Polska zajęła dziś w Kopenhadze pierwsze miejsce w kategorii „skamielina dnia”. Na to mało zaszczytne miano nasz kraj zasłużył sobie obstrukcją wobec postulatu, by Unia Europejska zwiększyła cel redukcji emisji gazów cieplarnianych z 20 do 30 proc. w perspektywie 2020 r. Jury cytuje Mikołaja Dowgielewicza, który przesunął dyskusję o celu redukcyjnym o rok, do kolejnego COP w Meksyku, bo wtedy będziemy w stanie ocenić, czy jesteśmy w stanie osiągnąć ambitniejszy cel.
Raising Europe’s target this year is absolutely key to a real climate deal in Copenhagen. CAN urges the European Union to move, in fact, to a 40% cut from 1990 levels by 2020. Trying to block even a move from 20% is more than enough to secure a first-place Fossil for Poland.
Wylądowaliśmy w dobrym towarzystwie: Francja, Niemcy i Nowa Zelandia.
11 grudnia o godz. 10:45 57953
ten paranoiczny „zielony” marketing staje się powoli obrzydliwy. Jak żywo przypomina mi minione czasy, gdy Sowieci opłacali takich paranoików w celu osłabienia Zachodu. Widać takie typy są nieśmiertelne
11 grudnia o godz. 13:58 57961
i ktoz to taki to oglasza?
kto mianuje?
fundamentalni „ochroncy srodowiska” wyznawcy prawdy objawionej i jedynie slusznej religii zaciekle zwalczajacy tych, ktorzy mysla inaczej,odporni nawet na skandale w zwiazku z manipulacja danymi potwierdzajacymi ich ekstremistyczne tezy.
A niech sobie oglaszaja, co nam political correctness, idzmy swoja droga, nie dajmy sie zwariowac i dbajmy o nasze interesy
11 grudnia o godz. 15:43 57963
A czy ktoś sprawdzał, czy takie podniesienie celu z 20 do 30 procent jest wykonalne w danym terminie? I jakim kosztem?
12 grudnia o godz. 2:51 57974
Po tym jak upubliczniono machlojki „naukawcow” od globalnego ocieplenia ten sabat w Kopenhadze nie powinien nawet dojsc do skutku.
Wszystkie dotychczasowe wnioski powinny powedrowac do smieci, a dostepne dane ponownie przeanalizowane.
Tak prywatnie, to podejrzewam, ze wprawdzie przyczyniamy sie do globalnego ocieplenia, ale to nam raczej wychodzi na dobre, bo bez tego – byc moze – juz od dawna mielibysmy kolejna epoke lodowcowa.
I co bedzie latwiejsze: przesiedlenie tych kilkunascie tysiecy mieszkancow wysp Polinezji, gdy ocean zaleje im te wysepki, czy emigracja setek milionow Europejczykow (dokad?), gdy nie tylko Baltyk zamarznie, ale Europa pokryje sie lodem?
Jak na razie, mimo oglaszanego globalnego ocieplenia, ocieplam dom, bo zima moze byc gorsza niz rok temu.
Niech zyje ciepelko!