Ożywcza wizyta w Rzeszowie na seminarium o klastrach przemysłowych. Dobre miejsce na taką dyskusję – to tu powstała Dolina Lotnicza, klaster przemysłu lotniczego, którego sercem jest WSK Rzeszów (obecnie należąca do United Technologies). Jeszcze dekadę temu kompletna ruina, dziś realizowane są kolejne ambitne plany. M.in. budowy centrum badawczo-rozwojowego silników lotniczych. Marek Darecki (rewelacyjna prezentacja o Dolinie i warunkach sukcesu), prezes WSK zapowiada – za dekadę będziemy w stanie zaprojektować tu nowy silnik, wytrzymujący światową konkurencję. Tyle dobrych wiadomości.
Dolina Lotnicza to niestety wyjątek na polskiej mapie zaawansowanych technologii. Reguła polega na konserwowaniu modelu gospodarki opartego na konkurowaniu niskim kosztem pracy. Marek Darecki wspomniał, że jego firma ma dwie spółki joint-ventures w Chinach. Tokarze w tych spółkach zarabiają już więcej, niż w Rzeszowie. W ciągu kilku ostatnich lat Chiny przeszły do kolejnego etapu konwergencji z krajami rozwiniętymi i transformują swą gospodarkę w kierunku większej intensywności innowacji. Gospodarkę tę ma w większym stopniu napędzać popyt wewnętrzny. My, dzięki dewaluacji złotego cieszymy się, że tak łatwo eksportować. Kosztem innowacyjności. O wiele szybciej niż zakładaliśmy stajemy się rezerwuarem taniej siły roboczej, już nie tylko dla Zachodu, lecz także dla Chin. Potwierdza to obserwacja Radosława Pyffela z Centrum Studiów Polska-Azja. Organizował wyjazd studyjny do Chin dla polskich przedsiębiorców. Gdy się dowiedzieli, jak szybko rosną koszty pracy w Chinach odetchnęli z ulgą. Ich strategia konkurencji niskimi płacami jest niezagrożona. Chyba już na wieki.
22 lutego o godz. 22:34 70864
m.in. w Niemczech widać pierwsze sygnały reindustrializacji. Przemysł powraca do Europy i zobaczymy, co z tego wyjdzie. Sztucznie utrzymywany wysoki kurs juana/RMB w Chinach sprawia, że:
pensje w Chinach są – realnie – jeszcze wyższe,
eksport Niemiec do Chin może się drastycznie zmniejszyć po urealnieniu wartości RMB.
22 lutego o godz. 22:44 70865
„Reguła polega na konserwowaniu modelu gospodarki opartego na konkurowaniu niskim kosztem pracy”
I mierzeniu skcesu gospodarczego tonami wytworzonych wyrobow.
Przed ostatnimi wyborami, Polskie Towarzystwo Informatyczne przepytalo kandydatow na temat roli informatyki w rozwoju spoleczenstwa. Krotkie podsumowanie:
„?Społeczeństwo informacyjne, przemysł informatyczny i innowacyjność nie są polską drogą w przyszłość? – to najsmutniejszy wniosek z badania. W żadnym z programów, ani w żadnej z ankiet zagadnienia te nie mają wysokiego priorytetu i nie są traktowane jako propozycja zmiany cywilizacyjnej i awansu Polski do grupy krajów najlepiej rozwiniętych”
…
Gospodarka informatyczna? A co to takiego? Niestety, polscy politycy nie rozumieją potencjału jaki już istnieje w przemyśle informatycznym (niemal 3% PKB!) i wpływu na gospodarkę i konkurencyjność kraju. Nie dostrzegają też ponad 100 tysięcy wysokopłatnych miejsc pracy jakie już dzisiaj daje ten przemysł.”
