Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

21.01.2012
sobota

Prawa autorskie, wojna światów

21 stycznia 2012, sobota,

Wojna światów się rozpoczęła. Strajk Internetu przeciwko projektom amerykańskich ustaw antypirackich PIPA i SOPA, potem  bezprecedensowa akcja FBI przeciwko serwisowi Megaupload.com. W tle kampania prezydencka we Francji, w której prawa autorskie stały się jednym z ważnych tematów. Francois Hollande, kandydat socjalistyczny zapowiedział, że jeśli wygra wybory (a takiej możliwości wykluczyć nie można), to zniesie obowiązujące drakońskie prawo Hadopi i rozpocznie walkę o system globalnych licencji na korzystanie z treści. W Polsce większą uwagę skupia porozumienia handlowe ACTA, które właśnie pod szyldem międzynarodowej umowy handlowej ma umożliwić także walkę z piractwem internetowym. Niezwykle nieprzejrzysty sposób procedowania nad ACTA wywołuje słusznie obawy organizacji obywatelskich, niepokojących się zarówno treścią, jak i formą wprowadzania ustaleń.

Chyba obserwujemy przesilenie w starym, „pirackim” temacie. Nadchodzi czas na poszukiwanie nowych rozwiązań, tak jak choćby wspomniany system globalnych licencji. Wojna totalna przeciwko nielegalnemu kopiowaniu, polegająca na wyłączaniu takich serwisów, jak Megaupload czy stosowaniu metod proponowanych w PIPA i SOPA (m.in. wykreślanie serwisów z systemu DNS) nie przyniesie oczekiwanych efektów. Nie tylko dlatego, że w miejsce jednego serwisu pojawią się inne. Tworzący prawo muszą ważyć, czy chroniąc jedno dobro nie naruszają innego. Obecnie spór nie dotyczy o to, czy piractwo jest złe, lecz głównie o to, czy w ochronie świętego prawa własności nie idziemy zbyt daleko, naruszając inne podstawowe prawa, jak wolność wypowiedzi i działalności gospodarczej, prawo do prywatności.

Oczywiście, na to wszystko nakłada się zmiana technologiczna. Cyfrowe techniki komunikowania nie tylko ułatwiają kopiowanie i dystrybucję wytworów niematerialnych, tym samym sprzyjając formom dystrybucji treści, które są niezgodne z obowiązującym prawem. Jednocześnie jednak są jedną z przyczyn zmian form uczestnictwa w kulturze i praktyk kulturowych. Pytanie więc, czy prawo powinno te zmiany hamować, czy raczej nadążać za nimi? Nic w sumie nowego. Wynalazek Gutenberga wcale nie cieszył establishmentu epoki końca średniowiecza, a skutki jego upowszechnienia są  wieloznaczne. Na upartego można technologii druku przypisać część odpowiedzialności za wojny religijne w Europie. Gdy pojawił się magnetowid, agenci Hollywood szpiegowali amerykańskie przedszkola w poszukiwaniu nielegalnych aktów oglądania przez dzieci kreskówek. Teraz zmiana jest o wiele głębsza, niż w przypadku magnetowidu, podobna raczej do rewolucji, jaką wywołał druk. Oczekiwanie, że uda się nad nią zapanować jedynie rozwijając aparat represji nie wydaje się sensowne. Lepiej tę energią przeznaczyć na poszukiwanie nowych, skutecznych rozwiązań, które umożliwią twórcom zawodowym czerpać należne korzyści z ich pracy.

Po internetowym strajku widać jednak wyraźnie, że chyba już także polityczny establishment w USA dostrzega, że świat się zmienił. Podobne sygnały płyną z Francji. W Polsce niestety politycy mówią zupełnie co innego, niż czynią. Procedowanie nad ACTA najlepszym przykładem. Cóż, już po wyborach, do następnych jeszcze trochę czasu.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 39

Dodaj komentarz »
  1. Jednym z podstawowych czynników sprawowania władzy jest kontrola…..
    Jeżeli nie kontroluje się przepływów finansowych i informacyjnych, władzę się traci.
    Współczesne rządy właśnie możliwości kontrolne tracą nad oboma komponentami.
    Co w zamian? Restrykcyjne przepisy?
    To nie zadziała, rządy nie mają już kontroli ani nad sektorem finansowym, ani nad mediami. A poza tym wydaje mi się że zapomnieli nasi rządzacy, w czyim imieniu ją sprawują…..

  2. Ostatnie zdanie tekstu!:) Moim zdaniem jeśli PO to źle rozegra to za 3,5 roku przegrają wybory, bo stracą poparcie tych przysłowiowych „młodych wykształconych z dużych miast”. Akurat ta zmiana bije bezpośrednio w interesy „klasy średniej”. Nie tylko dlatego, że wszyscy oni piracą, wystarczy pomyśleć o tym, jak kultura „remixu” służyła im do wyrażania w Internecie niechęci/nienawiści do rządów PiSu, i to właśnie m.in. ta energia wyniosła PO do władzy.

