Interfejs mózg-komputer jest już rzeczywistością. Najnowszy „The Economist” relacjonuje trzy ważne publikacje naukowe opisujące badania nad BCI (Brain-Computer Interface) (tu link do jednej z nich: http://www.plosone.org/article/info:doi/10.1371/journal.pone.0026322), pokazujące że technologia już działa. Nie jest jeszcze doskonała, choć kiedy można już bezpośrednio za pomocą fal mózgowych sterować (na razie wirtualnym) helikopterem lub odczytywać z myśli zapamiętany obraz, to robi wrażenie. (Klip z początku pokazuje badania z University of California San Diego).
Pamiętam, że rozmawiałem o BCI kilkanaście lat temu w radiowej Trójce. Wówczas japońska Toshiba chwaliła się pierwszymi osiągnięciami – można było odczytywać sygnały binarne, typu tak – nie. Minęło mniej czasu niż od początku polskiej transformacji, a tu otwiera się zupełnie nowa rzeczywistość technologiczna. W raporcie Cisco-GBN „Evolving Internet” prezentującym scenariuszu rozwoju internetu do 2025, jako jeden z kluczowych czynników zmiany wskazano na odejście od interfejsu klawiaturowego.
Co dalej? Co zrobimy z nową technologią, daleką jeszcze od komercjalizacji (choć ile potrzeba na to czasu – to tylko kwestia oceny popytu i związanych z nim inwestycji). Wiadomo, że US Army ostro inwestuje w BCI, a pewne rozwiązania są już stosowane w praktyce – piloci samolotów bojowych korzystają z BCI, żeby odciążyć inne kanały transmisji informacji.
Upowszechnieni BCI będzie miało wpływ zarówno na kształt dyskusji związanej z wpisem o końcu pracy. Rodzi też wiele innych pytań, nazwijmy je po staroświecku, natury etycznej. Czyżby nadchodziła epoka transparentności doskonałej, kiedy żadne kłamstwo nie będzie miało szansy, a przestępcy będą wyłapywani prewencyjnie, na podstawie analizy ich myśli? I pomyśleć, że nie są to już pytania dla autorów SF, tylko musimy o nich myśleć poważnie tu i teraz.
28 października o godz. 9:53 69502
Uwielbiam interfejs klawiatura-myszka. Jest szybki, precyzyjny, tani. Nie wymaga wielkiego skupienia. Klikalne klawisze dają natychmiastowy feedback odczuwany fizycznie. Tego nie dają panele dotykowe (wprowadzenie dotykowych interfejsów do kas kolejowych było z powodów użyteczności błędem, najpewniej ktoś chciał zarobić na wdrożeniu).
28 października o godz. 10:00 69505
„Czyżby nadchodziła epoka transparentności doskonałej, kiedy żadne kłamstwo nie będzie miało szansy (…)”
Zaryzykuję stwierdzenie, że otrzymamy naukowy dowód nietzscheańskiej intuicji, że nie ma faktów – są tylko interpretacje. Przechodząc do poziomu aplikacyjnego: okaże się, że nie istnieje coś takiego jak prawda (czy konsekwentnie bezsensowne jest również pojęcie „fałsz”?). Myślę, że będzie to kolejny krok po Husserlu, który oczekiwał od prawdy „oczywistości” (oczywiście naocznej itp.) jako kryterium. A więc mamy do czynienia z warunkiem subiektywnym (oczywiście argumentacja Husserla subiektywność/wizm traktowała inaczej niż język potoczny; myślę, że można to jednak pominąć). Zmierzamy zatem do „naukowego” dowodu, że prawda jest „pełnym przekonaniem” że coś jest prawdziwe. Zatem „kłamać” to będzie oznaczało mówić coś, o czym „nie jesteśmy w pełni przekonani”. Przy czym uzyskanie stanu „bycia w pełni przekonanym” niekoniecznie będzie się osiągało konserwatywną drogą „porównywania” myśli z „rzeczywistością”. Jeśli zatem ów stan „pełnego przekonania”, potocznie nazywany „poznaniem prawdy” jest tak wieloczynnikowy i różnorodny, to może się okazać, kiedy już osiągniemy stan „transparnetności doskonałej”, że nie ma prawdy, bowiem nic nie wiemy z „pełnym przekonaniem”. Że zatem nie możemy kłamać. Oraz że prawda jest niemożliwa. Więc nie zgadzam się z całością zaproponowanej przez autora interpretacji etycznej. Prawdą jest, że poznamy więcej. Ale nie sądzę, że potwierdzi się nasz łatwy, czarno-biały światopogląd etyczny: że jest zło i dobro i że one ze sobą walczą. Zło i dobro są bowiem, jak mi się wydaje, po prostu metaforami złożonego procesu uzyskiwania pewności. I czy kiedy się uczestniczy w produkowaniu wiedzy obywatelskiej w procesie demokratycznym, czy nie takie doświadczenie się właśnie osiąga? Kiedy nic nigdy do końca nie jest prawdą do osiągnięcia – bo wszystko jest tylko i aż chwilowym uzgodnieniem?
