W sobotę w niemieckim Paderborn (miasto o wielkiej historii, jeden z ośrodków Karola Wielkiego) rozegrały się finały First Lego League. Uczestniczyły w nich dwie polskie drużyny, warszawskie Ó-boty i gdański zespół RoboBusters Atena. W sumie w finałach startowały 24 drużyny, większość z krajów niemieckojęzycznych (Niemcy, Austria i Szwajcaria), a poza tym po kilka z Czech, Słowacji, Węgier i wspomniane dwie z Polski.
Jak zwykle, świetna zabawa, którą jedynie psuli ami organizatorzy z teutońskim wdziękiem zapominający, że konkurs ma charakter międzynarodowy i oficjalnym językiem jest angielski. Kto nie znał niemieckiego łatwiej zrozumiał roboty, niż to co się dzieje na sali rozgrywek. Protesty nic nie dawały, najwyraźniej wyrażane po angielsku nie docierały do organizatorów. Na szczęście walczące ze sobą roboty z natury nie mają takich problemów, więc konkurencja była ostra i mocno wyrównana.
Końcowe rezultaty: Ó-boty zajęły szóste miejsce w turnieju robotów i 9 w klasyfikacji ogólnej. Zgodnie z regulaminem, jaki jeszcze był wywieszony w witrynie zawodów w dniu rozgrywek, dawałoby to im awans do kolejnego etapu rozgrywek – Open European Championship w Delft. Regulamin jednak cudownie zmienił się i wyszło, że dalej jedzie osiem pierwszych drużyn. Na osłodę Ó-boty dostały nagrodę specjalną za Outstanding Endurance. Niebawem opublikuję relację filmową z rozgrywek, przednia zabawa.
Nieustannie i z coraz większym przekonaniem stwierdzam, że idea First Lego League to świetna idea warta szerszego upowszechnienia (w Polsce rozwija się niestety bardzo wolno). Dzieciaki zdobywają umiejętności politechniczne, lecz także uczą się pracy zespołowej, sztuki prezentacji wiedzy oraz mnóstwa spraw, które współczesna szkoła skutecznie zabija. Za jedną tablicę multimedialną, w które z lubością wyposażamy klasy naszych szkół można kupić jakieś 10 zestawów Lego Mindstorms. Pożytek byłby zdecydowanie większy, najpierw jednak zanim do klocków usiadłyby dzieci, powinni się nimi pobawić nauczyciele i przedstawiciele władz oświatowych. Zupełnie serio – Lego Mindstorms okazały się doskonałym narzędziem podczas restrukturyzacji Poczty Amerykańskiej. Praca z klockami-robotami rozwija nie tylko pomysłowość, lecz także uczy szacunku dla rzeczywistości z uporem stawiającej opór najlepszym nawet ludzkim pomysłom.
26 stycznia o godz. 22:34 66852
Za pana pozwoleniem, wrócę na chwilę do spraw Lublina.
Po pierwsze, droga ze stolicy do Lublina będzie jednak budowana (modernizowana) już teraz. Przy okazji, udało się nieco zmobilizować ludzi (choć na mniejszą skalę niż by się to chciało widzieć).
Po drugie, przeczytałem ciekawe dane odnośnie Lublina jako miejsca do życia:
http://www.kurierlubelski.pl/opinie/359605,a-jednak-sie-rozwijamy,id,t.html
Na przekór malkontentom, frustratom, defetystom i wszelkiej maści pesymistom dla których Lublin to Polska C kojarzona z biedą, marazmem i brakiem jakichkolwiek perspektyw Lublin wraz z Białymstokiem i Trójmiastem, w przeciągu ostatnich pięciu lat stał się liderem rozwoju wśród 11 największych ośrodków w Polsce!
Taki jest wynik najnowszego raportu firmy PricewaterhouseCoopers opublikowanego w styczniowej Gazecie Wyborczej. Autorzy poddali analizie 7 kapitałów decydujących o rozwoju i pozycji miasta. Są to: instytucje, ludzie, inwestycje, jakość życia, wizerunek, infrastruktura oraz finanse. Analitycy ocenili wzrost tych kapitałów porównując ich stan z okresem sprzed 5 lat. Jak się okazało Lublin jest krajowym
liderem jeśli chodzi o jakość życia mierzoną m. in. najlepszym powietrzem, 100-procentowym oczyszczaniem ścieków, poziomem bezpieczeństwa mieszkańców. Tak wysokiej pozycji miasta nie zaszkodził średni poziom edukacji i niższa niż należałoby oczekiwać dostępność do lekarzy.
Kolejny atut Lublina, stawiający go powyżej średniej krajowej, to sprawność instytucji i urzędów obsługujących obywateli. Dzięki tym dwóm kapitałom wyprzedziliśmy w tempie rozwoju takie ośrodki jak Warszawa, Kraków, Wrocław czy Poznań. Naszym atutem jest także zaplecze akademickie i 100 tysięcy studentów. Niestety w ostatnich latach lubelskie uczelnie straciły dobre pozycje w rankingach zajmowane jeszcze 5-6 lat temu.
Mimo to Lublin należy do ścisłego grona ośrodków, które w ostatnich 5 latach zanotowały najwyższy przeciętny wzrost 7 wspomnianych kapitałów. To wiadomość tak szokująca, że lokalne media postanowiły przygotować mieszkańców na zaskakująco dobre wieści. Zgodnie z zasadą, że dobra wiadomość to zła wiadomość większość doniesień skupiła się na słabych stronach Lublina akcentując kiepski wizerunek miasta, bezrobocie, marne inwestycje, finanse oraz infrastrukturę.
(… sprawy lokalnej polityki)
Jest nadzieja, że (…) dzięki transformacji, funduszom unijnym i gronu zapaleńców Lublin przyspieszy jeszcze bardziej na drodze od marginalizacji do należnego mu miejsca na mapie kraju. Nadal dokuczają nam bolączki, ale doceńmy, że coś się ruszyło.
28 stycznia o godz. 20:57 66880
szczególnie podoba mi się zdanie …opór najlepszym Nawet ludzkim pomysłom…:)
29 stycznia o godz. 15:36 66888
Mój wnuczek średni,lat 7,uwielbia Lego.Z dużym wysiłkiem mojej kieszeni.Ostatnio trafił na zajęcia z robotyki Lego .Fma prowadząca (bez nazwy by nie robic reklamy) jest dobra ale także drogaaaa.55 zł za jedną sesję zajęc.Brylował na tych zajęciach.Co znaczy,że jeżeli nie znajdę tańszych rozwiązań to pójdę z torbami.Pewnie pójdę bo z Lego jeszcze nikt nie wygrał.Pozdrawiam
30 stycznia o godz. 11:49 66898
gratulacje!
tak, takim klockami powinien sie zajac niejeden „dorosly”.