  3. Rządy raczej nie zapominają o swojej demokratycznej legitymacji, która ma relatywnie krótką historię. To społeczeństwa zapominają o tym, że rządy są nadal instrumentami w ręku elit władzy społecznej. Władza tych elit (możliwość manipulowania ludźmi) bazuje na mocno utrwalonych ideologiach: wolnorynkowej/kapitalistycznej, religijnej, narodowej (lub etnicznej), rasowej, ról płciowych, orientalistycznej (podział na Wschód i Zachód) itd., które przypisują ludziom różne tożsamości i regulują relacje między nimi, tworząc mechanizmy władzy.

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. ACTA to zamach na wolność internetu. To wstyd, że w telewizji się o tym nie mówi, a do podpisania umowy zostało parę dni. To już drugie podejście Tuska do wprowadzenia inwigilacji aktywności obywateli w Internecie ( na szczeblu krajowym się nie udało, to można spróbować się podpiąć pod międzynarodową umowę, tworzoną w konspiracji i pod naciskiem wielkich koncernów). Oby i tym razem mu się nie udało!!!

  6. „nowych rozwiązań, tak jak choćby wspomniany system globalnych licencji. Wojna totalna przeciwko nielegalnemu kopiowaniu, polegająca na wyłączaniu takich serwisów, jak Megaupload czy stosowaniu metod proponowanych w PIPA i SOPA (m.in. wykreślanie serwisów z systemu DNS) nie przyniesie oczekiwanych efektów.”

    Slusznie, Panie Redaktorze. Wojna ze zlodziejami rowerow polagajaca na aresztowaniu ich i zamykaniu do wiezen nie przyneisie skutku bo na miejsce jednego zamknietego pojawi sie dwoch. Nalezy wiec zezwolic na swobodne krzadzieze rowerow, a jedzyna zmiana bedzie polegac na tym ze nie bedziemy ich wiecej nazywac „krzdzierzami”. Bedzie to odznaka wolnosci spolecznej – czyz nei jest tak ze kazdy ma prawo do swobodnego posiadanai roweru? Niezaleznie od tego czy go na ten rower stac czy nie?

    Owszem, PIPA i SOPA sa kontrowersylne. JA stoje po tej stronie owej kontrowersji ktora ustawy popiera. O czym, jako obywatel USA napisalem do moich przedstawicieli. Republikanskich. A o ile wiem, oni tez te ustawy popieraja nie baczac na dorazne opinie motlochu.

    Zas jak idzie o detale: napisalem kiedys podrecznik. Z pewnej dziedziny technicznej. Zajelo mi to poltora roku. Pieneidze dostalem niewielkie. Podrecznik okazal sie popularny. Liczylem ze wznowienai skompensuje mi czas i wysilek ktory poswiecilem na napisanie owego. Niestety, nie. Ktos „puscil” podrecznik w Internecie i wydawnictwo odmowilo mi nowego wydania. Zostalem OKRADZIONY, tak jakby ukradli mi rower, telewizor czy samochod. I prosze mi nei wmawiac ze to „znak nowych czasow” czy „znak sprawiedliwosci spolecznej’. To ZWYKLE ZLODZIEJSTWO. I dlatego ciesze sie ze Polska podpisala (czy tez zdecydowala sie podpisac) ACTA. Ma odwage aby to zrobic, nie ulegakac presji neobolszewikow uwazajacych ze wsyztko jest nasze i darmowe

  7. Wkleję tutaj to samo, co na innym blogu „Polityki”.

    Do dyskusji o prawach autorskich należy według mnie zastosować te same zasady, co w przypadku dyskusji na temat przerywania ciąży. Jak jesteś starym dziadem z wątpliwą zdolnością utrzymania erekcji wystarczająco długo aby kogokolwiek zapłodnić, a w szczególności twoja żona czy gospodyni już od dawna zajść w ciążę nie jest w stanie ? trzymaj gębę zamkniętą na kłódkę.

    To rada (w szczególności, choć nie wyłącznie) dla większości polityków i księży.

    Jak jesteś kimś, kto wytworzył coś oryginalnego (a nie po prostu skompilował wyimki z czyjejś twórczości, przetłumaczył, powołał się, itp.) i miałeś nadzieję na otrzymanie za to wynagrodzenia, które cię ominęło na skutek internetowego piractwa ? możesz wypowiadać swoje zdanie.

    Ale jak pies z kulawą nogą nie zainteresował się twoją ?tfurczosciom? i małe są szanse aby ktokolwiek miał to kiedykolwiek zrobić i skutkiem tego pozbawić cię jakichś dochodów ? patrz rada dla męskich staruchów powyżej.

    Cała reszta jest „dyskusjom” nastolatków „ze znawstwem krytykujących” najnowsze samochody sportowe, samemu zbierając groszaki na używany rower z Niemiec.

