Dobiega końca „wystawa stulecia” – tak Francuzi skromnie nazwali wystawę o nazwie „Picasso et les Maitres” (Picasso i mistrzowie). Głównym miejscem ekspozycji był Grand Palais, jednocześnie jednak trwały wystawy uzupełniające w Luwrze (Picasso i Delacroix) oraz w Musee d’Orsay (Picasso i Manet). Koncepcja całości dosyć prosta: zestawić dzieła Picassa z dziełami, które go inspirowały. I tak w Musee d’Orsay zobaczyć można „Śniadanie na trawie” Maneta i kompletną niemal kolekcję prac Picassa powstałych w odpowiedzi na dzieło mistrza: obrazy, szkice, ceramika, tekturowe modele do instalacji przestrzenne.
Proste założenie wymagało niezwykłej pracowitości, by pozyskać ze światowych galerii oryginały ElGreco, Velazqueza, Zurbarana, Rembrandta i wielu innych. Przygotowywanie trwało trzy lata, efekt – gigantyczne zainteresowanie publiczności, na bilety trzeba było czekać w wielogodzinnych kolejkach (chyba że ktoś sprytniej kupił bilet przez Internet). Przez ostatnie dni wystawa w Grand Palais otwarta była na okrągło, mnie udało się zarezerwować bilet na 5 rano. Gdy dotarłem do GP, przed wejściem roił się tłum liczących, nie bacząc na mróz, że jeszcze zdołają dostać się do środka kupując bilet w kasie (zostały im jeszcze 24 godziny). Wewnątrz, mimo porannej pory trzeba się było przesuwać od obrazu do obrazu w „pociągu”, by cokolwiek zobaczyć.
Na koniec, na deser – doskonały katalog. Cóż, uroki wielkiej metropolii. Dobrze, że dziś zamiast rozpaczać, że w Polsce nigdy nie zobaczymy podobnej wystawy, można pojechać do Paryża stosunkowo niewielkim kosztem i zafundować sobie estetyczną bombę kaloryczną. Poniżej filmik kolejkowy, pokazujący zapał stojących po bilety o 5 rano w niedzielą, na wietrze i mrozie.
1 lutego o godz. 19:17 52339
ależ…energia
oto jak sprawa się przedstawia z elektrowniami wiatrowymi:
http://finanse.wp.pl/kat,104122,title,Wiatr-to-niebezpieczne-fale-i-migotanie-swiatla,wid,10804068,wiadomosc.html
naukowcy przestrzegają przed budową wielkich wiatraków, zwłaszcza w kotlinach, bo ludzie mogą ucierpieć na zdrowiu. Na przykład z powodu infradźwięków, które powstają podczas obrotów łopat śmigieł.
Są to bardzo długie fale akustyczne – wyjaśnia prof. Andrzej Dobrucki z Politechniki Wrocławskiej, który zajmuje się tą problematyką. Rozprzestrzeniają się na wiele kilometrów, przenikając nawet ściany betonowe. Przy dłuższym oddziaływaniu na organizm mogą powodować m.in. bezsenność, wymioty czy apatię.
Dlatego, zdaniem profesora, budowa wiatraków w kotlinie to nie najlepszy pomysł. Bezpieczniejsze są farmy na równinach, gdzie fale szybciej się rozchodzą. Ale i wtedy powinny być zlokalizowane daleko od zabudowań, co najmniej 500 metrów.
Groźne może się też okazać migotanie światła. Ekspert w tej dziedzinie, prof. Zbigniew Hanzelka z Akademii Górniczo-Hutniczej w Krakowie, twierdzi, że wiatraki mogą takie zjawisko wywoływać. Ludzie mają wtedy problemy z koncentracją, odczuwają zmęczenie – mówi prof. Hanzelka.
To ślepa uliczka ewolucji, tak samo jak elektryczne samochody. Już lepiej skoncentrować wszystkie środki na budowie elektrowni atomowych.
2 lutego o godz. 12:50 52352
Zastanawiam się co musiało by się wydarzyć dobrego aby mnie ściągnąć z łóżka przed piątą rano….Jest wielu znakomitych twórców w różnych dziedzinach, najczęściej nie docenianych przez odbiorców ich sztuki. O wielu mówi się że uprawiają kicz albo chałturę. Za 50 lub sto lat nasze wnuki staną po bilety na ich wystawę. Mam nadzieję że moje nie. @@@Pickard – atomowym elektrowniom stanowcze nie. Pozdrawiam wszystkich wielbicieli sztuki a także fanów eko…
2 lutego o godz. 14:17 52355
Ja wcale nie jestem pewien, czy w Polsce wystawa Picassa w ogóle byłaby możliwa, i to nie ze względów finansowych czy organizacyjnych, tylko prawno-doktrynalnych. Otóż polskie prawo jednoznacznie zabrania propagowania komunizmu. Artystycznie Pablo Picasso się zmieniał, ale politycznie ? ani na centymetr. Innymi słowy: gołąbek pokoju na kolumnie Zygmunta przysiadać nie może… Żuraiwe zajęły już wszystkie wolne miejsca!
2 lutego o godz. 23:18 52361
@Leon: nie jest tak źle z Polską, kilka lat temu Muzeum Narodowe w Warszawie zorganizowało wystawę Picassa, skromniejszą, rzecz jasna niż paryska, lecz bardzo udaną. Wtedy ją oglądałem wieczorem – „Polityka” jako patron medialny dostała „okienko” na zwiedzanie po oficjalnych godzinach.
3 lutego o godz. 8:53 52368
No właśnie, Leonie, byłem kiedyś na wystawie grafik Picassa w Polsce. W III RP, jak najbardziej 😉
3 lutego o godz. 12:51 52369
Mili przedmówcy, ja nie miałem na myśli tego, że w III RP nie zdarzają się tolerowane naruszenia prawa. Chciałem tylko, jak się okazało pochopnie, zepsuć Wam dobre samopoczucie. Ja w PRL-u czytałem sobie Miłosza, Gombrowicza, ba nawet spotykałem się z osobami, których miało nie być, i to właśnie, wbrew Edwinowi, świadczyło o tym, że z tym PRL-em było „tak źle”. Przypominam o tym idio…cznym przepisie prawnym, bo ma on charakter czysto ideologiczny i skazuje nas na kaprysy decydentów: raz nie ukarają za Picassa (albo sporą część polskiej awangardy przedwojennej), a raz każą zamknąć wystawę, nałożą grzywnę, albo i zamknął do kicia, gdzie z prawdziwą przyjemnością spotkam pana Edwina i Paka.
3 lutego o godz. 21:19 52372
to miłe że solidaryzujecie się ze mną w kropkowaniu. Ja też widziałam Picassa, żeby nie było… Ale stać w kolejce?