28 października o godz. 10:03 69506
o rozważaniach autorów SF ZAWSZE należy myśleć NA POWAŻNIE. Lem, Zajdel, Snerg-Wiśniewski, Stephenson, Dick itd itp. Myślałem że to oczywiste
28 października o godz. 10:05 69507
@karol: dzięki, kapitalne – muszę nad tym chwilę pomyśleć.
28 października o godz. 11:17 69508
Technologia fenomenalna! Niebezpieczeństwo ograniczania przestrzeni prywatnej istnieje, ale o ramach dla technologii zadecyduje prawodawca i od niego zależy, jak zostanie uzyta. Mam nadzieję, że prawodawcą nie będzie komputer.
@karol, wydaje mi sie, że łatwiej traktowac dobro i zło jako metafory, gdy obserwuje sie je z dużej odległości.
28 października o godz. 11:21 69509
Rozumowanie Pana Karola pokazuje tylko tyle, że skrajny pozytywizm prowadzi do skrajnego idealizmu, czego przykładów w historii filozofii jest pełno, np. Berkeley, Husserl, Heidegger, Wittgenstein (O pewności).
http://sady.umcs.lublin.pl/wittgenstein.op.htm
Tak się nieprzyjemnie składa, że wszyscy ludzie, poza szalonymi filozofami, są pewni, że prawda istnieje. I co teraz. Czy to przekonanie czy jak kto woli pewność, też jest złudzeniem? Skoro tak, to i pewność nie istnieje.
28 października o godz. 11:54 69511
Parę lat temu rozmawiałem z osobą wchodzącą w temat (rozpoczynającą badania od solidnego zapoznania się ze stanem prac). I choć temat był fascynujący, to trudno mi było dostrzec w tym jakiś przełom. Istniejące wówczas interefejsy wymagały długiej nauki od obsługujących je ludzi — można było wyłapać literkę (reagować na podświetlenie rządu i kolumny, w której się znajduje — interfejs umożliwiający w ten sposób pisanie), względnie sterowanie prostymi grami (mogę sobie wyobrazić przejście do sterowania prostym, zabawkowym śmigłowcem).
To wielkie osiągnięcia z punktu widzenia kontaktu z osobami chorymi (i sparaliżowanymi), ale bardzo dalekie od tego, czego oczekujemy odruchowo po ‚czytaniu w myślach’ (nawiasem mówiąc: to w ogóle nie było ‚czytanie w myślach’, a wyłapywanie stanu aktywności mózgu, szczęśliwie nigdy nie musiałem się uczyć obsługi takiego interfejsu, ale jak rozumiem, to bardziej kwestia uspokojenia się/dodania adrenaliny niż ‚myślenia’ słów i obrazów).
I mam wrażenie, że biorąc pod uwagę ograniczenia w łączeniu się z mózgiem (kwestie etyczne), trudno będzie rozwinąć istniejące techniki.
28 października o godz. 12:50 69512
Czytajac w swoich myslach dochodze do wniosku, ze wydaje mi sie, iz przypuszczam, ze kiedy US Army bedzie w koncu musiala zejsc na ziemie, to
zolnierz US nie bedzie potrzebowal supertechniki, zeby odczytac mysli stajacego naprzeciw niego jakiegos taliba z wycelowanym w pokryta interfejsami glowe GI’a zardzewialym kalachem.
