Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

6.08.2009
czwartek

„Miłość, wojna, rewolucja” już w księgarniach, także jako e-book

6 sierpnia 2009, czwartek,

Trochę autopromocji. „Miłość, wojna, rewolucja. Szkice na czas kryzysu” trafiła już do księgarń. Dostępna jest także w sprzedaży wysyłkowej w Merlinie, Empiku i wielu innych e-księgarniach. Z kolei e-księgarnia epartnrzey.com oferuję elektroniczną (sporo tańszą) wersję mojej książki. Pozostałe informacje, fragmenty, podcast na mojej stronie domowej. Zapraszam do lektury i komentarzy.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 4

Dodaj komentarz »
  1. Po pierwsze: nie mam do nikogo pretensji.

    Po drugie: Używam (na codzień) linuksa i nawet w sytuacjach takich jak ta (o tym nieco później) nie zamierzam do Windows wracać.

    Ogromnie się cieszę że szanowny Gospodarz wydał książkę (i zadbało to aby była dostępna w wersji elektronicznej). Nie wszyscy, nie wszystkie wydawnictwa tak nowocześnie do problemu podchodzą.

    Natomiast chciałem zwrócić uwagę, że cała ta dziś dostępna technologia e-booków jest nic nie warta. Już to, że ten sam sklep korzysta z (co najmniej) dwu formatów (Zinio i szyfrowany PDF) o tym świadczy.

    Dalej. Nawet dostawca technologii nie dba jej rozwój. Nie wiem jak to jest pod Windowsem, ale dla linuksa wtyczka występuje tylko w dwu wersjach (7 i 8) mimo, że Adobe dostarcza już wersję 9.1.2.

    W związku z tym nie NIE kupujemy książki elektronicznej tylko PRAWO do jej czytania w określonych przez sprzedawcę warunkach (Jeżeli to Linux, to należy użyć — zgodnie z informacją na stronach sprzedawcy — wersji 7, bo wersja 8 cośtam, a o wersji 9 nikt jeszcze nie słyszał…)

    Inne formaty książek elektronicznych bywają jeszcze gorsze (pozwalają zakupioną książkę zdalnie skasować), a generalnie korzystanie z DRM jest tak skonstruowane, że jeżeli któregoś dnia serwer „licencji” przestanie działać (kłopoty z siecią, routingiem, zmiana adresu czy wreszcie upadłość firmy) możemy z książką się czule pożegnać…

    Jak uda mi się książkę przeczytać (w ten lub inny sposób) być może będę mógl się do jej treści odnieść. Na teraz cieszę się, że w elementarny sposób wsparłem twórczą pracę Autora 🙂

  2. juz miałam nadzieje na zrozumienie zawiłości świata.. . ale nic z tego, pokazuje mi, że kod zły kraju . a ja jestem stąd 🙂

  3. Odwiedziłem dziś trzy warszawskie Empiki – wszystkie miały książkę „na stanie”, ale jeszcze nie w sprzedaży. „A może by tak…? Oj, nie, nie, my nie możemy. Proszę przyjść jutro”. W Trafficu książka, na szczęście, „w stanie sprzedaży”. Zakupiona i czytana. So far so good:).

  4. Umieszczony na stronie producenta zwięzły opis wtyczki FileOpen (potrzebnej do przeczytania ksiązki w PDF) mówi właściwie wszystko: „Close the door on document leaks and piracy. Control viewing, prevent saving, expire access, and manage printing.”

    Close, control, prevent and manage! Cóż, brzmi zachęcająco…

    Ależ Pan wdepnął, panie Edwinie! O ile oczywiście można powiedzieć „wdepnął” o drogowskazie, który nie chadza drogą, którą wskazuje 🙂

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php