Socjalizm i towarzyszący mu system ekonomiczny był ponurą, choć niewątpliwie ciekawą aberracją. Jeszcze ciekawszy jest proces rozstawania się z socjalizmem i transformacja do systemu wolnorynkowego kapitalizmu. Dziś zastanawiali się nad tą kwestią ekonomiści podczas konferencji „Wkład transformacji do teorii ekonomii” w Szkole Wyższej Olympus. Konferencja towarzyszyła opublikowaniu książki pod takim samym tytułem (red. nauk. Jerzy Kleer i Andrzej Kondratowicz).
W debacie dominowały pytania: Czy transformacja oznaczała powrót do głównego nurtu ekonomii, jak głoszą zwolennicy teorii neoklasycznej? Czy jednak, jak mówił m.in. prof. Tadeusz Kowalik, istnieje coś takiego, jak główny nurt? Przecież kapitalizm to wiele nurtów, ideał wolnego rynku jest, jak sam socjalizm, nigdzie nie zrealizowaną w pełni utopią. Prof. Kołodko, bogatszy o doświadczenia polityczne, przypominał, że owszem, każda praktyka (w tym polityka gospodarcza) opierać się musi na dobrej teorii, ale każda praktyka musi uwzględniać także coś, o czym zapominają ekonomiści – realne interesy.
Kolejne pytanie: czy istniała tylko jednak ścieżka transformacji? Wszak dziś wątpliwości mają i poważnej rewizji wcześniejszych poglądów dokonali Jeffrey Sachs, Milton Friedman. Czy liberalizując rynki nie zapomnieliśmy o równie szybkim budowaniu instytucji formalnych i nieformalnych, pozwalających sprawnie działać rynkom? Prof. Kołodko zarzucił, że w okresie transfomacji popełniono kilka razy poważne błędy (początek lat 90. i ich końcówka – okres schładzania). Gdyby nie one, dochód narodowy w Polsce na głowę byłby kilka tysięcy dolarów większy, na poziomie dochodu Słoweni.
Czy (w kontekście choćby dyskusji wokół notki „Polska socjalna”) sprawiedliwość społeczna wyklucza efektywność ekonomiczną? Jeśli popatrzeć na listę krajów najbardziej konkurencyjnych, to dominują kraje skandynawskie, co sugeruje, że sprawiedliwość społeczna nie przeszkadza, ale wręcz jest warunkiem efektywności. Swoją drogą przekonał się o tym ostatnio zachwalany przeze mnie prezydent Roh Mu Hyun, którego ugrupowanie dostało w ostatnich wyborach lokalnych (31 maja b.r.) w Korei Płd. czerwoną kartkę – właśnie za niezdolność zmniejszenia rozwarstwienia społecznego, będącego skutkiem recesji roku 2003 i 04.
Prof. Kleer podkreślił znaczenie, jakie dla ekonomistów musi mieć doświadczenie innych nauk społecznych – modele ekonomiczne nie mogą abstrahować od kontekstu społecznego, politycznego, kulturowego. To właśnie te miękkie czynniki decydują często o powodzeniu praktycznych działań ekonomicznych (polecam najnowszą „Kulturę współczesną”).
W końcu, czy doświadczenie socjalizmu należy interpretować jedynie w negatywnych kategoriach? Prof. Wilkin, przytaczając m.in. Josepha Stiglitza, amerykańskiego laureata ekonomicznego Nobla, twierdzi, że w samej myśli socjalistycznej ciągle można szukać wielu inspiracji do tego, by szukać możliwości tworzenia lepszego społeczeństwa.
28 czerwca o godz. 12:27 124
Bardzo dziękuję Panu za stworzenie tego bloga. Od wielu lat śledzę Pańską publicystykę i niejednokrotnie mam wrażenie, że jest Pan w pewnym sensie wyrazicielem moich opinii.
W kwestii przemian ustrojowych i ekonomicznych w naszym kraju można powiedzieć głównie to, że na pytania, które zostały tu postawione (a także w tekście ?Polska socjalna?) o kształt i dalszy kierunek tych zmian nie ma łatwych odpowiedzi. Od kilku lat prowadzę ćwiczenia z przedmiotu ?Przemiany współczesnego społeczeństwa polskiego?. Miałam więc okazję zapoznać się z opiniami wyrażanymi w tej kwestii przez teoretyków (głónie socjologów) i przedyskutować je z praktykami jakimi są moi studenci – obecni lub przyszli pracownicy socjalni. Pracują oni (podobnie jak ja) lub będą pracowali z tych teoretycznie analizowanych przemian ofiarami. Moja ostrożność wyrażania opinii, przynajmniej tak gorących i zaangażowanych jak te, które przeczytałam pod pańskimi wpisami wynika właśnie ze złamania teorii ? taką właśnie praktyką. Jeżeli bowiem martwią nas czy irytują postawy polskich obywateli, ich poglądy i polityczne wybory; jeżeli chętnie szukamy wzorców za granicą jeśli chodzi o pracowitość, otwartość na zmiany, umiejętność kreowania własnego losu oraz czerpania z tzw. społecznego kapitału – nie powinniśmy zapominać o tym, że każdy kraj, każda kultura posiada określoną specyfikę. Jeśli mamy ochotę narzekać na kształt polskiego społeczeństwa to należy najpierw zastanowić się nad tym czemu ono jest takie jakie jest. Przypomnieć dzieje naszego narodu, jego elit a także pozostałych jego członków, którzy czasem nawet w obrębie jednego pokolenia zmuszeni są już drugi raz przejąć nowy system wartości, nowe strategie działania. Gorzka prawda jest taka, że gdyby kandydat na prezydenta w Polsce mówił o nowoczesnych technologiach, nie mógłby liczyć na poparcie. Kampanie polityczne są dostosowywane do podzielanych w Polsce wartości, lecz te aksjoskale nie powinny być jedynie obiektem szyderstwa, lecz także zrozumienia. Powinny stanowić nie tylko polityczne narzędzie, ale również podstawę do tworzenia strategii aktywizacji społecznej. Tak więc aktywizacja społeczna i edukacja jak najbardziej z durzą dozą poszanowania i zrozumienia dla drugiego człowieka.
28 czerwca o godz. 19:07 128
Ostatnio mając okazję przygotowywac sie do egzaminu z historii gospodarczej Polski analizowałem rozwój ekonomiczny naszego państwa na tle innych postkomunistycznych panstw regionu. Otóż wyniki wydają się być naprawde niezłe- np PKB mierzone wg parytetu siły nabywczej. Jest to niewątpliwie wynik planu Balcerowicza i szybkich działan na rzecz powstania wolnego rynku i giełdy papierów wartościowych. Państwa, które wybrały łagodniejsze drogi przemian do tej pory borykają się z problemami już załagodzonymi w Polsce. Nie jest więc moze tak źle jakby mogło być. Kwestia czy może być lepeij?
—————————————————
Czy… patriotycznie wychowani, zlustrowani, legitymujący się zaświadczeniem z IPN, CBA i od proboszcza będziemy budować następny kraj kwitnącej lipy przeżarty świadomoscią solidarnej komuny menatlnej…