Jednym z bohaterów szczytu grupy państw G-8 we francuskim Deauville był niewątpliwie internet. Z inicjatywy prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy?ego głównie spotkanie w nadmorskim kurorcie poprzedziła dwudniowa konferencja e-G8 zwołana w Paryżu. Kiedy francuski szef państwa bierze się za sprawy związane z Siecią, można być pewnym, że w efekcie powstanie wiele kontrowersji. Sarkozy od początku swej kadencji głośno mówił, że internet to współczesny odpowiednik Dzikiego Zachodu, wymagający pilnej kolonizacji i uładzenia.
Wyrazem tego zapału są francuskie inicjatywy legislacyjne regulujące korzystanie z internetu, z nich najważniejsza – prawo HADOPI. Ten zestaw drakońskich przepisów umożliwia odcinanie internautów od sieci, gdy naruszają prawo autorskie. Złoczyńca wpisywany jest na czarną listę, tak by żaden dostawca usług telekomunikacyjnych nie ważył się pomóc banicie. A sami dostawcy włączeni są w proces ścigania, stając się wspólnikami państwa w realizacji średniowiecznego w swym duchu prawa.
Można było się spodziewać, że HADOPI które ma szansę stać się wzorcowym prawem dla Unii Europejskiej, wywołało sporo emocji podczas e-G8. Francuskie władze i przedstawiciele biznesu rozrywkowego chwalili nowe prawo przekonując, że uporządkowało ono chaos i bezprawie panujące w Sieci. Nie wszyscy jednak byli tego samego zdania. John Perry Barlow, niegdyś jeden z członków zespołu Grateful Dead i nieliczny przedstawiciel prawdziwych środowisk twórczych na szczycie stwierdził, że prawo autorskie wymyślone w innej epoce nie ma zastosowania w czasach Internetu. Barlow jest także autorem najpopularniejszego tweeta z konferencji: The internet is the new frontier, a territory to conquer. – Sarkozy. And I am in Paris to stop him – JP Barlow. (Internet jest nowym pograniczem, terytorium do podboju. – Sarkozy. A ja jestem w Paryżu żeby powstrzymać go – JP Barlow).
Z ostrą krytyką władz wystąpił także Lawrence Lessig, amerykański prawnik, twórca koncepcji i ruchu Creative Commons. Stwierdził on, że państwa demokratyczne błędnie prą w kierunku nadmiernej regulacji internetu, pod dyktando lobbystów z zasiedziałych na rynku firm. W efekcie blokują zarówno wolność, jak i innowacyjność.
Po swym wystąpieniu Lessig opuścił salę obrad i dołączył do organizatorów kontr-konferencji, czyli przedstawicieli organizacji społecznych reprezentujących społeczeństwo obywatelskie.
Zostali oni praktycznie pominięci przez organizatorów e-G8, program i salę zdominowali przedstawiciele wielkiego biznesu, politycy i ludzie ze świata akademickiego. Gwiazdami szczytu byli Mark Zuckerberg, twórca Facebooka i Eric Schmidt z Google (za swój udział zresztą słono zapłacili). Przedstawiciele organizacji społecznych na zwołanej ad hoc konferencji prasowej, w której uczestniczyli m.in. wspomniany już Lessig, a także Yochai Benkler, autor ?Bogactwa Sieci?; Susan Crawford z ICANN i kilka innych osób walczących o wolność internetu przedstawili oświadczenie strony społecznej. Główne jego przesłanie to apel do polityków, by uznali że prawo dostępu do szybkiego, otwartego internetu jest prawem uniwersalnym, należnym wszystkim ludziom na świecie. Dostępu tego nie mogą ograniczać żadne formy cenzury, ani jawnej, ani pośredniej, związanej z nierównymi warunkami dostępu (wynikającymi np. z niejawnych porozumień handlowych lub łamania zasady neutralności Sieci).
Z kolei oficjalne spotkanie e-G8 zakończyło się mniej jednoznacznymi wnioskami, które powieźli do Deauville przedstawiciele biznesu, a wśród nich Maurice Levy – szef agencji reklamowej Publicitis, wspomniani Schmidt i Zuckerberg. Mieli przekonywać polityków, by nie przesadzali z regulowaniem internetu, zwłaszcza zanim nie zrozumieją dobrze ewentualnych konsekwencji swoich działań.
