Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

22.10.2011
sobota

Globalne ocieplenie – nawróceni sceptycy

22 października 2011, sobota,


Richard Muller, fizyk z Berkeley jeszcze na początku roku poddawał w wątpliwość, czy rzeczywiście obserwujemy istotne ocieplenie atmosfery. Zamiast jednak snuć teorie spiskowe i brnąć w ducha „climate gate” postanowił przeprowadzić niezależną analizę pomiarów zmian temperatury na świecie, które uwzględniałyby wątpliwości podnoszone w przypadku wcześniejszych badań (np. to, że punktu pomiarowe zlokalizowane s ą w miastach, gdzie z definicji jest cieplej). Ruszył projekt Berkeley Earth Surface Temperature, którego wyniki potwierdzają niezaprzeczalne zjawisko – w ciągu ostatniego półwiecza średnia temperatura wzrosła o blisko 1 stopień Celsjusza.

Dla badaczy klimatu, jak Phil Jones z Unversity of East Anglia, głównego bohatera „climate gate” wyniki BEST są najlepszą formą rehabilitacji, bo pokazują, że nie dopuścił się on, ani pracujący z nim naukowcy manipulacji prowadzących do zafałszowania wyników wyniki Mullera komentuje New Scientist). Tym samym też znacznie słabną argumenty najzagorzalszych sceptyków klimatycznych, przekonujących, że antropogeniczne globalne ocieplenie to szwindel i spisek ekofaszystowskiego (lub ekolewackiego, jak kto woli) lobby.

Oczywiście, nie wszyscy sceptycy kwestionowali sam fakt zmian temperatury. Sama zmiana nie oznacza jeszcze odpowiedzialności za nią człowieka. Tu ciągle jest miejsce na naukowy spór, który w tej chwili, jeśli uznać reguły prowadzenia sporu w nauce (przez publikacje w recenzowanych czasopismach i recenzowane wystąpienia  na konferencjach) nie pozostawia specjalnych wątpliwości. Nabroiliśmy,  ciągle broimy i nie zamierzamy przestać.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 37

Dodaj komentarz »
  1. Jest jeszcze trzeci spór: o to kto i co będzie z tym robił. Zakładając na chwilę, że rzeczywiście cywilizacyjna emisja CO2 jest odpowiedzialna za podnoszenie się światowej temperatury, pytanie kto i jak ją ograniczy. Dopóki nie ma światowego rządu (z wyjątkiem masonów, Żydów i cyklistów ofkors), wymaga to współpracy międzynarodowej. Na razie wygląda ona tak, że Europa (kilkanaście procent emisji, jeśli dobrze pamiętam) zakłada sobie pętlę na gardło, głównie kosztem tzw. Nowej Europy, która ma energetykę wysokoemisyjną oraz nie ma technologii niskoemisyjnych (atomowa, wiatrowa). Reszta rozwiniętego świata (Stany Zjednoczone, Japonia, Korea i Kanada) się troskają, ale robią niewiele albo nic. A kraje rozwijające się – Rosja, Chiny, Indie, Brazylia – mają to w tzw. dużym poważaniu. I tyle.

  2. „Climate gate” moim zdaniem to cały czas szwindel 😀 wystarczy odczytać przekroje glebowe czy tez rdzenie z obszarów polarnych aby zauważyć ze klimat ziemi jest w ciągłej zmianie. I to bez żadnej ingerencji człowieka.

  3. Dlaczego mielibyśmy nie broić? Cóż jest złego w brojeniu? Jako libertyn popieram brojenie.

    I jacy my?
    GW w piątek wyemitowała następujące informacje:
    2010 na świecie 33 mld ton CO2 w tym
    Chiny 8,95
    USA 5,25
    UE 4,05
    Indie 1,84
    Rosja 1,75
    razem 21,84 czyli pozostałe kraje 11,16.

    UE stanowi raptem 12 % i jakby się całkiem zlikwidowała nic by to nie zmieniło.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. UE wypuszcza względnie niedużo CO2 dzięki swoim elektrowniom atomowym głównie. Większa część zarówno przyczyn jak i skutków jest w Azji.

  6. Jest jeszcze czwarta kwestia: Ludności na świecie przybywa, a nie ubywa, czyli to, co niby jest wynikiem działalności człowieka nie zmniejszy się, tym bardziej, że chińskie megamiasta rosną jak na drożdżach.

