Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

4.09.2009
piątek

Etyka innowacji, III Seminarium z cyklu „Antropocen, Noosfera, Nooawangarda”

4 września 2009, piątek,

Zapraszam na trzecie już seminarium z cyklu „Antropocen, Noosfera, Nooawangarda. Sztuka w epoce kapitalizmu kognitywnego”. Tym razem tematem naszych rozważań będzie Etyka innowacji. Gość seminarium, dr Andrzej W. Nowak, filozof z Uniwersytetu Adama Mickiewicza wyjaśnia znaczenie tego problemu:

Nauka o złożoności, „nowa nauka sieci” (Barabasi, Duncan Watts i in.) dostarczają narzędzi, które pozwalają modelować rozpowszechnianie się epidemii, mód społecznych, plotek etc. Pojawianie się innowacji technicznych, ideologicznych to nie tylko konieczność wykorzystania nowych narzędzi. Pojawianie się innowacji i związana z tym zmiana społeczna to konieczność przemyślenia na nowo podstawowych kategorii poznawczych, to konieczność porzucenia tradycyjnych humanistycznych obrazów naszego społeczeństwa, nas samych. Możliwość mówienia o polityce i etyce innowacji to konieczność przejścia do nowej posthumanistycznej koncepcji naszej zbiorowości. Wyjściową perspektywą jest przyznanie, iż czynniki pozaludzkie (zarówno przedmioty, zwierzęta jak i twory teoretyczny czy artystyczne), są pełnoprawnymi podmiotami, współczłonkami naszej zbiorowości. Etyka i polityka przestaje być sprawą pomiędzy ludźmi, staję się elementem zarządzania całą zbiorowością, swoistym ekosystemem, w którym szukać musimy równowagi pomiędzy poszczególnymi elementami. Tym, co kluczowe to szukanie sposobów na wykształcanie sposobów na monitorowanie innowacji i ich wpływu na kształt całej zbiorowości. Latour wskazuje na cztery fazy takiego procesu, pierwsza to zakłopotanie, w które wprowadza nas pojawienie się nowego elementu zbiorowości, kolejne to konsultowanie, hierarchizacja i instytucjonalizacja.  Owo monitorowanie to wyzwanie, które wymaga zupełnie nowego rozpisania ról pomiędzy naukowców, moralistów czy artystów. Zasadniczo to nauka produkuje największa ilość innowacji stanowiących wyzwanie dla naszej zbiorowości. To laboratoria są tym elementem, który wprowadza najwięcej nowych „bytów” zarówno w sensie rzeczy jak i bytów teoretycznych. W kontekście naszego seminarium warto zapytać, jakiego rodzaju „laboratorium” może być (jest?)” sztuka. Gdzie jest jej miejsce we wprowadzaniu nowych aktorów, elementów naszej zbiorowości?   Czy artyści wprowadzają nowe byty-wyzwania? Pomagają oswoić się ze zmianą już istniejącą? A może pokazują, iż każda innowacja to już uprawianie polityki i etyki?

Zapraszam serdecznie w najbliższy wtorek, 8 września o godz. 16.00 do Centrum Sztuki Współczesnej – Zamek Ujazdowski w Warszawie, sala Kina.Lab.

Zapraszam także na stronę emergencja.blogspot.com, gdzie znajduje się wideo z I Seminarium, niebawem zaś umieszczę zapis II Seminarium.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 8

Dodaj komentarz »
  1. Na przyszłość — zaznaczenie odpowiednio wcześnie na stronie Ośrodka, że dzisiejszy wykład profesora Nowaka jednak nie dojdzie do skutku byłoby dobrym pomysłem. Nie trzeba by było wnioskować, że skoro ósmego jest III Seminarium, a w środę było II, to dzisiaj nie będzie żadnego.

  2. @mmazur: przepraszam za niedogodność, gwoli jednak ścisłości chciałem jednak zauważyć, że przy seminarium prof. Nowaka jest informacja, że termin do potwierdzenia. Brak potwierdzenia jest moim zdaniem jednoznaczne z tym, że seminarium się nie odbędzie. Na przyszłość będę jednak pamiętał, by wzbogacać komunikację nawet kosztem niewielkiej redundancji.