Co zas do kwestii etycznych, to odczytana inna moja mysl jest taka, ze po 2013 nie bardzo bedzie komu je roztrzasac.
28 października o godz. 13:00 69513
Gospodarka bez człowieka jest tak samo możliwa jak człowiek bez umysłu. Większość pracy wykonywanej przez ludzi, także tzw. pracy fizycznej, polega na myśleniu i podejmowaniu decyzji, a tego żaden robot ani automat nie zrobi (dlaczego? bo umysł jest wytworem społecznym a nie wyposażeniem technicznym). Jeśli ktoś zatrudnia kopacza rowów, żeby położyć kabel, to ten kopacz ma za zadanie reagować na to, co mu się w trakcie kopania przytrafi, a żeby wiedział jak ma reagować, musi być członkiem społeczności. To zabawne jest poniekąd, że zwolennicy ‚sprawiedliwości społecznej’ najbardziej wierzą w zbędność społeczeństwa.
Gospodarka przemysłowa rozpoczeła się od wynalezienia metod upraw, które uwalniały część ludzi z rolnictwa, dzięki czemu mogli poszukiwać nowych, nieznanych wcześniej zajęć.
28 października o godz. 13:28 69514
Co do ostatniego akapitu posta. Należy się przyjrzeć dokonaniom przedstawicieli takich dziedzin jak neuroetyka i neuroprawo. Na nowo spojrzeć na pojęcia: odpowiedzialności, winy, sprawstwa, poczytalności. Fundamentalną kwestią jest determinizm neuronalny. Przedstawiciele nurtu neuroprawa już podważają podstawy systemu prawa karnego, ale to są pojedyncze przypadki. I jakoś nie widzę aby szybko to się zmieniło, ze względu na światopoglądowy konserwatyzm wielu prawotwórców (w tym prawników).
O „neuroscience-based lie detectors” można przeczytać w http://biolawgy.files.wordpress.com/2010/02/neurolaw_.pdf
Co do samego BCI jest jednak na razie chyba „READ ONLY”. I chyba daleko do implementacji takich patentów: http://www.wikipatents.com/US-Patent-6729337/method-and-system-for-generating-sensory-data-onto-the-human-neural. Neuronauki posuwają się jednak szybko. Nie zdziwię się jak po 2025 roku będzie możliwe „wstrzykiwanie” jakiś treści w procesy umysłowe. Pojawią się pierwsze proste implementacje:
1. „rzeczywistości rozszerzonej” – a więc np. obrazy i dźwięki i jakiekolwiek inne treści „wstrzykiwane” do umysłu, a umysł będzie z nimi wchodził w interakcję. Będą więc musiały powstać jakieś frameworki i API, które ukryją przed twórcami „umysłowego interaktywnego software’u” niższe poziomy abstrakcji emergentnej natury umysłu. Będą musiały powstać technologie zajmujące się bezpieczeństwem, prawami dostępu. W końcu taka interakcja też będzie kształtowała umysł i mózg.
2. „umysłu rozszerzonego” – Można sobie wyobrazić, że ludzki umysł będzie mógł zostać rozszerzony o procesy realizowane w komputerze kognitywnym opartym o czipy neurosynaptyczne. Na przykład w ramach usług chmurowych: AIaaS (Artificial Intelligence as a Service), AMaaS (Artificial Mind as a Service) – oczywiście sobie wymyśliłem te nazwy jako sci-fi. Przykładowo mózg osoby nie znającej języka hiszpańskiego łączy się z usługą chmurową udostępniającą moduł odpowiedzialny za język hiszpański, dzięki czemu taka osoba otrzymuje zdolność posługiwania się i rozumienia języka hiszpańskiego w czasie trwania sesji z usługą chmurową. Usługa chmurowa oczywiście może też służyć jako kopia zapasowa wspomnień, snów itd.
Do realizacji tych pomysłów nie wystarczy żadne EEG ani mobilne fMRI. Może będzie nawet potrzebna ingerencja w układ nerwowy w stopniu o wiele większym niż u Kevina Warwicka. A może nie, może wystarczą tylko fale mechaniczne i elektromagnetyczne, bez bawienia się w implanty jak u bohaterów Matriksów.
