Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

19.03.2012
poniedziałek

Robotom śmierć

19 marca 2012, poniedziałek,

Czy są granice automatyzacji? Zastanawiałem się nad tym omawiając książkę „The Race Against the Machine”. Wtedy pisałem, że zagrożony jest nawet zawód kierowcy. Człowieku o ograniczonej wyobraźni! Niebawem teksty w tym blogu pisać będzie maszyna.To nie science-fiction, tak już robi Forbes – raporty o spółkach giełdowych przygotowuje firma Narrative Science, która do pisania tekstów wykorzystuje automaty. Jak złośliwie zauważa Evgeniy Morozov w „Slate”, automaty Narrative Science pobierają dane od spółek, które wykorzystują automaty do obstawiania notowań na podstawie  analiz napisanych przez automaty Narrative Science.

Morozov zastanawia się nad możliwością rozwoju usług, już pojawiają się serwisy automatyczne serwisy polityczne. Jeszcze chwila, i Google będzie w stanie na podstawie wiedzy o swych użytkownikach przygotowywać automatycznie w pełni spersonalizowane historyjki. Zaczyna sprawdzać się prognoza z prezentacji „EPIC” z bodaj 2007 r., wieszcząca koniec dziennikarstwa, jakie znamy.

W Polsce jeszcze chwila, automaty są póki co droższe od stażystów pracujących w redakcjach za darmo. Ale i tak przyszłość nie wygląda różowo. Pisał o tym Peter Sloterdijk w kontekście plagiatu – sztuka czytania jako pewnej kompetencji humanistycznej zanika, wszyscy piszą, nikt nie czyta. Teraz idziemy jeszcze dalej, do świata w którym nie trzeba będzie ani pisać, ani czytać. Pod tym względem jesteśmy w Polsce liderem, więc gdy ten świat już na prawdę nadejdzie, będziemy dzięki naszemu awangardowemu systemowi edukacyjnemu gotowi. Choć raz przed peletonem.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 45

Dodaj komentarz »
  1. Proponuje ksiazke, jezeli ktos nie zna: „Robot: Mere Machine to Transcendent Mind”
    Hans Moravec. Aotor jest jednym z „top-ten” naukowcow w dziedzinie robotyki i sztucznej inteligencji. Fragment jednej z recenzji

    The tone of the book is optimistic, and this is good since many books and movies display an attitude that is threatened by robotics and artificial intelligence. The author does however predict the end of the dominance of biological humans, such beings to be replaced by highly intelligent robots

    Proponuje rozneiz http://www.kurzweilai.net/ i Kurzweila teorie „singularity”. Sa co najmniej 3 ksiazk ina ten temat, jedna z nich

    The Singularity Is Near: When Humans Transcend Biology, Ray Kurzweil

  2. spokojnie, spokojnie…. w Norwegii [poza kryminalami] czytaja jeszcze mniej ;]

  3. będzie więcej czasu na oglądanie telewizji, jeszcze więcej czasu na oglądanie telewizji 🙂

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. h2ols: „spokojnie, spokojnie?. w Norwegii [poza kryminalami] czytaja jeszcze mniej”

    Kiepskie pocieszenie…

  6. Pozwolę sobie rozważyć taki scenariusz. Wyposażone w sztuczną inteligencję automaty zastąpią wszystkich lub prawie wszystkich we wszystkich lub prawie wszystkich pracach. Będą nas tak skutecznie obsługiwać, że całkiem zgnuśniejemy i zgłupiejemy, bo inteligencja biologiczna rozwinęła się w permanentnej konfrontacji z raczej wrogim środowiskiem i w konfrontacji pomiędzy sobą istot biologicznych. Wtedy nośnikiem inteligentnego rozwoju (galaktycznego, międzygalaktycznego czy kosmicznego ?) może stać się sztuczna super inteligencja (ewentualnie wykorzystująca struktury biologiczne), przewyższającą ludzką inteligencję o lata świetlne. Trzeba mieć nadzieję, że ta super inteligencja zaakceptuje naszą gnuśność.

  7. Jerzy: „?) może stać się sztuczna super inteligencja (ewentualnie wykorzystująca struktury biologiczne), przewyższającą ludzką inteligencję o lata świetlne. Trzeba mieć nadzieję, że ta super inteligencja zaakceptuje naszą gnuśność”

    Polecam lekture Stanislawa Lema, poczynajac od Summa Technologiae (absolutnie genialna ksiazka) po przygody profesora Tarantogi. Tam gdzies rowazania o stusunku „sztucznego super-intelektu” do ludzi, sprowadzajace sie do nastepujacego zdania: „czy ludzie sa w jakis sposob wdzieczni wegorzom elektrycznym albo maja do nich stosunek emocjonalny”?

    A tak w ogole, wiele osob uwaza mnie za idiote, ale mnie sie wydaje ze zycie bialkowe i jego inteligencja to tylko krok w ewolucji do nastepnego sczebla – nie bialkowego i z nasza inteligencja nie majacym wiele wspolnego

  8. Gdy problemy dnia dzisiejszego sa zbyt trudne do rozwiazania, bo popelnilismy w przeszlosci bledy, wtedy ucieka sie w fikcje. Robotyka jeszcze w koncu lat 70 byla w Polsce powaznie traktowanym zagadnieniem. Instytut Mechaniki Precyzyjnej byl gotowy wprowadzac je do przemyslu, lecz ten juz nie zdolal ich zastsowac, bo wkrotec poszedl pod mlotem. W tamtych czasach postep technologiczny liczono zastosowana iloscia robotow w przemysle. Pozniej gdy Japonia zaczela bic reszte swiata na glowe szybko zaczelo wychodzic ze USA i Europa Zachodnia zostaly daleko w tyle. I wowczas narodzila sie nowa era: zastepowania robotow pracownikami w Trzecim Swiecie. Firmy zarowno amerykanskie jak i japonskie szybko policzyly ze Chinczyk jest tanszy od robota.
    W ten sposob postep technologiczny zostal zatrzymany do czasu az skonczy sie tania sila robocza w Trzecim Swiecie, co nie nastapi tak szybko. Duze rezerwy tej sily sa jeszcze nie uruchomione w Afryce. Poki co robotyka pozostala tam gdzie jest niezbedna w technologiach wymagajacych precyzji ktorej nie jest w stanie osiagnac nawet najlepiej wyszkolony pracownik. W zasadzie mozna powiedziec ze robotyka pozostala jedynie w Japonii i innych krajach azjatyckich. Zachod przegral wyscig w tej dziedzinie i najprawdopodobniej utracil to wszystko co bylo osiagniete w latach konca 20 Wieku.
    Jest to strata nie do odrobienia.

