Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

24.01.2012
wtorek

ACTA, rewolucja – tango down?

24 stycznia 2012, wtorek,

W sprawie ACTA ciekawy zwrot, rząd najprawdopodobniej podpisze ACTA. Organizacje pozarządowe w wydanym oświadczeniu nie kryją rozgoryczenia. Czytamy w nim:

Ministrowie  Michał Boni i Bogdan Zdrojewski ogłosili w czasie dzisiejszej konferencji prasowej, że Polska jest gotowa 26 stycznia podpisać porozumienie ACTA. Jako organizacje aktywnie działające na rzecz podjęcia poważnych konsultacji dotyczących tego porozumienia, przyjęliśmy tę wiadomość z rozczarowaniem. Doceniamy złożoną przez Ministra Boniego obietnicę poważnej dyskusji na etapie ratyfikacji porozumienia, jednak w żadnym razie nie zastąpi to realnych konsultacji dotyczących ogólnego kierunku politycznego, jaki wybrał rząd. Po tym, jak Polska oficjalnie podpisze ACTA, ?konsultacje? mogą być co najwyżej próbą „przekonania” sceptyków.

Rozgoryczenie zrozumiale, choć przyznam, że (odsyłam do wczorajszego wpisu), rząd specjalnego wyboru w tym konkretnym momencie nie miał, z powodów wewnętrznych i zewnętrznych. Powody wewnętrzne, to pokazanie, że nie ulega szantażowi garstki anonimowych aktywistów, którzy trochę poskakali po rządowych witrynach i ogłosili chełpliwie, że wywołali w Polsce rewolucję. Powody zewnętrzne też są jasne, decyzje w sprawie ACTA w istocie zapadły na forum Unii Europejskiej, teraz wszystko zależy od procesu ratyfikacji przez Europarlament. A w Polsce zależeć będzie od pracy Parlamentu. Cóż, trzeba szykować się do pracy. To jest dobry czas na robotę z politykami, z nadzieją, że crackerzy (chyba jednak nie będę używać słowa haker, bo mam jednoznacznie pozytywne z nim skojarzenia) nie przyjdą z bratnią pomocą.

Oczywiście, te dość jasne przesłanki do wczorajszego stanowiska po spotkaniu premiera z ministrami Bonim i Zdrojewskim wyjaśniają ich decyzję absolutnie nie rozgrzeszając ich z wszystkich grzechów popełnionych w trakcie postępowania z ACTA. Wczorajszy dzień był zresztą doskonałą ilustracją: od rana Michał Boni bijący się  w piersi za brak konsultacji społecznych i w tym samym czasie Bogdan Zdrojewski z charakterystycznym zadowoleniem z siebie przekonujący, że to za jego sprawą właśnie nie tylko Polska, ale i cała Unia zakonsultowały się na śmierć, tyle że nie pojawiły się żadne głosy krytyki pod adresem dokumentu. Nie trzeba Pawła Grasia, żeby pokazać poziom kompetencji komunikacyjnych i arogancję naszej władzy.

W wielu komentarzach pod moim wczorajszym wpisem pojawiła się krytyka pod adresem mediów, również konkretnie moim i „Polityki”, że wcześniej o ACTA nie pisaliśmy. To prawda, o ACTA tekstu nie było, publikowałem wiele innych na temat praw autorskich, systemu własności intelektualnej (swoją drogą, zapraszam do najnowszej, jutrzejszej „Polityki”) pokazując, że wymaga on głębokiej reformy. Pisałem także sporo na temat informacyjno-informatycznej niekompetencji władzy, o idei Otwartego Rządu. Nie usprawiedliwiam się, choć też nie czuje jakoś specjalnych powodów do wyrzutów sumienia. Zwłaszcza wobec innych komentarzy głoszących, że pośrednicy nie są już potrzebni, więc po co ACTA jako kwit broniący pozycji pośredników w obiegu. Cóż, no właśnie, po co mainstreamowe media, skoro „We Are the Media”? Tylko, że tu zaczyna się problem. Prosiłbym tych, którzy  krytykują brak zainteresowania mediów mainstreamowych ACTA, by pokazali burzliwą dyskusję na ten temat w Internecie (poza kilkoma bezcennymi miejscami, jak Panoptykon, serwis Vagli, ISOC, Centrum Cyfrowego). Skoro ta sprawa jest tak ważna dla Internetu (a jest), to pierwszy chyba powinien na to zareagować Internet. Póki co, nikt jeszcze tego nie broni. Obawiam się, że po prostu sprawa ACTA mało kogo wcześniej obchodziła, mimo silnych starań wspomnianych kilku serwisów i związanych z nim środowisk, by obchodzić zaczęła. Niestety, ten brak zainteresowania doskonale wyczuwają także politycy. Oczekiwanie, że wszystko rozwiążą (lub wszystkiemu są winne)  wydaje mi się nieporozumieniem.