  8. Akcja przeciw SOPA/PIPA pokazala, ze mozna. Prosze mi wyjasnic co uniemozliwia polskiej spolecznosci internetowej i technicznej podobne dzialanie wzgledem ACTA?

    jsw

  9. Czyli co, ci ludzie (http://www.stuff.co.nz/technology/digital-living/6288082/NZ-residents-arrested-in-internet-piracy-bust) są Pana zdaniem awangardą walki o lepsze jutro ludzkości?! I nie widzi Pan nic złego w tym, że takie męty jak oni zarabiają rocznie setki milionów dolarów (http://www.flickr.com/photos/elliottkember/sets/72157628949521545/with/6729504809/) na paserstwie cudzej własności?! No miejmy odwagę nazwać sprawę po imieniu! I proszę nie pisać, że walka z tymi typkami nic nie daje, bo już są jej efekty! Wygląda na to że groźba spędzenia 50 lat w więzieniu przemówiła do wyobraźni właścicieli innych serwisów, i wielu z nich przestało płacić uploaderom, niektórzy w panice zaczęli czyścić serwery z treści naruszających prawa autorskie, a niemała grupa zaczęła zwijać interesy. Jak w tym roku FBI zgarnie jeszcze właścicieli Fileserve i Filesonic, to wyparuje najbardziej obrzydliwa część „branży” 🙂

    Zgadzam się z Panem, że mamy do czynienia z przesileniem, ale będzie w innym kierunku niż się Panu wydaje 🙂 Tego najnormalniej w świecie wymaga dalszy postęp – bez sensownej ochrony praw majątkowych nikt rozsądny nie wyłoży dużych pieniędzy na wytwarzanie dóbr niematerialnych, a to od ich ilości i jakości coraz częściej zależy wydajność pracy i jakość życia przeciętnego zjadacza chleba. Państwa nie potrafiące chronić tych praw po prostu nie będą się liczyły w coraz bardziej konkurencyjnym świecie – politycy amerykańscy dobrze sobie z tego zdają sprawę, i cieszę się, że zaczyna do docierać również do naszej klasy politycznej 🙂

    @zza kałuży:
    Ja akurat należę do tych którzy zarobili spore pieniądze na sprzedaży oprogramowania, i chciałbym Ci uświadomić, że w kwestii piractwa nie chodzi wyłącznie o moje zyski, ale i koszty ponoszone przez moich klientów. Przyznam się, że darzę ludzi kupujących moje produkty SZCZERĄ MIŁOŚCIĄ, bo zawdzięczam im bardzo dużo. Z tego względu strasznie wk@rwiają mnie piraci, bo okradają nie tylko mnie ale również moich klientów! W swoim oprogramowaniu mam wbudowaną funkcję autoaktualizacji, dostępną również dla pirackich kopi, stąd wiem, że 99% użytkowników mojego dzieła nie zapłaciło za niego złamanego centa – 99%!!! I teraz kochany zza kałuży, wyobraź sobie, że zmniejszenie skali tego piractwa o 1% pozwoliłoby na obniżenie ceny mojego oprogramowania dla legalnych klientów o 50%! Rozumiesz o co toczy się tu walka? Najzabawniejsze jest to, że testowałem różne formy sprzedaży – obniżki o 50-80%, model pay what you can (np 1 centa), itp, i nadal nie jestem w stanie polepszyć tego cholernego wskaźnika. Niezależnie od żądanej przeze mnie ceny, przecen, wyprzedaży itp, 99% użytkowników to piraci. Po tych eksperymentach już wiem, że problem nie leży w moich cenach, tylko w mentalności ludzi. Dlatego właśnie uważam, że narzędzia w rodzaju PIPA i SOPA są niezbędne do zmiany nawyków tych 99% które nie są skłonne płacić za treści niematerialne (niezależnie od ich ceny), bo przez tą armię freeriderów uczciwi klienci płacą więcej niż powinni! Czy naprawdę tak trudno to zrozumieć? 🙂

  10. A mnie reprezentant republikański z Kalifornii odpowiedział inaczej:

    (…) the message from Internet users and companies continues to resonate in Washington: Protect an open and vibrant global Internet. As your Representative in Washington, I am firmly committed to ensuring that the federal government does not needlessly regulate Internet access, commerce or services. The challenge of preserving protected speech while preventing illicit activities on the Internet is significant, and one that deserves attention and careful deliberation. Simply stated, I believe that Congress should go back to the drawing board and take the time to get it right, or leave the Internet alone.

    Ja dzięki muzyce na youtube odkryłam w tym roku czeskiego artystę, nieżyjącego od 18 lat i właśnie tak go słucham… Mam z tego radość i chyba nikomu to nie szkodzi. Kiedy wynaleziono gramofon, były podobno głosy, że muzyka z puszki to nie będzie to samo co w sali koncertowej. Może i nie, ale dziś nieliczni z nas mają zdolność i możliwość zbierania się razem, śpiewania, grania, tak jak ludzie, którzy w przeszłości nie mieli naszych technologii. Nie tylko artyści są biedni, a ludzie powinni mieć możliwość cieszenia się muzyką. Jeśli pozna się czyjąś twórczość przez internet i się polubi i chce wesprzeć jego twórczość, można iść na jego koncert, jeśli będzie taki miał miejsce w okolicy.