  9. Marcin: „przemysle. Pozniej gdy Japonia zaczela bic reszte swiata na glowe szybko zaczelo wychodzic ze USA i Europa Zachodnia zostaly daleko w tyle. I wowczas narodzila sie nowa era: zastepowania robotow pracownikami w Trzecim Swiecie. Firmy zarowno amerykanskie jak i japonskie szybko policzyly ze Chinczyk jest tanszy od robota.”

    Nie wiem skad Pan bierze te rewelacje. Chyba z palca. Byl Pan w amerykanskie jfabryce samochodow? Jeszcze 20 lat temu bylo tam 5 tysiecy pracownikow. Dis jest 150. Dogladajacych roboty. W fabbryce elektronicznej wiele rzeczy nie da sie zrobic „rencamy”. Nawet chinskimi. Potzrebna za duza precyzja, czystosc i powtarzalnosc.

    Tu ma Pan kawalek:

    DEARBORN, Mich., June 2, 2011 ? Ford Motor Company is investing $100 million globally to install robotic plant laser inspection technology to improve quality through reduced wind noise and more refined fit and finish.

    This new technology is being used during assembly of the popular new 2012 Ford Focus at Michigan Assembly Plant and the Saarlouis, Germany, plant, and the hot-selling Ford Explorer at Chicago Assembly Plant. The technology then will be rolled out globally as part of Ford?s next phase of its quality initiative to lead the industry in customer satisfaction

    http://media.ford.com/article_display.cfm?article_id=34721

    A tu ma Pan artykul z roku 2002:

    Current robotic applications in automotive plants are limited primarily to material handling and spot welding operations. The Ford Advanced Manufacturing Technology Development Center (AMTD) has been pursuing force controlled robotic technology and adaptive learning techniques for teaching force controlled robots since 1996. The paper outlines efforts Ford has participated in to develop a force controlled robot assembly capability on Robotics Research, Kawasaki, FANUC, and MicroDexterity robot platforms. The paper also outlines the robotic learning progress made by Case Western Reserve University under a NIST ATP project called „Flexible Robotic Assembly for Powertrain Applications”

    http://ieeexplore.ieee.org/xpl/freeabs_all.jsp?arnumber=971504

    No i roboty „tylko w Japonii sie robi”. Spoko, w Cincinatti, Ohio tez, na przyklad

    http://www.robotics-research.com/

    Qrde, jak ja lubie jak sie „specjalisci” wypowiadaja.

  10. „Jak złośliwie zauważa Evgeniy Morozov w ?Slate?, automaty Narrative Science pobierają dane od spółek, które wykorzystują automaty do obstawiania notowań na podstawie analiz napisanych przez automaty Narrative Science.”

    Proszę mi wybaczyć rdzewiejącą wiedzę, ale przypominając sobie resztki politechnicznych wiadomości, czy przypadkiem nie jest rolą tzw. „adaptujących się/inteligentnych?” filtrów eliminowanie sprzężenia zwrotnego, z jakiego dowcipkuje sobie cytowany przez Gospodarza autor?

    Bez takiego filtra koncertowanie na scenie z użyciem wzmacniaczy wielkiej mocy, głośników i mikrofonów położonych względnie blisko siebie produkowało by straszne wycie w głośnikach. Należy najpierw odróżnić oryginalny sygnał od sygnału sprzężenia zwrotnego. Dźwięk (np. gitary) wyemitowany przez wzmacniacz+głośnik od dźwięku tejże gitary wracającego do wzmacniacza za pośrednictwem mikrofonu solisty. Zresztą aparaty słuchowe też maja często funkcje eliminujące czy korygujące echo lub pogłos.

    Tak więc nie wydaje mi się, aby opisane „inforamcyjne sprzężenie zwrotne” mogło pozostać niezauważonym. W każdym razie algorytmy i realnie zrealizowane układy już mamy.

  11. @ A.L.
    „Current robotic applications in automotive plants are limited primarily to material handling and spot welding operations. The Ford Advanced Manufacturing Technology Development Center (AMTD) has been pursuing force controlled robotic technology and adaptive learning techniques for teaching force controlled robots since 1996. The paper outlines efforts Ford has participated in to develop a force controlled robot assembly capability on Robotics Research, Kawasaki, FANUC, and MicroDexterity robot platforms. The paper also outlines the robotic learning progress made by Case Western Reserve University under a NIST ATP project called ?Flexible Robotic Assembly for Powertrain Applications?
    Znana sprawa, jedna jaskolka nie czyni wiosny. Mowa jest o milionach robotow w przemysle, a nie jednej linii w montowni nadwozi. Poza tym trzeba czytac co jest napisane, a nie medrkowac linkami angielskojezycznymi. Robotyka w USA zostala polozona na lopatki tak jak caly przemysl samochodowy. Teraz wszedzie reklamuja juz Hundaya, a wkrotce wejda ze swoim zlomem Chinczycy. Camara i Mustangi nie sa w
    stanie odwrocic juz trendu ktory nastapil. Azja zdominowala ten rynek. Rzad amerykanski wspolnie ze zwiazkami zawodowymi probuje wycofac z rynku czesci i zespoly z Chin do samochodow amerykanskich ktore od dosyc dawna montuja w samochodach zarowno GM, Forda, czy Chryslera. Niestety decyduje czynnik ekonomiczny, wiec sprawa jest raczej na przegranej pozycji. Robotyka jak pisalem wczesniej przegrala z robotem ludzkim w Trzecim Swiecie. Moglo byc inaczej, niestety lakomi na szybki zysk menadzerowie popchneli przemysl w slepy zaulek.
    O sprawach oczywistych nie dyskutuje, dlatego gdy ktos glosi ze robotyka w USA sie rozwija to chyba nigdy nie byl w tym kraju.

  12. Zapewne większość czynności prasowych da się łatwo zautomatyzować. Na pierwszy ogień pójdą komentarze polityczne, operują kilkoma od lat nie zmieniającymi sie tematami i standardowym zestawem poglądów na te tematy – czytałem kiedyś „Słowo jest cieniem czynu” (wybór publicystyki i listów z czasów rzymskich), bez trudu moznaby je dzis zamieścić w dyskusji np. o przyroście naturalnym czy prawach kobiet. Wystarczy zmienic nazwiska.

    Prawdziwym wyzwaniem będzie zautomatyzowanie literatury. Marksiści twierdzili co prawda, że ilość przechodzi w jakość i że jeśli dużo małp dostanie maszyny do pisania i odpowiednio dużo czasu, to wystukaja w końcu dzieła Szkspira.

    Ktoś potraktował ich poważnie, bo ponoć przeprowadzono taki eksperyment – wynik był słaby. Małpy z nieznanych przyczyn nadużywały klawisza „S” a po pewnym czasie narobiły na klawiaturę i sobie poszły.

