Przemysław Zieliński, socjolog i antropolog kultury:
Edwin Bendyk znany jest z dostrzegania procesów społecznych w wydawałoby się niewinnych faktach gospodarczych lub technologicznych. Tym razem mamy do czynienia z książka pisaną na gorąco a nawet czytaną w trakcie procesów, które opisuje. Wydawało by się, że zabieramy się za reportaż o niewielkiej wartości analitycznej., choć jednak tytuł sugeruje coś innego. (zresztą kwestia tytułu prowadzi nas do niezwykłych analogii) Jednak dostajemy dużą dawkę refleksji z próbami stawiania właściwych pytań. (czytaj dalej).
Karol Zamojski, filozof kultury, Pracownia Kultury Współczesnej
Bunt Sieci otwiera kilkanaście, z grubsza rzecz ujmując, obszarów, z których każdy domaga się dalszej, wytężonej pracy. Najpierw o kilku z nich, a potem o tej pracy.
1. Zrozumieć politykę.
Jest jakaś radość w tezie, ze politycy, wmawiając nam, ze cały czas od nich coś zależy, „pieprzą”. Otóż zależność naszych indywidualnych, ale też grupowych, losów, jest zależna wyłącznie, jak dowodzi Bendyk, od naszej własnej bierności. Technokratyczna siła władzy politycznej, wyrażana zawłaszczaniem przestrzeni publicznej w każdym jej fragmencie przez struktury partyjne, jest wyłącznie funkcją naszej obywatelskiej bierności. Diagnozę stawia zaś autor w sposób tak dostępny rozmaitym kompetencjom językowym, ze już nie będzie można powiedzieć, ze nie wiedziałem, bo nie rozumiałem. Ci co po Buncie Sieci nadal pozostaną w swoich strefach prywatnych i tam będą realizować swoją obywatelską aktywność, nie znajdą żadnego usprawiedliwienia. Konsekwencje pokazane aż nadto precyzyjnie. (czytaj dalej)
Krzysztof Nawratek, architekt i urbanista, University of Plymouth
Książka jest próbą wyjaśnienia czym właściwie był (jest?) ruch anty-ACTA i umieszczenie go w szerszym – analizowanym i opisywanym od dawna przez Bendyka – kontekście kapitalizmu kognitywnego. Jak sam Autor przyznał, książka była pisana w pośpiechu i rzeczywiście – przykład goni przykład, konkluzja – wątpliwość. W efekcie jest to rozedrgana książka erudyty i intelektualisty. Styl pasuje do treści – to książka pisana z wnętrza „dziania się”, bez chłodu zewnętrznego obserwatora. Ta gorączka jest gorączką entuzjazmu – mimo wielokrotnych zastrzeżeń, Bendyk wydaje się wierzyć, że rewolucja trwa i że najciekawsze dopiero przed nami. (czytaj dalej)
Andrzej W. Nowak, filozof, Uniwersytet Adama Mickiewicza, Poznań
Książka „Bunt Sieci”, to szybka interwencyjna wypowiedź, jej przesłanie można sprowadzić do jednej z moich ulubionych sentencji: Przyszłość już nie jest tym czym była kiedyś. Zdanie to wypowiedziała jedna z postaci w dość już zapomnianym filmie Harry Angel. Przekonanie o przeszłości, która runęła było artykułowane przez wielu, w tym także i przez Bendyka w jego wcześniejszych tekstach. Wydaje się, jednak, że robił on to ostrożniej, mając wciąż nadzieję na to, że coś dostrzeże na gruzach tego, co już zna. (czytaj dalej)
Petros at FreeLab, haker, współtwórca Laboratorium Wolności
Taaak, rewolucja się dzieje. Ale, jak to mówią, pics, or it didn?t happen. Niejedna rewolucja dziać się próbowała, ale cichcem sama zgasła, albo ją zgasili.
Nie będę Buntu Sieci przyrównywał do Iliady. Nie będę przyrównywał do opowieści skaldów, ani Pieśni o Rolandzie. Ale przyrównanie do Reeda „10 dni, które wstrząsnęły światem” już ma swój sens. Bo jest to – ze znacznie większym, niż u Reeda, ładunkiem refleksji – opis rewolucji na gorąco. (czytaj dalej)
Piotr Siuda, socjolog kultury, Uniwersytet Kazimierza Wielkiego w Bydgoszczy
Aby nie być źle zrozumianym, zaznaczę, że jestem zwolennikiem idei, o których mowa w Buncie sieci. Wielokrotnie dawałem tego dowód, na przykład pisząc o praktykach fanowskich opierających się na naruszeniach prawa autorskiego, mechanizmach kolektywnej inteligencji oraz ekonomii daru. Wielbiciele tekstów popkultury są tak naprawdę kryminalistami, chociaż coraz częściej przemysły rozrywkowe biorą ich pod ?opiekę? tak, że łamanie copyright odbywa się w warunkach kontrolowanych, to znaczy zadowalających zarówno fanów jak i reprezentantów koncernów. (czytaj dalej)
Wojciech Orliński, publicysta, „Gazeta Wyborcza”
Protesty przeciwko ACTA tak bardzo zainteresowały mojego znakomitego kolegę z „Polityki” Edwina Bendyka, że w ciągu miesiąca napisał o nich książkę – „Bunt sieci”. Pośpiech odcisnął na niej swoje piętno – autorowi zabrakło czasu na sformułowanie syntetycznej tezy, w której podsumowywałby swój stosunek do tego tematu. Nie wiadomo więc do końca, czy jest „za”, czy „przeciw”. W sieci już się w związku z tym ukazały sprzeczne ze sobą recenzje, bo w garści obserwacji Bendyka każdy może wyczytać to, czego tam szuka. (czytaj dalej).