  11. To ja w sprawie kradziezy rowerow. Prosze mi wytlumaczyc dlaczego (sluszna) wojna ze zlodziejami rowerow ma oznaczac, ze kazdy rowerzysta jest podejrzany, a zatem nalezy mu zabrac rower az nie udowodni, ze nie ukradl. A na wszelki wypadek tez zamknac sklepy z roweram. Hm?

    vide: megaupload, ale bez uproszczen.
    oraz http://w2.eff.org/legal/cases/betamax/
    itd.

    z powazniem – jsw

  12. A ja chcę pogratulować tym którzy właśnie zablokowali strony Sejmu, Rządu i Prezydenta. Bardzo żałuję, że nie umiem się do nich przyłączyć. Nawet, jeśli to inni pokazali drogę, widać, że istnieją ludzie myślący nad Wisłą. Teraz możemy tylko wołać o to, żeby nie dostawali wyroków po 10 lat. Może pomysł, jak to robić?

    Czekam, kiedy Wikipedia się wreszcie ruszy. A 1, 2 dni bez strony Polityki też by można przeżyć.

  13. jacek: „Akcja przeciw SOPA/PIPA pokazala, ze mozna”Akcja nic nie pokazala. Poki co, sprawa jest otwarta.

    Ale i tak sie onsknie w razie czego w Sadzie najwyzszym USA, albowiem ow Sad nie lubi niczego co ogranicza Pierwsza Poprawke. Chociaz, ostatnio… troche tam lewakow jest…

  14. „bezprecedensowa akcja FBI przeciwko serwisowi Megaupload.com” oznacza ze SOPA, PIPA, ACTA są zbędne.
    POLITYKA z takim zachwytem pisała o premierze Tusku i MSZ Sikorskich i ich prezydenturze w UE, ale ani słowem nie wspomniała ze oni brali udział w spisku i konspiracji i współtworzyli, jak przystało na demokratów, komusze prawo, ACTA

    Swoja droga dlaczego stolarzowi nie płacimy za każdy raz jak siadamy na krześle ? itp

  15. zza kaluzy: „Jak jesteś kimś, kto wytworzył coś oryginalnego (a nie po prostu skompilował wyimki z czyjejś twórczości, przetłumaczył, powołał się, itp.) i miałeś nadzieję na otrzymanie za to wynagrodzenia, które cię ominęło na skutek internetowego piractwa ? możesz wypowiadać swoje zdanie.”

    Przypomnial mi sie stary dowcip. Do sowieckiego zakladu pracy przyszedl aparatczyk partyjny zeby badac lojalnosc polityczna pracownikow. Zbybal Wanie. „Wania, czy jakbys mial samochod, to dalbys go Partii?” zapytal. „Pewnie ze bym dal” powiedzial Wania. „A jakbys mial dom, to bys dal?” dociekal. „Tez bym dal” powiedzial Wania. „A spodnie bys dal?” dociekal dalej „Spodni bym nie dal” powiedzial Wania. „A dlaczego?” zdziwil sie instruktor. „Bo spodnie mam” powiedzail Wania.

    I tak jest wlasnie z owymi prawami do produkcji intelektualnej. Jakis czas temu w prasie polskiej podano ze 60% polskich biznesow uzywa kradzionego oprogramowania. Byla dyskusja na polskich profesjonalnych grupach usenetowych. Wiekszosc uwazalla ze to nic nagannego. A jednoczesnie te same biznesy robia co moga aby przypadkiem ktos ICH produktow nie ukradl. Kalemu ukrasc krowe – zly uczynek. Kali ukrasc krowe – dobry uczynek.

    Znajomy Amerykanin, wlasciciel firmy produkujacej pewne calkiem profesjonalne oprogramowanie, na propozycje aby otworzyl spzredaz w Polsce powiedzial: „A po co? Spzredam jedna sztuke a reszta sobie skopiuje”

    Zreszta, dyskusja na polskich grupach usenetowych tez sie teraz toczy. „Eliminacja zlodziejstwa to zamach na wolnosc” taki jest najbardziej popularny poglad. „Koniec Internetu”. „Wszystko jest nasze i za damo”. Zony pewnie tez…

  16. jacek: „ze kazdy rowerzysta jest podejrzany, a zatem nalezy mu zabrac rower az nie udowodni, ze nie ukradl. A na wszelki wypadek tez zamknac sklepy z roweram. ”

    A kto tak mowi?… Zamnieto lokal w ktorym handlowano kradzionymi rowerami. To sie nazywa „paserstwo”. Moze sposrod 25 rowerow ktore tam byly, 24 to rowery legalne. Ale wystarczy jeden nielegalny aby wlasciciela zamknac a rower skonfiskowac

  17. ZWO :”Teraz możemy tylko wołać o to, żeby nie dostawali wyroków po 10 lat.”

    A ja sie bede cieszyl jak dostana. I bede wolal o to zeby dostali

  18. @ ZWO 21 stycznia o godz. 23:3

    Po zablokowaniu stron rządowych, premier Tusk
    zażąda odpowiedniego prawa i kasy by „chronić” serwery.
    I dostanie je.

