Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

24.02.2009
wtorek

Czas na rewolucję?

24 lutego 2009, wtorek,

Alek Tarkowski w komentarzu do poprzedniego wpisu poddaje krytyce sensowność używania pojęcia „pokolenie” w czasach, kiedy już nie ma klejów, jakie mogłyby łączyć generacje.

Po pierwsze, nie ma już pokoleń – są tylko nisze. Po drugie, dlaczego ?GoldenLine?? A nie ?Windows?, ?Google?, ?Gadu gadu?, czy najlepiej ?Internet Explorer?.

Rozumiem, że Eryk posługuje się pewną figurą retoryczną, a nie pojęciem analitycznym. Pytanie zaś sprowadza się, czy istnieje teraz w Polsce jakaś grupa – grupy (nisze), które mogłyby wyprodukować Opinię lub stać się, dla zręcznego przywódcy, politycznym zapleczem. Wizja sfrustrowanych „białych kołnierzyków” jako siły zmiany jest dosyć przekonująca, to taki mógłby być odpowiednik francuskiej burżuazji z dni przed rewolucją 1789 r. Tyle tylko, że działają w strukturze „multitude”, wielości – wspólnoty komunikacyjnej, a nie wspólnoty interesów, np. klasowych. Jak taki amorficzny podmiot, wielość zmobilizować?

Istnieją w zasadzie dwa mechanizmy dosyć dobrze rozpoznane. Mobilizacja w formie ruchów protestu – protest przeciwko czemuś jednoczy najlepiej, tak działają (mówi o tym w rozmowie z Jackiem Zakowskim Naomi Klein) np. alterglobalistyczne ruchy lewicowe. Wariantem tego działania jest mobilizacja populistyczna – w tym przypadku potrzebny jest wódz-lider uosabiający komunikat jednoczący sprzeczne często interesy poszczególnych nisz i aktorów wielości. W końcu pojawia się trzeci forma, widoczna w USA, kiedy energię wielości na zasadzie inteligentnej syntezy wchłania polityka głównego nurtu. Co z tego wyniknie, jeszcze nie wiadomo.

Jaki wariant jest najbardziej prawdopodobny w Polsce? Nie widać siły politycznej, która gotowa byłaby powtórzyć/zaadaptować doświadczenia amerykańskie. Nie widać siły/przywódcy zdolnego do mobilizacji populistycznej (choć oczywiście Lepper 2.0 może zawsze skądś wyskoczyć, to jest całkowicie nieprzewidywalne). Możliwy wydaje się więc wariant, gdyby rzeczywiście poziom niezadowolenia z jednej strony i poziom samoorganizacji z drugiej zbiegły się do takiego pułapu, by „pokolenie GoldenLine” (użyjmy tego określenia) stała się siłą kontrolującą działania istniejącej władzy.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 13

Dodaj komentarz »
  1. Wydaje mi się że Pan Mistewicz przecenia polityczne zaangażowanie pokolenia polskich 20-30 latków zwłaszcza z okolic portalu Goldenline. Ci nasi „japiszonowie” są tak naprawdę dziećmi lat 80 tylko że o 20 lat spóźnionymi. Z moich obserwacji wynika ze dominuje liberalne „róbmy swoje” i polegajmy na sobie. Od państwa oczekują tylko i aż świętego spokoju. I potrafią ukarać każdego kto im ów święty spokój zakłóca.

  2. Na wstepnie naleza sie autorowi serdeczne podziekowania za to , iz nad kwestia pokoleniowego nazewnictwa pochyli sie na chwile jeno, i to taka zakedwie ktora jest porownywalna z ta , jakiej potrzebujemy na stwierdzenie, ze to kolorowe w rynsztoku to zmiety papierek od cukierka a nie – banknot o nominale 1000 eu. Chwala mu tez za to, ze nie ulegl pokusie dorzucenia od siebie nowych bytow ponad niezbedna koniecznosc. Tonacy chwyta sie brzytwy bylejakiej, inteligentny – brzytwy Okhama. Moj klaser z nazwami pokolen wykreowanymi przez brac dziennikarska w cigu ostatnich dziesiecioleci jest juz bowien pelen i bez dopychani kolanem zamknac sie nie da,zas, jak pewnie panstwo zauwazyli, mamy kryzys i na nowy mnie nie stac.

