Wczoraj ukazał się raport OECD „The Science, Technology and Industry Scoreboard 2011”. Jak zwykle opasłe tomisko jest źródłem ciekawych informacji o tym, jak zmienia się świat gospodarki i technologii. Okazuje się, że od dwóch dekad systematycznie maleje jakość patentów – aspektem gospodarki opartej na wiedzy okazała się strategia „wojen patentowych”, polegająca na jak najszerszym grodzeniu własności intelektualnej i budowaniu przewagi konkurencyjnej w oparciu o portfolio patentowe (znamienne, że kupno Motoroli przez Google miało na celu głównie przejęcia olbrzymiego portfolia IP – Google zdał sobie sprawę, że sama strategia „outinvent”, czyli ścigania się w szybkości kreowania nowych rozwiązań nie wystarczy). Skoro tak, to wzrosło ciśnienie na patentowanie i zgłasza się do urzędów patentowych, co się da.
Krajami dostarczającymi najlepszych patentów (mierząc liczbą ich cytowań) są Stany Zjednoczone, Niemcy i Japonia, choć ich udział systematycznie maleje na rzecz Chin, Indii i Korei. Jeśli chodzi o najlepsze uniwersytety, bez zaskoczenia – 40 z 50 najlepszych znajdują się w USA, pozostałe w Europie. Znowu jednak reszta świata goni, zwłaszcza jeśli chodzi o pewne specjalizacje. I tak 6 chińskich uniwersytetów przebiło się do najlepszej 50 uczelni wyróżniających się w badaniach farmakologicznych. Wielka Brytania dominuje natomiast akademicki świat pod względem nauk społecznych, aż 16 brytyjskich uczelni znalazło się w 50 najlepszych uczelniach wiodących w naukach społecznych.
O Polsce wiele dobrego powiedzieć się na podstawie raportu OECD nie da, tytanem innowacyjności nie jesteśmy. Analiza OECD obnaża jednak kilka polskich miejskich legend dotyczących przedsiębiorczości, powtarzanych z uporem m.in. przez ekspertów z Centrum Adama Smitha. Twierdzą oni, że główną barierą dla rozwoju gospodarczego i tworzenia miejsc pracy są wysokie jej koszty. Otóż okazuje się, że mamy jeden z najniższych w OECD wskaźników obciążenia pracy kosztami (podatki i ubezpieczenia), niższy nawet niż w krajach o podatku liniowym. Do tego przedsiębiorstwa działające w Polsce mogą cieszyć się jedną z najniższych stawek CIT. Prawdą natomiast jest, że Polska należy do krajów, w których przedsiębiorcy nie mają lekkiego życia ze względu na bariery biurokratyczne. Pod tym względem jesteśmy bliscy Turcji, Indiom i Izraelowi. Jeśli zaś chodzi o wskaźnik przedsiębiorczości, to najwyższy ma… Grecja.
21 września o godz. 11:35 69095
To jest dużo bardziej skomplikowany temat. Patenty, tajemnice handlowe, znaki towarowe, prawa autorskie i pewnie coś jeszcze. Moim skromnym zdaniem ważne jest nie tylko co się patentuje ale także czego się nie patentuje. Chroni np. tajemnicą handlową.
To jest zawsze dobrze przemyślana decyzja firmy.
I na koniec dla mnie samego ciekawa rzecz. W jaki sposób firmy w Polsce instruują swoich pracowników jeżeli chodzi o firmowe procedury poszukiwania informacji w internecie za pomocą komputerów pracodawcy?
W USA wiele firm wyraźnie zabrania uzywania wyszukiwarek, nad którymi nie mają żadnej kontroli, np. google. Bo przecież google przechowuje i analizuje wszelkie zapytania i z tą wiedzą coś robi, prawda?
21 września o godz. 12:10 69096
Ten wykres pokazuje ‚marginal PIT’ czyli stawkę maksymalną PIT plus ZUS, a nie przeciętną. W Polsce wysoki ZUS dotyczy zwłaszcza osób o niskich dochodach, czyli większości pracowników. Większość polskich pracowników na zachodzie zmieściłaby się w kwocie wolnej od PIT (oraz poniżej minimalnego wynagrodzenia) i w sumie zapłaciłaby mniej niż w Polsce. Poza tym na wykresie jest z prawej strony CHL, to chyba Chiny, które produkują najwięcej nowych miejsc pracy, co by się zgadzało z tezą CAS.