    Czyli to nie Janosiki zrobili ale spec służby.
    Żaden hacker czy ich kupa nie ma żadnych szans w „walce” z państwem/i.

  19. jOTk ” The challenge of preserving protected speech while preventing illicit activities on the Internet is significant, and one that deserves attention and careful deliberation”

    Alez ja sie z tym absolutnie zgadzam. Ale Pierwsza Poprawka zapewnia wolnosc WYPOWIEDZI a nie dostepnosc darmowej muzyki kradzionej jej tworcom.

  20. Panie Eryku,

    kompletnie mnie Pan zawiódł. stając po stronie przeciwników ACTA, de facto staje Pan po stronie złodziei. to są tacy sami złodzieje, jak złodzieje samochodów czy komórek. Gratuluję wyboru strony po której Pan stoi!

  21. Acha, Panie JotK, czy moze sie Pan jakos ustosunkowac do historii ktora opisalem powyzej, gdy internetwo „wolnosciowcy” OKRADLI mnie z zaplaty za wykonana prace? Czy Pan uwaza ze to ejst chronione przez Pierwsza Poprawke? A co na to Panski republikansk isenator?

  22. do zmiany nawyków tych 99% które nie są skłonne płacić za treści niematerialne (niezależnie od ich ceny), bo przez tą armię freeriderów uczciwi klienci płacą więcej niż powinni! Czy naprawdę tak trudno to zrozumieć”

    Wolnosciowcy Internetu nei uwazaja ze Pana oszukuja. Oni uwazaja ze to Pan ich oszukuje, a oni wymierzaja sprawiedliwosc. Pan ich oszukuje, albowiem pobiera Pan oplate za software. A pzreciez wiadomo ze wsystko jest nasze i darmowe!

    Ot… neobolszewizm coraz bardziej popularny wsrod mlodego pokolenia…

  23. Adam 2222: „Swoja droga dlaczego stolarzowi nie płacimy za każdy raz jak siadamy na krześle ? itp”

    Tak jak Pan placi za kazdym razem gdy puszcza Pan muzyke z CD?…

  24. Moim zdaniem swiat jest w rekach posrednikow ktorzy za wszystko cokolwiek sie zrobi na tym swiecie szykaja sposobow jak zrobic na tym kase. Podam przyklad: gdy Ford byl gotow uruchomic produkcje seryjna swojego samochodu prawnicy z Nowego Jorku powiedzieli mu ze nie wolno, bo trzeba wykupic licencje. Pytal ich na co? Na to ze chce robic samochod. On im na to ze przeciez go sam zrobil, niczego od nikogo nie skopiowal. Prawnicy powiedzieli tak ustalilismy i jak chcesz produkowac kup licencje. Procesowal sie z tym lobuzami 10 lat ale w koncu udalo mu sie sprawe wygrac. Zupelnie podobnie sprawa ma sie z tym co dotyczy tzw praw autorskich. Przepraszam za wyrazenie ale kazdy na tym swiecie gdy piardnie chce za to pieniadze. To nie tedy droga. Swiat ma dosyc regulatorow ktorzy nic innego nie robia tylko wymyslaja hamulce. Protesty na Wall Street szukaja sposobu jak wyeliminowac z naszego zycia regulatorow ktorzy na wszystkim chca zarabiac. Teksty zza kaluzy itp to zwykla przykrywka bicia piany. Jak nie masz nic konkretnego do powiedzenia w temacie nie zatruwaj powietrza.
    Wiecie dlaczego Chiny ida tak do przodu? Oni kopiuja wszystko i maja w nosie regulatorow. Jak sobie uszyjesz garnitur podobny do sasiada to odbierzesz mu nielegalnie prawa autorskie. Ludzie, o czym wy tutaj piszecie? Polska niedosc ze drepcze w miejscu powinna na dodatek tak sie wyregulowac ze ze swoich regulacji juz nigdy sie nie wyzwoli.

  25. prosze sobie oszczedzic „argumentow”, ze ci ktorzy sa przeciw sopa/pipa/acta ze wzgledu na konsekwencje wykraczajace znacznie poza rzekoma ochrone wlasnosci intelektualnej, znajduja sie automatycznie po stronie piractwa, „lewakow” itp. nieuczciwe i niepowazne to jest.

    ci ktorzy usiluja unaocznic efekty takich drakonskich ustaw, ktore maja na celu nie obrone rzeczywistej wlasnosci, ale monopolu, status quo i skamienialych modelow bieznesowych, maja tez na celu obrone internetu jako srodka tworzenia wartosci. prosze sie zastanowic dlaczego przeciw tym ustawom jest znakomita wiekszosc firm technologicznych. bo google itp, chce zeby bylo wiecej piractwa?