    Natomisat, gdy chodzi o kwestie ewntualnego zaczynu rewolucyjnego, ze szczegolnym uwzglednienim problemu, kto mialby byc zaczynajacym zaczyn,
    to autor bloga zdaje sie byc na dobrej drodze i tylko sam sobie winien, ze
    zawraca w tej drogi pol. Przyklad francuski bowiem zdawa sie byc dobra
    podstawa do analiz i czynienia prognoz, acz z tym zastrzezeniem, iz jego
    oglad musi odznaczac sie niejaka kompletnoscia. Oczywiscie jest ze
    spelnieniem tego warunku niejaki klopot, jako ze ewentualne zrodla,
    na podstawie ktorych mozna by sobie wyksztalcic bardziej pelna wizje
    zdarzen mocno sa w takim przypadku przeorane badz przetrzebione
    przez pokolenia (sic!) propagandystow, hagigorafow, motywowanych
    ideologicznie ‚historykow’ , politykow i zwyczajnie ludzi majcych w tym swoj
    wlasny badz wlasnej grupy interes.

    Wszak starac sie nalezy, wiec po tym przydlugim wstepie, chwytam sie brzytwy i przycinam krotko wlasciwa czesc wywodu. Oto we Francji przedrewolucyjnej mielismy do czynienia z koincydencja trzech glownyhc czynnikow skladejacych sie na
    zapalnik i beczke prochu. Byli to, a jkze!, owczesni biali kolnierzykowie,
    konkretnie mlodzi wyksztalceni prwanicy, ktorzy juz na samym wstepie
    swojej kariery walneli o szkalny dach rozpoztarty przez, jakbysmy dzisiaj
    powiedzieli – uklaldy korporacyjne, byla to burzuazja, ktorej ekspansja
    ekonomiczna nie miescila sie w kaftanie arystokratycznego ustroju i
    wreszcie zdesperowany wlasna nedza poglebiona przez wszechogarniajacy
    kryzys ekonomiczny – lud. Pozostalym ewentualnym dyskutatnom pozostawiam rozstrzygniecie kwestii, kto byl w tym wszystkim
    beczka prochu, kto byl lontem, a kto beneficjentem wreszcie. Inne milym
    tematem, ktory proponuje omowic przy porannej kawie, jest to,
    czy w obecnej sytuacji globalnej wszystkie skladniki analogiczne do
    francuskiego zaczynu (z zachowaniem wlasciwych proporcji oczywiscie)
    juz wystepuja i jak dlugo przyjdzie nam czekac az zadzialaja.

    Zycze milego dnia.

  3. Ja to mam taki typ tutaj: Partia Piratów – jak wspaniale posmodernistyczna!

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. GL mysle ze jest tylko figura retoryczna.
    Bardziej chodzi o pokolenie 30 latków, biegle posługujaćych się technologiami i coraz bardziej swiadomych zwoich praw.

    A kryzys moze być tyko zapalnikiem, do uaktywnienia sie.
    Tak jak case mbank i multibanku w grupie BRE.

  6. dla mnie artykuł p. Mistewicza momentami zbyt nachalny w autopromowaniu wizerunku eksperta, który stara się trzymać rękę na pulsie pędzącej rzeczywistości („nowe, skomplikowane techniki pr” i inne irytujące puste wydmuszki tego typu).
    natomiast etykietkę „pokolenie gl” uważam za całkiem trafioną jako symbol pewnych wzorów zachowań, postaw i aspiracji ludzi w wieku circa 20-35 lat (gdzie bycie zarejestrowanym na portalu nie jest wymogiem bycia zaliczanym do „pokolenia”)
    proponowane alternatywy nie łapią tego tak dobrze: gadu-gadu jest używane przez różne grupy wiekowe, a pokolenie ie czy windws pozbawiałoby symbol kontekstu lokalnego.
    – jasne, że z jednej strony jest przesyt gazetowych „pokoleń” i „generacji”, a z drugiej, to gdy przyjrzeć się bliżej współczesnej strukturze społecznej, termin „nisze” wydaje się być dużo adekwatniejszy niż „pokolenie”, tylko że to jest zbyt wyrafinowane jak na wymogi prostoty i łopatologiczności dyskursu publicznego…

