Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

12.08.2011
piątek

Zamieszki w Anglii, są winni: Facebook, Blackberry i ska

12 sierpnia 2011, piątek,

Angielski krajobraz po bitwie wygląda ponuro. Widoki zniszczonych domów i firm stanowiących często dorobek życia ludzi, którzy przyjechali do Wielkiej Brytanii lepsze życie wywołują głębokie współczucie. Sądy zaczęły już, pracując na trzy zmiany, karać winnych zniszczeń i kradzieży. Dzieci, nastolatki, młodzież i starsi, wszystkie kolory, nie tylko biedni przeciągani są przez sądowy taśmociąg.

Cały czas wisi pytanie, co się w Anglii stało? Czy to upadek moralności, jak przekonuje we wczorajszej „Rzeczpospolitej” Marek Magierowski? Bo przecież nie upadek społeczeństwa – coś takiego wszak nie istnieje, jak stwierdziła Margaret Thatcher. A może w tym właśnie stwierdzeniu Żelaznej Damy należy szukać przyczyn dzisiejszej anomii? Bo jak przywrócić moralność, skoro społeczeństwo nie istnieje, a „tradycyjna” rodzina się rozsypuje? Jak Breivik w Norwegii (jak wiemy, pilnie konsultował swoje pomysły w Wielkiej Brytanii).

Jako podpowiedź odwołam się Davida Willetsa, ministra w rządzie Camerona (odpowiada za naukę i uniwersytety), napisał w 2010 bardzo ciekawą książkę „The Pinch. How the baby boomers took their children’s future – and why they should give it back”. Oto mały fragmencik:

The baby boomers have concentrated wealth in the hands of their own generation. It is far harder for the younger generation to get started on the housing ladder or save for the future in a decent company pension. This leaves them more dependent on their parents for longer. That in turn means new barriers to the spread of opportunity and ownership. Growing to adulthood and starting afamily are slower and more difficult. And now young people find themselves by far the biggest victims of the recession – unable to find a job or a mortgage. We are rightly sensitive to the injustice and inequalities of life chances within a generation but ignore the injustices between generations, perhaps beacuse they are harder to measure.

Nie pisze tego prof. Bauman, tylko porządny brytyjski konserwatysta. Czy to, co napisał przed rokiem nie pasuje do tego, co się stało teraz? Oczywiście, wobec katastrofy nie byłoby politycznie wyciągać na wierzch „angielską chorobę”, jak życzliwie nazywają kontekst angielskich wydarzeń Francuzi (odrobili swoją lekcję w 2005r.). Lepiej dogrywać rolę surowego ojca. A na koniec można zwalić na technologię. To najnowszy trop w analizach wypadków na Wyspach. Wszystkiemu winien Blackberry (37 proc. młodzieży korzysta z tego typu smartphone’a) oraz serwisy społecznościowe. Już pojawiły się pierwsze oskarżenia za nawoływanie do przemocy za pomocą takich serwisów. David Cameron głośno mówi o konieczności kontroli oraz ewentualnej możliwości zakazu używania serwisów społecznościowych.

Wielka Brytania już ma najbardziej rozwinięty wśród krajów demokratycznych (a i chyba nie tylko) system inwigilacji elektronicznej. Teraz pokusa cenzury komunikacji w Sieci. Gdyby angielskie rozruchy wydarzyły się rok temu, pomysły Camerona mogłyby być źródłem inspiracji dla Ben Aliego z Tunezji i Mubaraka w Egipcie. Historia nie jest sprawiedliwa

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 20

Dodaj komentarz »
  1. A o co chodzi z tym ska w tytule, bo ten wątek mnie zaciekawił?

  2. @roody102: ska, czyli spółka – Blackberry, Facebook i inne serwisy społecznościowe
    Pozdrawiam

  3. Huehue, a ja myślałem, że ktoś się do muzyki ska odwołał w komentarzach do tego bałaganu i zupełnie nie mogłem zrozumieć, o co może mu chodzić. Zafiksowałem się 🙂