Trochę offtopicowo polecam artykuł „Ewolucja: inżynier systemów komputerowych projektujący umysły” Aarona Slomana http://avant.edu.pl/wp-content/uploads/ASloman-Ewolucja-inzynier-systemow.pdf o umyśle jako maszynerii wirtualnej.
28 października o godz. 13:29 69515
Jezeli prawda jest twierdzenie, ze prawda istnieje, to prawda istnieje. Jezeli natomias jest to nieprawda, to nieprawda istnieje, a wtedy jej zaprzeczenie jest prawda, czyli – prawda istnieje. Przeciez to jest elementary, my dear Watson.
28 października o godz. 15:21 69519
„Wiadomo, że US Army ostro inwestuje w BCI”
NO WIĘC WSZYSTKO JUŻ JASNE 🙂
28 października o godz. 18:05 69524
Przesadny optymizm Gospodarza.Jest postęp ale do „czytania myśli”,zwłaszcza zwerbalizowanych,
większosc werbalizuje,droga daleka z niewiadomym rezultatem.Wydawanie kanonicznie formułowanych komend jest bliższe oraz rozpoznawanie odpowiedzi nieprzyjaciół weryfikowanych przez waterboarding.
US Army sponsoruje.
Wszelkie postępy w tej dziedzinie nie budzą mojego entuzjazmu.Chyba,że wreszcie moglibyśmy nawiązac
kontakt mentalny z bracmi mniejszymi.
28 października o godz. 18:14 69525
karol pisze: 2011-10-28 o godz. 10:00
Jeżeli tym da się zarabiać na życie i umawiać na randki to pełen szacunek.
28 października o godz. 20:48 69527
Krzysztof mazur: „Gospodarka bez człowieka jest tak samo możliwa jak człowiek bez umysłu. Większość pracy wykonywanej przez ludzi, także tzw. pracy fizycznej, polega na myśleniu i podejmowaniu decyzji, a tego żaden robot ani automat nie zrobi (dlaczego? bo umysł jest wytworem społecznym a nie wyposażeniem technicznym).”
Pamietam czasy gdy za uprawianie „cybernetyki” a potem „sztucznej inteligencji” mozbna bylo w Sowietach isc do lagra. Dlaczego tak po macoszemu traktowano obie dyscypliny” Ano, „bo maszyna nigdy nie bedzie miala swiadomosci klasowej”.
Cieszyc sie nalezy ze Pan tworczo uaktualnil i uogolnil te mysl.
28 października o godz. 20:52 69528
zza kaluzy: „Jeżeli tym da się zarabiać na życie i umawiać na randki to pełen szacunek”
Panie zza kaluzy – spoko! Gdy najnowszym komputerem byl komputer ZAM-41M a programy pisalo sie na 5 kanalowej tasmie papierowej, ja napisalem (w Algolu-60) program ktory mogl generowac takie teksty calymi stronicami 🙂
28 października o godz. 21:24 69529
Orwell miałby uciechę. Co tam jakieś teleekrany. Wystarczyłyby obowiązkowe sondy w głowach i nikt nie ośmieliłby się zostać myślozbrodniarzem. A Wilson żyłby długo i szczęśliwie.
28 października o godz. 21:57 69532
Krzysztof Mazur: „polega na myśleniu i podejmowaniu decyzji”
Tak na marginesie, a co to jest „myslenie” i „podejmowanie decyzji”?… Bylbym wdzieczny za konstruktywne definicje
29 października o godz. 3:35 69533
Całkiem realne stanie sie ‚przeładowywanie’ zawartości naszych mozgów, posiadanej przez nich wiedzy, ich połączeń logicznych na dyski komputerów.
29 października o godz. 6:18 69534
Mozna wystrzelic dobrego satelite, mozna wystrzelic kule, mozna prowadzic samochod, mozna wprowadzic czolg, mozna wierzyc, ze ktos bedzie robil zly uzytek z nowej technologii, a mozna zmienic zycie tysiacom chorym i rannym w katastrofach samochodowych w Polsce, ktorzy tylko moga marzyc o samodzielnosci. Jest wiele do zrobienia. Taka jest Prawda.
