Słuchanie podcastów wykładów lepiej służy przyswajaniu wiedzy, niż słuchanie profesorskich wykładów, donosi „ArsTechnica” referując wyniki badań Dani McKinney „iTunes University and the classroom: Can podcasts replace Professors?”. Cóż, polski system akademicki już dawno to odkrył – wszak puszczanie nagranych wykładów, czasem nawet martwych już wykładowców to praktyka spotykana w naszych uczelniach. Na poważnie, McKinney komentuje, że nie dowodzi swymi wynikami, że należy pozwalniać profesorów – jej badania odkrywają znacznie bardziej złożony proces przyswajania wiedzy. Najmniej efektwyny jest schemat polegający na słuchaniu wykładu na żywo bez notatek, które zastępuje wydruk prezentacji. Najbardziej efektywny jest słuchanie podcastu wsparte robieniem notatek. Dochodzi jeszcze inny aspekt – w Sieci jest coraz więcej podcastów z wykładami najlepszych uczonych w swych dyscyplinach (pisałem już o tym kilkakrotnie). Mając do wyboru kiepskiego wykładowcę czytającego swój podręcznik sprzed trzydziestu lat (znam przypadki dobrych podobno uczelni, gdzie to zupełnie normalna praktyka) z możliwością posłuchania wykładu badacza, który opiera swą wypowiedź na najnowszej wiedzy z pierwszej ręki, wybrałbym to drugie.
26.02.2009
czwartek
Profesor Podcast
26 lutego 2009, czwartek,
26 lutego o godz. 16:40 52941
Słowo (?) „podcast” nie należy chyba do języka polskiego?
Co to znaczy?
26 lutego o godz. 17:17 52942
W podcastach mnie najbardziej urzeka to ? bo na co dzień wolę jednak przyswajać wiedzę czytając ? że pozwalają wykorzystać kreatywnie te fragmenty dnia, które inaczej byłyby mało produktywne: drogę piechotą do szkoły/pracy (ale: ostrożnie i nie samochodem!), podróż komunikacją miejską, siedzenie w poczekalni ? jeśli nie ma możliwości wyciągnięcia książki/notatek, itp.
Ech, technika: z jednej strony daje nam dodatkowe możliwości gospodarowania czasem, z drugiej strasznie go pożera.
26 lutego o godz. 21:28 52945
Bardzo proszę szerzej rozpropagować wykłady MIT, Stanford i innych uczelni dostępne na You Tube i ich własnych stronach. Tutaj dla wielu barierą dla wielu jest język, niestety. Ale może Polityka ma na tyle dużą siłę oddziaływania, że również polskie uczelnie zaczną udostępniać swoje wykłady w sieci? A może już udostępniają? Jeśli tak to proszę koniecznie o tym napisać, nawet jeśli już wielokrotnie o tym pisaliście.
1 marca o godz. 23:02 52982
Pełna zgoda! Jeeszcze na 4 roku miałem pomysły by zostać akademikiem ale realia poslkiej edukacji są żałosne! Dlatego lepiej słuchać podcastów, oglądać speache na TED [polecam ich player Miro]. Zresztą na którym polskim uniwersytecie [a rosną na skutek rebrandingu jak grzyby po deszczu ostatnio:D] mogę posłuchać sobie powiedzmy Daniela Kahnemana? Na YouTube mam go na odległość „kliknięcia”.
Co do samego badania myślę, że ma to zaktowiczenie także w badaniach nad odbiorem informacji z różnych mediów – generalnie jest tak, że radio jest kreatywne dla mózgu odbiorcy [chyba, że z Torunia płynie:D]
PS PAnie Edwinie fajny wywiad u Dominika Kaznowskiego – dla zainteresowanych: http://interaktywnie.com/artykuly/77-wywiad-edwin-bendyk—polityka
2 marca o godz. 9:52 52991
ja uwielbiam podcasty, szczegolnie te od BBC i Guardian. te ktore slucham dotycza najrozniejszych tematow jak media, technologia, film, socjologia itd.
swoja droga gdzie mozna sciagnac wyklady znanych wplywowych ludzi?
2 marca o godz. 16:21 53003
wykłady prof. Kowalika- Współczesne Systemy Ekonomiczne: http://szkola.wsseuczelnia.edu.pl/video#
2 marca o godz. 16:54 53005
@Przemko: na przykład:
http://www.youtube.com/stanford
http://fora.tv/
http://www.ted.com/
2 marca o godz. 22:48 53017
Niekiedy odnoszę wrażenie, że pisze Pan o zupełnie innym internecie niż ten, z którym ja się na co dzień spotykam. Już nie chodzi o to, że z polskiego internetu naprawdę trudno wyciągnąć coś wartościowego, a miejsca takie jak Pański blog, należą do bardzo, bardzo rzadkich wysp. Ale najlepszym sposobem na poprawienie humoru wyspiarza jest, by wmówił on sobie, że morze, które jego wyspę otacza po prostu nie istnieje.
Ale ono istnieje, Panie Edwinie; przecież nie wmówi Pan nikomu, że nie istnieją fora dyskusyjne na najbardziej renomowanych portalach, gdzie notka na najbardziej banalny temat wywołuje wręcz eksplozję niczym nieuzasadnionej nienawiści, bluzgów. Gdzie panuje atmosfera nieustającego szczucia, póz mających zwrócić uwagę, gdzie najważniejsza jest zasada „im głupiej – tym lepiej”. I to jest rzeczywistość, to jest to morze, które otacza Pańską wyspę. Doskonale Pan wie, że nawet „ojcowie założyciele” filozofii społeczności sieciowych dają wyraz swojemu zawodowi, by nie powiedzieć zażenowaniu poziomem dyskusji w Sieci. Owszem, nadal są i tacy, którzy próbują przekonać innych, a przede wszystkim siebie, że Web 2.0 to przyszłość. Niestety, to jest bardzo szybko zwężający się zaułek, który w pewnym momencie skończy się murem.
Czy uważa Pan zatem, że tu i teraz, w Polsce, przy takim poziomie dyskursu publicznego, jakiemukolwiek szanującemu się uczonemu opłaca się prowadzić blog naukowy? Wie Pan, jak by się to skończyło? Stekiem wyzwisk, obelg, pomówień i szyderstw – i to wcale nie ze strony sfrustrowanych studentów, którym ten czy inny profesor dał pałę na egzaminie, albo jest nudny na wykładzie, bo nie opowiada o swoich podbojach miłosnych (a jak opowiada, to zaraz go ocenią jako „zboka”). Albo używa terminologii, której „nikt” (to znaczy ten, który się wypowiada) nie rozumie. Albo odwołuje się do literatury obcojęzycznej (jak to robi to jest głupim snobem i chce się wywyższyć). Więc czy naprawdę Pan uważa, że prowadzenie bloga naukowego to jakieś rozwijające zajęcie? Internet w Polsce to sposób na publiczne zaistnienie, scena, na której każdy może się pokazać – odmiana darmowego występu w reality show. To przede wszystkim narzedzie komunikowania się dla ludzi, którzy chcą opowiadać o imprezach lub uprawiać wirtualne flirty, albo zwyczajnie wygłupiać się za darmo.
Zostawmy – przynajmniej na razie – uprawianie nauki w takiej postaci, w jakiej jest uprawiana i dajmy temu polskiemu internetowi dojrzeć. A wtedy może przyjdzie czas i na naukę w Sieci. Pozdrawiam.