Doskonałą odtrutką na wczorajszy dzień i skandaliczne głosowanie w Sejmie nad ustawą o dostęp do informacji publicznej była wizyta na Ogólnopolskim Forum Inicjatyw Pozarządowych. Wielka radość zobaczyć ludzi, którym coś się chce, którzy muszą często działać wbrew pokręconemu prawu, uchwalanemu nierzadko w taki sposób, jak wczoraj – na zasadzie wpychania dziwnych przepisów tylnymi drzwiami, blokujących obywatelską inicjatywę.
Politycy lubią mówić o społeczeństwie obywatelskim, w istocie jednak dobrze zorganizowanego społeczeństwa się boją. Organizacje pozarządowe przydają się jako tańsi podwykonawcy do świadczenia usług publicznych, z którymi nie radzą sobie instytucje władzy publicznej. Gdy chcą współuczestniczyć w kształtowaniu ważnych społecznie decyzji, stają się konkurentem, z którym można się nie liczyć.
Oczywiście, sektor pozarządowy nie jest idealny, ma swoje problemy, wielokrotnie o nich mówiono – półtora roku temu żywą dyskusję wywołał tekst Agnieszki Graff „Urzędasy, bez serc, bez ducha” demaskujący słabości ngo-izacji.
Podczas dzisiejszego dnia OFIP miałem okazję uczestniczyć w sesji „Czy NGOsy boją się myszy?” poświęconej roli nowych technologii w praktyce organizacji pozarządowych. W swoim krótkim wystąpieniu starałem się zwrócić uwagę, że zmiana technologiczna związana z rozwojem nowych mediów jest przyczyną największego problemu – stawia pod znakiem zapytanie sens wielu tradycyjnych funkcji NGO. Coraz więcej spraw zaangażowany obywatele mogą załatwić nie zrzeszając się w formalnej organizacji, tylko koordynując swoje działania w Sieci. Przykłady to ruch Ratujmaluchy.pl czy Obywatele Kultury.
Organizacje muszą więc swoją misję przemyśleć na nowo, a potem stanąć przed kolejnym wyzwaniem – dotarciem ze swoim komunikatem do społeczeństwa. Nowe media są jednocześnie szansą i zagrożeniem. Szansą, bo umożliwiają (potencjalnie) tani i efektywny sposób dotarcia. Zagrożeniem, bo trzeba przedrzeć się przez informacyjny zgiełk panujący w Sieci. Ten zgiełk nie jest chaosem, poruszanie się w nim wymaga nie tylko umiejętności, lecz także gotowości do ciągłych innowacji. A z tym jest najtrudniej.
17 września o godz. 18:59 69052
A czy uzasadnienie uchwalenia ustawy o dostępie do informacji publicznej w takim kształcie nowa ustawa objęła?
18 września o godz. 17:00 69057
Duża, ogólnopolska organizacja pozarządowa, 18 08 br. potwierdziła przeczytanie wysłanego przeze mnie do nich majla. Tyle, ze wysłałem go 16 08.2008! Długo przypominałem sobie, o czym do nich pisałem. Nie jest to przypadek odosobniony. Nierzadko zdarza się, ze wysłane majle są czytane po kilku miesiącach. Kultura informatyczna do często czarna magia. Rzadziej ale podobne przypadki są w samorządach. zdarzał się poślizg 2-4 m-cy. Najbezpieczniej wykonać telefon i sprawdzić, czy majl doszedł, czy wewnętrznie nie zaginął. Albo odbieranie przez urzędniczkę swojej służbowej poczty co 2-3 dni. Cyfryzacja samorządów jest po prostu mrzonką.
19 września o godz. 8:10 69061
Podobno,bo nie znam szczegółów nowej ustawy,ma ona chronić sprawy dot. spółek państwowych. Ktoś próbujący bronić tej haniebnej ustawy,ludzi dociekliwych nazwał pseudo-społecznikami. Jestem” pseudo-społecznikiem” i chcę np. wiedzieć jak jak to możliwe,że jak na początku września Puls Biznesu opisał :”Partyjni podwładni posła Mariusza Grada robią kariery w spółkach nadzorowanych przez jego stryja, ministra skarbu Aleksandra Grada .
Gazeta wylicza, że działacze Platformy z Tomaszowa zatrudnieni są między innymi w PHN, państwowym gigancie na rynku nieruchomości, molochu energetycznym PGE, Krajowej Spółki Cukrowej i w Uzdrowisku Świeradów-Czerniawa. To wszystko państwowe firmy, które nadzoruje Aleksander Grad.” Nie cytuję całego artykułu,ale na końcu jest napisane,że zaden z tych fachowców nigdy nie pracował i nie miał doświadczenia w branżach, w których znależli zatrudnienie. Czy to nie narusza nowej ustawy? Wszak chodzi o spółki Skarbu państwa ! My pseudo-społecznicy mamy prawo o tym wiedzieć,czy nie. Czy mieliśmy prawo jako społeczeństwo wiedzieć o machlojach upublicznionych w sprawie afery hazardowej. Też to dotyczyło ważnych spraw państwowych,bo przebiegu trybu ustawowego,tego rządowego i wpływu lobbystów hazardowych na ich treść. Czy Katar i „umowa” dotycząca sprzedaż stoczni ,powinna być jawna,czy nie? Czy haniebne propozycje Sawickiej,też dotyczące podmiotów państwowych,powinny ujrzeć światło dzienne ,czy nie? Jako” pseudo-społecznik „uważam,że przyjęta oklaskami przez posłów Platformy, ustawa kneblująca możliwość poznania draństw partii rządzącej, nie tylko łamie prawa obywatelskie gwarantowane Konstytucją ,ale jest haniebna. Nie ma demokracji,bez kontroli społecznej. Mam nadzieję,że zostanie ta nieobywatelska i niedemokratyczna ustawa,zaskarżona do Trybunału Konstytucyjnego
23 września o godz. 10:42 69114
Ciekawe kiedy się ten cyrk i folwark rozleci :). A media zamiast się tematem zająć poważnie, to się zajmują super ważnymi sprawmi typu cycek dody i kto wygrał w debacie tumana z tumanem. No ale widać mediam taka bierna postawa się opłaci :).
23 września o godz. 10:45 69115
Ciekawe kiedy się ten cyrk i folwark rozleci :). A media zamiast się tematem zająć poważnie, to się zajmują super ważnymi sprawmi typu cycek dody i kto wygrał w debacie tumana z tumanem. No ale widać mediom taka bierna postawa się opłaci :).