Joseph Nye, jeden z głównych rzeczników koncepcji „soft power” opublikował właśnie książkę „The Future of Power” podsumowującą lata refleksji nad naturą władzy w relacjach międzynarodowych. Przypomnijmy, że soft power oznacza znaczenie miękkich czynników w uzyskiwaniu celów strategicznych (czyli poddawaniu adwersarza swej woli, czy to w sposób dla niego świadomy czy też nie). Najważniejszym składnikiem soft power jest kultura, zasady, wartości polityczne.
Nye przypomniał głośno o swych koncepcjach w 2004 r. w książce „Soft Power. Jak osiągnąć sukces w polityce światowej”, kiedy w gruzach legła polityka George’a W. Busha oparta na stosowaniu „hard power”, czyli siły zbrojnej. W Iraku udao się pokonać armię, nie udało się pozyskać serc Irakijczyków. Wraz ze zmianą władzy w Waszyngtonie akcje Nye’a wzrosły co się dziwić, sam wybór Obamy wzmocnił amerykańską „soft power” odświeżając legendę o kraju nieograniczonych możliwości. Jak niektórzy policzyli, wartość wizerunkowa – jakie dwa biliony dolarów.
Nye uważa jednak, że dziś koncepcję soft power trzeba rozwinąć do idei smart power, mówiącej że istotą władzy jest umiejętne wykorzystanie obu aspektów, miękkiego i mocnego. Dodatkowo sytuację problematyzuje rozwój internetu, który stał się jednocześnie ważnym instrumentem soft power (fenomen Twitterowych rewolucji), jak i hard power (akty cyberwojny, by wspomnieć o atakach na Estonię i Gruzję).
W tym samym czasie we Francji ukazała się ciekawa, choć ponura książka „Bug made in France ou l’histoire d’une capitulation culturelle”” Oliviera Poivre d’Arvora, dyrektora serwisu France Culture. Przekonuje w niej, że Francja i cala Europa poległy w wojnie na soft power, która wkracza w etap wojny totalnej, której wyrazem jest cyfrowa popkultura. Jak możemy konkurować z USA, skoro wieloletni budżet Unii na kulturę wynosi 400 mln euro, mniej niż James Cameron wydał na „Avatara”? Jaka czeka nas przyszłość, skoro jedna europejska krowa ma tysiąc razy większe dofinansowanie, niż europejski twórca? Zamieniliśmy się w skansen, który chcemy bronić anachronicznymi przepisami, jak ten choćby który ma umożliwiać odcinanie od internetu osoby naruszające prawo autorskie.
7 lutego o godz. 13:12 67032
Przykład smart power…
„Dyplomaci sygnalizowali m.in., że tylko kwestią czasu jest, gdy państwa europejskie zorientują się, że ACTA ma chronić głównie interes USA, a ignoruje interesy europejskie.”
Za: http://prawo.vagla.pl/node/9351
7 lutego o godz. 20:06 67043
świetny tekst.
7 lutego o godz. 20:57 67045
Nye nie rozumie (albo nie chce, wszak liczy się $ za książkę) że doktryną USA army nie jest błyskawiczne zwycięstwo ale jak najdłuższe walki, dzięki którym przemysł (i kasa) idzie na cały gwizdek.
W czasie wojny można załatwić takie interesy/sprawy które byłyby nie możliwe w czasie pokoju.
USA zawsze stosowały hard, soft i smart power, czyli dyplomacje kija, marchewki, Radia Wolna Europa i Hollywood.
Dzisiejszy smart power, Internet jest też świetnie przez USA używany, np. Kolorowe Rewolucje.
UE jest tak zależna od USA ze nie ma o czym gadać
8 lutego o godz. 20:41 67065
hmmm… a co jest najwazniejsze w ramach radykalnej agflacji [wykresy wygladaja pieknie od 2007 roku]: kolejny milion na koncie tworcy x, czy rozwiazanie kwestii strukturalnej biedy? niestety nawet takim gniotem jak avatar nie da sie nikogo nakarmic [zreszta biorac pod uwage fabule tej produkcji ciekawe jak wygladal bilans energetyczny, slad w postaci zanieczyszczen w trakcie realizacji filmu]
8 lutego o godz. 20:44 67066
@Adam: polecam przypomnieć dokument: Jak się robi rewolucje
8 lutego o godz. 22:18 67068
Polskie wydanie „Soft power. Jak osiągnąć sukces w polityce światowej” ukazało się w 2007 r. nakładem Wydawnictw Akademickich i Profesjonalnych, z ciekawym wstępem prof. Romana Kuźniara. Obawiam się jednak, że książka jest już nie do kupienia, czyli trzeba szukać jej w bibliotekach. Marek Rostocki
9 lutego o godz. 14:14 67076
Warto zauważyc,że dla soft power niezbędne jest nowoczesne „podwozie techniczne”.Akcje internetowe,twitterowe ,filmy 3d to wszystko działa na podłożu nowoczesnej techniki.Rozwój kultury 2.0.
Tyle tylko,że moim zdaniem,to okruszki spadłe ze stołu militarnego.USA stawiają na technologię.Strategia Lizbońska UE nie może się rozpędzic.M.innymi z powodu zapyziałych nowych członków.