18 stycznia CIA poinformowała, że w kilku miejscach na świecie nastąpiły wyłączenia elektryczności na skutek ataków przez Internet. Cyberzamachowcy zaatakowali, gdy nie dostali żądanego okupu. MIT’s Technology Review powołując się na wypowiedź Toma Donahue z CIA dodaje, że przynajmniej w jednym przypadku awaria elektryczności objęła kilka miast.
Ostatni cyberatak pokazuje w rzeczywistości, to co w marcu 2007 r. zademonstrowali uczeni pracujący w laboratorium Department of Energy w Idaho. „Aurora Generator Test”, zarejestrowany na wideo udostępnionym przez CNN ilustruje, jak można przejąć kontrolę na generatorem prądu poprzez Sieć. To, co wywołało największe wrażenie, to łatwość z jaką można działając za pomoca komputera nie tylko przejąć kontrolę ale także zniszczyć infrastrukturę fizyczną.
Warto sobie przypomnieć akty cyberwojny wobec Estonii związane z awanturą o posowiecki pomnik Spiżowego Żołnierza. Cyberwojna i cyberterroryzm stały się realnym zagrożeniem, rosnącym wraz z pogłębiającym się uzależnieniem infrastruktury nowoczesnego społeczeństwa od sieci teleinformatycznych. Niestety, cyberterroryzm nie jest ciągle traktowany z adekwatną powagą nawet w Stanach Zjednoczonych – politycy ciągle bardziej wolą inwestować w czołgi i samoloty, które są bardziej seksowne i stwarzają więcej okazji do atrakcyjnych „photo opportunities”, niż w mało zrozumiałe bezpieczeństwo komputerowe.
22 stycznia o godz. 8:55 38601
Problem w tym, że bezpieczeństwo i wygoda nie idą w parze.
Użytkownicy wybierają wygodę – ot i cała tajemnica.
22 stycznia o godz. 9:28 38603
Teraz służby specjalne przerzucą sie na ataki hakerskie.
Tylko czekać aż jacyś „terroryści ” przejmą przez sieć elektrownie jądrową w US.Potem tylko zwalić winę na gości w turbanach gdzieś w jaskiniach , albo lepiej namierzyć hakera w ….Iranie……