    sprowadzanie wszystkiego do piractwa programow lub muzyki ignoruje to, ze jesli metoda walki z tym ma byc wylaczenie dns’ow, itd. to daje to korporacjom prawie nieograniczona wladze. polecam 11 minut z khan academy: http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=tzqMoOk9NWc
    fakty sa przydatne w rozwazaniach, chociaz moze redukuja emocje. jeszcze raz polecam tez sony vs betamax i zastanowienie sie nad analogiami.

    pierwsza poprawka amerykanskiej konstytucji niewiele tu ma do rzeczy bo sprawa nie dotyczy cenzury przez rzad federalny. pomijam fakt, ze co ma konstytucja usa do spraw polskich.

    uklony, jsw.

  26. Realista 21 stycznia o godz. 21:31

    „Ja akurat należę do tych którzy zarobili spore pieniądze na sprzedaży oprogramowania, i chciałbym Ci uświadomić, że w kwestii piractwa nie chodzi wyłącznie o moje zyski, ale i koszty ponoszone przez moich klientów.”
    Przepraszam, jeżeli moja wypowiedź zabrzmiała w twoim uchu jak oskarżenie o zachłanność. Nie miałem takich intencji.

    „Najzabawniejsze jest to, że testowałem różne formy sprzedaży ? obniżki o 50-80%, model pay what you can (np 1 centa), itp, i nadal nie jestem w stanie polepszyć tego cholernego wskaźnika. Niezależnie od żądanej przeze mnie ceny, przecen, wyprzedaży itp, 99% użytkowników to piraci.”

    A rozwiązanie z kluczem hardware’owym? Nie jestem specjalistą, więc może jest to strzał kulą w płot, ale sam pracowałem z kilkoma programami, które bez niego „ani rusz”. A skopiowanie nowoczesnych kluczy nie jest takie trywialne.

  27. zza kaluzy: „A rozwiązanie z kluczem hardware?owym? Nie jestem specjalistą, więc może jest to strzał kulą w płot, ale sam pracowałem z kilkoma programami, które bez niego ?ani rusz?. A skopiowanie nowoczesnych kluczy nie jest takie trywialne”

    Ten system dawno zarzucono. Obecnie uzywamy system polegana tym ze uzytkowik dostaje z glownym programem maly programik ktory musi zapuscic. Ow programik generuje „computer footprint” – zaszyfrowana ifnromacje o parametrach i numeriach seryjnych komponentow komputera. Ten „footptint” wysyla sie do producenta programu; ow producent na podsatwie „footprint” generuje „license file” – wysoce zaszyfrowana informacje o roznych rzeczach. Program nie zastartuje bez license file. Proba przeniesienie sie na inny komputer sie nie powiedzie – license file zawiera ow „footprint” i jak sie footprint nei zgadza to nici.

    System jest do zlamania, bo nie ma systemow nie do zlamania, ale ewentualny koszt zlamania bylby wiekszy od kosztu programu. Sa warianty tego systemu oparte o „registration serve”r ktory musi byc obecny aby program wystartowal

  28. „Jedno uderzenie w korzeń jest skuteczniejsze niż zerwanie tysiąca liści”

    Zmiana podejścia do „świętego prawa własności” jest konieczna. Nie tylko ze względu na asurdalne prawa patentowe i tzw. „własność intelektualną”, ale też w odniesieniu do stale rosnących płac bankowców, lobbystów i innych geniuszy zasiadających w kilkunastu radach nadzorczych jednocześnie. Kapitalizm się degeneruje i kończy.

  29. De Mara: „Kapitalizm się degeneruje i kończy.”

    I powroci szczesliwa era komunizmu

    „asurdalne prawa patentowe i tzw. ?własność intelektualną?,”

    I jak juz nastanie, to wszystko bedzie darmowe i nasze wspolne. Zony tez

  30. Zakładasz, że w internecie tylko panowie są, cóż… Bezwzględny, brutalny świat… Świat się zmienia. Przyszedł czas na dyskusję, co w dobie komercjalizmu/materializmu i nowych technologii idących w parze z coraz większym rozwarstwieniem społecznym w bogatych społeczeństwach jest własnością i może przynieść zysk finansowy, a czym możemy się wymieniać w jakiś inny sposób, bo niektórzy z nas liczą ile wydają na ubranie i jedzenie; książki i płyty są niecodziennym wydatkiem. Dodam, że jestem osobą z niepełnosprawnością i doceniam darmowy dostęp do alternatywnych formatów. Coraz więcej jest wykształconych ludzi, a sprzedać swoje wykształcenie i doświadczenie jest coraz trudniej… Ja nie wiem co wydawca powiedział – dlaczego nie będzie drugiego wydania książki? Była wydana w Stanach i tam spiratowana? Może piractwo nie było jedynym czynnikiem? Niektóre publikacje bardzo szybko mogą stać się nieaktualne, więc może na bardziej aktualną wersję byłby większy popyt?