Ponizej nieco inne podejscie do problemu komunikacji z mozgiem.
Okazuje sie, ze interfejs ( przynajmniej do sterowania konczynami) jest teraz tylko zminiaturyzowac elektrody.
A tak przy okazji to czy nasze politechniki i Akademie medyczne i osrodki rehabilitacyjne rozmawiaja wspolpracuja w tym wzgledzie ze soba ijesli tak to czy sa filmiki z pracowni na YouTube:-) ?
http://www.ted.com/talks/todd_kuiken_a_prosthetic_arm_that_feels.html
Notatka: W 2010 roku liczba rannych wyniosła ona 48 872, w 2009 roku 56 046.
29 października o godz. 15:57 69537
„Należy się przyjrzeć dokonaniom przedstawicieli takich dziedzin jak neuroetyka i neuroprawo”
„Całkiem realne stanie sie ?przeładowywanie? zawartości naszych mozgów, posiadanej przez nich wiedzy, ich połączeń logicznych na dyski komputerów.”
„Okazuje sie, ze interfejs ( przynajmniej do sterowania konczynami) jest teraz tylko zminiaturyzowac elektrody”
Hi, hi, hi… Gospodarzu, czy Pan prowadzi blog „science fiction”?… czy „koacik humoru”?…
29 października o godz. 21:07 69540
Uważam, że istotnie wkrótce będzie możliwe za pomocą interfejsu komputer- mózg odczytywanie prostych odzwierciedleni faktów w mózgach jednostek ludzkich. Może to być niewątpliwie wykorzystane w kryminalistyce do ujawniania przestępczości, ale chyba głównie w medycynie do przywracania kontaktu uszkodzeń neuronalnych pomiędzy mózgiem, a organami ciała lub nawet zastępowania tych organów jeśli są niezdatne do funkcjonowania. A co do filozoficznych i moralnych implikacji interfejsu komputer-mózg, to pozwolę sobie zauważyć, że prawda, jaką indywidualna jednostka „ma w głowie” jest najczęściej inną prawdą od tej prawdy, jaką zbiorowiska ludzkie zdolne są przy użyciu wyrafinowanych technik, przyrządów i środków naukowych ustalić lub logicznie wydedukować. Takie naukowe ustalenia są bliższe rzeczywistości, bardziej obiektywne, chociaż i tak prawdopodobnie nie są prawdziwe do końca, do każdego szczegółu. Wystarcza zmiana ideologii ustrojowej, aby wiele lub wszystkie obowiązujące prawdy (i to nie tylko ideologiczne) legły w gruzach, a np. encyklopedie z poprzedniej formacji ideowej w nowej formacji były kwalifikowane jako makulatura. Z prawdą w głowie indywidualnej jednostki jest tak jak z moralnością. Dla jednostki uważanej za moralną każda kradzież krowy jest złem. Dla Kalego zło to, jak ktoś Kalemu ukraść krowę, a dobro, jak Kali komuś ukraść krowę. Tu nic nowego w tej materii. Warto jeszcze zauważyć, że rozwój technologii interfejsu komputerowego – mózgowego może stwarzać także potencjalne zagrożenia. Łatwiej może być wciskać ludziom do głów te niezliczone głupoty, oszustwa i szalbierstwa, które obecnie wbija się im metodami klasycznymi.
30 października o godz. 7:39 69541
@A.L. – na szczęście żyjemy w wolnym kraju, nikt do czytania tego blogu nie zmusza, jeśli jego zawartość nie odpowiada. Tysiące innych blogów o kliknięcie myszą…
30 października o godz. 9:15 69542
Nawiązując do iM z 2011-10-28 o godz. 13:29
Jest tylko jedno fizyczne miejsce, w którym znajduje się Graal i nieskończoność miejsc, w których się nie znajduje. Rozważając zaś samo to miejsce, możemy starać się wyciąć obszar z Graalem jak najdokładniej, ale jest wszechświat możliwości, w których wytniemy razem z nim część obszaru bez niego. Ostrożność prowadząca do wycinania takiego obszaru, w którym na pewno znajduje się jedynie sam Graal też nie daje zadowolenia, bo fragment Graala nie jest nim samym.
