Reklama
Polityka_blog_top_bill_desktop
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot1
Polityka_blog_top_bill_mobile_Adslot2
Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka Antymatrix - Blog Edwina Bendyka

17.11.2012
sobota

Ekonomia dobra i zła

17 listopada 2012, sobota,

Trudno o lepszy koniec tygodnia, niż rozmowa przy piwie z Tomášem Sedláčkiem, czeskim ekonomistą, doradcą prezydenta Vaclava Havla. Autor „Ekonomii dobra i zła” , teraz wyszło tłumaczenie „Zmierzch Homo economicus” – rozmowa z Sedláčka z matematykiem Davidem Orrellem. Sedláček w błyskotliwy sposób rozbija mnóstwo założeń, na jakich oparta jest ekonomia. Jako ekonomista jest przy tym wiarygodny. Świetnie przy tym opowiada. Na dowód wideo z wystąpienia podczas TEDx w Grecji.

Autor „Ekonomii dobra i zła” (jak przyznaje, pisał ją ponad 10 lat) nie ma litości wobec swoich kolegów ekonomistów, którzy za rzeczywistość przyjmują założenia, na jakich opierają swoje późniejsze analizy. Podstawowe, założenie o racjonalności człowieka jako uczestnika rynku i wynikające stąd kolejne „aksjomat”, że racjonalny aktor dąży do maksymalizacji użyteczności. W „Ekonomii dobra i zła” Sedláček pokazuje, sięgając aż do eposu o Gilgameszu, że nie można mówić ekonomii zapominając o horyzoncie etycznym i społecznym. Ten kontekst jest obecny zawsze, nawet gdy Smith uwzniaśla egoizm rzeźnika i piekarza, nie może pominąć w swym wywodzie dobra ogólnego.

Odrębną zupełnie sprawą jest krytyka metodologii nauk ekonomicznych i wiara (tak właśnie, wiara) w skuteczność modeli matematycznych. Czeski ekonomista (w najnowszej książce razem z Orrellem) pokazuje, że modele te doskonale działają w ramach przyjętych założeń, tyle tylko że założenia te nie odnoszą się do rzeczywistości:

Jeśli w ekonomii usuniesz wyjściowe założenia, wszystko się zawali. Bo to trochę tak, jakbyśmy my, ekonomiści, budowali katedrę z samych rusztowań. Niczego innego niż rusztowania nie mamy. Kiedy je w końcu rozbierzemy, stwierdzimy, że żadna katedra nie istnieje. Za to w fizyce jest całkiem na miejscu, że coś zbudowaliśmy i w końcu też coś prawdziwego stoi. W fizyce można wrócić do rzeczywistości.

I ulubiony przykład Sedláčka ilustrujący złudną wiarę w liczby i modele matematyczne, pochodzący książki Autostopem przez galaktykę, kiedy komputer na pytanie co jest sensem życia odpowiada: 42.

Pewnie znasz książkę Autostopem przez galaktykę – więc znasz także odpowiedź na pytanie, co jest sensem życia, wszechświata i całej reszty, jak to napisał Douglas Adams. Nieważne, że chodzi o liczbę 42. Ważne, że jest to liczba. Odpowiedź nie do podważenia. Na miękkie pytanie – właśnie dlatego to jest takie śmieszne – właściwą odpowiedzią była liczba. I dokładnie tego my, ludzie chcemy. Chcemy liczby, którą nam wygeneruje jakiś superinteligentny system komputerowy.

Jutro (w niedzielę) Sedláček wystawia w Warszawie sztukę na podstawie „Ekonomii dobra i zła”, poza tym pracuje teraz nad „ekonomiką orgazmu” – z opowieści sądząc zapowiada się kolejna ciekawa książka. Umówiłem się z Sedláčkiem, że przyjedzie w przyszłym roku, by wziąć udział w projekcie o utopiach i możliwości przyszłości, który wystartuje 29 listopada spotkaniem z Krystianem Lupą.

Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_mobile
Reklama
Polityka_blog_bottom_rec_desktop

Komentarze: 10

Dodaj komentarz »
  1. Można prosić o parę słów więcej o „projekcie o utopiach i możliwości przyszłości”?

  2. Dziekuje z informacje o ksiazce. Juz jest na moim Kindlu. Oczywiscie, lekture zaczalem od rozdzialu Metamethematics, i jak na poczatek, uczucia mam mieszane.

    Owszem, nauka o modelowaniu zna paradygmat GIGO – Garbage-In Garbage-Out. Ale obwinianie matematyki za to ze jest niewlasciwie uzywana przez idiotow to jak obwinianie noze ze jest narzedziem mordu. Owszem, moze byc, jak jest uzyty niewlasciwie.

    Napisze wiecej jak przeczytam. Poki co, smiem twierdzic ze modele matematyczne w ekonomii zrobily duzo dobrego, a w rekach idiotow – wiele zlego. Jak zreszta w wielu innych dziedzinach – patrz symnulacja katastrofy Smolenskiej. Ostatni kryzys ekonomiczny to wlasnie – jak twierdza znawcy – wynik dzialania „matematycznych kretynow”.

    Poki co, polecam lekture

    http://www.wired.com/techbiz/it/magazine/17-03/wp_quant?currentPage=al

    Recipe for Disaster: The Formula That Killed Wall Street

    In the mid-’80s, Wall Street turned to the quants?brainy financial engineers?to invent new ways to boost profits. Their methods for minting money worked brilliantly… until one of them devastated the global economy.

  3. I jeszcze jeden kawalek lektury

    http://math.bu.edu/people/murad/MarkWhitehouseSlicesofRisk.txt

    The problem: The scale’s calibration isn’t foolproof. „The most
    dangerous part,” Mr. Li himself says of the model, „is when people
    believe everything coming out of it.” Investors who put too much trust
    in it or don’t understand all its subtleties may think they’ve
    eliminated their risks when they haven’t….

  4. Reklama
    Polityka_blog_komentarze_rec_mobile
    Polityka_blog_komentarze_rec_desktop
  5. Przykro mi, ale rozdzialem Metamathematics jestem rozczarowny. Krytyka matematyki jest plytka, bepzredmiotowa, „anegdotalna” i pokazuje ze autor chyba ma takie sobie pojecie o tym o czym pisze. W szczegolnosci, w kontekscie determinizmu i jego krytyki powinien zauwazyc ze uklady deterministyczne moga wykazywac zachowania chaotyczne, ktore „organoleptycznie” nei roznia sie niczym od zachowan przypadkowych, ale maja zupelnie inna nature. O tym pisal Mandelbrot w swoim dziele „The Misbehavior of Markets” ktore narobilo sporo „szumu”.

    Oczywiscie, matematyke mozna uzyc w sposob niewlasciwy – jak to pisze Auror i co mozna znalezc w linkach ktore cytowalem powyzej, ale mozna znalezcz znacznie wiecej przykladow gdy matematyke mozna w ekonomii uzyc WLASCIWIE i gdzie bez owych zastosowan byloby kiepsko. W koncu, nagrod Nobla w dziedzinie matematyki ekonomicznej (czy tez ekonomii matematycznej) nie daja za nic.

    Niestety, wsrod publikacji Autora nie znalazlem ani jednej ktora dotyczylaby kwestii matematycznych. Pozwole sobie wiec stwierdzic, ze jego krytyka nie jest krytyka „z pierwszej reki”

    Jak ktos chce sprawdzic, to prosze tu

    http://ies.fsv.cuni.cz/sci/publication/user/id/77/lang/en

  6. @Andrzej Lewandowski

    1. A było Amerykanom anulować budowę SuperCollidera? Tylu bezrobotnych, świetnie wykształconych fizyków, a więc specjalistów od modelowania, ruszyło na podbój Wall Street i firm ubezpieczeniowych.

