No to wystartowaliśmy. Wczoraj zainaugurowałem w Centrum Sztuki Współczesnej program Razem/Osobno. To kolejna odsłona projekty Laboratorium przyszłości, która trwać będzie do wiosny przyszłego roku. Na początek Krystian Lupa i rozmowa o możliwości utopii, sztuce, teatrze w kontekście „Miasta snu” Lupy i „Po tamtej stronie” Kubina.
Spotkanie przebiegło inaczej niż planowałem, tak jednak jak sobie wymarzyłem. Zależało mi na wykreowaniu energii, o której pisze Ernst Bloch w swych studiach nad utopią – uruchomienie procesu „daydreaming”, śnienia, marzenia na jawie ożywianego nadzieją. Krystian Lupa „Miastem snu” pokazał doskonale, że w takiej grze jest mistrzem. Tyle tylko, czy w grę taką da się wciągnąć poza sceną, kiedy sam nie jest reżyserem? Udało się – odpowiedzi Lupy były w istocie długimi, gęstymi monologami w których głębokie, zakorzenione od lat przemyślenia sięgające dawnych jeszcze lektur Kubina, Kafki, Junga łączyły się z improwizacją, intensywnym poszukiwaniem odpowiedzi adekwatnej do czasu i miejsca spotkania.
Lupa potwierdził, że człowiek jest istotą utopijną, w każdym z ludzi tkwi dziecko i kosmos, nieograniczony potencjał twórczego marzenia, które wyraża się w procesie indywiduacji. Starcie tego potencjału z realnym, z rzeczywistością społeczną prowadzi do obcięcia „królewskiego pędu” łączącego dziecko z nieskończonością. W realnym świecie nie ma miejsce na utopię, próba ich realizacji kończy się katastrofą, nie potrafimy jednak zrezygnować z marzeń i kolejnych prób.
Miejscem idealnym jest teatr, kiedy praca reżysera, dramaturga i aktorów w przestrzeni realnej i wyimaginowanej jednocześnie prowadzi podczas kolejnych prób do wykreowania nowego świata, nowej wspólnoty. To wspólnota realna, bo oparta na prawdziwej więzi powstałej w trakcie wspólnego poszukiwania ciałem i mową wyrazu dla treści sztuki i utopijna jednocześnie, bo istnieć może jedynie na Wyspie, w wyizolowanej przestrzeni sceny.
W jakimś sensie spotkanie z Krystianem Lupą, któremu towarzyszyli wmieszani w publiczność aktorzy z „Miasta snu”: Sandra Korzeniak (genialna rola Siri), Jan Dravnel i Piotr Skiba stało się czwartym aktem sztuki. Dopowiedzeniem, lecz nie dosłownym tego, co podczas spektaklu zostało wyrażone językiem artystycznym pozostawiając przestrzeń dla interpretacji. Nie wiem, czy nagranie wideo spotkania, jakie już niebawem będzie dostępne odtworzy tę aurę i energię. Krystian Lupa wcielił się w Klausa Paterę i zabrał do Miasta Snu pokazując jednak, że wyprawa nie musi skończyć się katastrofą, że upadek i rozkład oznacza początek odrodzenia. Najważniejsze, by w odpowiednim momencie „ruszyć dupę”, żeby nie zmarnować szansy.
No więc ruszyliśmy. W czwartek 6 grudnia projekcja filmu „Abendland” Nikolausa Geyrhaltera, a potem rozmowa Tadeusza Sobolewskiego z prof. Janem Hartmanem.
30 listopada o godz. 19:08 89747
Czym właściwie jest to odrodzenie w Mieście Snu? Przylatujący na antycznej rybie Fellini nie obiecuje niczego konkretnego, a wszyscy od razu traktują go jako wybawcę- identyczny schemat jak z zaproszeniami Patery do wspaniałego, choć całkowicie tajemniczego państwa. Czy nie za łatwo godzimy się na takie propozycje lepszego świata? Wystarczy sprawić, by człowiek uwierzył we własną wyjątkowość, poczuł się wybrańcem, a można wmówić mu bardzo wiele rzeczy. Korzenie pędu królewskiego pozostają w człowieku nienaruszone.