    Jak tak dalej pójdzie, to zwolennicy teorii o winie człowieka w ociepleniu klimatu będą musieli zadecydować, kto może jeszcze trochę pooddychać, a kto już lepiej, żeby żadnego CO2 nie wydychał. Ciekaaaaawe, kto to weźmie na siebie?

  7. @Angelos
    Klimat zmienial sie w historii geologicznej. W wielu wypadkach wiemy dlaczego. Przyczyny byly roznorodne. I wiemy tez jaka jest przyczyna ostatniej zmiany, tej ktorej doswiadczamy. Tu szwindla nie ma, nie ma sprzecznosci, czysta nauka: od fizyki kwantowej ktora dobrze tlumaczy wlasnosci absprbcyjne i emisyjne roznych gazow, przez znajomosc izotopow wielu pierwiatkow ktora pozwolila zbadac przeszle zmiany klimatu zapisane w rdzeniach lodowych i innych materialach a teraz pozwala odroznic CO2 z paliw kopalnych od tego w obiegu naturalnym….
    Jest dobry material American Institute of Physics poswiecony historii tych odkryc i badan:
    http://www.aip.org/history/climate/index.htm

  8. @Krzysztof Mazur
    Jasne. Wypuszczajmy. Niech inni przestaną.

  9. „Klimat zmienial sie w historii geologicznej. W wielu wypadkach wiemy dlaczego. Przyczyny byly różnorodne.”

    No właśnie i wśród tych przyczyn pojawiła się kolejna, tak samo naturalna jak wszystkie poprzednie, działalność człowieka. Człowieka który jest takim samym wytworem natury jak wszystko inne co nas otacza.
    Dla planety to żadna różnica co jest przyczyną ocieplenia. Bywało większe, czy szybsze, nie pamiętam, może to jest najszybsze i może najszybciej się skończy? Należy mu przeciwdziałać oczywiście, ale nie przez eksportowanie emisji, tylko przez zwiększenie udziału energetyki zero emisyjnej. Nie przez dotowanie tego typu energii tylko przez wydatki na badania naukowe które pozwolą na doprowadzenie do równowagi cenowej pomiędzy energią czystą emisyjnie i tradycyjną.
    Do czasu doprowadzenia do zrównania cen problem nie wydaje mi się do rozwiązania.
    To wymaga czasu ale wydaje mi się, że jest szansa na zrównanie cen tej energii za kilkanaście lat, no ale trzeba się wycofać z dotowania energetyki w ogóle, żeby można było poddać wycenie energię z różnych źródeł.

    Oczywiście bogatsi mogą sobie pozwolić na fanaberie w postaci wyrzucenia w błoto paru groszy na energie droższą ale czystą, ale niech to robią bogatsi obywatele a nie państwa, bo te i tak bankrutują, wydatki na energetykę odnawialną jakby je zsumować za ostatnie dziesięć lat stanowiłyby nie małą część długów wysokorozwiniętych krajów Europy zachodniej które dotknął kryzys zadłużenia.

  10. @parker
    Zgoda. Uwazam że trzeba zaczac od zakonczenia doplat, jawnych i ukrytych do energii: liczyc skrupulatnie koszty emerytur gorniczych, szkod gorniczych, rzeczywistych kosztow srodowiskowych (takze energetyki wiatrowej, i innej zeby bylo jasne). To swietnie wplynie na urealnienie cen energii i zacheci do jej oszczedzania i szukania nowych technologii.jednak sednem problemu jest JAK te koszty liczyc. Uwazam ze ograniczenie sie w rachunkach do najbardziej prymitywnej ekonomii, nie uwzgledniajacej tych kosztow ktore trudno obliczyc (np. srodowiskowych, a nie tylko technicznych) jest bledem, w tym miejscu pojawia sie takze pytanie o role panstwa i regulacji prawnych. Z punktu widzenia klasycznej liberalnej doktryny pojawia sie tu pytanie o nowsze, swiadome w kontekscie rozumienia wspolazelznosci w swiecie, pojmowanie granic wolnosci – gdzie jest ta granica za ktora moja dzialanosc szkodzi innym i jak za to zaplacic.

  11. Fajnie,ale dane z półwiecza nie świadczą o niczym poza faktem wzrostu średniej temperatury.Czy go wywołała działalność człowieka czy fluktuacje w aktywności słońca(konkurencyjna hipoteza!) nie zostało rozstrzygnięte, a to jest najistotniejsze!!!