Na koniec o bohaterskiej roli crackerów w ratowaniu polskiej demokracji. Demokracja ma to do siebie, że wymaga ucieleśnienia – aktorzy procesu, jeśli chcą uzyskać polityczny skutek, muszą występować w imieniu swoim i sprawy jaką reprezentują, gotowi do osobistego ryzyka w imię tej sprawy. Jak mawialiśmy w latach 80., w podziemiu nie ma polityki. W podziemiu uprawia się partyzantkę, politykę robi się w przestrzeni publicznej: na ulicy, sejmie, w mediach. Polecam bardzo ciekawy tekst Piotra Vagli Waglowskiego na temat przejmowania show przez crackerów. Sorry, to nie Anonimowi zaczęli, choć jak widać, z dość opłakanym skutkiem  do sprawy dołączyli.

Jeśli zaś chodzi o hakerstwo, na rzecz którego popełniłem wiele tekstów – ikonicznymi figurami hakera są Richard Stallman, Linus Thorvalds, Jeff Bezos (pomyłka, myślałem o Jimbo Wales), Julian Assange. Goście łamiący logikę systemu logiką radykalnej innowacji, która oferuje skuteczną alternatywę dla systemu. GNU/Linux to ultimate hack, podobnie jak Wikipedia. W oddzielnym tekście odniosę się do wątków antykapitalistycznych i antykorporacyjnych podniesionych w komentarzach.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 32

Dodaj komentarz »
  1. „Nie trzeba Pawła Grasia, żeby pokazać poziom kompetencji komunikacyjnych i arogancję naszej władzy.” – przykro, że nie mogę się z tym twierdzeniem nie zgodzić 🙁
    To zadziwiające, że politycy niosący na swych sztandarach wyborczych hasła „internetyzacji” Polski w tzw. realu wręcz blokując jego rozwój (ciekawostka z branży aptek internetowych http://serwisy.gazetaprawna.pl/zdrowie/artykuly/581420,ustawa_wypedza_farmaceutow_z_sieci_rynek_e_aptek_wart_200_mln_zl_przestanie_istniec.html ).
    Natomiast popieram tezę, że teraz nie ma co rozdzierać szat tylko trzeba edukować i wywierać presję na naszych parlamentarzystów. Ciekaw jestem jak będzie wyglądać proces ratyfikacji i myślę, że nie w każdym kraju UE ACTA zostanie przyjęta.

  2. Prosiłbym tych, którzy krytykują brak zainteresowania mediów mainstreamowych ACTA, by pokazali burzliwą dyskusję na ten temat w Internecie (poza kilkoma bezcennymi miejscami, jak Panoptykon, serwis Vagli, ISOC, Centrum Cyfrowego). Skoro ta sprawa jest tak ważna dla Internetu (a jest), to pierwszy chyba powinien na to zareagować Internet. Póki co, nikt jeszcze tego nie broni. Obawiam się, że po prostu sprawa ACTA mało kogo wcześniej obchodziła, mimo silnych starań wspomnianych kilku serwisów i związanych z nim środowisk, by obchodzić zaczęła.

    Edwin, nie może być szerokiej dyskusji, gdy przez okres negocjacji kształtu umowy (lata 2007-2010) całość prac nad nią jest utajniona, nie pojawiają się projekty zapisów etc., a w okresie późniejszym pracuje się nad nią w sposób skryty — np. publikując informację na 40 stronie komunikatu o rybołówstwie czy też papiery z MKiDN publikowane na dzień przed spotkaniem grupy „Dialog” (PDF z informacjami z listopada przygotowano 17, opublikowano 18, a spotkanie miało miejsce 19 stycznia). Nie kojarzę też, żeby podczas spotkań grupy „Dialog” przedstawiciele MKiDN ochoczo opowiadali na temat ACTA, choć temat był poruszany dobre pół roku temu, w maju bądź czerwcu.

    Dla kontrastu przypomnij sobie sprawę RSiUN – o projekcie wiadomo było wcześniej, bo podczas prac nad nim. Dzięki temu, że publikowano dość szybko kolejne wersje, to można było monitorować propozycje zmian w dokumencie, w tym tak absurdalne jak „godzenie w sojusze”. Dzięki temu wszystkiemu kontrargumentowano merytorycznie, można było spotkać się w KPRM (zaraz miną dwa lata od spotkania) i można było pokazać, że to projekt szkodliwy.

