Wczoraj w Krakowie rozpoczął się Kongres Kultury Polskiej (pod tym adresem relacja na żywo), impreza dosyć zdumiewającą, bo nie do końca wiadomo, po co zorganizowana. Interpretacji jest wiele. Wielu dopatruje się w przedsięwzięciu manewru ministra kultury, który szykuje plan reform (złowieszczy kryptonim Plan Hausnera) i potrzebuje przygotować do tego grunt. Dla innych Kongres jest typowym spotkaniem establishmentu polskiej kultury – zebrał się po to, by lobbować za swoimi interesami.
Ciekawe jest zarówno to co się mówi podczas wystąpień plenarnych, to o czym się dyskutuje podczas seminariów specjalistycznych ale najciekawsze jest to, co się mówi w kuluarach i czego się nie mówi. A nie mówi się wielu rzeczy, bo w programie zabrakło miejsca dla wielu przejawów żywej kultury, która nie zmieściła się w horyzoncie postrzegania komitetu programowego kierowanego przez prof. Piotra Sztompkę. Nie ma niemal nic o organizacjach społecznych i nowych formach kultury dziejącej się poza oficjalnym obiegiem. Tematy kluczowe, jak kwestia praw autorskich zostały opanowane przez kartel organizacji zbiorowego zarządzania. Biedny Jarek Lipszyc, który miał wprowadzenie do dyskusji w panelu o prawach został rozjechany, a jego egzekucja przypominała „ustawkę”, jakby wszystko było z góry zaplanowane.
Absolutnym hitem wczorajszego dnia okazał się Leszek Balcerowicz, otrząsnął z garnituru naftalinę i walnął mowę, po której wszystkim opadły szczęki. Niezmienność przemyśleń Balcerowicza przypomina swoją trwałością stałość południka z Greenwich. Korzyść z jego wykładu była jednak taka, że wywołała reakcję obronną w postaci świetnego wystąpienia Waldemara Dąbrowskiego, a potem Andrzeja Mencwela. Andrzej Mencwel poprosił m.in. Leszka Balcerowicza, żeby przestał sobie wycierać usta pojęciem socjalizmu i nie utożsamiał go z formacją, jaką był PRL. Limanowski, Brzozowski, Abramowski to tylko kilka nazwisk, które pokazują, że bez tradycji socjalistycznej nie sposób zrozumieć polskiej historii przełomu XIX i XX wieku, a potem fenomenu Solidarności.
Poniżej zamieszczam, jako jeden z sygnatariuszy, list otwarty przeciwko komercjalizacji kultury (lista sygnatariusz na stronie „Krytyki Politycznej„):
Jako uczestnicy Kongresu Kultury Polskiej w Krakowie pragniemy wyrazić swoje głębokie zaniepokojenie postępującą komercjalizacją instytucji kultury oraz degeneracją mediów publicznych. Obecny system finansowania kultury i mediów, w którym poważny udział mają środki publiczne, z pewnością wymaga modyfikacji i usprawnień. Jednak metodą uzdrawiania go nie może być wprowadzanie instrumentów wolnego rynku jako niemal wyłącznych regulatorów życia kulturalnego w kraju. Wiele dyskusji publicznych, przedsięwzięć artystycznych, projektów muzycznych, teatralnych i filmowych nigdy nie powstałoby bez udziału środków publicznych. Komercjalizacja instytucji kultury i mediów publicznych uniemożliwia długofalowe planowanie działalności oraz uzależnia je od doraźnego zapotrzebowania ze strony rynku.
Wszelką działalność publiczną należy oceniać pod kątem gospodarności. Jednak w obszarze kultury nie służy jej komercjalizacja, ale stworzenie lub wzmocnienie autonomicznych instytucji??? złożonych z najwybitniejszych twórców i animatorów życia kulturalnego. Polityka kulturalna państwa nie może polegać na zrzucaniu odpowiedzialności na sektor prywatny albo pozarządowy. Państwo powinno aktywnie współpracować z instytucjami kultury.
Szczególną opieką państwa powinny być otoczone nowocześnie zorganizowane instytucje kulturalne, które udowodniły, że potrafią funkcjonować w nowej rzeczywistości. Takie instytucje jak Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego, Stowarzyszenie im. Stanisława Brzozowskiego, Muzeum Sztuki Nowoczesnej w Warszawie, Nowy Teatr w Warszawie???to tylko jedne z wielu, które powstały jako spontaniczne działania oddolnych środowisk, a następnie zostały dostrzeżone i wsparte przez państwo.
Kultura to dobro wspólne, a nie tylko obszar partykularnych interesów środowisk twórczych czy podmiotów komercyjnych zarabiających na kulturze. Kultury nie wolno traktować jak towaru.
24 września o godz. 11:08 56027
„Kultury nie wolno traktować jak towaru.”
Wręcz popłakałem się ze wzruszenia. Tyle patosu a i tak wszystko sprowadza się do krytyki sytuacji w TVP w pierwszych kilku akapitach.
Kulturę można i trzeba traktować jak towar, a państwo ma prawo wybierać którą „produkcję” wesprze. W przeciwnym razie powstaje kultura bez odbiorcy a to jest już dla niektórych paranoja.