  3. Hm, mój komentarz chyba zabrzmiał ostrzej, niż miał. Z punktu widzenia odbiorcy to wygląda tak, że im krócej na stronie wisi nieaktualna informacja, tym większe mam zaufanie do, hm, umiejętności organizacyjnych jej autora. Więc jeśli od dwóch tygodni wiadomo, ze seminarium nie będzie, to przyjaźniej dla odbiorców jest, żeby ich o tym fakcie jak najszybciej poinformować, gdyż wtedy (a) mogą sobie łatwiej zaplanować tydzień, (b) nie mają podstaw do zastanawiania się, czy autor może miał ostatnie kilka dni zawalonych i mu wypadło z głowy zaktualizować stronę, albo prelegent do ostatnich chwil nie był pewien, czy będzie w stanie poprowadzić spotkanie i (c) mają podstawy do ufania autorowi informacji, że stara się szanować ich czas.

    Innymi słowy, Pan ma więcej informacji, niż ja, więc wnioski, które dla Pana mogą być oczywiste, dla mnie już niekoniecznie są.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. @mmazur: absolutnie ma Pan rację, choć stan wiedzy na temat seminarium z prof. Nowakiem był bardzo dynamiczny i rzeczywiście, niemal do końca nie byłem pewien. Teraz wiem, że odbędzie się ono po 25 października, dokładny termin ustalam. Raz jeszcze przepraszam za błędną politykę informacyjną i zapraszam na kolejne spotkania.

  6. Pisze pan ciekawe artykuły dla Polityki.
    Polecam panu serwis http://socionomics.net

    Socionomics is the study of social mood and its results in social actions. It studies how waves of endogenously regulated social mood in turn regulate changes in the economy, political preferences, financial markets, pop culture, etc.

    Myślę, że jest to bliskie pana zainteresowań.

    Polecam także książki Roberta Prechtera:
    Elliott Wave Principle – Key to Market Behavior
    Socionomics: The Science of History and Social Prediction
    The Wave Principle of Human Social Behavior and the New Science of Socionomics
    Bob Prechter proposes a new science called Socionomics. It’s the study of how humans interact, and how that interaction determines the course of the economy, culture and history. Learn how history unfolds not as cycles but as form-driven fractal „waves.” A radical and bold application of the Wave Principle.

  7. Poza tematem: o ile miałem okazję poznać w trakcie studiów doktora Nowaka, pewnie zwróciłby uwagę gdyby nazywano go obecnie profesorem [co nie znaczy, że nim kiedys nie zostanie czego mu bardzo życzę!]:)

  8. Mam pewne wątpliwości czy terminy typu „nowa nauka sieci” nie są jednak na wyrost. Osobiście jestem trochę nieobiektywny, bo jako matematyk mam naturalną tendencję do przywiązywania nadmiernej wagi do tego na ile nowa teoria jest trudna technicznie i na ile wnosi do nauki nowe koncepcje w sensie abstrakcyjnym. Oczywiście jest to dość ograniczający punkt widzenia, gdy staramy się patrzeć na całokształt nauki, zresztą często idee matematyczne popychające do przodu nauki stosowane były dość proste i standardowe, trudność polegała nie na znalezieniu nowej matematyki, a na umiejętnym i odkrywczym zastosowaniu istniejącej. Dopiero po początkowym, matematycznie prostym, a koncepcyjnie rewolucyjnym przełomie, wyrastała z tego nowa dziedzina ze specyficznymi problemami technicznymi, które miały także wpływ na matematykę (tak było np. z początkami genetyki matematycznej).

    Oczywiście nauka o sieciach jest już bardzo zaawansowana i stawia bardzo zaawansowane pytania matematyczne (na ostatnim Kongresie Matematycznym nagrodę Nevanliny dostał Jon Kleinberg http://en.wikipedia.org/wiki/Jon_Kleinberg właśnie za prace związane z przesyłem informacji w sieciach, o zastosowaniach wykraczających chyba poza informatykę).