Konferencja e-G8 potwierdziła to, co mówił niedawno w Polsce Andrew Rasiej, twórca Personal Democracy Forum. Politycy nie mają pojęcia o Internecie, 99 proc. z nich nie wie co to serwer proxy i jednocześnie zwyczajnie boją się otwartości, jaką niesie rozwój Sieci. Gdy jest się podglądanym przez wścibskich obywateli, trudniej ukryć niejasne sprawy.
Zdumiewające jednak, jak bardzo politykom państw demokratycznych imponują wielkie pieniądze internetowych magnatów, a jak mało interesuje ich głos internetowej opinii publicznej. W tym kontekście niezwykle cieszy odmienne podejście polskiego rządu i premiera Donalda Tuska, który w ostatnich tygodniach bardzo chętnie dyskutuje z przedstawicielami społeczeństwa obywatelskiego na temat aktów prawnych związanych z regulacją internetu.
Powyższy wpis został także opublikowany jako komentarz w witrynie ww.polityka.pl
Dobrą obszerną relację z e-G8 można przeczytać i obejrzeć w witrynie midemblog.
27 maja o godz. 17:15 68344
Warto wspomniec, ze ostatnio doszlo do wycieku danych z TMG – firmy obslugujacej HADOPI. Najsmieszniejsze jest to, ze logo HADOPI, poczatkowo zawieralo kroj czcionki, uzyty z naruszeniem praw autorskich :).
Wiecej tutaj: http://prawo.vagla.pl/node/9441
27 maja o godz. 18:16 68345
Leseferyzm w sieci? Neoliberalizm?
Próba odcinania ludzi od sieci skończyłaby się w Strasburgu.
Prawo autorskie oczywiście ma zastosowanie, ale odcinanie to zupełnie co innego. To jakby konfiskować samochód za wjechanie na cudzy trawnik.
27 maja o godz. 18:17 68346
Sprawdziłem w googlu co znaczy ‚proxy’ i nie czuję się mądrzejszy.
28 maja o godz. 9:57 68348
” politycy nie mają pojęcia o Internecie i jednocześnie zwyczajnie boją się otwartości, jaką niesie rozwój Sieci.” – nic dodać, nic ująć.
Problem tylko w tym, że poprzez swój strach i niewiedzę mogą doprowadzić do zniszczenia sieci
29 maja o godz. 18:39 68357
Zanim politycy zniszczą sieć, sieć zniszczy polityków.
Sieci nie da się zniszczyć ani zamknąć. Ten kabotyn Sarkozy nie wie o czym mówi.
Co on bierze, że ciągle na takich obrotach. Odciąć obywatela od sieci. Nożyczkami. Kretyn. Może go co najwyżej odciąć od rachunków, co odciętemu tylko na zdrowie wyjdzie. Zresztą już niedługo dostęp będzie bezpłatny.Nie za darmo. Już jest bezpłatny jak ktoś chce.
A Tusk to na tle tej całej Unii, to jeden z jaśniejszych punktów.
29 maja o godz. 21:17 68358
@Krzysztof Mazur
Proxy to termin wieloznaczny, ale w tym przypadku chodzi o serwer pośredniczący, który ukrywa tożsamość stacji prawdziwego użytkownika.
Więcej np. tu -> http://proxy.org/
Pozdrawiam
30 maja o godz. 8:03 68360
1. Ciekawe jak zamierzają uniemożliwić człowiekowi korzystanie z kafejek internetowych? Albo ze spotów wifi, przez telefon prepaid z netem, bo przecież są takie? Błazeństwo.
2. dostało się tak cenionemu przez gospodarza bloga francuskiemu filozofowi: http://wiadomosci.onet.pl/kiosk/gniew-francuskich-kobiet,1,4375085,kiosk-wiadomosc.html
Znany filozof Bernard-Henri Lévy nie posiadał się z kolei z oburzenia na amerykański system prawny, w ramach którego DSK został potraktowany „jak wszyscy inni”
fakt, nie popisał się. Ani on, ani inne tuzy francuskiej myśli. Wraca stary temat- Francja to przepiękny kraj. Niestety, strasznie dużo tam Francuzów…
2 czerwca o godz. 22:45 68366
Nie mówiąc o proxy czy interniecie na kartę, tak naprawdę jak ktoś będzie chciał rozrabiać to zrobi to bez problemu
3 czerwca o godz. 21:44 68368
„Niestety, strasznie dużo tam Francuzów?”