  3. @Piotr: pełna zgoda, o tym pisaliśmy. Chodzi mi jedynie o jakąś konsekwencję. Przyzwyczaiłem się, że zazwyczaj wszystkiemu winne są media. W tej sytuacji akurat aktywność merytoryczna w Sieci (wspomniane serwisy) była duża, argumentów nie brakowało. Nie tylko media mainstreamowe, lecz także reszta Internetu tematu nie podjęła. W przypadku prasy można to przynajmniej częściowo wytłumaczyć kategorią interesu – wydawcy zdaje się popierają ACTA. W przypadku Internetu tak się wytłumaczyć się nie da. We Are the Media, Are We?

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. „Obawiam się, że po prostu sprawa ACTA mało kogo wcześniej obchodziła, mimo silnych starań wspomnianych kilku serwisów i związanych z nim środowisk, by obchodzić zaczęła. Niestety, ten brak zainteresowania doskonale wyczuwają także politycy.” Może jestem idealistą bez kontaktu z rzeczywistością, ale wydawało mi się że rolą mediów jest także zwracanie uwagi ich odbiorców na kwestie ważne, choć mało znane. Myślę, że zadaniem odpowiedzialnego dziennikarza jest wyławianie takich kwestii i przenoszenie dyskusji o nich z forów niszowych na forum publiczne.
    Nie jest to zarzut skierowany specyficznie do Pana lub redakcji Polityki, dotyczy on wszytkich „dużych tradycyjnych” jak i „nowych/internetowych/obywatelskich” mediów, jednak to właśnie po Panu i Polityce spodziewałbym bym się merytorycznego i wnikliwego zajęcia się sprawą w momencie kiedy nie była ona jeszcze „chlebem powszednim” przeciętnego obywatela (tak jak to robiliście wielokrotnie, poruszając inne ważne, choć słabo przemawiające do tzw. opinii publicznej kwestie). Są czasopisma zajmujące się wyłącznie tym co w danej chwili ekscytuje gawiedź, nazywają się „Fakt”, „Super expres”. Wyjaśnienia że mój ulubiony polski dziennikarz nie zajął się ważną kwestią której istnienia był świadomy ponieważ nikogo poza kilkoma osobami ze srodowisk „Panoptykono-podobnych” nie interesowała po prostu nie przyjmuję, w głowie mi się ono nie mieści…
    Pokój:) i tak będę Pana teksty czytał, nie mogę się doczekać jutrzejszej Polityki.

  6. „Nie tylko media mainstreamowe, lecz także reszta Internetu tematu nie podjęła.”

    Reszta nie podjęła, bo początkowo niemal nikt o tym nie wiedział — wszak konsultacji społecznych nie było, choć minister Zdrojewski twierdzi inaczej. MKiDN odmawiało także udzielenia odpowiedzi na pytania w sprawie ACTA, czego przykładem choćby ta historia: http://prawo.vagla.pl/node/8905

    Potem rozpoczęły się rozmowy w ramach spotkań grupy „Dialog”, ale tu z kolei nikt nie miał powodu do robienia larum, bo wiadomo było że problemowi przyglądają się fachowcy i będą informować o przebiegu prac. Informowali, choć temat ACTA się pojawiał się nienachalnie często i to nie dlatego, że nie chciała go poruszać strona społeczna. Jednak rozmowom sprzyja spokój, poza tym była obietnica premiera, że wszelkie wątpliwości w ACTA zostaną wyjaśnione przed popisaniem tegoż. Wakacje i kampania wyborcza nie sprzyjały kolejnym spotkaniom, ale teoretycznie nikt nie miał powodu do alarmowania, a przynajmniej tak się wszystkim wydawało.

    Tymczasem MKiDN wycina bardzo brzydki numer, choć oczywiście zgodny z prawem. Jednak sposób przeprowadzenia świadczy o olbrzymiej determinacji w przepychaniu tego typu porozumień. Warto też spojrzeć na „otwartość” MKiDN w kwestii publikacji informacji – dokument z listopada 2011 przygotowano do publikacji dwa dni przed, a opublikowano na dzień przed nową rundą spotkań grupy „Dialog”. Śmiem twierdzić, że opublikowano go na stronach MKiDN wyłącznie dlatego, że jednym z tematów spotkania była ACTA.

    „W przypadku prasy można to przynajmniej częściowo wytłumaczyć kategorią interesu ? wydawcy zdaje się popierają ACTA. W przypadku Internetu tak się wytłumaczyć się nie da.”

