Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

6.07.2009
poniedziałek

Christian Salmon, „Storytelling”

6 lipca 2009, poniedziałek,

Książka Salmona wpadła mi w ręce jakieś dwa lata temu, musiała jednak swoje odczekać w kolejne do lektury. Autor, francuski badacz z Centre de recherches sur les arts et le langage CNRS analizuje rozkwit storytellingu, czyli sztuki tworzenia i prezentowania opowieści jako praktyki politycznej i zarządczej. W Polsce od jakiegoś czasu storytelling ma promotora w osobie Eryka Mistewicza, byłego dziennikarza, a dziś eksperta w dziedzinie marketingu politycznego. Oto fragment jego tekstu z „Dziennika”:

Jacques Seguela, guru europejskich konsultantów politycznych, zdradził mi kiedyś pomysł na skuteczną kampanię. To prowadzenie ludzi ciekawą historią, opowiadaną niczym dzieciom przed snem. Powinny być tam złe moce i drużyna dobra, prowadzona przez naszego bohatera. Historia musi w jak największym stopniu odwoływać się do doświadczeń, skojarzeń uruchamianych w głowach odbiorców. I w jak największym stopniu ich angażować, prowadząc do poparcia bohatera opowieści w jego walce, choćby tylko wyborczym głosem.

Technika „opowiadactwa” – jak spolszczam „storytelling” – święci dziś triumfy w świecie masowej komunikacji. Mity, opowieści, historie, archetypy wygrywają wybory, przykuwają uwagę do trzygodzinnego expose. Ale też budują pozycję ludzi, miast, krajów i firm. Najlepsi koledzy z branży, „mythmakerzy” tworzą przy prezydencie Sarkozym od nowa historię „silnej, dynamicznej, nowoczesnej Francji”.

Zgodnie z założeniem storytellingu, nie liczą się fakty i rzeczywistość, lecz odpowiednio opowiedziana historia zdolna wprawić martwe rzeczy w ruch. Salmon cytuje fragment słynnego tekstu Rona Suskinda z „New York Timesa” (poniżej fragment w oryginale angielskim), który doskonale przedstawia założenia storytellingu w momencie jego apogeum:

In the summer of 2002, after I had written an article in Esquire that the White House didn’t like about Bush’s former communications director, Karen Hughes, I had a meeting with a senior adviser to Bush. He expressed the White House’s displeasure, and then he told me something that at the time I didn’t fully comprehend — but which I now believe gets to the very heart of the Bush presidency.

The aide said that guys like me were ”in what we call the reality-based community,” which he defined as people who ”believe that solutions emerge from your judicious study of discernible reality.” I nodded and murmured something about enlightenment principles and empiricism. He cut me off. ”That’s not the way the world really works anymore,” he continued. ”We’re an empire now, and when we act, we create our own reality. And while you’re studying that reality — judiciously, as you will — we’ll act again, creating other new realities, which you can study too, and that’s how things will sort out. We’re history’s actors . . . and you, all of you, will be left to just study what we do.”

Salmon analizuje w szczegółach rozwój ideologii storytellingu i jej różne, fascynujące przejawy, jak choćby coraz silniejszą integrację Hollywood i przemysłu gier komputerowych z Pentagonem (kompleks rozrywkowo-militarny), manipulacje medialne z wojny w Iraku, rozwój współczesnego dziennikarstwa (FoxTV), które nie ma już nic wspólnego z opisywaniem rzeczywistości, lecz staje się częścią storytellerskiej maszyny.

Doskonale zdokumentowana książka aż prosi się o polską kontynuację analizującą mniej i bardziej sprawne realizacje założeń storytellingu (słynna konferencja prasowa prokuratora Engelkinga, historie układu w wykonaniu Jarosława Kaczyńskiego) i inne opowieści, którymi raczą nas politycy odsuwając na bok mniej elegancką rzeczywistość. Poniżej klip wideo o storytellingu.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 11

Dodaj komentarz »
  1. Przyznam ze traktuje to jako kolejna modę przeniesiona ze świata reklamy do polityki taką jak kilka lat temu był „branding”. Narracyjna struktura przekazu politycznego to żadna nowość. Odeślę Pana Panie Edwinie chociażby do zbiorów wielkich mów wydanych kilka lat temu przez politykę. W każdej z nich narracja i archetypy maja soje miejsce („rozciąga się żelazna kurtyna”). Reklama dała tylko starej taktyce nowe środki.