Polska Agencja Prasowa, Ukazał się „Bunt Sieci” Edwina Bendyka
Publicysta, wykładowca i bloger Edwin Bendyk w swojej najnowszej książce „Bunt sieci” analizuje przemiany postaw społecznych i kulturowych we współczesnej Polsce, punktem wyjścia do rozważań autora były protesty i dyskusja, które rozgorzały wokół ACTA. (czytaj dalej)
Małgorzata Nowastowska, Verte – Krytyczny Magazyn Internetowy
Często dopadają mnie zdziwienia. Równie często – zaskoczenia. Nie codziennie jednak dane mi jest obcować z kumulacją tych jakże podobnych, ale relatywnie heterogenicznych odczuć w kontekście jednego zdarzenia. W chwilach takich, staram się więc zatrzymać i korzystając ze skromnego doświadczenia, jakie do tej pory dane było mi zgromadzić, zastanowić się nad kuriozum wywołującym zbitek przywołanych wrażeń. Owa komasacja zdumienia i siurpryzacji towarzyszyła mi w chwili, gdy dotarła do mnie nowa książka Edwina Bendyka ? Bunt sieci.Opacznym działaniem będzie ukrycie informacji o tym, że tematyka podjęta przez autora jest mi szczególnie bliska. Tym surowiej i z większym dystansem podjęłam się wyzwania zapoznania z lekturą, która w mojej pierwotnej percepcji miała przedstawić mi obraz sporu wokół ACTA, który dany nam było obserwować, a może i nawet w nim uczestniczyć? (czytaj dalej)
kakaz, z blogu morze tak, morze nie… (także jako komentarz w „Antymatriksie”)
Zakupiłem Pana książkę, czytam, mogę jednak pokusić się na pewne podsumowanie w mniej więcej połowie lektury. Książka jest znakomita. Nie mam tu na myśli stylu (choć czyta sie nieźle) – na przykład znalazłem kilka ( 2-3) błędów redakcyjnych ( brak „nie” w zdaniu itp) itp. Mam na myśli treść. Co ciekawe nie mam na myśli analizy „fenomenu ACTA” która jest najsłabszym elementem. Dlaczego? Bo jest odniesiona do nieodległego zdarzenia i siłą rzeczy jest tym samym obarczona sporym błędem przygodności. Większość komentatorów widzę koniecznie chciałaby by wyjaśnił Pan kto i dlaczego protestował przeciw ACTA zaś ich inteligencja nie pozwala na szersze spojrzenie. (czytaj dalej)
Adam Leszczyński, Złe wychowanie. Czy dzieci sieci wyguglają sobie przyszłość?, Magazyn Świąteczny Gazety Wyborczej
„Jak w dobrej wierze wystawiliśmy pokolenie młodych Polaków do wiatru” – taki podtytuł powinna nosić książka Edwina Bendyka o „Buncie sieci” (czytaj dalej)
Jan Winiecki dla Money.pl
Liczni nasi intelektualiści, czy też raczej aspiranci, są prowincjonalni. Emocjonują się tym, co na naszym polskim podwórku, ale bez zachowania ? wynikającego z wiedzy ? intelektualnego dystansu. Spojrzenie poza granice kraju, która pozwoliło by może przyjrzeć się budzącemu emocje zjawisku w porównawczej perspektywie wydaje się często przekraczać ich intelektualne możliwości. (czytaj dalej)
Dzikowy, Dzieci sieci na śmieciówkach, w blogu ulewamiesie:
Wczoraj po północy skończyłem „Bunt Sieci” Edwina Bendyka z „Polityki”. Skończyłem przypadkiem akurat wówczas, gdyż przepełnione autobusy nocne (zwiastujące katastrofę komunikacyjną w czasie EURO) i ładna pogoda skłoniły mnie do przespacerowania się przez pół stołecznego Śródmieścia i pół Woli. Było warto. (czytaj dalej)
Donwito.net, Bendyk, Edwin: Bunt Sieci, w blogu Donwito.net:
Tydzień temu książką Bendyka zachwycał się na łamach Polityki jego kolega z redakcji, Jacek Żakowski. Na samym blogu Bendyka można znaleźć odnośniki do wielu innych – pochwalnych i polemicznych – recenzji. Ja się nie rozpiszę, bo moim zdaniem książka jest… nijaka. Chciałem wiedzieć więcej niż wiem i nie udało się. (czytaj dalej)
31 marca o godz. 17:43 71118
A czy autorowi można zaproponować własną recenzję? Planuję takową napisać na swoim blogu.
1 kwietnia o godz. 10:32 71127
@Piotr Siuda: serdecznie zapraszam, witam każda recenzję, i tę dobrą, i tę krytyczną.
28 kwietnia o godz. 19:36 71376
Nie czysta recenzja i nie polemika, a raczej refleksja po lekturze. Bardzo dziękuję za książkę i za spotkanie w „Polityce”.
http://www.tokfm.pl/blogi/ulewamiesie/2012/04/dzieci_sieci_na_smieciowkach/1
Pozdrawiam