    Niestety, da się. Portale przecież zachowują się tak samo, jak prasa. Kręcąc bat na własne plecy, ewentualnie zachowując się jak karpie głosujące za przyspieszeniem Wigilii. Najwyraźniej wydawcy nie zdają sobie sprawy z tego, że tak chętnie wykorzystywane dziś zdjęcia „Źródło: Internet” oraz wszystkie filmiki „Źródło: YouTube” są brane za darmo, niemal zawsze bez pytania autorów o zgodę. Teraz autorzy rzadko zgłaszają protest, bo najczęściej o sprawie nie wiedzą, a łamanie prawa autorskiego jest ścigane na wniosek poszkodowanego. Ale po wejściu w życie zapisów ACTA ściganie łamania prawa autorskiego będzie miało miejsce z urzędu, więc każdy taki przypadek wredna konkurencja będzie mogła zgłosić do prokuratury. I konkurencja chętnie z tego skorzysta.

  7. @Powody zewnętrzne też są jasne, decyzje w sprawie ACTA w istocie zapadły na forum Unii Europejskiej, teraz wszystko zależy od procesu ratyfikacji przez Europarlament. A w Polsce zależeć będzie od pracy Parlamentu.

    „Minister kultury Bogdan Zdrojewski: umowa ACTA będzie w Polsce obowiązywać, nawet jeśli nie zostanie ona ratyfikowana przez parlament” (za wiadomosci.polskieradio.pl). To zaś może oznaczać, ze rząd planuje ominąć parlament wprowadzając ACTA za pomocą procedury „małej ratyfikacji”.

  8. Wysłuchałam konferencji premiera.Dawał odpór i nauczał.Niektórych to nawet pouczył.
    Jestem pod wrażeniem.

  9. hmm… a ja mysle, ze to co rzad odwalil z ACTA bedzie zapalnikiem tego, co stanie sie po tym jak gospodarka do reszty sie rozkraczy pozna jesienia [Rostowski wyskoczyl z pomyslem obnizenia podatkow bezposrednich dla firm, ktore w budzecie waza juz mniej niz PIT oraz z rownoczesnym podwyzszeniem podatkow posrednich prxzerzuconych na juz zajechanych konsumentow]. wiadomo non stop mamy puste teksty o zielonej wyspie [gdzie np. nie koryguje sie wzrostu wolumenu sprzedazy o wzrost cen, ani nei wyjasnia sie ze wskaznik cpi ni eobjemuje zywnosci i paliw], ktore maja ciagnac bierna akceptacja az do Euro… jednak w powiatowej Polsce [w ktorej w zasadzie mieszka wiekszosc obywateli] radykalne bezrobocie, glodowe pensje, absurdalne i nielegalne formy zatrudnienia juz doprowadzaja ludzi do wrzenia. watpie, ze PISOPalikoty nie skorzystaja z wyprowadzenia ludzi na ulice…

  10. Jeśli dobrze pamiętam konferencję pana Zdrojewskiego, mówił wyraźnie że w polskim prawie nic nie ulega zmianie. Poprawcie mnie proszę jeśli się mylę ale z tego co zrozumiałem z publikacji na ten temat, ACTA będzie miało pierwszeństwo nad prawem polskim.

    Na stronach portalu gazeta.pl pojawił się 28stronicowy dokument datowany na 24.06.2011 który ma być ostateczna wersją ACTA.
    Przeczytałem ten tekst, i zastanawia mnie, że cały poświęcony jest temu co można zrobić z człowiekiem/podmiotem. Nie ma prawie żadnej informacji co może człowiek/podmiot w momencie kiedy już się ktoś nim zainteresuje.

    Co więcej odnośnie „sprawcy” wobec którego zaprzestano działania (uznano że nie naruszył prawa lub z przyczyn proceduralnych lub nastąpiło uchylenie) znalazłem właściwie jeden konkretny zapis, że „organy sądowe mają prawo nakazać wnioskodawcy, na wniosek pozwanego, aby zapłacił pozwanemu odpowiednie odszkodowanie z tytułu wszelkich szkód spowodowanych przez te środki.” (Art 12 pkt 5). Wiadomo że zadośćuczynienie się należy, ale wydaje mi się że sąd powinien z urzędu podczas postępowania określić wyrządzoną szkodę. Teraz pozwany musi sam się o to dopominać (ale jego sąd ma z urzędu ścigać – sic!).