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Nie wydaje mi sie, ze te zmaieszki sa spowodowane kryzysem i sytaucja materilana. Owszem, obecnie cywilizacja przechodzi etap stagnacji, zastygu, nowe pokolenia uzaleznione sa za bardzo od starszych i to sie przeklada na trudniejszy start ekonomiczny. Jednak Londyn jest miastem wyjatkowym. To jak dziki zachod – jes masa ofert pracy – wszytscy awansuja, pomimo wciaz przyjezdzajacych mas, gospodarka wchlania kazdego. Wykluczenie w Lodnynie to jakas bzdura. Latwo o prace o rozwoj, sa mozliwosc, nie ma dyskryminacji rasowej i kulturowej. Mi to wyglada na jakas akcje miedzynarodowa. Moze cwiczenia policji – gdyby chcieli ujeli by tych wsyztskich protestujacych w try miga. Ta policja dziwnie sie zahcowywala, kontrolowala wszystko – a z ujeciem sparwcow dziwnie zwlekala. Moze cwicza przed jakimis wiekszymi (prawdziwymi) rozruchami albos sprawdzaja swoja skutecznosc. Ewentualnie maja jakis nowy system kontroli zamieszek, ktory beda sprzedawac krajom ,ktore naprawde beda mialy zamieszki typu Polska (ktora juz teraz zbroi sie przeciw obywatelom, patrz- glosniki uszkadzjace sluch instalowane w centrach polskich miast) i chcieli przeciwczyc jego skutecznosc – 3 helikoptery lataly nad parkiem hackney downs wiec duzo sprzetu – malo ludzi cos mowi o cwiczeniach. Prawdopodobnie to moze byc system samo rozpoznajacy ze np – pali sie tyle a tyle budynkow, tu autobus, tam auto – stad takie „zroznicowanie” zmieszek. W kazdym razie zamieszki w Lodnynie sa calkowicie oderwane od okolicznosci. Nie reprezentuja w zaden sposob sytaucji spolecznej. Nie ma w Lodnynie grup wykluczonych, klas spolecznych, ktore bylyby oszukane i nie mogly zintegrowac sie ze spoleczesntwem. Mowienie w mediach o wykluczeniu grup spolecnzych w Londynie , czy tez o przycyznach rasowych i kulturowych, nie przystaje do rzeczywistosci Londyniu ktory wchlania wsyztsko i wszystkich, co staje mu na drodze i pieknie wszytsko integruje. Wysuwanie takich hipotez w mediach mediach jest nierzetelnoscia dziennikarską (tu nie do Pana Bendyka ale ogolnie).

  6. Jesli nawet to upadek moralnosci to zdaję niektórzy z samych Brytyjczyków wskazują że dotyczacy także klasy politycznej http://blogs.telegraph.co.uk/news/peteroborne/100100708/the-moral-decay-of-our-society-is-as-bad-at-the-top-as-the-bottom/
    Zastanawiam się na ile role ‚triggera’ całej sytuacji odegrała podwyżka czesnego na angielskich uniwersytach od 2012 – takie wydarzenia spychają w dół utalenowanych ludzi i pokazują reszcie że edukacja sie nie liczy tak bardzo jak zamożność. Dalej sa konsekwencje : No future…

  7. Co się w Anglii stało?
    A nic się nie stało.
    Tak jak nic się nie stało wszędzie tam gdzie dochodzi do aktów wandalizmu i przemocy zbiorowej.
    Testosteron przekroczył masę krytyczną, był zapalnik w postaci zastrzelenia przez policję w nie do końca jasnych okolicznościach jakiegoś młodego bandyty i wybuchło.Skalę zwiększyła łatwość zorganizowania się młodzieży przy pomocy serwisów społecznościowych.
    Policja zaspała, zlekceważyła zagrożenia, bo najprawdopodobniej miała słabą sieć agentów w serwisach społecznościowych.
    To teraz będzie miała lepszą i nie będzie lekceważyć zagrożeń.
    A że politycy próbują nas przy takiej okazji uchronić przed zagrożeniem ograniczając wolność?
    Normalne, władzy nigdy dosyć władzy.
    Trzeba się nie zgadzać.
    Od tego są działania operacyjne policji,żeby sobie serwisy społecznościowe kontrolowała.
    To jej wolno i nawet jest dla naszego bezpieczeństwa wskazane.
    Dorabianie do tych rozruchów jakiejś ideologii jest moim zdaniem nieuprawnione.

  8. Się okazało, że poprzedni blog z aktualnym życie połączyło.
    To nieistniejące społeczeństwo zdaniem Żelaznej Lady, okazało się być bardzo altruistyczne, pełne empatii i bezinteresowności w pomaganiu bliźnim skrzywdzonym przez sąsiadów.