Z tymi Francuzami to same kłopoty…dyskutując o powszechnym dostępie do informacji jeszcze któryś bezczelny Francuz zapytałby Pickarda ile to lat musiała reszta świata czekać na coś porównywalnego z francuskim Minitelem? Dziesięć, prawda?
5 czerwca o godz. 18:44 68372
a tymczasem… Politechnika Białostocka (Polska B, jak by komu umknęło):
http://wiadomosci.onet.pl/nauka/ogromny-sukces-polskich-naukowcow-w-usa,1,4409496,wiadomosc.html
” Kosmos
Odkrycia archeologiczne
Zdrowie
Zwierzęta
Tagi: Kosmos
Drukuj
IVONA Webreader. Wciśnij Enter by rozpocząć odtwarzanie
Ogromny sukces polskich naukowców w USA
dzisiaj, 15:08 MK / PAP
Łazik marsjański Magma2, zbudowany na Politechnice Białostockiej, zwyciężył w prestiżowych, międzynarodowych zawodach University Rover Challenge (URC) w USA. Dwa inne polskie łaziki zajęły czwarte i szóste miejsce.
Jak poinformowali przedstawiciele zawodników, Magma2 pokonał m.in. robota Kanadyjczyków z York University oraz łazik Amerykanów z Oregon State University, którzy w budowie korzystali z pomocy NASA.
– Świetny wynik polskich zespołów to rezultat ciężkiej pracy studentów, uczelni i organizatorów. Udowodniliśmy, że polscy konstruktorzy potrafią skutecznie rywalizować na polu robotyki mobilnej i zaznaczyliśmy nasze aspiracje do grona krajów prowadzących eksplorację kosmosu. Jest to szczególnie istotne w kontekście starań o członkostwo Polski w Europejskiej Agencji Kosmicznej (ESA) i rozwój rodzimych technologii, które podniosą nasz standard życia i konkurencyjność – zaznaczył Mateusz Józefowicz z Mars Society Polska.
Zawody URC odbywały się na amerykańskiej pustyni w stanie Utah, w pobliżu symulowanej bazy marsjańskiej Mars Society. Przez trzy dni zautomatyzowane łaziki musiały wykonywać skomplikowane zadania, w tym rozpoznanie terenu, poszukiwanie śladów życia w próbkach gleby oraz dostarczenie pakietu medycznego rannemu astronaucie. Łaziki musiały radzić sobie z wysoką temperaturą i przypominającym warunki marsjańskie pyłem.
Zespół Magma2 za zajęcie pierwszego miejsca, oprócz nagrody finansowej, otrzyma również możliwość prezentacji robota podczas międzynarodowego konwentu Mars Society, na który zaproszeni zostali przedstawiciele NASA oraz firm produkujących urządzenia wykorzystywane w badaniach przestrzeni kosmicznej.
Magma2 ma relatywnie prostą konstrukcję, a wykonany został z lekkich materiałów. Z podstawowym wyposażeniem robot waży ok. 30 ok. Jak piszą jego konstruktorzy na swojej stronie internetowej, do wykonania każdego zadania na zawodach zaprojektowano osobne wyposażenie: manipulator przegubowy do pobierania próbki skały, manipulator kartezjański do obsługi panelu sterującego, zespół pojemników na apteczki dla rannych astronautów i przede wszystkim dwa heksakoptery ? niewielkie urządzenia latające, które służą do obserwacji z powietrza terenu, w którym łazik operuje.
– To pierwszy w historii zawodów przypadek wykorzystania obiektów latających. Łazik Magma2 wprowadzi zupełnie nową jakość jeśli chodzi o realizację zadań obserwacyjnych nie tylko na zawodach URC, ale w ogóle w robotyce mobilnej. Do tej pory taką technologię oglądaliśmy w filmach science-fiction, teraz jest stosowana w praktyce – wyjaśnili konstruktorzy na swojej stronie internetowej.”
16 czerwca o godz. 8:01 68447
Parker – wydaje mi się, że Sarkozy po prostu szykuje sobie miękkie lądowanie po zakończeniu kadencji prezydenckiej, ponieważ jak wszyscy wiedzą jego notowania oględnie mówiąc nie są zbyt optymistyczne. Stąd te umizgi do przedstawicieli wielkich korporacji.