  12. nie chciałbym sie czepiać, ale… prosze sobie spauzować animację i pojeździc trochę suwakiem – jak zwykle każde badanie ma swoja metodologie, ale jakoś nie znajduję w jego objasnieniu implifikacji abolutnej wielkości OBSZARU objetego raportowaniem, które dopiero od ok. 1950 roku można uznać za globalne. Trudno bowiem bezkrytycznie godzic się na uproszczenie porównywalności tendencji zarejestrowanych na jakże niewielkim w skali globu obszarze ok. 200 -150 lat temu z wówczas realnie wystepującymi „wszędzie indziej”, nie notowanymi. To, jakie z tego można wysnuwać wnioski -jest sprawa juz odmienną. Moim zdaniem skala ocieplenia w takim ujęciu kwestii metodologii wspomnianych badań jest nieco większa. Druga też ciekawa obserwacja jest również taka, że skupiając selektywnie uwage na podlegajacym zmianie w czasie temperaturowym zabarwieniu poszczególnych części świata – jakoś nie udało mi się zauważyć aby ich cykliczność w jakiś szczególny sposób omijała jakiekolwiek obszary globu. Bez watpienia cywilizacja ma decydujący wpływ na ocieplanie sie klimatu. Ale cywilizacja to nie tylko EMISJA co2 – ciekawym uzupełnieniem byłoby ujęcie zmian temperatury w aspekcie np. redukcji powierzchni lasów albo zmian gestości i/lub ilości zaludnienia. Biorąc to ostatnie pod uwagę w wymiarze liczbowym można by wręcz sądzic, że za poważne podgrzanie naszej atmosfery odpowiada samo juz zwielokrotnienie ludzkich oddechów. Jednakże mniejsza o osądy,co lub kto bardziej winien. Najważniejsze – bez oglądania się na mniej lub bardziej naukowe tego uzasadnienie – powstrzymać aktualna tendencję ekstensywnego i rabunkowego wykorzystywania wszelkich zasobów naturalnych. Któż jednak przeciwstawić sie może hedonistycznym zapedom człowieka , jeżeli nie on sam?

  13. @Ubawiony
    Półwiecze to minelo od czasu kiedy Revelle i Suess zaczeli stosowac badania izotopowe pozwalajace odroznic w atmosferze i oceanie „antrpopgenicznny” Co2 ze spalania z paliw kopalnych od tego w naturalnym obiegu, o czym warto wiedziec zagladaja np tu:
    http://www.aip.org/history/climate/Revelle.htm
    Badania BEST dotycza znacznie dluzszego okresu czasu niz polwiecze, co tez latwo sprawdzic.

  14. parker pisze: 2011-10-23 o godz. 11:20
    ‚Nie przez dotowanie tego typu energii tylko przez wydatki na badania naukowe”

    ryzyk-fizyk pisze: 2011-10-23 o godz. 13:20
    „Zgoda. Uwazam że trzeba zaczac od zakonczenia doplat, jawnych i ukrytych do energii”

    W kapitaliźmie państwo finansuje część badań, ale państwu chodzi przede wszystkim o pobudzenie i zastartowanie sektora prywatnego. Bez opłacalności, zmanipulowanej czy nie, żaden prywatny przedsiębiorca nie dotknie się do badań nad „czystrzą” energią. Zakładanie, iż samo „prawidłowe policzenie kosztów energii z innych źródeł” wykaże opłacalność i przewagę jednego wybranego rozwiązania może być złudne. Istnieje niebezpieczeństwo zagrzebania się na lata w dyskusjach i wojnach zwolenników różnych „naukowo udowodnionych optymalnych rozwiązań”. Proszę postudiować sobie rolę silnych osobowości, zarówno inżynierów jak i naukowców, wojskowych i polityków w sukcesie wielkich projektów technologicznych. Podejmujących decyzje na podstawie bardzo niekompletnej wiedzy.

    Nadzieją jest taki postęp techniczny, w krótkim horyzoncie czasowym subsydiowany, który „wynajdzie” prawdziwie tańsze sposoby wytwarzania energii i nie będzie musiał być ZAWSZE subsydiowany. Wchodzą też w grę powody strategiczne, takie jak suwerenność państwa, której nie można zapewnić bez posiadania samowystarczalności w dziedzinie high-tech. Oczywiście z punktu widzenia Polski to mżonki, ale dlatego, że Polska nie może być suwerenna w takim stopniu jak potężniejsze państwa nie należy odmawiać im prawa do używania takich mechanizmów, jakie im pasują i „manipulowania” kryteriami aby uwzględnić także i ten czynnik.