  7. myślę że ci młodzi ludzie w mniejszym lub większym stopniu ale się angażują, przynajmniej niektórzy
    http://www.goldenline.pl/forum/przyjaciele-slonca/766928

  8. Moje stanowisko w tej sprawie:
    http://labirynty.net/2009/02/24/188/
    słowem, nie ma żadnego pokolenia GoldenLine, a cały tekst Mistewicza jest wzięty z sufitu.

    Warto zresztą poznać opinie samych pokoleniowców GoldenLine:
    http://www.goldenline.pl/forum/polityka/769786

  9. Ileż to „ekspertów” w typie Mistewicza już przeżyliśmy. Takich co to im po wyborczym sukcesie, którego głownie we własnej opinii byli współtwórcami, zaczęło świtać że są alfą i omegą polityki. Rezultat jak zwykle mizerny a „złotego strzału” nie udawało się powtórzyć.

  10. wydaje mi się, że każda rewolucja potrzebuje bardzo wyraźnego przeciwnika (którego się wiesza/ścina/rozstrzeliwuje).

    kogo niby miała by mieć za przeciwnika klasa średnia?

  11. @Marcin Jagodzinski: Marcinie, w postmodernizmie nikt nikogo nie wiesza, rewolucje są bezkrwawe. Kwiatek, buzi i do przodu. Przeciwnikiem klasy średniej będzie jej frustracja spowodowana świadomością, jak łatwo przestać należeć do klasy średniej. Kogoś za to trzeba będzie obwinić.

  12. Wątpię czy umiejętność korzystania z Internetu na poziomie pozwalającym na aktywność w serwisach społecznościowych i chęć zawierania znajomości czy wymiany poglądów na ich forum była właściwa tylko dla klasy średniej.

    Dziś nie urodzenie czy pieniądze odgrywają rolę, a wiedza. A ta jest dość bezklasowa, można powiedzieć – komunistyczna 🙂

  13. Pokolenie „GoldenLIfe”… dobre sobie. Niestety wiedząc, jak wiele trendów oraz zjawisk pojawia się u nas na zasadzie nieuświadomionych zapożyczeń i kopiowania, nie wierzę, żeby stały się katalizatorem autentycznej autoekspresji i mobilizacji społecznej. Sęk w tym, że cechuje nas niski kapitał społeczny oraz niski poziom innowacyjności i per saldo jesteśmy społeczeństwem, w którym decydujący głos należy do tradycyjnych klas oraz zamkniętych klanów (politycy, adwokaci, lekarze, rolnicy, górnicy) Troska o branżowe interesy ciągle stoi wyżej niż myślenie w kategoriach zmiany, która popycha społeczeństwo wyżej…
    Stąd górnicy palący opony lub rolnicy blokujący drogi ciągle będą aktorami konfliktów decydujących o dynamice politycznych procesów; o tej roli goldenlinowe awatary w ogóle nie myślą.

  14. Mi intuicja mówi, że będzie bardzo gorąco. Nie chodzi o wielkie ugrupowania. One powstaną później. Koniec 2009 roku wpiszę w polski krajobraz śmierć, krew, zniszczenie, łuny. Kilkanaście grup po kilkanaście osób, które przetrzebią top managment, ludzi mediów, polityków, zachodnich inwestorów.

    Tak jak bez precedensu były przemiany w 1989, tak bez precedensu jest przyszłość, kiedy dziennikarze cytować będą apokalipse.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php