  2. Warto podkreślić, że tą metodą na skutek zbyt dużej ilości spotkań z Mistewiczem przesiąknął Rafał Dutkiewicz [co 2 słowo wypowiadał – zawsze gdy widzałem go live – storytelling właśnie]! Wraca po raz kolejny wątek hiperpopulizmu… Poza tym raczej szara to perspektywa gdy rzeczywistość polityczna wypęłniona będzię [mówiąć w żargonie Setha Godina] samymi politykami w stylu „Purple Cow” – za ktorymi poza wyróżniająca opowieścią nic nie stoi. Tym bardziej, że opowieść ta wzbogacona może być technikami tworzenia skutecznych metafor metodami pochodzacymi ze świata biznesu [http://www.olsonzaltman.com/]. No i mże ostatnia książka Palikota która ma się na dniach ukazać jest właśnie kolejną realizacją storytellingu na nasyzm podwórku?
    PS i znów wychodiz na to, że było sie trzeba uczyć francuskiego:D

  3. a tymczasem… benzyna z CO2 z Lublina coraz bliżej:
    http://www.dziennikwschodni.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20090706/LUBLIN/183576943
    Paliwa z dwutlenku węgla będą produkowane w Lublinie! To przełom w sprawie głośnego pomysłu naukowców z UMCS, którzy już w środę podpiszą w tej sprawie porozumienie z PGE.
    Chodzi o sztuczną fotosyntezę, opracowaną na lubelskim uniwersytecie pod kierunkiem prof. Dobiesława Nazimka. Zamiast emitować dwutlenek węgla do atmosfery, można go wykorzystać. – Łącząc CO2 z wodą bez trudu uzyskamy benzynę lub olej napędowy – tłumaczy prof. Nazimek.

    Pomysłem zainteresowało się Ministerstwo Gospodarki. Szef resortu Waldemar Pawlak spotkał się w tej sprawie z prof. Nazimkiem. Ale wiosną okazało się, że ministerstwo nie ma pieniędzy.

    Znalazło się inne rozwiązanie. Realizacją pomysłu postanowiło zająć się konsorcjum, w którego skład miały wejść jednostki naukowe (m.in. UMCS), a także firmy z sektora energetycznego, które sypną pieniędzmi. Zaplanowano, że testowa fabryka benzyny z dwutlenku węgla powstanie w Zakładach Azotowych w Kędzierzynie-Koźlu w woj. opolskim.

    Gdy wydawało się, że Lubelszczyzna nie skorzysta na rodzimym pomyśle, nastąpił przełom. Zgłosiła się PGE, która jest właścicielem m.in. Elektrociepłowni Wrotków w Lublinie.

    – Tak naprawdę nie znamy tej technologii, bo takiej instalacji nie zbudował jeszcze nikt na świecie – mówi Jan Pietrosiński z Wrotkowa. – Ale sądzę, że to bardzo interesująca propozycja. Trudno byłoby zaprzepaścić taką szansę.

    W firmie nikt nie miał wątpliwości, że warto zainwestować. – W środę podpisujemy z UMCS list intencyjny – zapowiada Pietrosiński.

    – Następnie powstanie zespół, który przygotuje szczegóły potrzebne do podpisania właściwej umowy – dodaje prof. Nazimek. – A potem możemy ruszać z budową instalacji.

    Będzie kosztowała ok. 20 mln zł. – Inwestycję podzielimy na dwa etapy – zapowiada profesor. – Najpierw ruszy część potrzebna do uzyskiwania metanolu z CO2. Potem zbudujemy instalację do produkowania z tego metanolu paliwa.

    Budowy w Lublinie i Kędzierzynie-Koźlu mają ruszyć w tym roku. Pierwsza benzyna z dwutlenku węgla popłynie z obu zakładów w 2011 r.