    Niemcy zmanipulowały, sztucznie poustawiały parametry tak, aby przemysłowi opłacało się zainwestować w rozwój np. fotowoltaiki. I rowinęły ten przemysł. W USA w bardzo wilelu przypadkach przemysł zbrojeniowy jest katalizatorem rozwoju. Czego świetnym przykładem jest zarówno na początku swojego rozwoju jak i teraz, bo zawsze rozwijany także na potrzeby wojska przemysł półprzewodnikowy. Nie wiem, jak to teraz jest w Niemczech, ale w niedalekiej przeszłości tam też tak było.

    To tyle na temat powodów podejmowania takich a nie innych decyzji po stronie decydentów. Od strony budowania poparcia opinii publicznej, to niedawno pisałem na tym blogu, że zadziwia mnie, jak Francja i Wielka Brytania mogły bez wielkich dyskusji zaaprobować wydanie 40 mld funtów czy euro (ta skala wydatków) na 8 atomowych okretów podwodnych, czyli na niemal dokładny ekwiwalent 8 elektrowni atomowych, a w prasie dyskutuje się szeroko i głeboko zalety i wady budowy jednej nowej elektrowni za 5 mld. I poddaje w wątpliwość sam sens rozwijania takiej energetyki, m.in. w oparciu o wysoki koszt pochodzącej z niej energii.

    Czyżby ludzie bardziej bali się siebie nawzajem aniżeli atomu?

  15. Panie Edwinie – „podawał”, a nie „poddawał” w wątpliwość. 😉 Pozdrowienia!

  16. @Therese Kosowski
    Mieszkając w Niemczech wypadałoby się wreszcie nauczyć, że odpowiedzialność własna nie zależy od tego, czy inni są mądrzy, głupi czy nieodpowiedzialni. Tam jest to wiedza wspólna dla społeczeństwa. Za wyniki moich działań nie są odpowiedzialni Chińczycy ani nie są oni usprawiedliwieniem dla mojej głupoty. Zwalanie winy i szukanie powodów, żeby nic nie robić proszę zostawić Parkerom, Angelosom i innym ryzykom-fizykom. Od Pani oczekuję czegoś na poziomie. Niestety, całego świata nie da się uratować na zawsze, ale to nie jest powód, żeby wzruszać ramionami i nic nie robić.

    @Pan Bendyk
    Kolejny artykuł na poziomie, że trudno o wyższy.

  17. „Sama zmiana nie oznacza jeszcze odpowiedzialności za nią człowieka. (…). Nabroiliśmy, ciągle broimy i nie zamierzamy przestać.”

    Próbuje pan, panie Bendyk, myśleć i za to wielkie brawa. Ciężko to idzie, ale trzymam kciuki. Być może nie puści pan tego komentarza, ale wystarczającą satysfakcją będzie dla mnie, że zaczyna pan znów samodzielnie myśleć. Oby tak dalej.

  18. @pickard
    Ja moze zacytuje Muellera, ze celem projektu nie byla atrybucja ile ocieplenia jest skutkiem dzialan czlowieka, a sprawdzenie tego jak ociapla sie Ziemia w oststnich latach.
    Atrybucja (przypisanie przyczyn) jest np tu:
    http://lasp.colorado.edu/home/blog/2011/01/14/improved-measurements-of-sun-to-advance-understanding-of-climate-change/
    Prac dajacych podobne wykini z zastosowaniem wielu roznych metod badan jest bardzo duzo.

  19. @ryzyk-fizyk
    Te wszyskie teorie naukowe sa funta klakow niewarte. Czy oswieceni „naukowcy” wiecie co to jest kalorymetria? Prosze wobec tego najpierw zbudowac wielka nieprzepuszczalna kule wokol atmosfery i dopiero zaczac prowadzic pomiary. Dopoki tego nie zrobicie wszystkie pomiary to czysta iluzja. Jak mozna takie brednie pisac i to podpisujac sie pod nimi? Teorie ocieplania ziemii i odpowiedzialnosci za nia wymyslili w czasach zelaznej damy na jej zlecenie brytyjscy pseudo naukowcy. Chodzilo o to zeby byl pretekst do zamkniecia nierentownych kopaln wegla w tym kraju. Okazalo sie ze pomysl podchwycili ich koledzy o takiej samej moralnosci po to aby ciagnac grunty na olbrzymie sumy od swoich sponsorow. Tak oto powstala najwieksza piramidalna glupota ktora powtarzaja bez przerwy media. Jeszcze troche a zaczniemy liczyc litry wydalanego dwutlenku przez kazdego z nas i bedziemy opodatkowywac mieszkancow w zaleznosci od pojemnosci pluc. Prosze panstwa kiedy wreszcie ktos rozsadny powie: dosc tego szalbierstwa.

