2010, cyfrowy przełom?

Dziękuję za wszystkie komentarze dotyczące „Avatara”, jak widać spór o ten film jest gorący. Niezależnie jednak od opinii dotyczących oceny samego filmu wpisuje się on w szereg wydarzeń, jakie miały miejsce w 2009 r., a dla których właśnie rozpoczęty rok 2010 będzie okresem próby. Pisałem już o wprowadzeniu na rynek międzynarodowy oferty Kindle 2 Amazona. Amazon poinformował podsumowując okres sprzedaży świątecznej, że liczba zamówień na książki w formacie elektronicznym po raz pierwszy przekroczyła liczbę zamówień na książki tradycyjne. Niestety, Amazon nie podaje dokładnych liczb, nie wiadomo więc na ile powstał nowy rynek czytelniczy, a na ile czytelnictwo elektroniczne rozwija się kanibalizując tradycyjne. W każdym razie cyfrowe technologie dojrzały w końcu do tego stopnia, by rzeczywiście zrealizować ogłaszane od lat zapowiedzi.

James Cameron doczekał się takiego rozwoju technik wideo, by realizować swoje odkładane od lat marzenia. Czytelnicy już prawie zbliżają się do tego momentu, potwierdzając że nadchodzi decyzjami konsumenckimi. Co przeważy szalę? Wielu analityków stawia na kolejny hit Apple – ma nim być tablet, być może będzie nazywał się iSlate (choć na giełdzie pomysłów chodzą również inne nazwy). Niektórzy powołując się na przecieki mówią, że nowe cudo będzie wyglądać jak większy iPhone, ze wszystkimi jego zaletami wzbogaconymi o kwestię najważniejszą – wielkość ekranu. Już iPhone z aplikacją umożliwiającą czytanie ebooków z Amazona okazał się być najpopularniejszym czytników. Czym stanie się „większy iPhone”?

Przekonamy się, jeśli rzeczywiście Apple zdecyduje się na ogłoszenie nowego produktu, o czym przekonamy się już w styczniu. Dane Amazona pokazują, że rynek jest gotowy – potrzeba jednak czegoś lepszego pod względem technicznym, niż Kindle. Sprawdza się on doskonale jako koncepcja polegająca na świadczeniu usługi, jaką jest łatwy dostęp do treści (książek, czasopism). Ciągle jednak technologia wyświetlacza nie rzuca na kolana, zapewnia niezły komfort czytania zwykłych książek, lecz już znacznie słabiej z bardziej złożonymi tekstami, nie mówiąc o tekstach z kolorowymi ilustracjami.

Ciekawe cz Apple zdoła dokonać kolejnego przełomu, a jeśli tak, to czy mocniej wkroczy na rynek treści drukowanych. Zmierzyć się będzie musiał nie tylko z Amazonem, lecz także z Google. Ciekawe też, na ile walka gigantów wpłynie na polski rynek cyfrowej kultury również w rozdaniu wydawniczym. Już przyzwyczaiłem się do porannej lektury „International Herald Tribune” i „Le Monde’a” na Kindle, brakuje mi jednak polskich gazet. Do najbliższego kiosku z prasą mam 20 minut, do komputera bliżej, lecz prasa lepiej smakuje z kawą, na fotelu, a nie przy biurku. Polski eClicto, system który obecnie intensywnie testuję na ten akurat problem na razie nie odpowiada.