    Poza tym pojawia się w tekście (Art 11) takie określenie jak „sprawca naruszenia” i „domniemany sprawca naruszenia”. Zakładam, że pierwszy to ktoś wobec kogo jest wszczynane postępowanie (mam nadzieję że sądowe) ponieważ są obciążające go dowody. Jednak jak mam rozumieć drugi przypadek że sprawca jest „domniemany”? Zawsze na wszelkich zajęciach na których miałem poruszane kwestie prawne (nie studiowałem prawa więc pewnie materiał nie był aż tak dogłębny) wspominano że na starcie jest tzw „domniemanie niewinności”. Więc czym jest to o czym jest napisane w dokumencie? „Domniemany winny”? To mi troszkę pachnie – dajcie nam człowieka, paragraf się znajdzie.

    Na koniec jeszcze mnie zastanowiło zdefiniowanie „właściwych organów” jako „obejmujące odpowiednie organy sądowe, administracyjne lub organy
    ścigania zgodnie z prawodawstwem Strony”. Czy to oznacza, że przykładowo, pozywający A z kraju A osobę B w kraju B będzie mógł sądzić wg prawodawstwa kraju A (np polaka wg prawodawsta USA mimo że nie jest obywatelem tego kraju)?

    Ja wiem, że crackerzy narozrabiali w internecie ale „foch” premiera, że przyjmie bo byli jacyś niegrzeczni, a potem będzie się bawił w dokładniejsze sprawdzanie i rozumienie tekstu który został przyjęty, wydaje mi się co najmniej dziecinne i nieodpowiedzialne.

  11. Szanowny Panie
    Pozwolę sobie zacząć komentarz o cytatów z powyższego tekstu.
    „o ACTA nie pisaliśmy. To prawda, o ACTA tekstu nie było” i dalej „Prosiłbym tych, którzy krytykują brak zainteresowania mediów mainstreamowych ACTA, by pokazali burzliwą dyskusję na ten temat w Internecie (poza kilkoma bezcennymi miejscami, jak Panoptykon, serwis Vagli, ISOC, Centrum Cyfrowego). Skoro ta sprawa jest tak ważna dla Internetu (a jest), to pierwszy chyba powinien na to zareagować Internet.”

    Proszę Pana internet jest jednym z wielu źródeł z jakiego czerpię informacje. Tak zwane mainstream-owe media też za takowe źródło służą. Gdybym gdziekolwiek w przeciągu ostatnich 5 lat (bo tyle się nad tymi ustawami ponoć pracuje) usłyszał choć jedno hasło na temat ACTA czy też TRIPS, przekopał bym calusieńką sieć w celu znalezienia i przeczytania tych aktów prawnych. Po dowiedzeniu się że istnieją, znalezienie obu pełnych ustaw w wersji polskiej, zajęło mi zawrotne 5 minut. Może to co napisze zabrzmi naiwnie. Ale jeśli nigdy w życiu nie jadłem, nie wadziłem na własne oczy, jabłka, nie czytałem o nim w gazecie, ani też nie widziałem go w telewizji to jaka jest szansa, że termin jabłko zostanie prze zemnie wpisany w wyszukiwarkę? Według mnie szanse oscylują w granicach zera. Z stąd też argument o tym, iż obwinia się media o brak zainteresowania ACTA bezpodstawnie, bo nie było do tej pory szerokiej dyskusji tematu ACTA/TRIPS w społeczności sieci która, przecież głównym zainteresowanym być powinna uważam za delikatnie mówiąc nie trafiony. Generalnie wszyscy jak jeden mąż obudzili się za pięć dwunasta. Media mam wrażenie w chwili obecnej rozdmuchują sprawę li i wyłącznie ze względu na hakerską rozpierdówę. Wcześniej nijak nie szło na tym temacie zarobić, ale przez najbliższe 5 minut będzie on bardzo chwytliwy.
    Potem ucichnie i może kilku bardziej ogarniętych ludzi zbierze podpisy pod wnioskiem zaskarżającym tę kuriozalną ustawę która chroni jedynie koncerny i przez której niebezpiecznie ogólnikowy bełkot się przedzieram. A który to bełkot nabiera jakiego takiego sensu po zapoznaniu się z przepisami umowy Trips do której odnosi się aż dziewięciokrotnie. Uważam że na 28 stron dokumentu to sporo.

  12. jeśli chodzi o piractwo oraz inne zjawiska związane pobieraniem plików z Internetu polecam obejrzenie raportu z badań zrealizowanego ze środków Narodowego Centrum Kultury w ramach programu Obserwatorium Kultury : http://obiegikultury.centrumcyfrowe.pl/ , przewijać stronę można „spacją”. Pozdrawiam serdecznie Panie Edwinie, wspaniałe przemyślenia.