  9. Moralność? Pan Magierowski słusznie napisał, że brak tematu moralności w debacie publicznej. Ale jakiej moralności? I czymże jest moralność i jakie są jej źródła? Pan Magierowski widzi rozwiązania problemów konserwatywnymi metodami opartymi na prawie naturalnym. Tylko, że my nie żyjemy w 19 czy 20 wieku. A postępu niestety nie zatrzymamy, najwyżej on zatrzyma nas. Musimy próbować dogonić przyszłość, musimy stale próbować zrozumieć zmieniający się świat i zmieniających się samych siebie.

    Ostatnio firma Foxconn zapowiedziała zastąpienie części (nie wiem jak wielkiej) pracowników milionem robotów. Roboty będą tańsze i nie będą popełniać samobójstw. To co robi Foxconn to zwiastun tego co będzie normą za 15 lat.
    Jeszcze w tym roku na świecie będzie 7 miliardów ludzi. W 2025 pewnie jakieś 8 miliardów. Gdzie oni będą pracować? Zapewne większość z nich nie zdobędzie stałej i stabilnej pracy niezależnie od tego jak będą wykształceni, inteligentni, przebojowi i elokwentni.
    A to jest tylko perspektywa 15 lat. A co potem? Średnio-twarda sztuczna inteligencja? Usługi „prac umysłowych” dostępne w ramach chmurowego komputowania (ang. cloud computing)? Dosłownie, i to usługi tanie i proste w aktywacji i konfiguracji tak jak teraz Google Docs. Usługi te nie będą tylko narzędziami pomagającymi w pracy ale i zastępującymi pracę umysłową użytkownika.
    Zaczniemy powoli wchodzić w erę tzw. technologicznych memów (temów). Choć niektórzy pewnie uważają, że już weszliśmy, bo końcu niejeden smartphone jest podmiotem (a może i użytkownikiem) w relacji z człowiekiem trzymającym go w dłoniach. Memetyka to oczywiście trochę taka nie nauka, ale trochę sensu ma, a same „Memy mozna rozpatrywać jako przybliżone stany atraktorowe neurodynamiki sieci realizujących pamięć”.
    Dwadzieścia lat temu powstało WWW, bardzo proste wręcz prostackie stronki. A teraz mamy różne serwery, protokoły, języki, API, biblioteki, frameworki, designerów, usability, i inne cudactwa.
    Współczesne domowy komputery mają większą wydajność niż superkomputery sprzed dwóch dekad.
    W 2019 roku ma być ukończony DARPA SyNAPSE (http://nextbigfuture.com/2011/07/darpa-synapse-phase-2-targets.html). A teraz wyobraźmy sobie, że 20 lat później z ogólnodostępnej elektroniki/fotoniki, każdy rozgarnięty przedszkolak będzie mógł zbudować system mózgopodobny… w ramach zajęć przedszkolnych… a wyobraźnia przedszkolaków może nie mieć granic ;). Zakładam tu optymistycznie, że przedszkolaki będą istnieć, ponieważ jakaś mała część ludzkości będzie nadal potrzebna światu a ludzie mimo powszechnej ektogenezy nadal będą tworzyć „tradycyjną” rodzinę ;).

    Możliwym źródłem kryzysów i depresji będą neuronauki i związana z nimi kognitywistyka i filozofia umysłu. No i oczywiście ewolucjonizm, silniejszy niż wcześniej. Jak będzie wyglądał świat po zamordowaniu pojęcia metafizycznej duszy i wolnej woli i niewolnej woli? Czy będzie trzeba zastąpić czymś religie? Świecka duchowość? Antropocentryzm będzie silniejszy czy słabszy? Jaka będzie kondycja ludzi pozbawionych wiary religijnej i pracy? Może odwrócą się od nauki i nowoczesności? Ale jeśli odwrócą się od postępu to postęp odwróci się także od nich? „Przepowiadam, że jeśli była sprawa Galileusza, jest sprawa Darwina, to prędzej czy później będzie sprawa neuroscience. Jeśli Kościół się do niej nie przygotuje, czeka nas kryzys jeszcze większy niż za czasów Galileusza” – Michał Heller.

    Póki co media ogłupiają ludzi. Korporacje zawłaszczają wszystko co mogą. Ludzie konsumują, konsumują, konsumują, a niektórzy nie konsumują. Ludzie mają coraz mniej wolności, choć przez nadmiar kolorów tego nie dostrzegają. To się skończy wykluczeniem, wojną, ludobójstwem… w imię wyższych wartości, wolności, demokracji i sprawiedliwości.

