Tylko co serwisy finansowe poinformowały, że wartość akcji Google przekroczyła granicę 600 USD, co oznacza że firma warta jest ponad 180 mld USD, a Brin i Page mają po 20 mld, a już pojawiła się kolejna informacja: szefowie firmy postanowili dokupić kolejny odrzutowiec do już istniejącej floty trzech maszyn. Do dwóch Gulsftreamów Vs i Boeinga 767 dołączy Boeing 757, donosi Cnet.
Obok samych zakupów ciekawy jest układ Google z Nasa, samoloty bowiem „parkują” na lotnisku Nasa Ames Research Center. W ramach partnerstwa publiczno-prywatnego naukowcy z agencji mają możliwość korzystania z samolotów, a lotniskowe porozumienie kosztuje Google 1,3 mln USD rocznie. Informując o zakupie nowego samolotu Google poinformował, że wykupił także offsetowy pakiet ekologiczny, czyli niejako dobrowolnie opodatkował się w związku z emisją CO2 i wpływem korzystania z samolotów na środowisko.
Cnet daleki jest jednak od ironizowania, że obrastający tłuszczem miliarderzy inwestują w nowe zabawki. Google i jego mózgi stają się coraz ważniejszym elementem globalnej infrastruktury i łatwo dostępna flota samolotów może być jednym z elementów scenariusza awaryjnego, gdyby np. trzeba było szybko ewakuować dużą liczbę pracowników.
Actually, maybe these aren’t just toys to the Google guys. Maybe they are a reflection that the company has become so important it needs special privileges, and a way to evacuate large groups of people out of the area quickly.
12 października o godz. 9:10 26820
Pachnie mi to oligarchią i układem. Najwyższy czas zablokować dostęp do serwerów Google dla polskich internautów. To nauczy tych oligarchów z Google rozsądku. 🙂
12 października o godz. 10:22 26822
Pan w to wierzy? W kupowanie samolotow po to by sprostac potrzebie „szybkiego ewakuowania dużej liczby pracowników”?
Nawiasem mowiac, swietny marketing maja w Google. Robia wlasciwie znacznie mniej ciekawe rzeczy od chocby MS, a o nich jest non-stop w prasie jako o bardzo innowacyjnej firmie. A o takim Amazonie, ktory ma naprawde kilka innowacyjnych i swietnych projektow (jak chocby Elastic Cloud) nie ma ani slowa.
12 października o godz. 11:50 26824
@Cyncynat
„swietny marketing maja w Google”
Na pewno nie tak swietny jak w MS. Acz MS ma jeszcze mniej innowacji niz Google.
A jesli chodzi o innowacje to im wystarczy ta jedna z ktora zawojowali caly swiat. Wyszukiwarka. Raz wynalezli silnik i teraz, do czasu az ktos wymysli lepszy nie maja sie czego bac.
12 października o godz. 12:13 26825
@Cpols
Google dalej jest firma jednego produktu. Kasa idzie z jednego zrodla – z reklam. Jak ktos wymanewruje ich na tym polu, banka Google zrobi to co robia inne banki.
A MS, owszem, jest znacznie bardziej innowacyjna firma.
12 października o godz. 12:16 26826
A – pytając z ciekawości – samolotów posiada choćby MS, czy Amazon? I jak to wygląda w przeliczeniu na wartość firmy?
12 października o godz. 12:46 26828
Cyncynat, rownie dobrze mozna powiedziec ze „MS dalej jest firma jednego produktu. Kasa idzie z jednego zrodla – sprzedazy oprogramowania”. Albo: „Koncern ITI dalej jest firma jednego produktu. Kasa idzie z jednego zrodla – z reklam”. Mylisz model biznesowy z produktem. Tymczasem Google ma mnostwo produktow: youtube, earth, docs, gmail, ze wymienie tylko te z ktorych korzystalem dzisiaj.
Natomiast w dziedzinie innowacji MS, coz, moze i sa innowacyjni, ale ostatnio brakuje im zdolnosci do zamieniania swojego R&D w ciekawe produkty. Xbox, Vista, Zune – naprawde ktorykolwiek uwazasz za ciekawy?
12 października o godz. 13:17 26830
@fruzia
Branza a produkt, to nie to samo. MS nalezy do branzy softwareowej, i ma wiecej niz jeden produkt. Google caly czas jedzie na AdSense i pochodnych. Google ma jeszcze baardzo dluga droge przed soba, zanim chocby zblizy sie do MS w branzy softwareowej. Pisze to jako ktos, kto nigdy nie byl fanem MS. Ale nie trzeba byc fanem by zauwazyc, ze Google serwuje glownie pol-upieczone ciasteczka. Googla wlasne produkty, typu GMail i Google Groups, sa przez kilka lat w stadium beta, a jak juz sa nie beta, to dalej sa zabugowane tak jak by byly czyms niezwykle skomplikowanym, a nie zwyczajnymi web-aplikacjami. Nie mowiac o tym, ze dalej nie wiedza jak zarabiac kase inaczej niz na reklamie.
