Ćwierć wieku temu światło dzienne ujrzał komputer osobisty Macintosh. Zanim trafił na półki, 22 stycznia 1984 r., podczas rozgrywek Superbowl została nadana słynna reklama „1984” autorstwa Ridleya Scotta (powyżej), uznana za majstersztyk wszechczasów. Mac, niby zwykły komputer, a jednak jego fenomen (a raczej talent Steve’a Jobsa) polegał na tym, że z obiektu techniki uczynił ikonę popkultury. O ile produkty Apple są doskonałe, to sama firma jednak pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza jej polityka marketingowa wobec mniejszych rynków, takich jak Polska. Czy to nie zdumiewające, że w dobie internetu nie sposób np. kupić software’u przez Sieć (choć może tak zrobić Anglik lub Francuz). Kiedyś wymieniałem na ten temat korespondencję z działem komunikacji Apple. Wyglądała ona mniej więcej w ten sposób: dlaczego nie mogę kupić potrzebnego oprogramowania np. w Anglii, skoro nie ma tego oprogramowania w polskich sklepach, a granice w Europie już nie istnieją: nie mogę, bo adres na karcie kredytowej musi pod względem kraju odpowiadać krajowi, w jakim zlokalizowany jest sklep. Skąd ten bzdurny wymóg? Już nie uzyskałem odpowiedzi. Cóż, Apple wie, że może pozwolić sobie na takie maniery, bo kto raz wpadł w sidła „macomanii”, uzależnia się i gotów jest znieść wiele.
Poniżej parodia słynnej reklamy Scotta:
22 stycznia o godz. 23:47 52145
Z powyższych mniędzy innymi powodów nie zamierzam w te sidła wpadać. 🙂
23 stycznia o godz. 0:04 52146
Od Classica do iMac’a na „nozce” – jestem jednym z „macomanow”. I pozostane nim dokad swiat bedzie sie dzielic na dwa „obozy”. Nawet Windows lepiej chodzi na Macintoshu. To chyba najlepszy komentarz.
A samo Apple ? Rzeczywiscie sa rozkapryszeni, choc mnie to dotykalo jakby mniej z uwagi na miejsce zamieszkania. Jednak rozumiem frustracje.
Coz, nothing/nobody is perfect 😉
Jacobsky
23 stycznia o godz. 8:08 52152
No i pan też Panie Edwinie 😉 A ja sobie zawsze pana wyobrażałem jako ideowego linuxiarza 🙂
Pytanie czy Apple przetrwa odejście swojego twórcy i guru (to chyba najwłaściwsze słowo) Steve’a Jobsa? Jego pierwsze rozstanie z firmą prawie ja pogrążyło a teraz szanse na powrót są bliskie zeru.
Ciekawym tematem jest także promocja „jabłuszka” w Hollywood. W 95% pojawiający się komputer to Apple. to największy taki darmowy „product placement” w historii.
23 stycznia o godz. 8:51 52154
@Marchewa – dlaczego sądzisz że ten product placement jest darmowy ?!
23 stycznia o godz. 12:51 52155
@Xyzzzy
Nie sądzę że nawet Apple’a było by stać na płacenie za obecność własnych komputerów w co drugim filmie. Ostatnio nawet z mizernym powodzeniem szukałem filmu gdzie komputerem nie jest jabłuszko. 🙂
25 stycznia o godz. 22:04 52210
http://tinyurl.com/akqj58 😉