    Są więc prawdopodobnie obszary ludzkiego umysłu trudne do spenetrowania przez maszyny – pisze o tym min. R. Penrose w „Nowych szatach cesarza”.

  13. @ A.L.
    „Jeszcze 20 lat temu bylo tam 5 tysiecy pracownikow. Dis jest 150.”
    Detroit jest dzisiaj nazywane miastem duchow. To nie roboty wykonczyly to miasto, lecz import samochodow z Japonii i Korei Poludniowej. Po drugiej stronie granicy jest Windsor, gdzie Detroit mialo baze produkujaca czesci zamienne. Dzisiaj stoja puste hale.
    Gdy sie mowi na temat przemyslu samochodowego to statystyki sa nieublagalne.
    Kiedys GM byl nr 1, dzisiaj musi sie zadowolic 3 miejscem po VW i Toyocie. W klasyfikacji nie biora udzialu firmy chinskie, ktorych dane nie sa publikowane, bo produkuja glownie na rynek wewnetrzny. Ciekawostka jest to ze weszli juz do Europy otwierajac swoja pierwsza fabryke w Bulgarii. Roboty przegraly w Detroit.

  14. Nie zapominajmy o tabunach programistów i administratorów, którzy muszą pracować, żeby te „automatyczne” narzędzia mogły działać. Pracy m.in. dziennikarzom nie zabierają roboty, tylko programiści, którzy po to się kształcili, żeby programować. Nie można mieć jednocześnie armii ludzi potrafiących automatyzować różne działania i armii ludzi potrafiących ręcznie wykonywać pracę dającą się zautomatyzować. Albo-albo. (Inna sprawa, że wcale nie uważam roboty dziennikarskiej za taką, którą automatyzować warto/należy.)

  15. To, co napisałem wcześniej było scenariuszem pesymistycznym, mobilizującym. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz optymistyczny. Nie zgnuśniejemy, bo super automaty zbudują nam super urządzenia ćwiczące i podnoszące naszą sprawność intelektualną i fizyczną, a do sztucznej super inteligencji sami się podłączymy i zasymilujemy z nią.

  16. Piszące roboty mają jedną wspaniałą zaletę. Można wyciągnąć wtyczkę z gniazdka, czego niestety nie można zrobić wielu białkowo-węglowym dziennikarzom.

  17. zza kaluzy: „Tak więc nie wydaje mi się, aby opisane ?inforamcyjne sprzężenie zwrotne? mogło pozostać niezauważonym. W każdym razie algorytmy i realnie zrealizowane układy już mamy.”

    Trafnie Pan opisal przyczyny poprzedniego kryzysu finansowego (nie tego ostatniego, nie pamietam ktory to rok byl). Po tym kryzysie wydano regulacje (z grubsza) ograniczajace „wzmocnieni w petli”

  18. Jezry: „To, co napisałem wcześniej było scenariuszem pesymistycznym, mobilizującym. Bardziej prawdopodobny jest scenariusz optymistyczny. Nie zgnuśniejemy, bo super automaty zbudują nam super urządzenia ćwiczące i podnoszące naszą sprawność intelektualną i fizyczną”

    Obozy koncentracyjne dla ludzi w ktorych „kapo” to beda maszyny? I Pan to nazywa „wariantem optymistycznym”? JA dziekuje…

    Wszystki mzainteresowanym socjalnymi aspektami postepu technologicznego polecam esej najslynniejszego Polaka 20 stulecia – Teda Kaczynskiego zwanego Unabomber

    http://www.kurzweilai.net/the-unabomber-s-manifesto

    Tutaj jest komentarz Kurzweila:

    This manifesto, presented here in its entirety, ranges from articulate, intelligent psychosocial analysis and criticism to angry delusion. We aren?t endorsing Ted Kaczynski?s views or actions, but we do believe that this text should be read as part of the debate between those who wish to relinquish further technological development and those who are optimistic about the positive impacts of technology on humanity and oppose impediments to progress.

  19. marcin: „Detroit jest dzisiaj nazywane miastem duchow. To nie roboty wykonczyly to miasto, lecz import samochodow z Japonii i Korei Poludniowej”

    Wie pan, ja dobrych pare lat mieszkalem w Detroit i dobre pare lat wspolpracowalem z Fordem. Mam znajomych w innych firmach samochodowych.

    Otoz, Detroit zostalo wykonczone przez powstanie ktore mialo meijsce w 1967 roku, po ktotym to powstaniu, w ciagu roku, ponad milion mieszkancow opuscilo miasto. Potem zostalo wykonzone pzrez eksport amerykanskich fabryk do Meksyku i d oKanady. Polecam znakomity film „Roger and Me” niejakiego Moora. O upadku miasta Flint, niedaleko Detroit.

    A klopoty amerykanskiego pzremyslu samochodowago zostaly spowodowane pzrez Zwiask iZawodowe ktore wywalczyly sobie to ze spzrataczka zarabiala wiecej niz inzynier w innych firmach po 15 latach pracy. Dzieki temu, do kazdego samochodu klien musial doplacac ponad 3 tysiace dolarow na pokrycie kosztow owych benefitow.

    Ja zas wspominam Forda bardzo dobrze – jezeli idzie o poziom technicznych rozwiazan w dziedzinie na ktorej sie znam (z wyksztalcenia jestem elektronikiem-automatykiem, jakby sie Pan pytal). Wiec ja jeszcze raz Pana poprosze zeby Pan sie wypowiadal na rzeczach o ktorych ma Pan jakie takjie pojecie, a jezeli Pan nie ma zeby Pan przeprowadzil „research” zanim Pan zabierze glos.

    P.S. Jakby sie Pan chcial doksztalcic z historii Detroit to ma Pan tu link

    http://en.wikipedia.org/wiki/1967_Detroit_riot

    A tu ma Pan link do informacji o filme Roger and Me

    http://en.wikipedia.org/wiki/Roger_%26_Me

  20. Tak zupelnie poza tamatem i nie na temat, ale…

    Wlasnie dostalem, swiezo spod prasy, znakomita ksiazke: „Turing’s Cathedral: The Origins of the Digital Universe”, George Dyson. Glownym bohaterem nie jest Turing (wbrew tytulowi) a John von Neumann. Ten od „architektury von Neumanna”. Znakomita lektura – obowiazkowa dla wszystkich zainteresowanych komputerami w stopniu bardziej zaawansowanym niz internet i gry

  21. Marcin: „O sprawach oczywistych nie dyskutuje, dlatego gdy ktos glosi ze robotyka w USA sie rozwija to chyba nigdy nie byl w tym kraju.”