22 czerwca o godz. 3:15 68451
Obejrzałem film ze spotkania Tuska i jestem raczej pozytywnie zaskoczony.
Trochę jednak tam niedopowiedzeń.
Jako wierzący liberał zobowiązał się do minimalizacji utajnień i uprawnień rządowych za co mu chwała. Pokazał sporo zrozumienia dla spraw wynikających z obecności sieci w rządzeniu. Pokazał też umiejetności dyskutowania spraw bez zbędnego komplikowania.
Może dlatego że był skonfrontowany przez ludzi młodych, ale bardzo kompetentych i rzeczowych.
Inną sprawą jest jednak obecna od dawna w internecie konfrontacja wielkiego biznesu z potrzebami indywidualnymi, społecznymi, małego i średniego buzinesu. Naciski już utuczonych na wyłączność monetyzacji pewnych operacji i tworzenie modeli dominujących i ograniczających konkurencję w biznesie w sieci i poza.
Absolutne potwierdzenie zasady że każda informacja wytworzona przez urzędy i instytucje państwowe jest automatycznie publiczna jeżeli z góry nie zaliczona do ustawowo niejanej jest bardzo dobre.
Wolność przetwarzania tej informacji też. Absolutna wolnośc w komercjalizacji tej informacji jest już nieco niepokojąca, bo niekoniecznie broni już wolności drugorzędnego i dalszego użytkowania typu licencji GNU. Ale to może zbyt wygórowane oczekiwanie.
Postawienie przez Premiera tezy że internet jest tylko przedłużeniem istniejącej sfery społeczno-publicznej jest niepokojące z punkyu widzenia praw intelektualnych. Za mało chyba świadomości że te prawa nie są absolutne tylko funkcjonalne. To znaczy że ich istnienie ma służyć równowadze pomiędzy materialną zachętą do twórczości i innowacji z jednje strony, a obnizeniem kosztów i barier dostępu publicznego do jej skutków i produktów z drugiej. Tak jak patenty w produkcji przemysłowej wyróżniły się z wcześniejszych praw do informacji drukowanej, tak internet wymaga wynalezienie właściwych sobie rozwiązań.
To jednak kwestie międzynarodowe, a dobrze jest widzieć polski udział i aktywność.
Co do osiągnięć G8 to nie można spodziewać wiele ponad chwyty PR i mizdrzenie wielkich ego’s. Większą kwestią jest sprawa regulacji na poziomie EU. Z jednej strony amerykańska tradycja że wolno wszystko co nie jest zabronione stworzyła dobrą bazę dla technologicznej innowacji i wzrostu IT. Z drugiej Rola EU jest też ważna w kiełznaniu największych i hamujących wpływów supergigantów (Microsoft, etc..), na rzecz interesu publicznego i nowych innowacyjnych konkurentow. Rządy państwowe, łącznie z Amerykańskim są już na to za slabe.
23 czerwca o godz. 13:30 68453
Niestety zakucie Internetu w kajdany może się udać vide Chiny. I niestety my nie będziemy mieli nic do gadania. Można ratować się różnymi sposobami np. TOR, ale wg mnie nigdy nie wyjdzie to ponad poziom na którym jest obecnie. Ostatnia ostoja wolności traci życie na naszych oczach, a nam pozostaje bezsilność. Szkoda.
24 czerwca o godz. 21:42 68454
Pickard@ to ciekawe stwierdzenie… Francja to przepiękny kraj , niestety strasznie dużo tam Francuzów… muszę to osobiście sprawdzić 🙂
28 czerwca o godz. 7:09 68455
@Krzysztof Mazur
Jesli poznales znaczenie nowego slowa i nie czujesz sie dzieki temu madrzejszy, to znaczy, ze po prostu nie zrozumiales. Ignorance is bliss…
29 czerwca o godz. 11:10 68457
Ta dyskusja pana Tuska z ludźmi na temat regulacji internetu to fikcja. Rząd zrobi i tak co zechce i nikt mu w tym nie przeszkodzi. Więc nie zachwycałbym się tak bardzo tym „innym” podejściem pana Tuska do tematu Internetu w Polsce.