21 września o godz. 12:14 69097
Nie wiem, jak eksperci OECD to liczą. Obciązenie kosztu pracy w spółce w UK, która prowadziłem wynosiło 1,13. We Francji było to pod 1,45. W Polsce zjechaliśmy z ok. 1,8 do obecnego ok. 1,5. Tyle realnie trzeba pomnożyc pieniądze wypłacane pracownikowi aby otrzymać koszt jego zatrudnienia. Od tego jeszcze on odprowadza różne składki. To ma być najniższy koszt?
Może chodzi o globalne liczby uwzględniające samozatrudnienie i prekariat, czyli koszty realne a nie nominalne.
21 września o godz. 15:43 69098
Proszę nie mieszać obciążenia kosztu pracy z całkowitymi kosztami pracy. U nas, wraz z obciążeniami, koszty pracy należą do najniższych w OECD.
Mało płacimy pracownikom. Niskie płace są poważnym hamulcem rozwoju gospodarki.
22 września o godz. 8:31 69100
@AndrzejG,
To prawda, płace sa niskie – nikt tego nie neguje. Żale przedsiębiorców dotyczą jednak obciążeń a nie samych pensji.
Aby polski pracownik dostał do ręki 2000PLN przedsiębiorca musi ponieśc koszt ok. 4500PLN. Z tej sumy angielski pracownik otrzymałby 3980PLN brutto od których zapłaciłby 257PLN podatku. Netto daje to 3723 zamiast 2000.
„Legenda miejska”?
22 września o godz. 17:13 69103
@Art63: mógłby Pan podać wzór wg. jakiego Pan liczył, bo coś mi się nie zgadza (dla Polski, w sprawie Anglii się nie wypowiadam). Pozdrawiam
22 września o godz. 21:41 69106
Korzystając z kalkulatora wynagrodzeń i kalkulatora składek ZUS na stronie
infor.pl
wyszło mi tak:
wynagrodzenie brutto 3800 zł
ZUS pracodawcy 664,24 zł
razem koszt pracy 4464,24 zł
PIT + ZUS pracownika + ZUS pracodawcy 1750,33 zł
wynagrodzenie netto 2713,91 zł
(nie uwzględniam zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, który troszkę podbiłby koszt pracy na ok 4500 zł)
wynagrodzenie netto / koszt pracy = 60,79 %
PIT + ZUS / koszt pracy = 39,21 %
W Anglii podejrzewam, że jest jeszcze jakieś social security i national health care, ale na pewno są wyższe kwoty wolne od PIT.
22 września o godz. 22:12 69107
Anglia wg danych z internatu
http://www.angliaodszkodowanie.pl/wypadek-w-anglii/obowiazkowe-ubezpieczenie-spoleczne-w-uk.html
Składka na obowiązkowe ubezpieczenie zdrowotne jest potrącana każdorazowo z naszej pensji przez pracodawcę. Wynosi ona 11% wraz z podatkiem. Jedynie osoby pracujące na zasadzie samozatrudnienia są zobowiązane do samodzielnego odprowadzania składki, nie jest to jednak tak skomplikowane jak w Polsce i nie wymaga wielu formalności.
4500 zł * 11 % = 495 zł
Służba zdrowia z podatków, czyli składki się nie płaci (nie wiem co za to można dostać).
zero
PIT
skala podatkowa za rok 2010
do 6475 GBP kwota wolna
od 6475 do 8705 GBP 10 %
od 8705 GBP do 43305 GBP 22 %
pow 43305 GBP 40 %
4500 zł miesięcznie brutto to 10800 GBP rocznie (zakładam kurs 1 GBP = 5 zł)
2095 GBP * 22 % + 2230 GBP * 10 % = 683,90 GBP rocznie
miesięcznie 57 GBP czyli 285 zł
4500 zł – 495 zł – 285 zł = 3720 zł
czyli 1000 zł więcej niż w Polsce
wskaźnik PIT + ZUS / koszt pracy = 17,33 %
koszt pracy staje się większy przy przekroczeniu ostatniego progu, czyli zarobkach miesięcznych 3608,75 GBP czyli 18043,75 zł.