24 września o godz. 12:47 56028
„Kultura to dobro wspólne, a nie tylko obszar partykularnych interesów środowisk twórczych”
to miło, że wreszcie sami zainteresowani to zauważyli, ciekawe, czy wyciągną z tego wnioski 😉
24 września o godz. 14:19 56030
Witam!
Przeczytałem wystąpienie Jarosława Lipszyca na stronach „Krytyki Politycznej”.
Wygląda zupełnie rozsądnie.
Czy jest gdzieś może relacja z tej dyskusji na której został rozjechany?
Ciekaw jestem argumentów OZZ.
(Na stronach Kongresu są tylko relacje na żywo.)
Pozdrawiam
Radecki
24 września o godz. 19:55 56039
Niby racja, ale…
1. Zapominasz o instytucjach kultury, które może nie są szczególnie dochodowe, ale na które trzeba łożyć. Czyli szereg zabytków czy np. muzea, przechowujące wytwory kultury materialnej. Zbiór pozostałości po neandertalczykach nie będzie przynosił dochodów, a sam przyznasz że jednak warto byłoby go zachować? To samo dotyczy zamków, pałaców itp., które równie głupio masowo przerabiać na hotele czy wyburzać.
2. Państwo mogłoby wybierać, gdyby państwo miało rozum. Niestety, u nas państwo ma rozumek aktualnie rządzącej partii. Historia nas uczy, że partia rządząca kulturą chętnie wspiera miernoty działające po linii partii i zdecydowanie chętnie nie wspiera mających inne poglądy.
3. Kierowanie się wyłącznie tym, co się sprzeda, oznacza „tabloidyzację” kultury. Przeczytaj sobie ten wpis na Muzeoblogu. Przystępnie omawia to, o czym u nas się nie mówi…
24 września o godz. 22:33 56042
http://lipszyc.blip.tv/ – wystąpienia: Jerzego J. Biernata, Henryka Kuźniaka, Krzysztofa Sadowskiego.
24 września o godz. 22:48 56043
z calego zamieszania Kongresu Kultury zrozumialem tylko ze ;pieniadze,pieniadze Obudzil wszystkich pan Balcerowicz,niektorzy mysleli ze to sen.
A aktor ( II-kategori ) kupuje dom za 850 tys,pln, biedak bo gdyby bylo normalnie to powinien kupic za 850 tys-dolarow
25 września o godz. 2:54 56048
Wystapienia z panelu w formie home made video wrzucam na stronie http://lipszyc.blip.tv/ . Dobrej jakosci beda na stronach kongresu za kilka dni.
1 października o godz. 11:59 56155
Pod koniec września chałturnicy z całej Polski wyznaczyli sobie trzydniowe spotkanie w Krakowie, żeby naradzić się nad sposobami dalszego wyciągania forsy od państwa i innych instytucji publicznych. Oczywiście wprost tego powiedzieć nie mogli, więc swoje spotkanie dla niepoznaki nazwali Kongresem Kultury Polskiej. Oczywiście o żadnej kulturze mowy być nie mogło, bo większość osobistości uczestniczących w Kongresie nie tworzy żadnej kultury, tylko chałturę. Twórcy kultury w swoich dziełach odnoszą się do zagadnień egzystencjalnych, moralnych historycznych, czy politycznych, wnosząc do dotychczasowej refleksji jakieś nowe elementy, czy oryginalny punkt widzenia. Takich dzieł jednak uczestnicy krakowskiego spotkania stworzyli niezwykle mało; można nawet zaryzykować opinię, że nie stworzyli prawie żadnego. Co zatem uprawiają, jeśli nie kulturę? Uprawiają propagandę, albo chałturę, albo jedno i drugie jednocześnie, to znaczy ? chałturę propagandową w ramach dynamicznie rozwijającej się gałęzi gospodarki w postaci przemysłu rozrywkowego.
autor S.Michalkiewicz
15 października o godz. 6:22 56404
Obudzil wszystkich pan Balcerowicz,niektorzy mysleli ze to sen.
A aktor ( II-kategori ) kupuje dom za 850 tys,pln, biedak bo gdyby bylo normalnie to powinien kupic za 850 tys-dolarow
15 października o godz. 6:24 56405
Państwo mogłoby wybierać, gdyby państwo miało rozum. Niestety, u nas państwo ma rozumek aktualnie rządzącej partii. Historia nas uczy, że partia rządząca kulturą chętnie wspiera miernoty działające po linii partii i zdecydowanie chętnie nie wspiera mających inne poglądy.
30 października o godz. 0:59 56750
takie imprezy to po prostu zenada. kompletnie nic z tego nie wynika, a te raporty to jakis zart chyba. a ja naiwnie sadzilem, ze ta konferencja bedzie pewnym wydarzeniem. jak widac nie ma po co wracac do tego kraju
„…Już każdy powiedział to co wiedział
trzy razy wysłuchał dobrze mnie
wszyscy zgadzają się ze sobą
a będzie nadal tak jak jest…”