    A Pan w jakim kraju jest? Zeby ustalic tak zwana „platforme porozumienia” – ja jestem w USA od 29 lat., pracowalem dosyc dlugo jako nauczyciel akademicki i wspolpracowalem wtedy z przemyslem, miedzy innymi samochodowym, a teraz jestem 100% w przemysle. A a wyksztalcenia jestem elektronikiem-automatykiem, a wiec tematyki „robotycznej” dosyc bliski.

    A Pan?…

  22. @A.L.
    @Art63
    Co do Kurzweila i Penrose’a to ciekawie w komentarzach na swoim blogu odniósł się do nich profesor Włodzisław Duch:
    http://wduch.wordpress.com/2012/01/07/radosc-zycia/#comment-275
    http://wduch.wordpress.com/2011/11/15/futurologia-genetyka-vs-ai/#comment-113

  23. @Q,

    Profesor Duch słusznie zauważa, że spekulacje nt. mozliwości są metafizyczne, a nie naukowe. Może nawet uda się zmechanizowac całą wymianę myśli ( w co szczerze wątpię).
    Pozostanie wtedy powtórzyć to, co powiedział A. Libera na widok lądowania człowieka na księżycu, kiedy to zamiast romantycznego raju zakochanych zobaczyliśmy szaro-burą jałową pustynię: „czy warto było zamieniać marzenia na TAKĄ rzeczywistość?”:)

  24. Q: „Co do Kurzweila i Penrose?a to ciekawie w komentarzach na swoim blogu odniósł się do nich profesor Włodzisław Duch”

    Neistety, ja akurat „kogniwistyki” nei cenie, co wiecej, nei uwazam jej za nauke. Gdy wejsc do duzej ksiegarni, to jest na ogol duzy regal z nalepka „kogniwistyka” a na mim ksiazki z sensacyjnymi tytulami „Zagadka Swiadomosci Ostatecznie Rozwiazana”. W srodku: ‚Swiadomosc to dziumbanie bzdloci. Poneiwaz dziumbanie i bzdloc to pojecia pierwotne, nie wymagajace definiowania, sprawe swiadomosci mamy wyjasniona”. Niestety, wszelkie twierdzenia ze „wiemy jak dziala mozg” miedzy bajki wloze.

    Kwestionowalbym rozneiz stwierdzenia ze „Kurzweil nie ma pojecia o AI”. Szafarz takiej opinii wystawia opinie sobie. Dalej nie bede komentowal, bo bylyby to wyczieczki personalne. W kazdym razie, jezeli zapoznawac sei z osobami nie majacymi pojecia o A.I. – ja wole Kurzweila.

  25. @ A.L.
    „A Pan w jakim kraju jest? Zeby ustalic tak zwana ?platforme porozumienia? ? ja jestem w USA od 29 lat., pracowalem dosyc dlugo jako nauczyciel akademicki i wspolpracowalem wtedy z przemyslem, miedzy innymi samochodowym, a teraz jestem 100% w przemysle”
    Umowmy sie w ten sposob: nie mam zamiaru udowadniac swoich racji. Zostanmy przy swoich. Sa tacy ludzie ktorzy chca miec za wszelka cene swoje na wierzchu. Nie pisalem nigdzie ze Detroit wykonczyly roboty. Trzeba czytac dokladnie co ktos pisze.
    W Meksyku i owszem produkuje sie samochody tyle ze tam siedza Niemcy ze swoim Volkswagenem. Prosze spojrzec na pierwszym skrzyzowaniu czym jezdza Amerykanie i odpowiedzic sobie co polozylo ten przemysl. Gdy w latach 80 na rynku pojawily sie Toyoty i Hondy ktore oferowaly za cene rowna samochodom amerykanskim z podstawowym wyposazeniem wszystkie mozliwe dodatki, oraz do tego doszla namolna wrecz kampania promocyjna, klient poszedl na ten lep. W tym czasie Lee Yacocca pokazal swoim pracownikom w Chryslerze Toyote i powiedzial: zobaczcie jak ma sie skladac nadwozie. Szczeliny w drzwiach wszystkie dokladne jak w prototypie. Tak ma wygladac nasz produkt. Krotko podbil rynek miniwanami, ale Japonczycy szybko odpowiedzieli swoimi i w ten sposob juz nie bylo tylko zapchania luki w pojazdach malolitrazowych, poszli we wszystkich kierunkach. Dopiero w tym czasie rozszyfrowano metode Toyoty zwana „Just in Time”. Wprowadzono ja pozniej we wszystkich firmach samochodowych. Bylo juz za pozno. Detroit przegralo wyscig.

  26. Marcin: „Umowmy sie w ten sposob: nie mam zamiaru udowadniac swoich racji”

    I rzeczywiscie niech tak pozostanie.

    A Meksyk?..

    „June 9 2010 (Bloomberg) — Mexico?s share of North American auto production may rise at a quicker pace as General Motors Co., Ford Motor Co. and Chrysler Group LLC seek out workers making less than 10 percent of what their U.S. counterparts earn”

    http://www.bloomberg.com/news/2010-06-09/gm-ford-to-accelerate-growth-at-mexico-plants-where-workers-get-26-a-day.html

    Proponuje tez pokontemplowac:

    http://en.wikipedia.org/wiki/List_of_Ford_factories

    W kontekscie „przegranego wyscigu”

    I na tym koncze, bo kondycja czy nie-kondycja amerykanskiego pzremyslu samochodowego nijak sie ma do tematu zapuszczonego pzrez Gospodarza.

  27. Art63: „Profesor Duch słusznie zauważa, że spekulacje nt. mozliwości są metafizyczne, a nie naukowe”

    No wlasnie – nie naukowe. Podobnie jak cala „strong A.I.” Z A.I. mamy ten sam problem ktory ludzkosc miala przed wynalezieniem samochodu i samolotu: wierzono ze camochod to bedzie taki koczobryk z silnikiem ktory bedzie kontrolowany przez kierowce lejcami, a samolot bedzie obowiazkowo tzrepotal skrzydlami. Z A.I. jestesmy na etapie trzepotania skrzydlami.