Wiecej:
http://www.piit.org.pl/piit2/index.jsp?place=Lead07&news_cat_id=13&news_id=5810&layout=2&page=text
22 lutego o godz. 22:50 70866
Szkoda tylko, że to wszystko Amerykańskie, a nie nasze, ale cóż… mieliśmy nasz przemysł lotniczy, ale nie udało się go utrzymać w nowych warunkach, gdy padło RWPG. Dołożyły się do tego ogromne przerosty zatrudnienia, protesty związków zawodowych, brak wystarczających środków z MON na inwestycje i zamówienia, chaotyczne działania zarządów w tamtych warunkach… Dodatkowo świat się wziął i zglobalizował, po szeregu fuzji i przejęć powstały takie potentaty na rynku lotniczym jak: UTC, Lockheed Martin, Boeing, Finnmecchanica, BaE Systems, EADS. Wśród producentów silników liczą się praktycznie tylko Pratt&Whitney(UTC), General Electric i Rolls Royce. Dobrze, że udało nam się chociaż utrzymać przemysł lotniczy w Polsce. Teraz mamy w kraju głównie dominację UTC: WSK Rzeszów, PW Kalisz, PZL Mielec, Goodrich Krosno, Hamilton Sundstrand, ale silna jest też Finnmecchanica (PZL Świdnik) i EADS: EADS Warszawa Okęcie, coś tam coraz śmielej dłubie sobie Avio w Bielsku Białej. Wygląda na to, że ta branża jest jedną z najbardziej innowacyjnych w Polsce, choć nasze firemki prywatne mają jakiś promilowy udział w tym torcie. Panu redaktorowi bardzo polecam bliższe przyjrzenie się firmie WB Electronics z Ożarowa Maz., całkowicie polskiej, prywatnej, startującej od zera, a obecnie coraz śmielej rywalizującej na światowych rynkach uzbrojenia. Na dodatek przejęła gdyński Radmor:-) Miły sercu przykład przejęcia polskiej państwowej spółki przez inną polską spółkę:-)
23 lutego o godz. 3:18 70871
Strasznie chciałbym wierzyć w perły. Ale czytam tu jedno a pamięć cały czas przechowuje artykuł sprzed prawie 3 lat:
http://www.altair.com.pl/start-2466
fragment poniżej, ze szczególnie szokującym końcowym zdaniem.
„MON karmi nowotwór, który niszczy polski przemysł lotniczy i zbrojeniowy. Dlaczego urzędnicy resortu nie wyciągają wniosków z tego co wydarzyło się w Kanadzie, Turcji, Argentynie, Czechach czy Wielkiej Brytanii? Wszędzie tam lokalne przedsiębiorstwa musiały być ratowane przed upadkiem po okresie ścisłej współpracy z USA, a budżety ponosiły ogromne straty, liczone w miliardach dolarów.
Odpowiedź na zadane pytanie jest łatwa, ale na razie nie nadaje się do opublikowania. Możemy jedynie opisać fakty, by ktoś kiedyś nie mógł mówić, że nie wiedział w czym uczestniczył.
JAK TO BYŁO ZE SPRZEDAŻĄ PZL W MIELCU
W związku ze sprzedażą Polsce 48 samolotów F-16 Amerykanie zobowiązali się m.in. do wycenionego na 455 mln USD wsparcia sprzedaży 100 samolotów M28 i 100 M18 produkowanych przez PZL w Mielcu. Amerykanie mieli też partycypować w modernizacji M28 (30 mln USD nominalnie, 57 mln USD brutto, z uwzględnieniem tzw. współczynników offsetowych). Polskie zakłady mogłyby dzięki realizacji tych zobowiązań znakomicie prosperować przez wiele lat. Stało się jednak inaczej.
Amerykanie zamiast szukać nowych klientów zablokowali wcześniej wynegocjowany eksport 10 M28 za 75 mln USD (z czego 15 mln USD stanowiła prowizja) do Indonezji, publikując nieprawdziwe informacje o sprzedaniu podobnej partii samolotów Malezji za… 30 mln USD. Sami zamówili zaledwie jednego M28 green (do wyposażenia), odebranego w listopadzie 2004, do którego PZL w Mielcu dołożyły kilkaset tysięcy dolarów. Komitet Offsetowy zaliczył Lockheed Martinowi aż 50 mln USD za pomoc w certyfikacji Skytrucka w USA, która w praktyce była jedynie formalnością. Przez krótki czas w grę wchodziła produkcja w Mielcu korpusów zasobników rozpoznawczych do F-16, które ostatecznie powstały w Izraelu. Podobnie zresztą jak wiele elementów polskich myśliwców ? metalowe struktury usterzenia poziomego, stateczniki poziome, stery kierunku, skrzydła, stery wysokości, zbiorniki konforemne oraz elementy wyposażenia pokładowego.
Finał polsko-amerykańskiej współpracy nastąpił w 2007. PZL w Mielcu sprzedano wówczas Amerykanom wraz z prawami do produkcji M28 (i innych samolotów). Agencja Rozwoju Przemysłu i Ministerstwo Skarbu Państwa poinformowały media, że to bardzo korzystna transakcja, która przyniesie stronie polskiej nawet 300 mln zł. W rzeczywistości spółka została sprzedana za 56,1 mln zł (dodatkowe 9,9 mln zł stanowił depozyt do rozliczenia w ciągu 3 lat). Nowy właściciel miał spowodować spłacenie części zadłużenia wobec ARP równej 16 mln zł, ale ta kwota i reszta zadłużenia (w sumie 52,5 mln zł) pochodziła ze sprzedaży produkowanych właśnie samolotów, w tym 3 M28 dla… polskiego MON (w umowie sprzedaży zawarte było żądanie, by ministerstwo zapłaciło w dniu podpisania kontraktu 74% ceny). Na dodatek ARP w praktyce zrezygnowała ze zwrotu wartej 32 mln zł pożyczki przeznaczonej przez Skarb Państwa na podwyższenie kapitału zakładowego.
