Niedawno pisałem o inicjatywie dziennikarzy „Dziennika” zakładających związek zawodowy. Dziś Pressserwis donosi:
Krakowscy dziennikarze skupieni wokół Stowarzyszenia Dziennikarzy Rzeczypospolitej Polskiej chcą na bazie istniejących organizacji i stowarzyszeń dziennikarskich powołać Ogólnopolski Związek Zawodowy Dziennikarzy.
Ciekawe jest uzasadnienie:
Polska jest jedynym krajem w Unii Europejskiej, gdzie nie ma ogólnokrajowej organizacji związkowej reprezentującej dziennikarzy wobec wydawców lub ustawodawców. Nie ma kto negocjować zbiorowego układu pracy ? mówi Zbigniew Bajka, medioznawcza z krakowskiego Ośrodka Badań Prasoznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego, jeden z animatorów powstania związku zawodowego.
Warto dodać, że również w Stanach Zjednoczonych zawód dziennikarski jest mocno uzwiązkowiony. Ciekaw jestem, kiedy w podobny sposób o swoje prawa zaczną ubiegac się programiści i inni przedstawiciele zawodów wiedzy.
22 czerwca o godz. 8:13 54126
Kiedy zaczną programiści to ja wiem – nigdy. W tym zawodzie zwyczajnie nie występują problemy, w których rozwiązywaniu mógłby pomóc jakikolwiek związek zawodowy.
22 czerwca o godz. 9:43 54128
@Tomek Z.
W USA też tak mówili, dziś kiedy pensje programistów maleją również trwają poszukiwania nowych form organizacji, żeby móc negocjować lepsze warunki. Potrzeba matką wynalazku.
22 czerwca o godz. 10:34 54129
Na facebooku juz istnieje grupa Związek Zawodowy Informatyków Polskich 🙂
22 czerwca o godz. 13:53 54132
Zbiorowa negocjacja warunków płacowych wśród programistów? W sensie progi uposażenia i odgórnie ustalane płace dla pracowników o np. zadanym stażu pracy? To nie bardzo tak działa. W tym samym zespole programistów najlepsi mogą mieć nawet dziesięciokrotnie większą wydajność od średniej, przy czym jako kryterium można przyjąć czas realizacji zadań, znajomość produktu na różnych stopniach abstrakcji, liczbę błędów wykrytych w kodzie danej osoby i tak dalej. To zawsze ma odzwierciedlenie w zarobkach – as zarabiający 10 czy 12 tys. i tak może opłacać się bardziej, niż trzeci czy czterech „związkowców” po 3300.
Nie jest tak, że wszyscy zarabiają dużo, ale ci z najwyższymi płacami dostają je dlatego że są najlepsi i w ich przypadku związek zawodowy żadnych warunków nie poprawi. Pracodawca nie ma z kolei problemu z pozbyciem się takiej osoby – wystarczy przydzielić nudne, bezproduktywne i nieznaczące zadania, a po kilku tygodniach pracownik sam poszuka sobie lepszej pracy.
Jeśli z kolei jakiś pracodawca chciałby płacić „sprawiedliwie” (czyli po równo) albo coś takiego wywalczyłby związek zawodowy miernych i średniaków, to w firmie pozostaną wyłącznie średniacy. A to zazwyczaj nie wystarczy do odniesienia sukcesów.
22 czerwca o godz. 17:06 54135
a Związek Zawodowy Chemików ? 🙂
22 czerwca o godz. 18:29 54137
@Aleksander – gdyby była na LinkedIn, to by coś ewentualnie znaczyło 😉
23 czerwca o godz. 14:14 54142
punkt widzenia zalezy od punktu siedzenia: wystarczy uwolnic nasz rynek pracy dla programistow dla ludzi zza wschodniej granicy, a dzisiejszy elektoral LPR stanie sie elektoratem SLD. Tak to mniej wiec dziala….