując nowe spektakle. Potem raz w roku dochodzi do teatralnej fiesty, wspólnej zabawy na scenie i przy ognisku, trwającej przez dwa dni ze sporymi kawałkami nocy. Ostatnie przedstawienie wystawiane było przez studentów po północy z soboty na niedzielę.

Grać u Wójcików może każdy, dla każdego znajdzie się odpowiednia rola. Nie piszę jednak o Broniszach jako krytyk teatralny, lecz by pokazać, że są, zapewne całkiem liczne miejsca w Polsce, gdzie ludziom czegoś się chce. Tu, w Broniszach pretekstem do wspólnego działania jest teatr. Efekty są niebanalne, nie tylko pod względem społecznym, ale i artystycznym. Od lat bowiem spektakle z Bronisz zdobywają nagrody na licznych, nie tylko krajowych konkursach. Dwa dni spędzone z Wójcikami i ich aktorami to doskonała odtrutka na banalność i tandetę publicznego życia.

Niestety, teatrom takim jak w Broniszach żyje się coraz trudniej. Zbyszek Wójcik narzeka, że umierają powoli ogólnopolskie festiwale teatrów amatorskich – trudno o sponsorów, a mecenat państwa nie schyla się do tak „drobnych” przedsięwzięć. A takie duże spotkania potrzebne są w równym stopniu, jak integrujące lokalną społeczność doroczne ogniska.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. 🙂 potwierdzam byłem

  2. Byłem jeden raz na spektaklu Teatru Bronisze i potwierdzam, że faktycznie robią dobre przedstawienia. Nota bene było to w ubiegłym roku na Tumulcie w Łomży, czyli na łomżyńskim przeglądzie teatrów amatorskich – jak na ironię Tumult w tym roku się nie odbył, gdyż jego główny organizator wyjechał do Wlk. Brytanii… bo w Polsce o wiele za słabo płacili. Polska rzeczywistość.

  3. To swoisty fenomen. Takich ludzi jak Ciocia i Wójek należy pielęgnować. Dzieci-aktorzy to jedno, ale właśnie w Broniszach widać jak bardzo dorosłym (mamom, tatom, babciom itd.) są potrzebne takie małe lokalne imprezy. Jak są zaangażowani, zachwyceni, zakręceni i……………SZCZęśLIWI !!! Gratulacje i oby tak dalej….

  4. A ja tam byłam i chodziłam i występowiałam.
    Kocham <TEATR BRONISZE:*3

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php