  20. @Krzysztof Mazur:
    Gdzieś mi ostatnio mignęło, jak państwa inwestują w czystą energię. I tam Chiny też były w czołówce. Więc, o ile nie chcą sobie wiązać rąk międzynarodowymi umowami, to nie jest tak, że problem Chińczyków nie interesuje.

    @Ubawiony:
    Jak pisał ryzyk-fizyk, są inne badania dotyczące źródeł ocieplenia. Akurat aktywność słoneczną już wykluczono i obecnie jest równie poważną kontrteorią, jak ogrzewanie atmosfery przez smocze zianie ogniem 🙂

  21. @ryzyk-fizyk pisze: „…Uwazam ze ograniczenie sie w rachunkach do najbardziej prymitywnej ekonomii, nie uwzgledniajacej tych kosztow ktore trudno obliczyc (np. srodowiskowych, a nie tylko technicznych)..

    W księgach przedsiębiorstw i państw zapisy są jednoznaczne, nie ma prymitywnej i wyrafinowanej ekonomii. Jeśli więc obciążymy jednych kosztem, który de facto jest wspólny, a wiekszość odmawia jego płacenia, to zrujnujemy tę mniejszość, która musi płacić i tyle.

    Dlatego wolny rynek praw do emisji jest chyba złym rozwiązaniem. Już widzę amerykańskich bankierów handlujących opcjami na prawa do emisji i ubezpieczeniami na ich bazie. Bardziej sensowne wydaje mi się zobowiązanie polityczne państw do redukcji emisji na bazie porozumenia typu Kyoto i stworzenie światowej agencji do spraw technologii, która pomagałaby słabszym wdrażać nowoczesne rozwiązania.

  22. Vero, a cóż to za ton?

    Jak widzę zaczyna się tu wojna ideologiczna okraszona argumentami ad hominen.

  23. Nabroiliśmy już samym faktem, że jest nas już 7 miliardów i zapowiada się znacznie więcej. Ziemia to przetrzyma, bo przetrzymywała w swojej historii nieporównalnie większe kataklizmy. Z populacją ludzką może być gorzej, tak jak z innymi wymarłymi gatunkami.

  24. Vera pisze: 2011-10-23 o godz. 18:26
    „Mieszkając w Niemczech wypadałoby się wreszcie nauczyć, że odpowiedzialność własna nie zależy od tego, czy inni są mądrzy, głupi czy nieodpowiedzialni. Tam jest to wiedza wspólna dla społeczeństwa.”

    A rachować tam potrafią?

    To jest nadzieja, że np. taki VW, czyli największy niemiecki a nawet europejski producent samochodów doliczył się już, że w Chinach sprzedają dwa razy więcej samochodów niż u siebie, czyli w Niemczech.
    I pewnie (chociaż tutaj to zgaduję) jakoś tam cośtam planują i główkują aby uwzględnić ten drobny fakt.

    „Za wyniki moich działań nie są odpowiedzialni Chińczycy”

    W sumie prawda, ja nie VW.

  25. @Art63
    Ja nie optuje za zadnym konkretnym rozwiazaniem. Problem polega na tym ze dlug wobec natury sie odklada a odsetki, jakie prawa fizyki na nas wymoga rosną. Wybitni ekonomisci w
    „The Hartwell Paper”:
    http://eprints.lse.ac.uk/27939/
    „The crash of 2009 presents an immense opportunity to set climate policy free to fly at last. ….. It is now plain that it is not possible to have a ?climate policy? that has emissions reductions as the all encompassing goal. However, there are many other reasons why the decarbonisation of the global economy is highly desirable. Therefore, the Paper advocates a radical reframing ? an inverting ? of approach: accepting that decarbonisation will only be achieved successfully as a benefit contingent upon other goals which are politically attractive and relentlessly pragmatic.
    ….. This calls for very substantially increased investment in innovation in non- carbon energy sources in order to diversify energy supply technologies. The ultimate goal of doing this is to develop non-carbon energy supplies at unsubsidised costs less than those using fossil fuels. The Hartwell Paper advocates funding this work by low hypothecated (dedicated) carbon taxes. It opens discussion on how to channel such
    money productively.”