    Zas proiby budowy „sztucznego mozgu”… Podsumowal to Stanislaw Lem w jednym z opowiadan o przygodach profesora Tarantogi: „Nasladujac czlowieka mozna zbudowac co najwyzej sztucznego idiote”

  28. Większość komentatorów tego bloku wypowiada się fachowo o robotach dnia dzisiejszego, dzięki którym już mamy wspaniałe nowoczesne samochody, funkcjonalne urządzenia domowe i inne niezliczone urządzenia i przedmioty powszechnego i szczególnego użytku. W tych dyskusjach nie zamierzam wkładać palca między drzwi. Wiedzą lepiej. Uważam jednak, że to gdzie te roboty teraz najwydajniej pracują, czy w USA, czy w Chinach, w Japonii, czy Korei Południowej, w Indiach, czy Brazylii, jest z globalnego punktu widzenia sprawą drugorzędną, chociaż może być sprawą pierwszorzędną dla określonych branż pracowników we wspomnianych krajach. Jeśli w krajach, o których mowa, nie dokonano równolegle strukturalnych zmian zatrudnienia, roboty mogą pozbawić podstaw egzystencji duży odsetek zatrudnionych. Kilka zrobotyzowanych fabryk butów może pozbawić podstaw egzystencji setki tysięcy szewców. Ale na przykład to, że funkcjonujące w Chinach roboty produkujące buty wydają się być bardzo wydajne jest akurat dla polskiego konsumenta korzystne. Większość Polaków chodzi obutych w tanie chińskie obuwie. Polscy szewcy mogą być z tego mniej zadowoleni. Na szczęście są już nieliczni, bo albo już nie startowali w tym zawodzie albo się przekwalifikowali.
    W artykule ?Robotom śmierć? autor pisze o robotach nowej generacji, które mogą być wyposażone w inteligentne programy i robić to, co dotychczas mogli wykonywać tylko wysokiej klasy specjaliści. Wyobraźmy sobie robota medycznego, którego można wyposażyć we wszystkie nawet już dostępne, zminiaturyzowane środki diagnostyczne (inteligentny wywiad, badanie krwi, moczu, prześwietlenie itd.) oraz, co najistotniejsze, programy komputerowe z wielką bazą diagnoz, chorób, sposobów i środków leczenia, lekarstw, danych statystycznych itd. Baza ta byłaby dostępna w trybie natychmiastowym, bezbłędnie. Z takim potencjałem diagnostyczno-rozpoznawczym i leczniczym nie byłby w stanie konkurować żaden indywidualny lekarz, czy specjalista medyczny z uwagi na bardzo ograniczoną możliwość zapamiętywania człowieka, dużą naturalną omylność i trudności szybkiego wydobywania posiadanej wiedzy. Wprawdzie baza wiedzy robota musiałaby, przynajmniej we wstępnej fazie, pochodzić z wkładu wiedzy i umiejętności tysięcy, a może dziesiątków tysięcy specjalistów medycznych i lekarzy. Później jednak mogłaby być gromadzona przez same roboty poprzez wykorzystanie doświadczeń, opublikowane prace naukowe, dane statystyczne itd.
    Czy lekarze byliby w stanie zapobiec zaistnieniu takich medycznych robotów, jako godzących w podstawy ich zawodowej egzystencji. Uważam, że nie, gdyż, po pierwsze, jest ich nieporównanie mniej, niż potrzebujących kiedyś leczenia pacjentów, a po drugie, przysięga Hipokratesa. Podobnie może być z innymi bardzo wysoko kwalifikowanymi profesjami. W takim przypadku musielibyśmy posiąść umiejętności znajdowania odpowiedniej niszy funkcjonowania zawodowego obok robotów i nie wypuszczać z rąk kierownictwa nad nimi. (Jerzy Ćwiękała)
    P.S. Dla odprężenia. Przyjaciel przesłał mi e-maila z załącznikiem, który prezentuje grającą maszynę o nadzwyczajnej precyzji i nadzwyczajnych umiejętnościach, wprost nieprawdopodobnych, chyba, że: a) jest to tylko animacja, b) wykorzystano do jej funkcjonowania nie tylko wypychanie (gazowe, mechaniczne?), ale również ssanie (gazowe).
    Załącznik: Extraordinaire_instrument_de_musique1.wmv

  29. Jerzy: „Wyobraźmy sobie robota medycznego, którego można wyposażyć we wszystkie nawet już dostępne, zminiaturyzowane środki diagnostyczne (inteligentny wywiad, badanie krwi, moczu, prześwietlenie itd.) oraz, co najistotniejsze, programy komputerowe z wielką bazą diagnoz, chorób, sposobów i środków leczenia, lekarstw, danych statystycznych itd. Baza ta byłaby dostępna w trybie natychmiastowym, bezbłędnie. Z takim potencjałem diagnostyczno-rozpoznawczym i leczniczym nie byłby w stanie konkurować żaden indywidualny lekarz”

    Panie Jerzy, takie rzeczy wyobrazano sobie juz dosyc dawno, mniej wiecej 40 lat temu. Rowniez uwazano ze „wielka baza danych” to jest TO, plus wiedza wielu ekspertow ktora bedzie mozna sformalizowac i uogolnic. Ruch sie nazywal „expert systems” czyli po naszemu „systemy ekspertowe”, a sztandarowym produktem byl system ekspertowy MYCIN do diagnozy lekarskiej. Szczytowym zas projektem byl japonski „projekt 5 generacji” na ktory Japonczycy przeznaczyli olbrzymie pieniadze. W USA ow projekt wywolal szok podobny (chociaz mniejszej skali) do szkoku Sputnika.

    Entuzjazm bul taki, ze wybuchla „A.I. bubble” przypominajaca struktura i szybkoscia wzrostu „internet bubble”. Centrum byl Boston. Firmy powstawaly jak „grzyby po desczu”. Niestety, pekniecie „A.I. bubble” bylo rownie spektakularne jak pekniecie „internet bubble” i nastapilo w polowie lat 80. Potem nastapila „A.I. winter”. Szczegolny rozmiar mialo totalne fiasko „projektu 5 generacji” ktory w zasadzie nie wyprodukowal niczego.

    Okazalo sie bowiem ze duza ilosc danych to jeszcze nie „wiedza”, ze nie da sie wyekstrachowac wiedzy od ekspertow i zaklac tej wiedzy w „reguly”, ze w ogole nie wiadomo w jaki sposob czlowiek podejmuje decyzje. Ostatnie publikacje na temat „expert systems” pochodza z poczatku lat 90 (ostatnio „rule systems” ozywaja jako wygodny sposob programowania komputera a nie jako narzedzie do rozwiazywania problemow).

    Przyczyny upadku mozna zrozumiec studioajc ksiazki Dreyfusa (What Computers Still Can’t Do: A Critique of Artificial Reason, Hubert L. Dreyfus, 1992) Mimo ze wydana w 1992 roku, ksaizka nic nie starcila na aktualnosci – komputery dalej nie moga TEGO robic, a Dreyfus wyjasnia czego nie moga robic i dlaczego.

    Historia A.I. to historia spektakularnych upadkow i pomylek oraz obietnic bez pokrycia. Z osiagniec lat 80 niewiele pozostalo, a to co pozostalo nalezy raczej do „software engineering” niz do A.I.