  13. Kiedy głosowano w PE nad rezolucja krytykująca ACTA to posłowie PO , PiS i PSL / z niewielkimi wyjątkami / głosowali przeciwko tej rezolucji czyli poparli ACTA. Okazuje się , że oni głosują bez elementarnej wiedzy o przedmiocie głosowania, kierowani
    SMS-ami szefów partyjnych. Czym oni się różnią od swych PRL-owskich poprzedników.
    Różnią się cynizmem i brakiem charakteru. Ekipa PO-PSL okazała się niekompetentna i wasalna wobec ponadnarodowych korporacji , które kolonizują małe kraje , a posłów kolonizowanego kraju używają jak gońców i maszynki do głosowania.

  14. Od wielu lat badacze zycia spolecznego i piltyczengo zwracaja uwage na niebezpieczne tendencje wspolczesnego panstwa demokratycznego. Zauwazaja, ze owo panstwo probuje nas konrolowac i ograniczac swobody, ktore sa integralna czescia koncepcji systemu demokratycznego. I tak w obronie naszych praw i swobod wprowadza sie prawne „triki”, ktore owe prawa i swobody maja ograniczyc. Pod pozorem zwiekszenia bezpieczenstwa, podobniez. W imie usprawnienia funkcjonowania dzialalnosci agend panstwowych gromadzi sie informacje o kazdym obywatelu, najczesciej bez jego zgody lecz w majestacie odnosnego paragrafu prawa.
    Osobiscie pokretne tlumaczenia polskiego rzadu w sprawie ACTA moga mnie nieiwiele obchodzic – nie ten kraj, nie ten kontynent. Rzecz w tym, ze nie jest on w swych postawach i reakcjach ( przylapany na swiadomym mijaniu sie z prawda – dawniej bylo to klamstwo) odosobniony. Moze burza wokol ACTA ( taka na skale kontynentow ) cos odmieni, choc watpie.

    Pozdrawiam

  15. Brak konsultacji społecznych mozna zawsze nadrobić, błędy sie zdarzają.

    Uderzająca w tej sprawie jest dość brutalna retoryka premiera. Od początku roku słucham jego wystąpień: atakowani są autorzy protestów obywatelskich, lekarze, aptekarze, a bronieni urzednicy i bliżej nieznani beneficjenci ACTA. PO traci chyba instynkt idąc na zderzenie z własnymi wyborcami. Mam nadzieję, że to chwilowa słabość.

  16. Taki dodatkowy smaczek – ta sama komisja rolnictwa i rybołówstwa zajmuje się też patentami i prawdopodobnie również innymi przepychanymi przez USA tematami związanymi z tak zwaną własnością intelektualną (czyli monopolem kopiowania).

  17. Ataki hackerów i zwykły DDOS miały na celu demonstrację tylko.Całkiem dobrze mogę sobie wyobrazic b.wyrafinowaną skrytą instalację na infrastrukturze IT rządowej czy
    jakiejkolwiek innej serwera logicznego udostepniającego pirackie kopie ” gier
    strzelanek ” (są przykłady).Jasne ,że IT się broni.Nie zawsze jednak skutecznie.
    Zwłaszcza przy stosowaniu admin admin1.
    Pod rządami ACTA ,po wykryciu tego serwera
    przez specjalistów skanujacych internet na rzecz koncernu strzelanek,będzie proces w którym zostaną zasądzone milionowe odszkodowania.Jakby te strzelanki były wyłącznie ze złota.O blamażu nie wspominając.Specjalisci skanujacy mogą byc tymi samymi co zainstalowali.To moze byc niezły biznes.
    Rozumiem nieugiętosc w dążeniu do dołączenia do państw „cywilizowanych”.
    Dobrze by było,gdyby do nieugietosci dołączyc analizę meritum i zdrowy rozsądek.

  18. Trend w tworzeniu przepisów zmierza w kierunku znanej sowieckiej szkoły: Udowodnij że nie jesteś wielbłądem.

  19. Pan Redaktor: „Jeśli zaś chodzi o hakerstwo, na rzecz którego popełniłem wiele tekstów ? ikonicznymi figurami hakera są Richard Stallman, Linus Thorvalds, Jeff Bezos”

    Panei Redaktorze, ci faceci nic nei maja wspolnego z „hakerstwem”. Proponuje sie douczyc nieco.

  20. „W sprawie ACTA ciekawy zwrot, rząd najprawdopodobniej podpisze ACTA.”