  26. @Marcin
    taka „kalorymetrię” Ziemi i układu klimatycznego robi się od lat, możesz np. poczytać tu:
    http://www.cgd.ucar.edu/cas/Topics/energybudgets.html
    Po polsku zebrałem trochę faktów na temat bilansu energii planety i strumieniach energii w systemie klimatycznym w popularno-naukowym wykładzie tu:
    http://www.igf.fuw.edu.pl/igf/images/stories/zfa/popularyzacja/klimat14.pdf
    W skrócie bilans jest taki: wzmacnianie przez nas efektu cieplarnianego powoduje, że aktualnie każdy metr kwadratowy naszej planety absorbuje aktualnie średnio 0.8W więcej energii niż emituje w kosmos. Są co najmniej 3 niezależne sposoby oceny tej wielkości (pomiary bilansu radiacyjnego planety z satelitów, pomiary wzrostu zawartości ciepła w oceanach, które są głównym zbiornikiem ciepła w systemie klimatycznym, obliczenia modelami globalnej cyrkulacji atmosfery i oceanu).

  27. A co z morzami i oceanami – zajmują 3/4 powierzchni Ziemi i mają znacznie większą zdolność do akumulacji ciepła? Na rysunku nic na ten temat nie ma (zgodnie z podpisem). Zresztą ciekawe jaka jest dokładność tych pomiarów w epokach przedsatelitarnych na obszarach, gdzie ludzie są rzadkością (np. Syberia itp.)?

  28. Czy ocieplenie jest złym zjawiskiem? W erze dinozaurów (100 milionów lat temu) klimat był o wiele cieplejszy niż teraz – na Antarktydzie było latem zielono, jak teraz w Polsce. W tym czasie życie na Ziemi – flora i fauna – było w niespotykanym później rozkwicie. Fakt minimalnego podniesienia poziomu mórz i zatopienia paru archipelagów w rodzaju Tuvalu to nie powód, żeby marnować miliardy na wątpliwe w swej skuteczności działania.

  29. „Te wszyskie teorie naukowe sa funta klakow niewarte. Czy oswieceni ?naukowcy? wiecie co to jest kalorymetria? Prosze wobec tego najpierw zbudowac wielka nieprzepuszczalna kule wokol atmosfery i dopiero zaczac prowadzic pomiary. Dopoki tego nie zrobicie wszystkie pomiary to czysta iluzja.”

    Gdybyśmy chcieli uprawiać nauki przyrodnicze według takich standardów, musielibyśmy zrezygnować z badania wszystkich fenomenów makroskopowych, których nie da się zamknąć w laboratorium. Czyli odrzucić całą geofizykę, o astrofizyce nie wspominając.

    A co do iluzji – zarówno świat nieożywiony (regresja lodowców górskich, zmiana powierzchni lodu arktycznego, ujemny bilans masy lądolodów, topnienie wiecznej zmarzliny) jak i ożywiony (zmiany cyklu wegetacyjnego, zasięgu występowania ciepło- i zimnolubnych gatunków) zachowuje się tak, jakby wierzył w tę iluzję.

    „Teorie ocieplania ziemii i odpowiedzialnosci za nia wymyslili w czasach zelaznej damy na jej zlecenie brytyjscy pseudo naukowcy. Chodzilo o to zeby byl pretekst do zamkniecia nierentownych kopaln wegla w tym kraju.”

    …a dzięki technologii TARDIS udało im się cofnąć w czasie i na zlecenie Thatcher spopularyzować tę teorię kilka dekad wcześniej

    http://mitpress.mit.edu/catalog/item/default.asp?ttype=2&tid=10409
    http://www.americanscientist.org/issues/feature/carbon-dioxide-and-the-climate
    http://www.rmets.org/pdf/qjcallender38.pdf

  30. Co mogę zrobić?
    Nie latać samolotami – nie latam.
    Nie jeździć samochodem – nie jeżdżę.
    Nie używać klimatyzacji – nie posiadam i nie używam.
    Nie jeździć na wakacje – nie jeżdżę.
    Nie wychodzić z domu – nie wychodzę.
    Nie kupować wszystkiego – nie kupuję.
    Nie grzać mieszkania – nie grzeję, grzeją mnie sąsiedzi.
    Nie używać ciepłej wody do mycia – nie myję się.
    Jeszcze mogę się zatrudnić w jakiejś elektrowni, jak się w pobliżu pojawi, atomowej albo ekologicznej.