    Rok 2011 jest bardzo ciekawy. Rewolucje. Rozruchy. Kryzysy. Anonimowi hakerzy hakujący wielkie koncerny i instytucje czasem dla idei, czasem dla jaj. Wojny patentowe wokół urządzeń mobilnych i ich systemów operacyjnych i środowisk uruchomieniowych.

  10. chrisgl

    Jeszcze nigdy tak nie było, żeby jakoś nie było. W futurologi od dawien dawna ścierają się dwa nurty, optymistyczny i pesymistyczny.
    Życie pokazuje, że rzeczywistość nie jest tak różowa jak przewidują optymiści ani tak czarna jak nam wieści forpoczta Jeźdźców Apokalipsy.
    Ludzi przybywa, technologia się rozwija a życie coraz lepsze.
    Dlaczego teraz miałoby się to zmienić?
    Jakby życie było coraz gorsze, to by nas ubywało na tej planecie.
    I tak pewnie będzie w przyszłości, będzie nas ubywać.
    Kiedy?
    A czort wie.
    Może jakiś kataklizm nas przetrzebi?
    Już maszyna parowa miała nas przecież odbierając pracę ludzkim mięśniom.
    Wcześniej zwierzęta pociągowe nam ją odebrały.
    Ludzkość sobie poradzi, nie wiem jak i z czym bo nie znam przyszłości ale sobie poradzi, tak jak sobie radziła w przeszłości.
    Tylko trzeba jej pozwolić się rozwijać w naturalny sposób, nie zbawiać ludzkości.
    Nie wymyślać nowych systemów społecznych, ekonomicznych, rozwiązywać problemy dzisiejsze a nie przyszłe, bo przyszłości nie znamy. Wtedy wszystko się samo ułoży.
    Oczywiście czasem można zabrnąć w ślepą uliczkę, wtedy trzeba zrobić krok do tyłu i maszerować dalej nową ścieżką.
    Ale lepiej zabrnąć w ślepą uliczkę i się cofnąć parę kroków, niż trafić w jakiś zaprojektowany przez zbawicieli kanał z którego nie ma odwrotu.
    Wiara w ewolucję nas zbawi.
    Naprawiaczom świata, dziękujemy.

  11. Wydaje mi się, że serwisy prędzej czy później zaczną jakoś organizować ludność. Można sobie wyobrazić umieszczenie kamer internetowych na mieście i udostępnienie użytkownikom do monitoringu.

  12. Troche mnie zaiteresowalo stwierdzenie autora tyczace prof Baumana. Czyzby autor uwazal
    ze profesor jest nieporzadny, czy ze nie jeset konserwatysta?
    Co zas do meritum, to zachowanie londynskich lobuzow plci roznej i roznej proweniencji, to nie powinno ono zdziwic nikogo, kto choc troche liznal literatury (istnialo kiedys cos takiego) na temat zachowan Anglikow. Polecam (moze juz jest na audiobuku lub w klaudzie): Paxmann, Fox, Renier, Orwell … Nie zapominajmy, ze slowo huligan jest pochodzenia brytyjskieg(po polsku poprwanie powinno byc ‚rozwydzrone wyrostki’, starsi pamietaja!).

    A co do fejsbukow i ska to przychodzi mi do glowy powiedznie jednego ze znanych mi profesorow (przyzwoity i konserwatysta, choc tylko kanadyjski), ktory przed laty wzdychal:
    ‚No tak, przy pomocy komputerow mozna zrobic wszystko tysiac razy szybciej i bardziej; w szcegolnosci – bledow i glupstw’.

  13. zadymy w Londynie nie były specjalnie tłumione przez policje (prowokatorzy w akcji ?) i sprawa powiązań Murdocha z policja, spec służbami, politykami i premierami zniknęła z mediów

  14. Pardon, a dlaczego nie ma tłumaczenia cytatu z obcojęzycznej książki? Czuję się wykluczony, więc zaraz zdemoluję jakąś witrynę sklepową.