Mieleckie zakłady sprzedano bez przetargu zarejestrowanej we Francji United Technology Holdings (UTH), należącej do koncernu United Technology Co. (UTC) ? właściciela wytwórni śmigłowcowej Sikorsky. Działający na rzecz UTH przygotowywali przejęcie PZL w Mielcu od dawna, sterując działaniami strony polskiej. Pod ich naciskiem ARP rok wcześniej na kluczowe stanowiska w zarządzie PZL wyznaczyła pracowników WSK PZL Rzeszów, też należącego do UTH. W efekcie wywodzący się z amerykańskiej spółki członkowie zarządu negocjowali kontrakt ze strony polskiej.
*************************************************
I komu ja, biedny czytelnik (a także płatnik różnych podatków w Polsce), mam wierzyć? Gospodarzowi, któremu błyskają się perły czy redaktorom Altair?
23 lutego o godz. 10:16 70873
Dolina Lotnicza to nie tylko P&W Rzeszów 🙂
I WSK Rzeszów nie było ruiną, a jedną z niewielu rentownych polskich firm lotniczych. Ruiną, i to wstrząsającą, był Mielec.
Dolina to nie tylko ci duzi, to cała masa małych, inwestujących, świetnych jakościowo, inwestujących. Ja ten lotniczy światek dobrze znam 🙂 i wierzę w niego.
Choć jego zaawansowanie technologiczne to „urban legend”. Ale niech działają
23 lutego o godz. 20:41 70880
Jak juz mowimy o „clustrach”… Tutaj jest tekst na ten temat, napisany przez Paula Grahama, znanego scientyste komputerowego i publicyste:
Why startups condense in America
Startups happen in clusters. There are a lot of them in Silicon Valley and Boston, and few in Chicago or Miami. A country that wants startups will probably also have to reproduce whatever makes these clusters form….
http://www.paulgraham.com/america.html
Warte przeczytania i zastanowienia sie. Graham sam byl „zapuscil” kilka startupow. Czy Polska ma szanse na dostoswoanie sie do recepty Grahama? W szczegolnosci takich rewolucyjnych koncepcji jak
5. You Can Fire People in America
6. In America Work Is Less Identified with Employment.
9. America Has Venture Funding.
10. America Has Dynamic Typing for Careers.
no i oczywiscie…
4. American Universities Are Better.
24 lutego o godz. 16:12 70883
jaka Ameryka? 🙂
tu jest Polska. Każdy robi po swojemu. Dolina Lotnicza robi całkiem nieźle (news z ostatniej chwili, nie mogę zdradzić szczegółów bo musiał bym was zabić 😉
28 lutego o godz. 0:39 70895
Szanowny Redaktor mocno przesadzil z porownaniem do klastra przemyslowego… Moze i jest to jakis przeblysk przemyslowy w tym sektorze i na mapie ale jakos nie widac zeby w ten rejon kraju ciagneli ludize za praca, nie powstaja osorodki badawcze, innowacyjnosc przypuszczam ze ma sie ponizej sredniej krajowej, nie ma nagromadzenia inwestycji i inwestorow, nie powstala gigantyczna masa kooperantow…. wiec na bazie czego takie porownanie? Do tego stwierdzenie prezesa ze za dekade stworzony zostanie produkt wytrzymujacy swiatowa konkurencje…. przeciez to jest formulka towarzyszaca Polsce od upadku komunizmu a moze i dluzej, nowy produkt ma byc unikatowy a nie bys kopia innego.
O zadnym klastrze nie ma mowy Szanowny Redaktorze, dopoki politycy i urzednicy nie zrozumieja kilku kluczowych spraw dotyczacych m.in. innowacyjnosci, tworzenia osrodkow badawczych itd. to mozemy zapomniec o silnej gospodarczo Polsce i jakimkolwiek rozwoju cywilizacyjnym.
28 lutego o godz. 13:15 70900
Do pełni szczęścia brakuje informacji o formach umów o pracę i o zarobkach pracowników. Być może wówczas możnaby uznać to miejsce za Eldorado.
28 lutego o godz. 22:09 70903
prezes WSK zapowiada ? za dekadę będziemy w stanie zaprojektować tu nowy silnik, wytrzymujący światową konkurencję. – …a to da sie jakos sprawdzic? Moze lepiej by bylo napisac ze w ciagu 50-ciu lat beda latac na ksiezyc, przeciez tego nikt nie sprawdzi
29 lutego o godz. 17:07 70909
Zastanawiam sie co wlasciwie chcieli powiedziec A.L. , Luke, J.S. ,Rysiu. Ale przynajmniej zabrzmieli madrze. Pozdrawiam Rzeszow.