  31. @Marcin
    Pierwsze niezłe modele antropogenicznego globalnego ocieplenia to zaczęto robić za żelaznego kanclerza (konkretnie w Szwecji), a nie żelaznej damy, a samą koncepcję wymyślono jeszcze kilkadziesiąt lat wcześniej.

    A co do oddychania i wypuszczania innych gazów fizjologicznych, to na bilans gazów wpływa to praktycznie nijak, bo taki turnover jest wpisany w krążenie materii w ekosystemie. Wzrost gazów cieplarnianych bierze się z ich uwalniania z litosfery i pedosfery. Dlatego palnie drewnem nie ma wpływu na bilans, a palenie węglem i torfem ma. Ekosystem się w końcu przystosuje i ustali się nowy poziom równowagi, tylko że będzie przypominał ten z karbonu, a nie ten, w którym wyewoluowaliśmy i zbudowaliśmy cywilizację.

  32. @sceptyk
    Czy jesteś pewien ze byś chciał żyć w takim klimacie w jakim żyły dinozaury?
    Czy wiesz jakie koszty trzeba by ponieść żeby nasza cywilizacja dostosowała się do takich warunków? Jedno z prawdziwych pytań jest takie: co nas będzie mniej kosztować ? Trzeba porównywać obydwie strony rachunku, trudnego zresztą. Bagatelizowanie tej części rachunku której zauważać się nie chce nie jest dobra strategią.

  33. @jarsons70
    Muller planuje dalsze badania, żeby sprawdzić czy dotychczasowe oceny tej części pomiarów temperatury. Nie spodziewam sie wielkich odkryć w tej kwestii, podobnie jak odkryciem nie jest ze dotychczasowe serie lądowe były robione poprawnie (literatury na ten temat jest bez liku, prace BEST to jeszcze jedna z dziesiątków podobnych, głośna tylko dlatego że niektórzy wierzyli w spisek klimatologów).
    Aktualnie oceany monitorujemy systemem autonomicznych profilerów ARGO:
    http://www.argo.ucsd.edu/
    Wyniki tych pomiarów omawiam na slajdach 24-28 wykładu:
    http://www.igf.fuw.edu.pl/igf/images/stories/zfa/popularyzacja/klimat14.pdf
    W skrócie: masz rację – ponad 93% ciepła gromadzonego w systemie klimatycznym wskutek globalnego ocieplenia magazynuje ocean.

  34. @jarsons70
    Jeszcze a’propos pomiarow satelitarnych.
    Mało kto zdaje sobie sprawe, ze jedyna rzeczą jaka satelita mierzy jest liczba fotonow o okreslonej energii jakie wpadaja w jego „oczko”. Tzw. „satelitarne pomiary temperatury” czy innych wielkości to wyniki modelowania transferu radiacyjnego w atmosferze wykorzystujące informacje o tych fotonach. Bez dowiązania pomiarami „in situ” sa one tak dobre jak dobre są modele. Żeby było ciekawiej, te same prawa fizyki, a często te same modele jakie wykorzystujemy przy interpretacji danych satelitarnych służą nam do obliczeń np. w modelach klimatu, prognozy pogody, interpretacji wyników obserwacji fotometrycznych.
    Wracając do tematu: dokładność pomiarów temperatury dawniej bywala różna ale było gorzej z rozdzielczością przestrzenną i pokryciem obszarowym. Dobrze obrazują to dane Mullera i BEST zwizualizowane na symulacji:
    http://www.berkeleyearth.org/movies.php
    By the way, ciekawszym pytaniem jest jak jest z dokładnością informacji paleoklimatycznych. Interesujace jest często występujące u tzw. „sceptyków” przekonanie ze o przeszłych zmianach klimatu wiemy więcej niż o obecnej i że z faktu ze kiedyś w historii geologicznej bywało cieplej wynika ze obecnej zmiany nie należy traktować poważnie.