  30. Wbrew temu co sie tutaj przewija w dyskusji robotyka jak sama nazwa wskazuje ma sens i tak powinna byc postrzegana jako wyreczenie czlowieka w czynnosciach fizycznych naogol do znudzenia powtarzanych gdzie chodzi o to aby byly mu pomocne w zyciu a nie odbieraly prace. Jest duza dowolnosc w samym nazewnictwie. Definicja robotow czesto obejmuje manipulatory, ktore de fakto robotami nie sa. Manipulator sterowany procesorem jedni zaliczaja do robotow, drudzy nie. Wybieganie w przyszlosc i spekulacja na temat tego czy roboty kiedys beda same sie produkowaly jest dobre w ksiazkach science fiction. To nam dlugo, a nawet bym powiedzial wcale nie grozi. Technologia produkcji urzadzen mechanicznych, a takimi sa roboty wymaga tylu operacji mechanicznych, w tym wielu precyzyjnych, ze spodziewanie sie tego iz cos moze samo sie reprodukowac brzmi jak pieknie napisana bajka. Owszem, wirtualnie na ekranie mozna ladowac nawet w srodku ziemii. W Ameryce ktora byla razem z Europa kolebka robotyki kilka dekad temu ktos wymyslil termin: post industrial era. W tym terminie jest zamknieta cala seria nieszczesc zachodniej cywilizacji. Ktos z umyslem prawniczym (bo USA to panstwo o najwiekszej na swiecie ilosci prawnikow) doszedl do wniosku ze Ameryka bedzie zajmowac sie dystrybucja dobr, podczas gdy przemysl przemiesci sie do Trzeciego Swiata. Nie pomyslano o tym ze Trzeci Swiat (Chiny) wkrotce wykorzystaja szanse aby zajac miejsce Ameryki. Robotyka mogla uratowac przemysl w Ameryce, niestety dano zielone swiatlo robotom Chinczykom.

  31. marcin: „spodziewanie sie tego iz cos moze samo sie reprodukowac brzmi jak pieknie napisana bajka”

    Szkoda ze Pan tak uwaza. Juz pod koniec lat 40 John von Neumann przeprowadzil scisly, matematyczny dowod ze systemy o komplikacji przewyzszajacej pewien prog moga sie same replikowac. Teoria jest opisana w ksiazce „Theory of self reproducing automata”, niestety, trudno dostepnej. Byla dostepna w Polsce w przekaldzie rozyjskim.

    Wiecej na ten temat przeczyta Pan tu:

    http://en.wikipedia.org/wiki/Self-replicating_machine

    Kiedy siie tego doczekamy? Nie za mojego zywota. I za Panskiego tez nie. Ale niebezpiecznie jest mowic ze „to” jest niemozliwe

  32. @ A.L.
    Wrocmy na ziemie, tu i teraz, bo podroze w czasie jeszcze nie sa w naszym zasiegu.
    Ile aktualnie robotow zatrudnia polski przemysl? To jest forum dyskusyjne w Polityce, zatem nalezaloby najpierw przeanalizowac wlasne podworko. Wedlug mojego wyobrazenia w Polskim przemysle (mam na mysli przedsiebiorstwa wlasnoci krajowej, a nie file obcych przedsiebiorstw) aktualnie nie pracuje ani jeden robot przemyslowy.
    Drukarki ktora sama bedzie tworzyc tekst nie zaliczam do robotow. Jak ironia brzmia slowa generala Jaruzelskiego ktory w latach 80 „planowal” ze Polska w 21 wiek bedzie wchodzic kladac nacisk na komputeryzacje, robotyzacje i biotechnologie. Zostalo z tego tylko czytanie o tym wszystkim w ksiazkach science fiction. Nawet instytuty ktore mialy sie zajmowac rzeczona technologia dzisiaj nie istnieja. Natomiast uczelnie techniczne zajely sie z duzym rozmachem marketingiem i ekonomia. A moze by tak zapytac politykow: gdzie sie podzialy te przepustki w 21 Wiek? Grecki model z „malym byznesem”
    produkujacym kebab dobrze sie sprawdza w Polsce.

  33. Tylko opiszę moje zadziwienie współczesną techniką: parę minut temu, ktoś wyżej wspomniał o książce, której tytuł, autor i tematyka zainteresowały mnie (?Turing?s Cathedral: The Origins of the Digital Universe?, George Dyson), dzięki aplikacji Books na moim iPadzie właśnie zaczynam ją czytać. Po kilku minutach od dowiedzenia się, że istnieje! Nie sądzę, żeby automatyzacja uczyniła ludzi niepotrzebnymi (dotąd tak nie było). Stworzy nowe zawody, unicestwi inne. Nie ma się czym straszyć. Od czasu luddystów technika nam niestraszna.

  34. Marcin 21 marca o godz. 20:09
    „Robotyka mogla uratowac przemysl w Ameryce, niestety dano zielone swiatlo robotom Chinczykom.”

    Proszę się tak nie matrwić…już niedługo i biedni Chińczycy posmakują przyjemności konkurencji z robotami:

    http://news.xinhuanet.com/english2010/china/2011-07/30/c_131018764.htm

    Dodając zaś trzy grosze do toczącej się tu dyskusji to w wielu wypadkach zastepowanie ludzi przez przemysłowe roboty jest po prostu efektem postępu technologicznego. Na pewnym etapie człowiek nie zapewni ani takiej powtarzalności, ani takiej jakości, ani szybkości itp. jak robot. Nie mówiąc już o (nie)bezpieczeństwie związanym z pewnymi operacjami procesu produkcyjnego. Nie jest więc to tylko efekt związany z poszukiwaniem zysku i z kosztem jednostkowym generowanym przez ludzkiego robotnika w porównaniu z kosztem robota. Nie zaprzeczam, że czasami tak bywa (ostatni słynny artykuł opisujący składanie wyrobów Apple w Chinach) ale niektóre operacje nie mogą być wykonane przez człowieka (za żadne pieniądze i nawet w nieskończenie długim czasie) z porównywalną do robota jakością, szybkością i powtarzalnością. Zracam także uwagę, iż sama szybkość wykonania danej operacji może mieć większe znaczenie dla zapewnienia jednorodności parametrów w ramach dużej grupy (elimanacja zmiennej „czas”) aniżeli tylko jako duży licznik w ułamku liczącym koszty jednostkowe danej operacji. A więc znowu powód bardziej inżynierski/jakościowy aniżeli księgowy.

  35. Marcin 21 marca o godz. 21:53
    „Wedlug mojego wyobrazenia w Polskim przemysle (mam na mysli przedsiebiorstwa wlasnoci krajowej, a nie file obcych przedsiebiorstw) aktualnie nie pracuje ani jeden robot przemyslowy.”