  31. @ A.L.
    „I jak juz nastanie, to wszystko bedzie darmowe i nasze wspolne. Zony tez”
    Nie wszyscy widza swiat jako czarno bialy. Pomiedzy kapitalizmem i komunizmem jest cala gama odcieni w ktorych jest miejsce do stworzenia systemu w ktorym czlowiek bedzie podmiotem a nie pieniadz, lub tez ateistyczna dyktatura.
    Wszystko co czlowiek wymysli drugi potrafi ulepszyc. Aby swiat sie rozwijal bez niepotrzebnych hamulcow ludzie musza zrozumiec ze pieniadz jest srodkiem a nie celem. Kazdy kto cos tworzy musi sie liczyc z podrobkami. Stradivariusa probowali podrabiac wszyscy i nadal probuja to robic, nawet uzywajac CNC technologii, jak na razie bez skutkow. Do kazdego programu mozna zrobic cracka o tym wiedza ci ktorzy sa na tym poziomie. Nie chce sprowadzac tematu do samych programow. Znacznie trudniejszy jest tzw. revers engineering w powiedzmy inzynierii jakiejkolwiek. Wytlumacz mi jak opatentujesz te dziedzine? Zabronisz revers engineeringu? Tutaj widzimy wojne starego swiata z nowym. W nowym swiecie czlowiek dochodzi do wniosku iz dalej indywidulizmem sie nie pociagnie. Wiedze trzeba przekazywac pomiedzy soba a nie ja patentowac i sprzedawac. Przeciez caly czas sie krzyczy o intelektualnym property.
    Kraj ktory zrozumie ze wiedze trzeba rozpowszechniac a nie ja patentowac i pozniej sprzedawac ma szanse wygrac wyscig technologiczny. Jezeli pozwolicie historykom rzadzic krajem nie spodziewajcie sie iz potrafia to zrozumiec.

  32. Zgadzam się, jak najbardziej. Inicjatorzy PIPA, SOPA i ACTA chcą nam wmówić, że mają na uwadze prawa autorskie skromnych autorów, tłumaczy, artystów… Od kiedy tacy ludzie byli się w stanie zrzeszyć i lobbować establishment w sprawie swoich interesów? To wielkie korporacje się boją i potrzebują ochrony przed coraz większym tłumem niezadowolonych ludzi, którzy mimo swej wiedzy, wykształcenia i kwalifikacji zostają w sensie materialnym wykluczeni z nowoczesnego społeczeństwa, a którzy porozumiewają się, tworzą społeczności i dzielą wiedzą przez internet. Poza tym, jeśli wszędzie widzimy reklamy i na każdym kroku mamy czegoś chcieć, a jesteśmy nauczeni, że ma to być od razu, trudno. Tego właśnie chciały wielkie koncerny, nastawione na zysk.

  33. Marcin: ” Wiedze trzeba przekazywac pomiedzy soba a nie ja patentowac i sprzedawac. Przeciez caly czas sie krzyczy o intelektualnym property”

    Panie Marcimie, opracowanie nowego leku i wpuszczenie go na rynek kosztuje okolo 500 milionow dolarow. Lek sie patentuje. Czy uwaza Pan ze prywatna firma ktora wydala z wlasnej keiszeni 500 milionow natychmiast udostepni ow lek innym firmom aby za frytko ow lek spzredawaly? Jakos im sie te pieniedze musza zwrocic. Owszem, firma patentujac lek dzieli sie wiedza. Patent to bowiem ujawnienie wszystkich szczegolow wynalazku. Jedyne co patent ogranicza, to mozliwosc robienia pienedzy na idei ktora jest pzredmiotem patentu. Pzrez iles tam lat tylko.

    Wiele firm niczego nei patentuje, bo wola trzymac wiedze w szyfladzie niz dzielic sie. Wiec proponuje aby Pan sie nie wypowiedal o rzeczach o ktorych Pan nie ma zielonego pojecia.

    A ja juz zadnej ksiazki nie napisze. Za fryko pracowac nie bede.

    Niestety, cala dyskucja o ACTA to dyskusja ingorantow ktorych jedyne argumenty to emocje, urban legends i chec zystku. tak, chec zyslku, bo zal wam zaplacic 10 zlotych a plyte CD.

  34. JotK : „Poza tym, jeśli wszędzie widzimy reklamy i na każdym kroku mamy czegoś chcieć, a jesteśmy nauczeni, że ma to być od razu, trudno. Tego właśnie chciały wielkie koncerny, nastawione na zysk”

    No, ja widzialem reklame Mercedesa, nauczono mnei ze mocge chciec, wiec Mercedesa ukradlem. Nalezy mi sie, co nie? W koncu to wina wielkich korporacji nastawionych na zysk

    Panie JotK, kiedys myslano ze moga byc wielkie korporacje nie nastwione na zysk. Myslal tak Lenin, Marks, Engels. Ile Pan ma lat? Czy pamieta Pan jak ten eksperyment sie powidl?