23 września o godz. 8:11 69110
Jak na razie mamy 7 wpisów liczących bardzo skrupulatnie koszty, narzuty, sruty.
Który pracownik tańszy.
Ale pytanie o innowacyjność nikogo nie obchodzi. Czyżby wszyscy znający sytuację w Polsce nie mieli złudzeń i wiedzieli, że tu nie ma o czym pisać?
Że jedyną bronią polskiego pracownika jest bycie tańszym?
Mój wujek, na samym poczatku mojego małżeństwa, czyli w najgorszym zarobkowo i zaopatrzeniowo okresie mojego życia, miał dla mnie dobrą radę.
„Nigdy nie zawracaj sobie głowy oszczędzaniem. To jest dobre dla bezmózgich słabeuszy. Wiesz ile możesz maksymalnie zaoszczędzić, ile obciąć z kosztów uzyskania przychodów?
Zgadza się, najwyżej 100%.
Skala jest otwarta tylko po stronie przychodów. Tam nie ma żadnych ograniczeń.
Tylko twoja głowa i twoja energia cię ograniczają.”
23 września o godz. 8:26 69111
@Edwin Bendyk,
Błędnie wziąłem pod uwagę specyficzną sytuację mojej firmy (spore narzuty na płace nominalne związane z nadgodzinami). Po obnizeniu swiadczeń w 2006 powinno być tak, jak to wyliczył Pan @Krzysztof Mazur:
W Polsce koszt 4500PLN przekłada sie na pensję netto 2700,
W UK 4500 kosztu przekłada sie na pensję netto 3700
Przepraszam za niedokładne liczby.
23 września o godz. 10:04 69113
Twórcy polskiego systemu ZUS powinni otrzymać IgNobla za samo zagmatwanie tematu.
@zza kałuży
Żeby zainwestować w rozwój trzeba zaoszczędzić na innych wydatkach. Lub porzyczyć pieniądze, ale to działa tylko w indywidualnych przypadkach, gdy istnieje źródło pożyczki, które samo musiało zaoszczędzić. Społeczeństwo jako całość nie ma od kogo pożyczyć.
Ja na początku mojej kariery zawodowej musiałem rezygnować z wielu ofert pracy, gdyż nie miałem na samochód, a rodzina wolała pojechać na wakacje, niż pożyczyć mi pieniądze, bo tylko głupi oszczędza.
23 września o godz. 13:52 69119
@zza kałuży,
Innowacja to piekna rzecz w sam raz do podręczników typu „Obudź w sobie olbrzyma”:)) Niech Pan wyjdzie poza fajne slogany i weźmie dowolna tradycyjną branżę przemysłową.
Zobaczy Pan konkurencję z Chin, ekspansję wielkich przedsiębiorstw oraz niebywałą koncentrację kapitału (rynek Al jest w 60% w ręku jednego gracza, podobnie stali, drewna, paliw i nnych surowców). Rynki klientów sa w 50-80% kontrolowane przez kilka sieci handlowych, do których wejść moga góra trzej producenci z każdej branży.
Koszty są ważne, bo presja jest niesamowita. Marże brutto największych z branzy moga pozostac na poziomie 20%, pozostali jadą po kosztach czekając na lepsze czasy.
Obciążenia płac przekładają się bezpośrednio na bezrobocie, szarą strefę i i prekariat. Pół biedy z takimi jak ja, stac mnie na zatrudnianie na umowę. Ale firmy jedno- lub kilku osobowe ( a więc ponad 95% wszystkich firm) nie zatrudniają ze wzgledu na koszty.
Nie docenia Pan wagi problemu – głupi system wpycha w biede i tymczasowość rzesze ludzi.
24 września o godz. 17:08 69129
@Art63
1) Nie będę udawał, że kiedykolwiek byłem przedsiebiorcą, bo nie byłem. W żadnym kraju. Wujek był w zamierzchłym PRL aż do lat osiemdziesiątych. Nie zbudował niczego dużego, ale jemu i rodzinie powodziło sie dobrze i do więzienia nie trafił.