Ani Xbox, ani Viste, ani Zune nie uwazam za cos niezwykle ciekawego, ale to i tak o niebo lepiej od GMail i YouTube. Z innej beczki, MS i jego .NET dzis stanowia jedyna konkurencje dla Javy w biznesowym oprogramowaniu i wyznaczaja tredy w tworzeniu oprogramowania.
13 października o godz. 19:34 27207
Cyncynat pisze: „MS nalezy do branzy softwareowej, i ma wiecej niz jeden produkt.”
Xbox, Microsoft Mouse, Microsoft Keyboard, Zune są szczególnym rodzajem software, jak sądzę (tak, czepiam się, jeśli miałbyś wątpliwości).
Cyncynat pisze: „Ale nie trzeba byc fanem by zauwazyc, ze Google serwuje glownie pol-upieczone ciasteczka. Googla wlasne produkty, typu GMail i Google Groups, sa przez kilka lat w stadium beta, a jak juz sa nie beta, to dalej sa zabugowane tak jak by byly czyms niezwykle skomplikowanym, a nie zwyczajnymi web-aplikacjami.”
1) System operacyjny Windows XP powinien być (a nie był) oznaczony jako wersja beta do momentu opublikowania Service Packa 2. Może zatem uczciwsze jest jawne przyznawanie się do niedoskonałości produktu.
2) Czy nie zastanowiło Cię, że GMail stał się sukcesem rynkowym, a o oszałamiającej karierze MSN Hotmail jakoś nie słychać. Microsoft parę lat temu wybulił niezłą kasę, poczym zarżnął produkt, a Google z gracją zajęło puste miejsce na rynku.
3) Jeśli tak prosto jest napisać coś lepszego od produktów Google, ruszaj do dzieła. Naprawdę życzę Ci sukcesu i porównywalnego z karierą Brina i Page’a.
14 października o godz. 21:00 27340
Nie jestem jakimś wielkim fanem produktów Microsoft, ale używam ich i jakoś specjalnie nie narzekam. Wydaje mi się, że często krytykowane są na wyrost, choć szczęśliwie ta anty-microsoftowa moda sprzed kilku lat trochę minęła (może dlatego, że Microsoft został zmuszony, by grać nieco mniej monopolistycznie).
Ale ja ta naprawdę nie o tym. Chciałem wspomnieć o polityce naukowej Microsoftu i ich zaangażowaniu w badania nie przekładające się bezpośrednio na zastosowania. Jeśli odwiedzi się strony Microsoft Research i wie się coś np. o matematyce czy informatyce teoretycznej, lista nazwisk po prostu onieśmiela, niejeden b. dobry uniwersytet mógłby marzyć o takich pracownikach. Jak wspomniałem, badania grupy teoretycznej niekoniecznie przekładają się od razu na zastosowania, ale Microsoft odwala tu kawał naprawdę dobrej nauki.
Z drugiej strony, jeśli grupy związane bardziej z zastosowaniami są równie mocne, nie wierzę, by nie produkowały innowacji najwyższej klasy. Być może (nie wiem), Microsoft oferuje też oprogramowanie specjalistyczne dla biznesu czy przemysłu i innowacyjność przejawia się właśnie tam (słychać było, że Windows Vista to była raczej gonitwa za MacOs niż cokolwiek nowego).
A co do google’a, lubię ich produkty, natomiast nie podoba mi się generalnie, jak każdy sukces rynkowy czy nowinkę marketingową od razu kojarzy się z innowacją. To, że GMail jest sukcesem nie wydaje mi się mieć nic wspólnego z jakąkolwiek innowacją, w sensie technicznym. Mam wrażenie,że rozszerzanie znaczenia tego słowa (bardzo dziś popularne i też wynikające ze strategii marketingowej i mody innowacje) deprecjonuje prawdziwe innowacje technologiczne.
15 października o godz. 23:06 27389
@TesTeq
Wcale nie mowie, ze latwo napisac dobra zwyczajna web-aplikacje. To jest trudne. Nie zmienia to faktu, ze Google zajmuje sie ostatnio glownie pisaniem nudnych web aplikacji, a reklamuje sie jako niezwykle innowacyjna firma.