    Brawo Tusk! Brawo Rzad! Maja u mnie duze plusy!

    Ciekawy byl ostatni program Tomasza Lisa. Zwolennk „internetowej wolnosci” a przeciwnik ACTA wysszedl na kompletnego durnia. Jego argumenty sprowadzaly sie do: „Ma byc tak bo ja tak chce”. I to sa wlasnei argumenty zwolennikow Swobodnego Internetowego Zlodziejstwa

  21. > Linus Thorvalds

    Torvalds

  22. mundry Polak będzie po strzeleniu we własną nogę.
    I Zobaczymy jak reklamujący i bez zająknięcia podpisujący to ewidentne bezprawie, będą sobie radzili ze złością, kiedy sami zostaną zmuszeni do ganiania się po sądach -bo ktoś, gdzieś uruchomi swoje autorskie WIDZIMISIE.

  23. Nie wiem nic w temacie, ale mam propozycję lingwistyczną:
    zamiast /hackerzy/ albo /crackerzy/ proponuję /checerzy/ od /checy/.

  24. Krzysztof mazur: „Nie wiem nic w temacie, ale mam propozycję lingwistyczną:
    zamiast /hackerzy/ albo /crackerzy/ proponuję /checerzy/ od /checy/.”

    A ja proponuje „jajcerzy” od „jaja” i „jajcarze”

  25. Problem znacznie bardziej istotny aniżeli politycy twierdzą. Stworzona zostanie albo inaczej, otwarte zostaną drzwi nowej przestrzeni, która może zostać łatwo zawładnięta przez koncerny, grupy ludzi interesu, może również polityków. Wolność, którą już tak polubiliśmy niebezpiecznie ograniczana. Tego nie widać na pierwszy rzut, ale proszę się wczytać w treść umowy, bardzo ogólnikowe stwierdzenia. sądzi pan, że tego nie smakujemy? To nie mała grupa wyraża sprzeciw i awantury, to społeczeństwo mówi o sobie i naszej przestrzeni, wspólnej ale i indywidualnej. Ja też nie wyrażam zgody. I rozczarował mnie Premier odrzucając nasze zdziwienie i niezgodę. Polityk nie chce wiedzieć dlaczego brak akceptacji? Bo wypowiada się w naszym imieniu. Państwa. A to również ja, pan, oni. ACTA jest złą umową, nie wolno tolerować złego prawa, mamy bolesne doświadczenia. Trzeba wyciągać wnioski. To prawo jest dla lobbystów. A to za mało. Świat jest inny aniżeli chcą go widzieć politycy.

  26. Jogi: „I Zobaczymy jak reklamujący i bez zająknięcia podpisujący to ewidentne bezprawie”

    Czy mozesz objasnic gdzie w ACTA jest „bezprawie”?…

    ” kiedy sami zostaną zmuszeni do ganiania się po sądach -bo ktoś, gdzieś uruchomi swoje autorskie WIDZIMISIE.”

    Uwazasz ze jak ktos napisal ksiazke to jego prawa autorskie sa WIDZIMISIE? Powinien co?… oddac ja za darmo? A czy ty pracujesz za darmo?.. Nie?.. A dlaczego?… A dlaczego szwc nie oddaje butow za darmo? A dlaczego mechanik samochodowy nie naprawia samochodow za darmo?

  27. rysiek: „Trend w tworzeniu przepisów zmierza w kierunku znanej sowieckiej szkoły: Udowodnij że nie jesteś wielbłądem”

    Ryskiu, kto komu ma co udowadniac?…

  28. vandermerve: „Od wielu lat badacze zycia spolecznego i piltyczengo zwracaja uwage na niebezpieczne tendencje wspolczesnego panstwa demokratycznego. Zauwazaja, ze owo panstwo probuje nas konrolowac i ograniczac swobody, ktore sa integralna czescia koncepcji systemu demokratycznego”

    Swobodne i niczym nei skrepowane zlodziejstwo nie jest integralna czescia koncepcji systemu demokratycznego

  29. Całą tą zadymę z ACTA uważam za mydlenie oczu. Umowa jak umowa sprowadza się do pewnych zobowiązań, a raczej ich ram. Czy coś zostanie ukarane i jak pozostaje w gestii danego państwa. Nie rozumiem tej paniki szczególnie, że wydaje się ona być tak jakoś dziwnie rozpętana jedynie w Polsce.