    Niewykluczone, że na tym się nie skończy. Zgłaszają się kolejni chętni. – Jedna instalacja, finansowana m.in. z Unii, może powstać pod Łodzią. Druga, już za pieniądze prywatne, pod Łomżą – wylicza naukowiec. – W każdym przypadku na sprzedawanej benzynie będzie zarabiać właściciel instalacji, ale także UMCS, jako właściciel patentu.
    Benzynę i olej napędowy uzyskuje się z ropy naftowej albo metanolu (tzw. paliwo syntetyczne). Do tej pory głównym surowcem używanym do wytwarzania metanolu był gaz ziemny. Tyle że otrzymywanie go z tego źródła jest drogie (w Polsce to ok. 40 gr za 1 litr). Tymczasem wyprodukowanie litra metanolu metodą Nazimka kosztuje od 9 do 11 groszy. Cena produkcji litra „benzyny ze spalin? nie powinna przekraczać 30-40 gr.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @Pickard: Gerhard Ertl, wielka postać świata katalizy pytany w Lindau podczas konferencji, którą relacjonowałem na blogu pytany o możliwość zamiany CO2 w paliwa odpowiedział, używając argumentacji chemicznej coś, co w języku potocznym można nazwać: prędzej mi kaktus wyrośnie. Życzę prof. Nazimkowi powodzenia, wolę jednak trzymać portfel w kieszeni. Nie chciałbym dopłacić do cudu sztukmistrza z Lublina.
    @Marchewa: jasne, że storytelling zawsze był ważny, chodzi o to, że staje się zagadnieniem centralnym w świecie polityki wypranej z jakiejkolwiek substancji. To właśnie tę zmianę opisuje Salmon.

  6. @Pickard, Życze prof. Nazimkowi powodzenia. Zwłaszcza, że konkurenci kombinują podobnie, publikują w renomowanych czasopismach naukowych, patentują i szukaja inwestorów.

    http://inventorspot.com/articles/singapore_discovers_how_turn_carbon_dioxide_methanol_26716

    Jeśli dobrze rozumiem to diabeł tkwi w szczególach czyli w wydajności energetycznej tego procesu zastosowanego na skalę przemysłową. Jednak trzeba pamietać o opłatach za emisję CO2, które mogą spowodować, że proces stanie się nieoczekiwanie opłacalny.

  7. „Zgodnie z założeniem storytellingu, nie liczą się fakty i rzeczywistość, lecz odpowiednio opowiedziana historia zdolna wprawić martwe rzeczy w ruch.” – to mi bardziej pasuje do propagandy w ogóle niż storytellingu który jest tylko jednym z jej narzędzi.

  8. @ P. Red Bendyk – historia zna przypadki świetnych naukowców, luminarzy sowich czasów, którzy dramatycznie się pomylili w ocenie 🙂 Planckowi, Darwinowi czy Einsteinowi też wielu nie wierzyło. Życzę prof. Ertlowi, by nie musiał korzystać z osiągnięć współczesnej transplantologii w celu wyhodowania sobie kaktusa na dłoni 🙂

  9. @Pickard: daj Boże, by Prof. Nazimek miał takie osiągnięcia naukowe, jak Planck, Darwin i Einstein, kiedy jeszcze im nie wierzono. Niezmiennie życzę sukcesu prof. Nazimkowi, który oznaczałby jednak, że np. George Olah, inny noblista chemiczny zajmujący się konwersją CO2 jest patałachem (oczywiście, nie można tego wykluczyć).

  10. Panie Edwinie
    „Wypranie polityki z substancji” to tez żadna nowość te narzekania znamy co najmniej od Platona tylko oczekiwania co do „substancji” się zmieniają. W ogóle w krytyce storytelingu widać echa starożytnego sporu z demagogami.

    Fałszywe jest w mojej opinii założenie że w polityce musi chodzić o coś więcej niż walkę o władzę. I to walkę wszystkimi dostępnymi środkami. Demokracja odbiera siłę z arsenału środków ale daje w zamian właśnie narzędzia nowoczesnego marketingu i propagandy.

  11. Panie Edwinie
    przeciwnicy Darwina, Pasteura, Einsteina też sroce spod ogona nie wypadli. Dlatego też wolę waśnie trzymać kciuki za powodzenie projektu p. Nazimka, tym bardziej, że miał by on więcej sensu niż takie np farmy wiatrakowe, zabijające ptaki i wywołujące infradźwiękami choroby u ludzi.

  12. Oglądam właśnie mowę pożegnalną dla Michaela Jacksona autorstwa Ala Sharptona – mistrzowskie sotrytelling!

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php