    2. Dygresja dla czytelników: najprostszym przykładem układu deterministycznego udającego losowy jest każdy numeryczny generator pseudolosowy.

  7. @ Andrzej Lewandowski

    Też mi wygląda ten Sedlacek na telewizyjnego guru. Podobnie zresztą, jak promowani przez naszego Gospodarza Florida czy Gordon. To takie trochę ikonki wyższej popkultury dla niższych intelektualistów. Ale przecież jakoś personifikować idee, trudne do zapamiętania bez twarzy, jakoś też trzeba inspirować publiczne dyskusje, żeby nie dotyczyły tylko majtek Dody czy ślubu Oli. W końcu po to są dziennikarze.

  8. @MCH: Sedlacek wcale swojej gurowatości nie kryje, świetnie się przy tym bawi. Publiczność też – wczoraj wystawiał z dwójką aktorów sztukę w oparciu o „Ekonomię dobra i zła”, pełna sala, dobra rozrywka. W komentarzu wolałbym jednak przeczytać konkretne zarzuty odnośnie do tez postawionych w książce, bo nie sądzę, by dały się zbyć łatwą frazą o ikonkach popkultury. Jeśli zaś chodzi o Gordona, to pudło – ten nie pcha się na szkło, zajmuje pracą akademicką, warto spojrzeć na publikacje. Z Floridą z kolei inne pudło – nie promuję go, bardzo często krytykuję, nie sposób jednak nie odnosić się do jego koncepcji, gdy mówi się o rozwoju miejskim i metropolitalnym. Pozdrawiam

  9. Szanowny Panie Redaktorze,

    Sedlacka przejrzałem i uznałem, że nie zasłużył na czytanie. Dlatego nie może być konkretów.

    O Gorgonie słyszałem z kilku źródeł naraz. Dlatego uznałem go, być może fałszywie, za popularnego. Możliwe, że wszyscy moi rozmówcy byli po prostu czytelnikami Pana bloga. To by rzeczywiście nieco przesuwało desygnat ikony popkultury.

    O Floridzie słyszałem wyłącznie od Pana. Z mojego więc punktu widzenia, to Pan go lansuje.

    Ale nie upieram się. W ogóle, nie chcę się przekomarzać. Jestem tu raczej czytelnikiem niż rozmówcą, i to mi wystarcza. Ja tylko poparłem Andrzeja Lewandowskiego w rezerwie co do Sedlacka, nie zamierzając wcale zaczepiać Pana.

    Pana samego prosiłbym raczej o odpowiedź na inny mój wpis z tego wątku, w którym tkwimy, bodaj nawet pierwszy, który chętnie powtórzę:

    Można prosić o parę słów więcej o ?projekcie o utopiach i możliwości przyszłości??

  10. @MCH: żyjemy w wolnym kraju, każdy może mieć dowolne opinie o dowolnych osobach na podstawie dowolnych procedur oceny. Tyle o Sedlacku. Z Floridą zdumiewająca logika, chyba że nie rozumiem słowa lansuje. Dowiem się za chwilę, że lansuję Lenina, bo napisałem w Polityce tekst o rewolucji październikowej. Tak więc tylko prośba o większą precyzję, poza tym czepianie się mi nie przeszkadza, byle posuwało dyskusję do przodu. W sprawie utopii szczegóły przekażę, jak tylko się wykrystalizuję. Muszę być czujny, żeby zbyt pochopnie kogoś nie wylansować 🙂 To już oczywiście żart (kiepski, zgoda) Pozdrawiam

  11. Moja krytyka ograniczala sie do kwestii matematyki w ekonomii. Pozostala czesc ksiazki w czytaniu

Dodaj komentarz

Pola oznaczone gwiazdką * są wymagane.

*

 
css.php