  35. Znajomość przyszłości nie oznacza, że można jej zapobiec lub zmienić. Nie istnieje żaden polityczny mechanizm zablokowania zmian, które obecnie żyjący ludzie uważają za korzystne dla siebie. Wszystkie konserwatywne państwa w historii rozpadły się i zostały podbite (Polska, Chiny, Bizancjum). Próba zakonserwowania cesarstwa rzymskiego zakończyła się częściowym rozpadem i przekształceniem tego co zostało w religijną dyktaturę. Stworzenie rządu światowego musiałoby się zakończyć tak samo. Jedynym realnym rozwiązaniem jest oczekiwanie, że swobodny i niezaplanowany rozwój ludzkości w jakiś nieznany dotychczas sposób rozwiąże ten problem. Można chronić konkretne zasoby, np. lasy, ale ogóle zarządzanie wszystkimi zasobami przez ogólnoświatowy rząd się nie uda i przy okazji zablokuje rozwój. Można rozpowszechniać wykształcenie, żeby był mniejszy wzrost liczby ludności i szybsza zmiana zachowań. Obecna wiedza nie rozwiąże przyszłych problemów.

    Z naukowego punktu widzenia taki np. Kolumb był idiotą. Wiadomo było, że nie dopłynie do Indii. A jednak gdzieś dopłynął. Nie zawsze nauka prowadzi do właściwych działań.

    Co należało zrobić po odkryciu Ameryki? Zakazać wycinania lasów i zasiedlania kontynentu? Czy to by się udało, gdyby nawet było słuszne?

  36. @ ryzyk-fizyk
    „W skrócie bilans jest taki: wzmacnianie przez nas efektu cieplarnianego powoduje, że aktualnie każdy metr kwadratowy naszej planety absorbuje aktualnie średnio 0.8W więcej energii niż emituje w kosmos”
    No to na prawde mnie rozbawilo. Prosze mi podac z dokladnoscia do 1m2 powierzchnie ziemii uwzgledniajac nierownosci terenu. Jezeli ktos dysponuje tak dokladnymi danymi jak 0.8W/metr kwadratowy to na pewno tez potrafi policzyc mase ziemii i jej pojemnosc termiczna. Jaki to moze miec wplyw na nasz klimat moze tylko budzic politowanie przecietnego inzyniera zajmujacego sie bilansem cieplnym. Zatem jak rozmumiem za milion lat osiagniemy wzrost temperatury ziemii o 1 stopien Celsjusza? Przeciez ludziska kochane ropy mamy tylko na maksymum 30 lat!!! Czy na prawde juz z takim madrym spoleczenstwie jakim sa Polacy mozna robic takie same manipulacje jakie sie robi z glupszymi nacjami – jak chociazby z Anglikami? What goes up it comes down. Ten dwuglenek wegla ktory w nadmiarze sie ulatnia, wraca spowrotem do ziemii w formie kwasu weglowego z deszczem, czyz to takie trudne do zrozumienia?
    Slyszeli o kwasnych deszczach?

  37. „Jezeli ktos dysponuje tak dokladnymi danymi jak 0.8W/metr kwadratowy to na pewno tez potrafi policzyc mase ziemii i jej pojemnosc termiczna.
    Jaki to moze miec wplyw na nasz klimat moze tylko budzic politowanie przecietnego inzyniera zajmujacego sie bilansem cieplnym.”

    Chrońcie nas przed inżynierami, którym wydaje się że zmiana właściwości optycznych atmosfery powoduje równomierne ogrzewanie całej planety, od skorupy aż po jądro…

    „Zatem jak rozmumiem za milion lat osiagniemy wzrost temperatury ziemii o 1 stopien Celsjusza? Przeciez ludziska kochane ropy mamy tylko na maksymum 30 lat!!! Czy na prawde juz z takim madrym spoleczenstwie jakim sa Polacy mozna robic takie same manipulacje jakie sie robi z glupszymi nacjami ? jak chociazby z Anglikami? What goes up it comes down. Ten dwuglenek wegla ktory w nadmiarze sie ulatnia, wraca spowrotem do ziemii w formie kwasu weglowego z deszczem, czyz to takie trudne do zrozumienia?”

    http://www.esrl.noaa.gov/gmd/ccgg/trends/global.html

    Najwyraźniej dwutlenek węgla nie chce tego zrozumieć, bo jego stężenie w atmosferze uparcie rośnie…

    „Slyszeli o kwasnych deszczach?”

    Tak, słyszeliśmy, i nawet wiemy co było ich przyczyną 😉

  38. @doskonaleszare
    Co ma piernik do wiatraka? Jest takie stare powiedzenie: czym skorupka za mlodu nasiaknie tym na starosc traca. Skorupka w korze mozgowej widocznie za malo nasiakla i dlatego procesy myslowe przebiegaja pod dyktando?

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php