Trochę z innej strony, istnienie nieprawdy wcale nie oznacza istnienia prawdy.
30 października o godz. 10:35 69543
Dla zainteresowanych – jest sporo publikacji po polsku z zakresu BCI: polecam strony: dr hab. P. Durki oraz dr E. Mikołajewskiej. Najciekawsze wydają się zastosowania medyczne: ostatnio ukazała się książka E. Mikołajewskiej Neurorehabilitacja XXI wieku – Techniki teleinformatyczne oraz (polskie zastosowania wojskowe BCI!) w Kwartalniku Bellona (nr 2/2011). Są tam też wymienione polskie ośrodki prowadzące badania z tego zakresu i zasadnicze badania zagraniczne. Sporo wiedzy, w tym o zagrożeniach.
30 października o godz. 15:48 69544
Gospodarz: „@A.L. ? na szczęście żyjemy w wolnym kraju, nikt do czytania tego blogu nie zmusza, jeśli jego zawartość nie odpowiada. Tysiące innych blogów o kliknięcie myszą”
Alez ja nigdzie nei napisalem ze mi zawartosc nie odpowiada. Ja sie po prostu z niektorych nonsensow wysmiewam. A ze potzrebuje do dzien pewnej dawki humoru, nie zamierzam przestac czytac wynurzen P.T. komentatorow. A czasem i Gospodarza 🙂
30 października o godz. 15:49 69545
Jezru: „Uważam, że istotnie wkrótce będzie możliwe za pomocą interfejsu komputer- mózg odczytywanie prostych odzwierciedleni faktów w mózgach jednostek ludzkich.”
Ja zas uwazam, ze bioarc pod uwage postepy fisyki, niedlugo bedzie mozliwe otrzymywanie energii z niczego
30 października o godz. 15:50 69546
Gospodarz: ?@A.L. ? na szczęście żyjemy w wolnym kraju, nikt do czytania tego blogu nie zmusza, jeśli jego zawartość nie odpowiada. Tysiące innych blogów o kliknięcie myszą?
P.S. Poniewaz blog jest prywatny, nie bedze mial pretensji gdy Gospodarz bedzie usuwal moje posty. Wedle uwazania
30 października o godz. 19:16 69547
@ A.L.
A.L.’u, czy poza sarkastycznym „Hi, hi, hi?” masz coś jeszcze do powiedzenia?
30 października o godz. 19:37 69548
@A.L. zawsze zapraszam do lektury, niestety nie mam możliwości odpowiadać sensownie na komentarze pozbawione sensownej treści. Ale jeśli blog dostarcza już choćby rozrywki, to zawsze coś! Pozdrawiam
30 października o godz. 21:27 69549
atsamo: „A.L.?u, czy poza sarkastycznym ?Hi, hi, hi?? masz coś jeszcze do powiedzenia?”
Tak. Mam do zapytania w kwestii postawionej przez atsamo: „Całkiem realne stanie sie ?przeładowywanie? zawartości naszych mozgów, posiadanej przez nich wiedzy, ich połączeń logicznych na dyski komputerów”
Interesuje mnie mianowicie na jakiej podstawie atsamo generuje tak rewolucyjne koncepty? I kiedy stanie sie to ralne? Chcialem zauwazyc ze nasza wiedza na temat budowy i dzialania mozgu jest „epsiolonowa”, czyli nijaka. Tocza sie bardzo fundamentalne spory czy „mozg to komputer” (McDermott) czy tez myslenie i swiadomosc odbywa sie na poziome mechaniki kwantowej i owe mechnizny sa dla obserwatora nieuchwytne (Penrose).
Optymistyczny tytul postu Gospodarza („Czytanie w myslach? Nic prostzszego”) brzmi tak samo jak brzmialby podobny tytul felietonu w gazecie dwa dni po locie braci Wright – „Lot przez Atlantyk? Nic prostszego!”
Owe „itrefejsy” o ktorych pisze Economist (i inni) to mniej wiecej ten sam poziom jak zauwazenie iz radio tranzystorowe zblizone do koumputera wydaje wysoki dzwiek gdy sie nacisnie „A” i niski dzwiek gdy sie nacisnie „B”. Oczywiscie, mamy „dzwiekowy interfeks do komputera” w takim samym sensie jak mamy „interfejs do mozgu”. Ale skad zie biora owe dzwieki i dlaczego takie a nei inne – pojecia nie mamy.