2) Moje doświadczenia przemysłowe nie dotyczą Polski a terenu USA.
3) Na własnej skórze doświadczyłem przeniesienia produkcji (i wielu innych działów) do Azji i do Europy Wschodniej w dwóch różnych firmach
4) Osobiście jestem pesymistyczny jeśli chodzi o perspektywy Polski w jakiejkolwiek „przenaszalnej do tańszego kraju” dziedzinie aktywności ludzkiej.
Zostaje handel (ale tak jak pan powiedział, nie dla małych), hydraulik i kafelkarz. Może nauczyciel, czy proste leczenie nieoperacyjne ale to też można robić online. Oczywiście przesadzam, ale widzi pan do czego zmierzam.
5) Polska straciła swoje pięć minut i przegapiła swoja szansę na bycie „tanim krajem” i wykorzystanie tego czasu na zubdowanie swojej bazy przemysłowej. Chce pan konkurować z Chinami czy Indiami płacą pracowników w przemyśle? Z drugiej strony Polska nie ma szans na konkurowanie wydajnościa, jakością ani wykształceniem z takim np. Tajwanem. Ja juz nie mówie o Niemczech czy USA, bo tam się dużo zarabia, a tematem jest cięcie kosztów. Przed 3 laty szkoliłem moich zastepców na Tajwanie i wiem, że wtedy ich zarobki (inzynier elektronik, chemik, itp. w przemyśle półprzewodnikowym ) były bardzo porównywalne do zarobków w Polsce. Pomijając fakt, że w Polsce nie ma takiego przemysłu i że Tajwan wytwarza jakieś nieprawdopodobne procenty światowej produkcji komponentów komputerowych, od scalaków do obudów komputerów, to jak przekona pan kogokolowiek, że w Polsce też mozna to robić? Polska nie liczy się ani w tej ani w wielu innych dziedzinach przemysłowo-inżynierskich. To tak jakby próbował pan przekonać kogoś, że pan też umie prowadzić samochód formuły F-1. Może i pan potrafi, ale kto pana wpuści za kierownicę podczas wyścigu? Tym bardziej, że chce pan tyle samo pieniędzy za to kierowanie co już sprawdzony na wielu wyścigach firmowy kierowca.
6) W związku z tym, to znaczy w zwiąku z tym, ze Polskie koszty pracy wcale już takie niskie nie są, szczególnie gdy je porównać z takim np. Tajwanem, a są kraje z dużo niższymi (Indie, Chiny, Indonezja, Malezja, Filipiny – wszędzie tam były przenoszone kawałki naszych firm i wszędzie tam koszty były niższe niż w Rumunii, czyli w jedynym poważnie rozważanym Europejskim kraju z gatunku „tanich”, Polska była oceniana już na „za drogą”), a więc w związku z powyższymi faktami, ja nie widze przyszłości Polski w cięciu kosztów.
7) Tylko innowacje gdyż jeżeli nie to zaduszą nas. Zostanie hydraulik.
8) Mam na swoim koncie patenty. Nie jakieś głupotki, tylko w produkcji. Pański samochód z dużym prawdopodobnieństwem ma je w środku. Nie mam zamiaru wypisywac bzdetów w rodzaju „a więc Polak potrafi”. Oczywiście, że potrafi. „Jedyne”, czego potrzeba to wystarczająco światłego pracodawcy, który zaryzykuje pięć groszy ileśtam razy z rzędu i nie będzie krytykował za porażki. R&D kosztuje, ale jego brak zabija.
26 września o godz. 13:20 69140
@zza kałuży,
Jeśli mój audik „eska” jeździ tak pięknie dzięki Pańskim wynalazkom, to jestem Panskim dłuznikiem:))
Pisze Pan o R&D i ma Pan rację – dotyczy ona (ta racja) najbardziej utalentowanych jednostek i najbardziej prężnych firm.
Ja piszę o blokowaniu rynku dla najmniejszych przedsiębiorców i najbiedniejszych pracowników i wydaje mi się, że też mam troche racji:)
Pozdrawiam,