    „Głównymi klientami firm oferujących roboty przemysłowe są w Polsce oddziały międzynarodowych koncernów oraz duże i średnie polskie zakłady przemysłowe. ”
    za:
    „Robotyka przemysłowa w Polsce i na świecie ? sytuacja na rynku po kryzysie.”
    http://automatykab2b.pl/raporty/3029-robotyka-przemysowa-w-polsce-i-na-wiecie-sytuacja-na-rynku-po-kryzysie

  36. Jesli roboty zastapia prace ludzka, a miliony ludzi straci prace, to dla kogo beda te roboty produkowac?

  37. Marcin: „To jest forum dyskusyjne w Polityce, zatem nalezaloby najpierw przeanalizowac wlasne podworko”

    Gdy popatrzy Pan na historie tematow „zapuszczanych” przez Gospodarza na jego blogu, to lacno zauwazy Pan ze jego zainteresowania kraza wokol interfejsu miedzy techologia a „socjalem”. Ostatni temet dotyczy robotyki w sensie wyzszym – zastepowania clowieka w „wyzszych dzialaniach intelektualnych” co bynajmniej nie ogranicza sie do manipulatorow przemyslowych, zwlaszcza tych pozbawionych inteligencji. Nie wiem wiec czemu mielibysmy sie ograniczac do Polski.

    Jak zas idzie o Polske… Nie mam danych na temat robotow w Polsce – wiem tylko ze sie ksztalci studentow. Zza kaluzy podal link. Zas ogolnie… Polska wybrala przenno-pastewno-buraczana droge rozwoju. Miara rozwoju jest 200 osobowa montownia azjatyckich telewizorow – gdy Premier Tusk otwieral niedawno takowa, stwierdzil ze „Polaks ma powod do dumy” i ze ta montownia „Okresla Polske wsrod elity high-tech”. W TV pokazywali.

    Zas z mojego podworka.. Firma w ktorej pracuje, zajmuje sie optymalizacja pewnych procesow przemyslowych. Software robiace te optymalizacje pozwala zaoszczedzic naprawde kolosalne pieneidze. Klientow mamy dookola swiata. Zas proby wprowadzenia tego softu w Polsce i rozmowy z pewnym przedsiebiorca, brzmialy mniej wiecej tak: „A ch… mi po panskich oszczednosciach. Ale jakbys pan napisal taki soft zeby oszukac Urzad Podatkowy, to ja kazda sume zaplace”. I takie jest polskie wydanie high-tech

  38. tsubaki: „Jesli roboty zastapia prace ludzka, a miliony ludzi straci prace, to dla kogo beda te roboty produkowac?”

    Dla tych ktory beda pracowac przy produkcji, obsludze, konserwacji i programowaniu robotow 🙂

    A tak naprawde – kazda zmiana technologii generowala nowe stanowiska pracy i nowe zawody. Generalnie, zatrudnienie pzrenosi sie z obszrow pracy manualnej z niiewielka „wkladka” intelektualna w strone zawodow nowych, wymagajacych wiekszego zaangazowania intelektualnego. Owszem, nie kazdy da sie przeniesc i zawsze bedzie „odpad”, ale to jest trend od czasow pierwszej rewolucji przemyslowej.

    Podobne obawy jak Pan ma Ted Kaczynski; proponuje sie zapoznac z jego „manifesto”; link podalem powyzej

  39. Gdzie sa granice automatyzacji?…

    Nowy zolnierz Armii USA

    http://www.youtube.com/watch?v=GojHx1obHfY

    W wersji „gotowej do boju” opancerzony i uzbrojony po zeby

  40. A.L. komentarz z 21.03.2012g. 20,01
    JAK NIE, JAK TAK !
    Pana informacje o mało owocnych lub nawet bezowocnych próbach zbudowania w USA i Japonii robota medycznego są ciekawe i niespecjalistom, do jakich się zaliczam, nieznane. Ale między tym, co było możliwe 40 lat temu, a co jest możliwe teraz i co może być realne w bliższej czy dalszej przyszłości jest bardzo istotna różnica. Cały wpis p.t. ?Robotom śmierć!? poświęcony jest rozważaniom o funkcjonowaniu automatów, o których jeszcze kilka miesięcy temu autor bloga nie miał pojęcia, że mogą zaistnieć . Nie przejmowałbym się też tak bardzo tym, że ten czy ów autorytet napisał w uczonym dziele, że to czy tamto jest niemożliwe. Prawie wszystko, czym obecnie dysponujemy, wcześniej było niemożliwe (i wtedy było prawdą to, co pisali uczeni), a dziś jest możliwe (i tak, znów zgodnie z prawdą, piszą uczeni). Łączę pozdrowienia.

  41. @ zza kaluzy
    Widzialem te strone, tam sie potwierdza to co pisalem. Jezeli chodzi o duze i srednie zaklady w Polsce wiadomo ze w nich dzisiaj dominuje kapital zachodni. Generalnie
    Azja w robotyce jest potega, w Europie jeszcze maja cos do powiedzenia Niemcy, Ameryke zdecydowanie wlecze sie w ogonie.

  42. W przypadku danych, które odbiorca chce analizować, automatyzacja przekazu jest czymś pożądanym. Możemy otrzymać wiele danych w identycznym formacie – to bardzo ułatwia pracę na nich. Akurat raporty o spółkach giełdowych zaliczają się do tej kategorii.

    Natomiast są zagadnienia, które podlegają indywidualnej i subiektywnej ocenie – oczywiście, może zrobić to automat, jeśli stworzymy i wdrożymy odpowiedni algorytm i strukturę danych. Ale im bardziej niestandardowe zagadnienie, tym bardziej niestandardowy musiałby być algorytm i dane. W przypadku większości informacji należałoby cały model tworzyć dla konkretnego zagadnienia, więc mijałoby się to z celem, dlatego wnioski autora są nieco na wyrost – przynajmniej przy obecnym poziomie rozwoju cywilizacyjnego ;).

  43. Chani: „W przypadku większości informacji należałoby cały model tworzyć dla konkretnego zagadnienia, więc mijałoby się to z celem, dlatego wnioski autora są nieco na wyrost ? przynajmniej przy obecnym poziomie rozwoju cywilizacyjnego”

    Niestety – racja. Na poczatku lat 80 niejaki Richard Cullingford napisal prace doktorska na temat programu ktory mogl czytac doniesienia polityczne z New York Times i „rozumial” te doniesienia – w tym sensie rozumial ze mogl odpowiadac na calkiem skomplikwoane pytania dotyczace tych doniesien. Tu jest jedna z wczesnych publikacji Cullingforda (1977 rok)

    http://ijcai.org/Past%20Proceedings/IJCAI-77-VOL1/PDF/003C.pdf

    Calosc zostala podsumowana w ksiazce Natural Language Processing: A Knowledge Engineering Approach, Richard E. Cullingford. Kazdy mzoe sobie zajrzec do ksiazki i zaimplementowac program tam przedstawiony.