Wiec ponownie pytam atsamo jak on widzi owo „przepisywanie zawartosci mozgu na twardy dysk”, czym, i tak dalej. I kiedy. I jak. Bardzo jestem ciekawy. Czy tez tylko tak mowi bo mu sie wydaje.
Acha, i prosze sie nie powolywac na Kurzweila, bo on tez nie wie. Aczkolwiek twierdzi cos podobnego jak atsamo
31 października o godz. 8:37 69550
człowieczyna sobie z własną głową nie może poradzić, a już grzebie przy sztucznej inteligencji za armijną górę kasy.
brawo homo sapiens, jak się nie rozwijasz to się zwijasz.
31 października o godz. 10:11 69551
A.L.: „Tocza sie bardzo fundamentalne spory czy ?mozg to komputer? (McDermott) czy tez myslenie i swiadomosc odbywa sie na poziome mechaniki kwantowej i owe mechnizny sa dla obserwatora nieuchwytne (Penrose).”
Do wyjaśnienia umysłu i świadomości droga daleka, ale jednocześnie jesteśmy na tej drodze dalej niż większość osób sądzi. Mamy już 2011 rok a nie 2001 i współczesne spory są już trochę inne niż to co Pan napisał.
A neuroetyka i neuroprawo to nie sci-fi.
„Jak reprezentowane są pojęcia w mózgu i co z tego wynika”
http://www.fizyka.umk.pl/publications/kmk/11-Pojecia.pdf
31 października o godz. 14:47 69558
krzys: „Mamy już 2011 rok a nie 2001 i współczesne spory są już trochę inne niż to co Pan napisał”
Tak tez mowiono w Wieku Pary i Elektrycznosci.
” A neuroetyka i neuroprawo to nie sci-fi” Pewnie. To mniemanologia stosowana
?Jak reprezentowane są pojęcia w mózgu i co z tego wynika? Nic z tego nei wymila, albowiem artykul przedtawia tylko i wylacznei spekulacje. Tak sie autorowi wydaje, i nie ma na to zadnych dowodow z wyjatkiem takich ze innym autorom tez sie wydaje.
Wystarczy pojsc do ksiegarni p popatzrec na regal z napisem „Kogniwistyka” (to taka nauka). Pelno tam ksiazek w rodzaju „Tajemnica Swiadomosci Ostatecznei Wyjasniona”. A w srodku? Rewelacje w rodzaju „Swiadomosc to dziumbanie bzdloci. Poneiwaz dziumbanie i bzdloc to pojecia pierwotne, nie wymagajace definiowania, sprawe swiadomosci mamy wyjasniona”
Proponuje poczytac dokladniej cytowany artykul. Z jednej strony, „wydaje mi sie”, z drugiej rewelacje na temat dzialania mozgu nei wykraczajace konceptualnie poza moja analogie z radiem i komputerem. Do „czytania mysli” czt budowy uzradzenai rownowaznego mozgowi jest naprawde daleko
Proponuje poczytac ksaizke „What Computers Still Can’t Do”, Hubert L. Dreyfus. To jest drugie wydanie ksiazki „What Computers Can’t Do”, i rozszerzenie artykulu „Alchemy and Artificial Intelligence”. Podstawowa teza Dreyfusa to taka ze mozh nei dziala w oparciu o przetwarzanei symboli i zdeterminowane reguly logiczne.
Pisma Dreyfusa wzbudzily wielkie oburzenei w srodowisku Artificial Intelligence, i rozne negatywne reakcje wlacznei z bojkotem towarzyskim Autora. Ale widocznie mial racje, skoro postepy w dziedzinie Artificial Intelligence sa niewielkie. Przynajmniej te zmierzajace w kierunku „sztucznego intelektu”
22 czerwca o godz. 11:08 71809
temat fajny ale te idiotyczne posty nie,
jedno tylko sie sprawdza co powiedział Lem: gdyby nie internet nigdy bym sie nie dowiedział że na świecie jest tyle idiotów