W piątek w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów konferencja poświęcona Europejskiej Agendzie Cyfrowej zorganizowana przez przedstawicielstwo UE w Polsce pod patronatem Rady Gospodarczej. Udział wzięli chyba wszyscy zaangażowani w oficjalne wysiłki cyfryzacyjne, od Michała Boniego przez Piotra Kołodziejczyka i Włodzimierza Marcińskiego z MSWiA po Krzysztofa Głomba ze Stowarzyszenia „Miasta w Internecie”, Jacka Wojnarowskiego z Fundacji Rozwoju Społeczeństwa Informacyjnego. Nie zabrakło izb gospodarczych (by wymienić prezesów Wacława Iszkowskiego i Stefana Kamińskiego). Komisję Europejską fizycznie reprezentował dyrektor Eckert (nazwa dyrekcji nie do powtórzenia), a wirtualnie komisarz Nelly Kroes.
Taki skład pozwalał przypuszczać, że nic nowego nie zostanie powiedziane. Strona rządowa rytualnie powtórzyła listę swoich działań, Michał Boni opowiedział o planach związanych z cyfryzacją, zgodnie z którymi cyfrowy impet ma ponieść polską modernizacją. Komisarz Kroes pogroziła jednak palcem, mówiąc że to wstyd, że Polska ma dwukrotnie niższe wskaźniki dostępu do szybkiego internetu, niż unijna średnia.
Szukanie przyczyn takiego stanu rzeczy odsłoniło trochę świeżych myśli. Dotarło w końcu chyba, że problem zapóźnień w upowszechnieniu internetu i tzw. usług społeczeństwa informacyjnego jest nie tylko wynikiem niedostatku infrastruktury. Większym problemem jest już w tej chwili brak popytu, który z kolei wynika najczęściej z braku kompetencji potrzebnych, by z nowoczesnych narzędzi korzystać. Niestety, programy rozwoju były projektowane wówczas, gdy jeszcze trudno było urzędników i polityków przekonać, że potrzeba pieniędzy także na edukację, nie tylko na kable i komputery.
Sama Europejska Agenda Cyfrowa to dość ciekawy dokument, choć wielu obecnych na konferencji wyrażało obawy, że podzieli on los Strategii Lizbońskiej z 2000r. EAC zakłada, że szeroki pakiet działań na rzecz rozwoju społeczeństwa informacyjnego, od rozbudowy infrastruktury przez badania i rozwój, po integrację europejskiego cyfrowego rynku ma szansę przyspieszyć ożywienie europejskiej gospodarki.
11.10.2010
poniedziałek
Europejska Agenda Cyfrowa
11 października 2010, poniedziałek,
11 października o godz. 16:47 64138
Jak rolnik żyje z dopłaty do hektara, to chyba na prawdę nie potrzebuje internetu, więc i nie szuka kompetencji i w ten sposób niekompetencja się utrwala.
Moim zdaniem jedynym wyjściem jest przeprowadzka młodych ludzi ze wsi do miasta. Inaczej pozostaną uwięzieni w braku rozwoju (nawet jak będzie nowy kombajn). Na wsi wszystko jest droższe, poza mieszkaniami i nie sposób zorganizować edukacji na dużą skalę, dostępu do bibliotek itd. (vide poprzedni wpis). Jak się zacznie prawdziwy kryzys dotacje do wsi się skończą i zacznie się prawdziwy dramat. Bez dotacji (a zwłaszcza bez KRUS dla młodych) byłaby motywacja do podejmowania trudnych decyzji o przeprowadzce.
14 października o godz. 10:15 64232
Pewnie we wszystkim ma Pan rację.
Jesli jednak nie mówić o samej infrastrukturze dostepowej, problemach ostatniej mili, polu minowym /przepraszam. platformą wspólpracy pomiędzy MSWiA a smorządami, to moze moglibysmy pomówić o „digital content” i chorobliwym stanie w Polsce.
W końcu, cyfrowa zawartośc spoleczeństwa informcyjnego w UE, wpływa zaledwie w 8 % na GDP UE, a kataster, systemy hipoteczne i infrastruktura informacji przestrzennej dostarcza nam informacji o wpływie na GDP UE w 49 % !!!
w razie zainteresowania – do usług … na pewno nie będzie nudno,
pozdrawiam serdecznie