Skąpana w słońcu Jerozolima robi wrażenie, którego nie da się zapomnieć. Niestety, nie da się również zapomnieć smutku Starego Miasta, zamieszkałego głównie przez Arabów. Wczoraj, protetując w odpowiedzi na masakrę w Strefie Gazy (w środę izraelska artyleria zniszczyła, przez pomyłkę, jak zapewnia wojsko, zabudowania cywilne zabijając 19 Palestyńczyków, w tym ośmioro dzieci) zamknęli swoje kramy. Wzgórze Świątynne i całe Stare Miasto pilnowały gęste posterunki policji obawiającej się ewentualnych demonstracji. Zwłaszcza, że jednocześnie pod Knsesetem od wielu dni trwały demonstracje ortodoksyjnych Żydów protestujących przeciwko zapowiadanej na dzisiaj Gay Pride Parade (Paradzie gejowskiej). Ortodoksi przywieźli wczoraj ze sobą barany, kuce i osły – policja nie zezwoliła na wprowadzenie do miasta wielbłądów i koni. Zapowiadają, że wszelkimi siłami będą bronić przed zamianą Jerozolimy w Sodomę. Do masakry w Strefie Gazy władze w osobie Prokuratora Generalnego nie widziały powodu, by uznawać argumenty ortodoksów. Jerozolima jest nie tylko Świętym Miastem, ale i stolicą państwa demokratycznego, gwarantującego wolność wypowiedzi i manifestacji. Policja jest od tego, by demonstrantom zapewnić bezpieczeństwo. Po wydarzeniach środowych sytuacja zmieniła się jednak radykalnie, bo nagle pojawił dodatkowy czynnik zagrożenia – ewentualny atak Hamasu wykorzystującego zamieszanie związane w manifą gejów i lesbijek. W rezultacie karakołomnych negocjacji doszło do konsensu. Parada odbyła się, ale na zammkniętym terenie stadionu. DO pilnowania porządku zmobilizowano tysiące policjantów. Ortodoksi z kolei odwołali większość kontrdemonstracji. Impreza przebiegła we względnym spokoju. Opisuję ten przypadek, bo dobrze ilustruje złożoność procesów społecznych przebiegających w Izraelu. Jest to z jednej strony państwo supernowoczesne i liberalne, Tel Aviv jest kosmopolityczną metropolią promującą się m.in. otwartością na różnorodność, również w sferze seksualnej. Jerozolima, stolica tego państwa to jednocześnie największe skupisko religijnych tradycjonalistów, pilnujących litery Pisma z podobną dosłownością, jak tysiąc i dwa tysiące lat temu. To niezwykle wybuchowa mieszanka, na dodatek zanurzona w morzu łatwopalnej substancji – jawnej wrogości wobec Izraela znacznej części świata Islamu. Norman Davies w Salzburgu mówił, że ma obway wobec przyszłości i przetrwania Izraela. W Izraelu, mimo napięć wewnętrznych i w stosunkach ze światem zewnętrznym nie widać braku wiary w przyszłość. Obecny rok, mimo katastrofalnej wojny w Libanie był najlepszy pod względem bezpośrednich inwestycji zagranicznych. Najwyraźniej finansiści, w przeciwieństwie do historyków wierzą w żywotność jedynej na Bliskim Wschodzie liberalnej demokracji.
10.11.2006
piątek
Jerozolima, Sodoma i demokracja
10 listopada 2006, piątek,
11 listopada o godz. 22:48 1423
W Montrealu ortodoksyjni zydzi (chasydzi) wystapili ostatnio do wladz miasta, zeby nakazac zainstalowane mlecznych szyb w oknach sali cwiczen jednego z oddzialow YMCA znajdujacego sie w poblizu skupiska chasydow, gdzyz widok cwiczacych kobiet w strojach treningowych narusza ich wierzenia kiedy przechodza obok „imki”. Sprawa z pewnoscia skonczy sie przed sadem. Oczywiscie padaja oskarzenia o antysemityzm, ale do obecnosci tego zarzutu w retoryce ortodoksow mozna sie przyzwyczaic, co nie znaczy, ze przywyknac. Ilekroc slysze ten antysemityzmu gdy krytykuje sie postepowanie zydow czy Izraela, tylekroc przypomina mi sie bajka o chlopcu, ktory krzyczal „wilki ! wilki !” bez powodu. Az wykrzyczal, tylko ze wtedy juz nikt nie zareagowal.
Pare lat temu w dzielnicy Outremont (spora populacja ortodoksow) przeglosowano pod ich naciskiem zakaz pokazywania sie w parkach w szortach i w koszulkach z krotkim rekawem. Powod ten sam, co wyzej. Dopiero interwencja ministra sprawiedliwosci, ktory wykonuje nadzor prawny nad samorzadami anulowala uchwale.
Oczywiscie nie tylko fundamentalisci ze srodowiska zydowskiego wyskakuja z podobnymi pomyslami, ale skoro pisze pan akurat o Jerozolimie i napieciach w tym miescie, dorzucam i ja swoje lokane trzy centy kanadyjskie do tematu.
Fundamentalizm religijny, nie zaleznie od wierzenia posluguja sie zawsze tym samym schematem: atakowac istniejacy system swobod obywatelskich, wyrywac kawalek po kawalku z tego systemu w imie obrony wartosci wyznawanych przez miejszosc religijna.
Wczoraj jeden z satyrykow zaproponowal, zeby zaopatrzyc zgorszonych chasydow w okulary z mlecznymi szklami zamiast wstawiac mleczne szyby w „imce”.
Na szczescie za smianie sie z absurdow nie sciga sie jeszcze z urzedu.
Pozdrowienia,
Jacobsky
12 listopada o godz. 8:54 1432
Myślę, że ustanowienie w państwie mądrej, wyważonej oraz zabezpieczającej prawa jednostki i społeczeństwa konstytucji, a następnie bezwzględne odwoływanie się do niej w sporach z fundamentalistami jest jedyną metodą ochrony wolności przy jednoczesnym zapewnieniu poszanowania norm współżycia społecznego.
13 listopada o godz. 14:25 1440
Wiadomo, że wszelkie wolności gwarantuje np konstytucja USA wraz z multum poprawek. Wszystko to nie chroni społeczeństwa przed żądaniami pań (Córy Rewolucji) aby dużym psom i koniom zafundować majtki, bo obrażają chrześcijańskie poczucie skromności , z jednej strony, a z drugiej grupie obywateli zatroskanych o neutralność wyznaniową państwa, zażądać usunięcia sprzed gmachu sądu statuy Biblii, czyli wykonanej z brązu 3 metrowej rzeżby naśladującej kamienne tablice. Rzecz w tym, żeby przynajmniej Sądy zachowały prócz zachowania ducha i litery prawa, także odrobinę zdrowego rozsądku.
13 listopada o godz. 23:27 1443
Czy Elton Johns nie ma racji mowiac ostatnio .ze religie powinno sie zakazac bo sa siedliskiem nietolerancji,nienawisci do drugiego czlowieka z tego powodu ,ze jest inny,jednoczesnie gloszac milosc.)))jestem za