    Pisałem tak na blogu: „…atak z pomocą wirtualnych terrorystów jest dla mnie oznaką, że należy się temu uczciwie przyjrzeć. Skoro nie chcę by Sieć opanowały korporacje, rządy i internetowe służby specjalne to także nie chcę by ów Sieć była opanowana przez złodziei i internetowych terrorystów. ” …i tego się nadal trzymam.

    http://nocri.blox.pl/2012/01/Anty-ACTA-i-git-majonez.html

    ACTA należy się przyglądać i to Wasza rola by ostrzegać. Jednak bez paniki 🙂

  30. @ A.L.

    „Swobodne i niczym nei skrepowane zlodziejstwo nie jest integralna czescia koncepcji systemu demokratycznego”

    Rowniez nie jest terroryzm, grabieze i najazdy na sasiadow. Rzecz nie w tym lecz sposobie w jaki panstwo demokratyczne probuje sobie radzic z tego typu problemami. Oczywsicie, idzie po najmniejszej linii oporu wprowadzajac prawa ograniczjace swobody obywateli, gromadzi dane o kazdym z nas, w wielu krajach ( jak najbardziej demokratycznych) obserwowuje i rejestruje obywateli z pomoca tysiecy kamer itd., itp. Owe, w sumie restrykcyjne prawa, sa oficjalnie dla naszego dobra, bezpieczenstwa czy tez zdrowia. Ich skutecznosc w osiaganiu celow, ktore sie przedstawia jest watpliwa – vide Londyn i zamach w srodkach komunikacji publicznej. Warto pamietac, ze struktury prawne demokratycznego panstwa maja nas chronic przed samym panstwem i jego agendami. Natomiast coraz wiecej praw daje coraz wieksze uprawnienia wladzy, otwiera furtki, ktore ograniczaja dzialania i swobody obywateli a zwiekszaja zakres uprawnien wladzy dajac jej jednoczesnie narzedzia ew. dzialania przeciw obywatelom. Jesli ja „vandermerwe” jestem, przykladowo, przeciw wiezieniu ludzi bez sadu, nawet tych podejrzanych o terroryzm, nie oznacza, iz popieram terroryzm. Najproscie mozna to wyjasnic instynktem samozachowawczym – prawa zabrane jednemu, moga byc zabrane kazdemu z nas. Byl kiedys taki dowcip: jesli partia mowi, ze nie da to nie da, jesli zas mowi, ze da to mowi. To rowniez mozna odniesc do sytuacji, gdy ustawa daje wladzy „specjalne” uprawnienia, wladza zas zapewnia nas , ze owych uprawnien nigdy w zyciu przeciw nam, uczciwym i bogobojnym obywatelom, nie uzyje.

    Pozdrawiam

  31. vandermerve: „Rzecz nie w tym lecz sposobie w jaki panstwo demokratyczne probuje sobie radzic z tego typu problemami”

    ja mowie ze neidobzre krasc, Pan mi wyjezdza ze demokratyczne panstwo neidobre. Coz… Ma Pan alternatywy: Kuba, Chiny, Korea Polnocna, Iran. A argumenty przypominaja mi slynne: „a u was biaj Murzynow”.

    Neich Pan sie skoncentruje na zlodziejstwie. Neich Pan poslucha co mlodzi protestujacy mowia w TV: ONI CHCA MIEC WSZYSTKO BEZ OGRANICZEN I ZA DARMO. Owszem, w komunizmie tak mialo byc. Ale nei wyszlo

  32. „ja mowie ze neidobzre krasc, Pan mi wyjezdza ze demokratyczne panstwo neidobre”

    1. Nie napisalem, iz panstwo demokratyczne jest niedobre. Zanaczylem, powolujac ise na badaczy problemu, ze sytematycznie, w imie roznych celow ogranicza nasze swobody i prawa.

    2. Moj sprzeciw wobec najrozniejszych zapisow prawnych nie jest rownoznaczny z poparciem przestepstwa. To sa zasadniczo dwie rozne sprawy.

    3. Nie widze zwiazku miedzy nasz dyskusja a Chinami, Kuba czy tez komunizmem. Jest to zwykla demagogia.

    4. Wypowiadam sie tylko i wylacznie we wlasnym imieniu.

    Pozdrawiam

  33. http://bezdekretu.blogspot.com/2012/01/kto-zastawia-sieci.html

    bardzo mądrze napisane i wyszczególnione.. Chodzi o to że ACTA to przykrywka, tak naprawdę od kilku lat p. Komorowski dąży do uzyskania władzy absolutnej i dopóki jego miejsca nie zajmie ktoś mądrzejszy to inwigilacja będzie na porządku dziennym a w dodatku zostanie nam zakazane gromadzenie się na ulicach itp.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php