Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

9.10.2011
niedziela

YouTube. Wideo online a kultura uczestnictwa

9 października 2011, niedziela,

Polecam kolejną książkę z serii przygotowanej przez Wydawnictwo Naukowe PWN. Pierwszą, o hakerstwie już przedstawiałem. Teraz czas na opracowanie poświęcone YouTube autorstwa Jean Burgess i Joshuy Greena. W bonusie w posłowiu teksty Henry’ego Jenkinsa i Johna Hartleya oraz moja przedmowa (oczywiście tylko w edycji polskiej). Poniżej jej fragment:

Jean Burgess i Joshua Green w swej książce analizują przypadek YouTube ze wszystkich możliwych stron, słusznie przyglądając się mu jako symptomowi eksplozji kultury partycypacyjnej, której nadejście wizjonerzy zapowiadali od wielu lat, lecz ciągle czekała ona na swoje media. Zaczęły się one pojawiać wraz z nastaniem XXI wieku. W 2001 r. Jimbo Wales uruchomił Wikipedię udowodniając, że można siłami społecznymi tworzyć encyklopedię. Dynamicznie rozwijająca się blogosfera pokazywała, że profesjonalna prasa zyskuje konkurencję i uzupełnienie jednocześnie w postaci niezależnych strumieni komentarzy, opinii i informacji. To wszystko prawda, lecz społeczną wyobraźnię człowieka XX wieku opanowały kino i telewizja, budując swą mityczną i mitotwórczą potęgę na ruchomym obrazie. Jak wyobrazić sobie alternatywę dla tej potęgi w XXI wieku?
Dziś już wiemy – alternatywa musiała odwoływać się do paradoksu, łączyć dwie przeciwstawne siły napędzające mieszkańca współczesnej, medialnej cywilizacji. Siła pierwsza, to indywidualizacja. Każda jednostka jest wyjątkowa nie tylko dlatego, że każda istota ludzka jest niepowtarzalna z definicji, lecz głównie z tego powodu, że w poprzemysłowym odmasowionym społeczeństwo coraz trudniej już znaleźć funkcjonalny powód uzasadniający uniformizację. Masowe armie odeszły w przeszłość, podobnie jak wielkie fabryki do których na jedną zmianę zjeżdżały tysiące wykonujących podobne czynności robotników. Tożsamość człowieka w coraz mniejszym stopniu definiuje przynależność do wielkich grup społecznych, jak choćby klasy. Tożsamość staje się zadaniem na całe życie, należy ją pielęgnować, rekonstruować w zależności od rozwoju życiowego projektu i komunikować otoczeniu. Sztuka autoprezentacji, ów praktykowany narcyzm staje się jedną z kluczowych kompetencji współczesnego człowieka, do której wykorzystuje on zarówno różnorodne operacje na swojej osobie, od interwencji we własne ciało (tatuaż, piercing, chirurgia kosmetyczna) przez ubiór po konfekcję cyfrową –  komórkę, odtwarzacz mp3. Czegoś w tym ekosystemie narzędzi autokreacji brakuje – mediów.
YouTube pojawia się w momencie gorączkowego ich poszukiwania. Warto przypomnieć, że w 2005 r. serwis ten nie był jeszcze gorącym tematem, media żyły niezwykłą transakcją zwiastującą nową epokę –  w lipcu tego roku australijski magnat medialny Rupert Murdoch kupił za ponad pół miliarda dolarów MySpace, najszybciej wówczas rozwijający się sieciowy serwis społecznościowy. Facebook już raczkował, lecz na eksplozję zainteresowania nim trzeba jeszcze było poczekać. W tę właśnie atmosferę gorączkowych poszukiwań wstrzelili się twórcy YouTube, proponując internautom usługę najprostszą z możliwych – „wrzuć się w eter”. Tym samym dolali paliwa do ognia zjawiska, jakie Manuel Castells, wybitny badacz społeczeństwa informacyjnego nazywa „mass self-communication”, masową samokomunikacją.

Niebawem trzecia książka w serii, poświęcona telefonii mobilnej.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php