    Ale właśnie dlatego mam wątpliwości co do przypisywania tej dziedzinie aż takiej wagi i aż takim generalizowaniu jej. Funkcjonuje bowiem już dość długo i wykroczyła poza etap formowania, a jednak nie zaowocowała przełomem czy zmiana paradygmatu w naukach technicznych czy przyrodniczych. Jest ugruntowana zarówno jako czysta teoria matematyczna, jak i stosowana, a jakoś nie widać jej konkretnych efektów. Pojawia się dużo prac traktujących o jej interpretacjach i konsekwencjach dla nauk humanistycznych, ale nie można chyba powiedzieć, by dokonała jakiejś wielkiej rewolucji w naukach przyrodniczych i technicznych (mam oczywiście na myśli teorię sieci rozumieniu Autora, a nie badania techniczne, które doprowadziły do rozwoju internetu). A na poziomie technicznym jest chyba jednak dość naturalną konsekwencją dotychczasowych badań (nie wiem, np. nad sieciami Petriego, teorią grafów, automatów komórkowych, geometrią dyskretną, etc). Podkreślam tutaj związki z matematyką, bo próby jej zastosowań nieodłącznie prowadzą do problemów matematycznych, nowe zastosowania polegają z reguły na próbach formalizowania kolejnych zjawisk w postaci modelu (czyli de facto na matematyzacji).

    Mam – być może mylne – wrażenie, że socjologowie oraz niektórzy przedstawiciele humanistyki, a zwłaszcza tzw. badacze cywilizacji technicznej, czy opartej na wiedzy, czasami używają „teorii sieci” jako takiego terminu wytrychu, usiłując wykorzystać teorię nauk przyrodniczych do uzasadnienia dość naturalnej w świetle ostatnich przemian społecznych zmiany paradygmatu w swoich własnych dziedzinach. Nie ma w tym oczywiście nic złego, ale często wydaje mi się, że ta zmiana paradygmatu sprowadza się do skądinąd naturalnych wniosków, że współczesny świat jest bardziej skomplikowany niż nam się wydawało, właśnie ze względu na sieć powiązań, podczas gdy tylko niewielu badaczy naprawdę wyciąga wnioski ilościowe czy jakościowe, stosując aparat teorii sieci. Czy nie jest to za mało, by mówić o rewolucji czy „o nowej nauce”? Nowa nauką była astronomia Kopernika, potem Keplera, fizyka i matematyka Newtona, chemia Lavoissier, fizyka Einsteina, cybernetyka Wienera i komputer i teoria gier von Neumanna, genetyka Mendla, a potem Watsona, bo powodowały za jednym zamachem przełomy naukowe, technologiczne, a często światopoglądowe. Przy tym wszystkim termin „nowa nauka sieci”, z całym szacunkiem dla tej ważnej teorii i łebskich ludzi nad nią pracujących, kojarzy się jednak z wydmuszka. Zastanawiam się czy ludzie, którzy tę naukę rozwijają (np wspomniany Kleiberg) użyli by tak pompatycznych terminów, jak się często spotyka nie tylko w cytowanym przez Autora abstrakcie.

    Podobne zjawisko używania chwytliwych zwrotów dla teorii naukowych jest zresztą dość powszechne, mieliśmy modną teorię katastrof, teorię chaosu (poważni ludzie raczej mówią, że badają układy dynamiczne i nie powołują się aż tak często na efekt motyla) czy ostatnio „ekonofizykę”. Po kilku lub kilkunastu latach medialnego szumu teorie takie przestawały już budzić aż takie emocje i czasami znikały, a czasami wracały na swoje miejsce, czyli stawały się na powrót ważnymi, ale standardowymi działami, ekscytującymi głównie pracujących nad nimi specjalistów.

    Przepraszam, że się tak rozpisałem, w sumie chyba przelewając z pustego w próżne, naturalnie nie chodziło mi o krytykę samego tematu, refleksja nad rolą nauką w świecie jest jak najbardziej cenna, nawet jeśli (a może właśnie dlatego, że) sami naukowcy często nie mają na nią czasu ani ochoty (pewien wybitny matematyk powiedział „ja jestem od dowodzenia twierdzeń, a nie zastanawiania się, co one znaczą” 😉 ). Jakoś jednak sceptyczny jestem wobec kolejnego ogłaszania, że stoimy na progu nowej rewolucji naukowej.

  9. @hlmi: dobre wątpliwości, właściwsze pewno jest mówienie o przełomie epistemologicznym, zasilanym osiągnięciami różnych dyscyplin naukowych, których aktualną syntezą są badania nad sieciami, odwołujące się zarówno do teorii złożoności, teorii grafów, badań nad samoorganizacją, etc. Andrzej W. Nowak, który prowadzi jutrzejsze seminarium jest z pierwszego wykształcenia chemikiem, do myślenia w kategoriach sieci doszedł więc wychodząc z doświadczeń nauk przyrodniczych.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php