  15. 1.irytujące jest, to wplatanie we wszystkich komentarzach polskich publicystów osoby pana Breivika jako przykładu jakiegoś sztandarowego zakapiora [w Norwegii poza tabloidami w stylu VG juz nikt o nim nie mówi …].
    2. ten tekst Burasa wydaje się być sensowny: http://tinyurl.com/3cmnmp2
    3. czy kogoś może dziwić, że w warunkach stale rozbudzanej konsumenckiej pożądliwości, u pokolenia tzw. youngster’sów (przyzwyczajonych do gadżetów i łatwych pieniędzy, którzy nie mają ochoty zaangażować się w świat zbrazylizowanej pracy) w momencie braku „płynności” może pojawić się ochota na „darmowe promocje”? nic nowego… na marginesie: to samo działo się w Polsce w czasie pomeczowych bitew w latach 90 [rozróba plus „promocje”]

  16. ps o ile pamiętam omawiał Pan tekst Gladwella o slctivismie – proszę go przypomnieć reprezentantom mediów, którzy wszędzie dają upust swoim technologicznym fobiom [przecież mogę wywołać skutecznie zamieszki nie korzystając z FB, lecz z megafonu (tak w stylu teorii performatywnych aktów mowy;]). na moje oko [mimo, że sam już nie używam od dawna tego gadżetu] FB to raczej narzędzie demobilizacji: po co się w cos angażować, jak można bez wysilku kliknąć „lajka”?

  17. 1. małe retro a propos dorabiania wygodnych dla różnie umocowanych ideowo publicystów: pamiętacie? http://tinyurl.com/3unrzeq http://tinyurl.com/3ll6qjd
    2. co do FB: ktoś wie może, o co chodzi z klikaniem „lajków” na profilu Tok Fm, w notce o zabójstwie na Jersey?

  18. Uzycie sieci koputerowych to narzedzie zamieszek. Co do ludzi i spolecznych mechanizmow – opisane to wszystko w czerwcowej ksiazce Svetlany Savrasovej „Masz tylko dziadka, Lenina i Boga” – szeroko znanej na Wyspach i wogole nie znanej w Polsce.
    Czytajac ksiazke Swietlany Masz tylko Dziatka Lenina i Boga ,nie wiem czy sie smiac czy plakac.
    Ogarniaja mnie rozne uczucia i pytania ,jak to jest ,ze niektorzy ludzie potrafia uchwycic tak wnikliwie i z takim poczuciem humoru ,sprawy ktore w zasadzie czesto sa smutne a nawet tragiczne. Duzo sie slyszy w telewizj i gazetach o problemach mlodych emigrantow, rowniez Polakow, w Wielkiej Brytani bez wiekszego zrozumienia czy wglembienia sie w podstawy tych problemow .Autorka ze swoim rosyjskim sercem potrafila to ujac w tak poruszajacy sposob .Z doswiadczeniem tlumacza dla policji brytyjskiej widziala co sie dzieje i starala sie zrozumiec sytuacje ktora ja bardzo przygnebiala i wprowadzala w stresy. Jestesmy rowniesz wprowadzeni w swiat osobistego zycia autorki malzenstwa,zlamanego serca i pracy.Jako mieszkanka Wielkiej Brytani ponad 40 lat nie udalo mi sie do tej pory przeczytac ksiazkio o wspolczesnej emigracji ktora by na mnie zrobila wrazenie i tyle poruszyla uczuc.Dzienki poczuciu humoru ksiazka nie wprowadza nas w depresje ale zachenca do dalszego czytania, jestesmy w stanie przelknac wiele prawd o mlodej emigracji.
    http://www.nowyczas.co.uk/all.php?gr=3
    http://www.wydawnictworytm.pl/index.php?s=karta&id=500&k=&idd_1=133

    http://www.opinia.co.uk/index.php?option=com_content&view=article&id=612:masz-tylko-dziadka-lenina-i-boga-ksiazka-svetlany-savrasovej&catid=15:literatura&Itemid=158

  19. no bo spółka się pisze s-ka, a nie ska, proszę państwa …

  20. Dawna dobra Anglia (jeśli taka była) odeszła w przeszłość. Teraz to dziwna zbieranina ludzi z całego świata, z których wielu nie ma ochoty pracować i żeruje na narosłej od wieków zamożności byłego imperium. Są skorzy do protestów i demolowania miast, ale kijem by ich nie wypędził do krajów, z których pochodzą. W to wszystko wpasowali się najpierw pozostali po wojnie Polacy, a teraz nowa emigracja. Że obczyzna szczęścia nie daje, świadczy okrutne morderstwo na polskiej rodzinie osiadłej na wyspie Jersey.

  21. @Andrzej:

    To co się wydarzyło na Jersey jest tragiczne,
    ale to nie jest codzienne wydarzenie.
    Ten przykład _niczego_ nie dowodzi.
    Czy w Polsce ludzie nie mordują ?
    Czy nie wpadają w depresję ?
    Dosypują wam Prozacu do wody, czy co ?

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php