  35. JotK: „Była wydana w Stanach i tam spiratowana? Może piractwo nie było jedynym czynnikiem? Niektóre publikacje bardzo szybko mogą stać się nieaktualne, więc może na bardziej aktualną wersję byłby większy popyt?”

    Byla wydana w Polsce i w Polsce spiratowana. Oczywiscie ze na bardziej aktualna wersje bylby wiekszy popyt, ale wydawnictwo nie bylo zainteresowane biorac pod uwage ze obecna wersja jest dostepna za darmo. Bardziej aktualna wersja roznilaby sie bowiem od poprzedniej tylk ow dowyc nieleielkich szczegolach.

  36. „(…) coraz większym tłumem niezadowolonych ludzi, którzy mimo swej wiedzy, wykształcenia i kwalifikacji zostają w sensie materialnym wykluczeni z nowoczesnego społeczeństwa, a którzy porozumiewają się, tworzą społeczności i dzielą wiedzą przez internet.”

    Myślę, że dzielić się można tylko tym, co jest naszą własnością. Co się wymyśliło, stworzyło, zrobiło, napisało. Dzielenie się cudzymi rzeczami to jakoś tak… hm, niekoniecznie.

  37. A ile Pani AL ma lat? Ja mam mgliste wspomnienia z pierwszej wizyty polskiego Papierza w Polsce, proszę Pani… Poprzedni system upadł, bo tak chciały miliony niezadowolonych ludzi i nie był w stanie dłużej się utrzymać. Nie kwestionuję tego. Problem w tym, że tym razem, tak jak wtedy i w latach 60 (których nie pamiętam, przyznaję) też są miliony niezadowolonych ludzi… Pani też jest niezadowolona, bo została spiratowana książka Pani autorstwa. Przykro mi z tego powodu. Z drugiej strony myślę, że gdyby potencjalni odbiorcy książki mieli większe dochody, było by inaczej. A jest jak jest bo zysk pochodzący ze wzrostu gospodarczego zgarniają ci, którzy są na samej górze.

  38. Mamy więc inny ustrój ale też inną rzeczywistość. Wróćmy do książek w internecie, bo to bardzo ciekawy temat. W czasach PRL’u nikt na świecie jeszcze nie wiedział, że niedługo zaczną powstawać strony internetowe itd. Ja w przyszłości widzę takie rozwiązanie: ogólnodostępne biblioteki cyfrowe utrzymywane z podatków. To samo mogłoby się odnosić do filmów i muzyki. Inaczej kultura dofinansowana przez państwo. Oprogramowanie też, czemu nie. W końcu każdy miałby je wtedy legalnie, bez względu na to czy jest biedny, bogaty czy pomiędzy.

  39. @ A.L.
    „A ja juz zadnej ksiazki nie napisze. Za fryko pracowac nie bede”.
    Wiesz, w czasach gdy nie bylo skanerow ludzie ktorych nie bylo stac na kupienie ksiazki, albo wydawca nie wznowil edycji zwyczajnie kserowali i tez nikt sie nie czepial praw autorskich. To ze technologia sie zmienila i teraz robi sie to latwiej nie znaczy ze trzeba z nia walczyc. Podejrzewam ze piosenkarz nie tworzy muzyki dla siebie tylko dla potencjalnych sluchaczy. Nawet jak skopiuja jego muzyke na mp3 i tak z tego korzysta bo dzieki zdobytej popularnosci bedzie wiecej osob na jego koncercie. Z pisarzami jest calkiem podobnie. Gdy Twoja ksiazka zyska wielka popularnosc staniesz sie celebrity, zarabiac bedziesz na wywiadach co calkowicie skompensuje Twoje straty z racji utraconych pieniedzy w bezposredniej sprzedazy. Sa ludzie ktorzy chca miec ksiazke cennego autora w swojej biblioteczce, niektorzy z dedykacja. Tak ze nie mozna z gory zakladac iz kopiowanie ma tylko negatywny efekt.

  40. „Podejrzewam ze piosenkarz nie tworzy muzyki dla siebie tylko dla potencjalnych sluchaczy.”

    Proponuję, żeby każdy sam sobie zadał pytanie, czy wykonuje pracę dla siebie, czy dla innych? Czy dla dobra ogółu zrzeknie się dochodu?

    „Nawet jak skopiuja jego muzyke na mp3 i tak z tego korzysta bo dzieki zdobytej popularnosci bedzie wiecej osob na jego koncercie. Z pisarzami jest calkiem podobnie. Gdy Twoja ksiazka zyska wielka popularnosc staniesz sie celebrity, zarabiac bedziesz na wywiadach co calkowicie skompensuje Twoje straty z racji utraconych pieniedzy w bezposredniej sprzedazy.”

    Pozwólmy może ludziom decydować, jakie formy autopromocji wybierają? Jeśli ktoś chce udostępniać treści w sieci żeby zdobyć popularność – wolno mu! Jeśli mu się to opłaci, bardzo możliwe, że będzie to robił.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php