    Tyle ze… Niestety, program ktory interpretowal doniesienia polityczne byl calkowicie bezradny wzgledem doniesien dotyczacych pogody, najnowszych filmow czy programow telewizyjnych. To bylo to co sie nazywalo „small world approach” – czyli, krotko mowiac, koniecznosc dostosowania programu odobno do kazdego malutkiego kawalka rzeczywisctosci. Nei udalo sie tego podejscia uogolnic. Zarowno Cullinford jak i jego mentor Roger Shank odeszli od AI. Podobnie z innymi. Problemu „small world” nie udalo sie naprawic do dzis.

    Problem polega na tym miedzy innymi, ze komputer nie posiada podstawowej wiedzy o naszym swiece. Nie wie ze sznurkiem mozna ciagnac a nie mozna pchac, i ze jak sie wlozy cos do wody to bedzie mokre. Istnieje ambitny projekt CYC majacy na celu „nauczenie” komputera podstawowych faktow w zakresie wiedzy posiadanej pzrez 4 latka (nie, nazwa to nie zart 🙂 )

    http://www.cyc.com/cyc/technology/whatiscyc

    Niestety, projekt idzie powoli i tak sobie, chociaz tu i owdze, w zakresie „small world” daje sie zastosowac.

    Tak wiec racje ma Chani wyrazajac sceptycyzm wzgledem entuzjazmu Gospodarza na temat osiagniec „intelektualnych” komputerow. Przyjdzie jeszcze dlugo poczekac. Dosyc dlugo, bo zadnych „rewolucji” na horyzoncie nie widac

  44. Marcin 22 marca o godz. 20:48

    Jest różnica pomiędzy zdaniem:

    „Jezeli chodzi o duze i srednie zaklady w Polsce wiadomo ze w nich dzisiaj dominuje kapital zachodni.”

    a stwierdzeniem, że:

    „Głównymi klientami firm oferujących roboty przemysłowe są w Polsce oddziały międzynarodowych koncernów oraz duże i średnie polskie zakłady przemysłowe.”

    To drugie wyraźnie rozróżnia pomiędzy „oddziałami międzynarodowych koncernów” oraz „dużymi i średnimi polskimi zakładami przemysłowymi.” Twoja opinia wogóle nie wprowadza takiego rozróżnienia.

    Nie wygląda mi zatem na to, że „tam sie potwierdza to co pisaleś.”
    Nie jestem robotykiem, nie znam szczegółów. Ale wydaje mi się, że być może nie jesteś całkiem obiektywny i troszeczkę chcesz dopasować fakty do tezy. Przypominam, że twoja oryginalna teza była bardzo mocna:
    „Wedlug mojego wyobrazenia w Polskim przemysle (mam na mysli przedsiebiorstwa wlasnoci krajowej, a nie file obcych przedsiebiorstw) aktualnie nie pracuje ani jeden robot przemyslowy.”

    Zdanie z cytowanej w moim kinku publikacji wprowadza wyraźne rozróżnienie na obie kategorie przedsiębiorstw a ty je usiłujesz zamazać, gdyż inaczej nie obroniłbyś swojego „wyobrażenia”.

    Mnie z kolei zirytowała trudność znalezienia ilościowych danych na temat historii sprzedaży robotów w Polsce. Są bardzo ładne artykuły ale tam można znaleźć tylko procentowe zmiany w ujęciu rocznym. Skąd ja mam wiedzieć, czy 50% wzrostu czy spadku sprzedaży to 1 czy 1000 robotów? Natomiast czytelnik łatwo dowie się, w jakich przemysłach roboty są w Polsce kupowane. I choćby z tego zestawienia można wywnioskować, że nie wszystkie te dziedziny są kompletnie wykupione przez kapitał zagraniczny.

  45. Jezry/Cyga: „Pana informacje o mało owocnych lub nawet bezowocnych próbach zbudowania w USA i Japonii robota medycznego są ciekawe i niespecjalistom, do jakich się zaliczam, nieznane. Ale między tym, co było możliwe 40 lat temu, a co jest możliwe teraz i co może być realne w bliższej czy dalszej przyszłości jest bardzo istotna różnica”

    Proponuje rozroznic miedzy dwoma rzeczami: zbudowanie precyzyjnego MANIPULATORA zwanego popularnie „robotem” ktory to manipulator z robotyka niewiele ma wspolnego, oraz zupelnie innej rzeczy mianowicie systemu wspomaganacego diagnoae medycna na podstawie uogolnienia wiedzy medycznej wielu lekarzy.

    Otoz, manipulatory medyczne produkuje sie masowo i rownie masowo sie je stosuje; rozniez w Polsce. Natomiast jak pisalem, proby „uogolnienia wiedzy” i stworzenia systemow diagnostycznych skonczyly sie tak sobie, a przynajmniej tak sobie skonczyla sie pierwsza runda. Niczego rewolucyjnego co umozliwiloby druga runde i ewentualne zywciestwo, nie widze neistety. AI rozmienia sie na drobne tworzac rzeczy zupelnie przyczynkarskie, zeby nie powiedziec, bicie piany.

    Marvin Minsky, jeden z tworcow dyscypliny zwanej AI jest dosyc sceptyczny:

    Will we ever make machines that are as smart as ourselves?

    Not if engineers insist on building stupid robots, according to a founder of artificial intelligence research.

    „AI has been brain-dead since the 1970s,” said AI guru Marvin Minsky in a recent speech at Boston University. Minsky co-founded the MIT Artificial Intelligence Laboratory in 1959 with John McCarthy.

    http://www.wired.com/science/discoveries/news/2003/05/58714?currentPage=all

    I dalej:

    „We’re building systems that detect very subtle patterns in huge amounts of data,” said Tom Mitchell, director of the Center for Automated Learning and Discovery at Carnegie Mellon University, and president of the American Association for Artificial Intelligence. „The question is, what is the best research strategy to get (us) from where we are today to an integrated, autonomous intelligent agent?”

    Unfortunately, the strategies most popular among AI researchers in the 1980s have come to a dead end, Minsky said. So-called „expert systems,” which emulated human expertise within tightly defined subject areas like law and medicine, could match users’ queries to relevant diagnoses, papers and abstracts, yet they could not learn concepts that most children know by the time they are 3 years old.

    Co zas bedzie w ciagu 40 lat? Proponuje ksiazke Stanislawa Lema „Okamgnienie” na temat sprawdzalnosci prognoz. Nie wiem co bedzie. W kazdym razie, sledzac pzreszlos i terazniejszosc, wydaje mi sie ze niewiele. Jak juz pisalem, nie widac rewolucji na horyzoncie

  46. a ile żyją roboty ludzie dowiedz się sam http://org-viewtopic.com/lkp/registr.php

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php